2 września 2021 roku prezydent Polski ogłosił rozporządzeniem zgodę na stan wyjątkowy na granicy z Białorusią. Polskiej racji stanu oraz bezpieczeństwu państwa śmiertelnie zagrażało trzydziestu dwóch nieuzbrojonych uchodźców. Chwała polskiej władzy, która tak bardzo troszczy się życie Polaków. Choć mówiąc szczerze i zdecydowanie ironicznie to ja się bardziej niż dziwię. Po co angażować Służbę Graniczną, Wojsko Polskie i prywatną armię Macierewicza (WOT) skoro można prościej i skuteczniej? Właśnie przeczytałem ciekawą historię autorstwa A. Jackowskiego z 1984 roku „Opis cudownej obrony Jasnej Góry w dniu 1 i 2 września 1939 r.”1.
Krótko, aby nie drażnić moich Czytelników historią, jednym z najnudniejszych i najbardziej porąbanych przedmiotów w okresie naszej szkolnej edukacji. Niemcy w pierwszych dniach wojny chcieli zbombardować Jasną Górę, podobno ostoję patriotyzmu i jedynie słusznej wiary, dzięki czemu Polska jeszcze nie zginęła. Z relacji naocznego świadka, pilota, oficera SS: „dwie poprzednie eskadry na skutek sabotażu czy dywersji nie wykonały tego zadania. Postanowiliśmy wykonać to zadanie za wszelką cenę, gdyż taki był rozkaz naszego dowództwa SS. Zaraz po wystartowaniu, początkowo lot odbywał się normalnie. Gdzieś w połowie trasy stery nasze zaczęły działać samoczynnie i zauważyłem, że wszyscy lecą w różnych kierunkach, nie osiągając celu. Ja wylądowałem w Czechosłowacji na kartoflisku z braku benzyny”2. Nie ma innego wytłumaczenia – to musiała być cudowna interwencja Matki Boskiej. Co Jej tam śmierć niewinnych pod gruzami domów zbombardowanej Warszawy, co Jej tam ostrzeliwane z powietrza kolumny uciekających przed Niemcami Polaków (w tym wiernych), ważne, że obroniła swój klasztor z świętym obrazem. Wydaje mi się, że rządzący Najjaśniejszą, tym razem zamiast na urodziny Rydzyka, jak jeden mąż powinni iść pielgrzymką przed cudowny obraz z modlitewną prośbę o ochronę granic Rzeczpospolitej. Skoro skołowała trzy eskadry niemieckich bombowców, dlaczego nie miałaby dać rady garstce uchodźców? A koszt tej pielgrzymki zdecydowanie mniejszy niż stupięćdziesięciokilometrowej długości zasieki. Było też inne, całkiem proste wyjście. Zapakować uchodźców do suk, przewieźć do ośrodka dla uchodźców i podać na obiad... grzyby. Skoro jestem przy metodach ekologicznych przypomina mi się zastosowanie środka zapachowego przeciw kretom na własnym podwórku. Było rozsypać przy uchodźcach. Zniknęliby nie tylko uchodźcy, ale i dziennikarze oraz wszyscy ci, którzy nieśli pomoc humanitarną, bo smród jest nie do wytrzymania. Zapewniam, że kretom nie szkodzi.
Już na poważnie. Rzecznik prezydenta wyjaśnia: „Sytuacja na granicy jest trudna i niebezpieczna. My jako Polska, która jest odpowiedzialna za swoje granice, ale też za wschodnią granice UE, musimy podejmować takie decyzje i zapewnić bezpieczeństwo Polsce i UE”3. Niemniej od sarkazmu uciec dalej nie mogę. Mamy NATO, mamy wojska Stanów Zjednoczonych, mamy wreszcie (podobno) jedną z najsilniejszych armii w Europie i na prymitywne zaczepki Łukaszenki odpowiadamy stanem wyjątkowym, aby chronić Polskę i Europę (sic?!) Są jednak i inne smaczki tego zamieszania. Taki Jaruzel, komuch nad komuchami, a miał odwagę zakomunikować wprowadzenie stanu wojennego osobiście. Prezydent Duda, który pewnie wiedział, że podpisze dekret prędzej niż poznał jego treść, ogłasza stan wyjątkowy wysługując się podrzędnym rzecznikiem prasowym. Aby było śmieszniej, Piotr Kaleta poseł PiS tłumaczy: „Po to jest stan wyjątkowy, żeby pogranicznicy mieli spokój. Niepokój wywołują politycy opozycji i organizacje społeczne”4 – i wszystko jasne. Ciekawe czy za te słowa, które obalają narrację o zagrożeniu ze strony uchodźców wyleci z partii? Wynika z nich bowiem jednoznacznie, że największym zagrożeniem dla Polski są politycy opozycji i organizacje społeczne.
Ja bym się nie zdziwił, gdy się okazało, że ten stan wyjątkowy jest próbą generalną przed spodziewanymi wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi. Teraz po prostu testują jak z nich wyłączyć opozycję i organizacje społeczne, które mogłyby zagrozić „demokratycznym” wyborom, wygranym przez PiS. To pewniejsze niż reasumpcja zarządzaną przez panią marszałek Witek.
Sprostowanie:
W poprzedniej notce dopuściłem się fatalnego w skutkach błędu. Ten spot został
wyprodukowany przez akcję „Wolna Szkoła” i jest pastiszem na ministra Czarnka.
Tym samym, jak słusznie zauważyła Czytelniczka Alile, postać chłopca
„moralisty” maluje się w tym przypadku w zupełnie innym świetle.
Za całe zamieszanie wszystkich Czytelników przepraszam. Debiutującego aktora
też, a właściwie przede wszystkim jego.
Przypisy:
1 - https://www.fronda.pl/a/niemcy-chcieli-zbombardowac-jasna-gore-maryja-na-to-nie-pozwolila,166287.html
2 - ibidem;
3 - https://wpolityce.pl/polityka/564763-prezydent-wyrazil-zgode-na-wprowadzenie-stanu-wyjatkowego
4 - https://wyborcza.pl/7,82983,27525061,gdybysmy-wycofali-stamtad-dziennikarzy-politycy-pis-ujawniaja.html#S.-K.C-B.5-L.1.maly
to SS miało swoje lotnictwo?... niczym Kubuś Puchatek im bardziej przeglądam spis jednostek Waffen-SS, tym bardziej tam nie widzę lotniczych... ale czegóż to Fronda nie wymyśli...
OdpowiedzUsuńco do stanu wyjątkowego, to sprawa jest jasna: wojna jest, ale przeciwko niezależnym mediom, czyli w pewnym sensie przeciw obywatelom polskim, żeby nie wiedzieli co się dzieje, jaki jest los grupki koczującej na granicy...
tylko nie wiem dokładnie jednej rzeczy: czy maliniak "podjął decyzję", czy "wyraził zgodę"?... co prawda jedno i drugie brzmi dość zabawnie, z drugiej strony jednak nie można wymagać od tabloidu, jakim jest "wPolityce" rzetelności i ścisłych sformułowań...
p.jzns :)
Piotrze, żadna tam Fronda, tę „patriotyczną” historyjkę wymyślił konkretny człowiek, na długo przed tym, nim Terlikowski o Frondzie pomyślał. Natomiast wersja o lotnictwie SS jest faktycznie szkaradną manipulacją, tylko czy przeciętnego Polaka to interesuje? A każdy się uczył historii. Przypomniała mi się też inna historyjka, o amerykańskich lotnikach, którzy w przestworzach ponad chmurami zostali zawróceni osobiście przez świętego Pio.
UsuńPrzyznam, że i mnie to trudno ogarnąć, czym jest dekret Prezydenta, skoro w trybie pilnym zwołuje się posiedzenie Sejmu, które ów dekret ma zatwierdzić. Na razie nie znalazłem wzmianki o tym, że on prawnie funkcjonuje.
Karnowski śmiertelnie by się na Ciebie obraził za taką opinię o jego najbardziej poczytnym portalu w Polsce (to jego wersja).
A co w tym locie na Jasną Górę nadzwyczajnego? Amerykanie polecieli w 5 samolotów na zwykły lot ćwiczebny i do dziś ich nie odnaleziono i nawet o Jasną Górę się nie otarli.I Pio też ich do bazy nie sprowadził.
UsuńMiłego;)
Chcesz mi powiedzieć, że te zaginione eskadry w Trójkącie Bermudzkim to też sprawka. o. Pio, albo Maryi? Wobec braku jakichkolwiek innych przyczyn, można tę wersję przyjąć za prawdopodobną ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Z tego co wiem, to do dziś nie wiadomo co się z nimi stało- gdyby to zaginął jeden samolot to pewnie nie byłaby to tak ciekawa sprawa- może zabłądził, może maszyna zawiodła, no ale jak znika cała eskadra? Nagle wszyscy ogłupieli? Po jakimś dość długim czasie szukali ich też pod wodą- znaleźli jakieś dwa wraki amerykańskich samolotów, ale to nie były te z tej eskadry.Oczywiście wiesz czyja to wina- UFO ich porwało. Co zabawniejsze po tym tajemniczym Trójkącie Bermudzkim tydzień w tydzień kursuje statek wycieczkowy i jakoś nie tonie ani drogi nie myli.Pewnie firma ma podpisany jakiś kontrakt z Obcymi;)))
UsuńJa o tym kiedyś czytałem, dziś nie za bardzo chce mi się do tego wracać. Wyjaśniono, że wszędzie istnieje tyle samo niewyjaśnionych przypadków, a Trójką Bermudzki to tylko "bajka" dla grzecznych dzieci, bo ta nazwa "ładnie" brzmi ;)
UsuńJa tam uwazam, ze ciebie trzeba sprawdzac. bo nierzadko mieszasz :))) Zesmy sie nagadali, gromy pod poprzednim postem polecialy ... fuj. Twoja wina, twoja bardzo wielka wina... wyslij panu aktorowi kwiaty. :)
OdpowiedzUsuńA tak swoja droga to dlaczego nie udalo sie zbombardowac wowczas Jasnej Gory? Nie bylo w ogole takiego incydentu jak chcec zbombardowania tego miejsca?
Uchodzcy. Straszna jest ta cala sprawa. Ponoc nie mozna do nich podejsc ( kiedy chodzi o wyslanie do nich urzednika z wnioskami, czy tez podeslanie sluzby granicznej) bo oni formalnie znajduja sie po stronie bialoruskiej, tak slyszalam w wypowiedziach generala Bienka i jeszcze jakiegos eksperta . Utkneli ludzie i mecza sie.
A z grzybami i uchodzcami z Afganistanu. To jest wlasnie to. Trafili na inny grunt i grzyby wydaly sie podobne do tych, ktore zawsze zbierali u siebie, a ppza tym... glodni byli- stawka zywieniowa widocznie jest za niska ( to strona polska tak podejrzewa- 9 zlociszy na dzien na osobe i ponoc trzeba sie niezle nagimnastykowac , aby z tego menu dzienne ulozyc), albo- ale to juz moje prywatne podejrzenie, nie jedza bo nie wiedza jak bylo przygotowywane, pomimo tego, ze w menu nie ma miesa wieprzowego, co zas z wszystkimi innymi pobocznymi skladnikami. Nie ufaja.
To dlaczego nie sprawdziłaś? Oprócz „Wyborczej” tę wiadomość podało też OkoPress.pl. Ja, jak przystało na prawdziwego ateistę, czasami sam sobie nie dowierzam, a Ty, tak krytyczna wobec moich treści, łykasz je niczym ciepłe bułeczki :D Popatrz, jak bardzo moja wersja, typowy fake news, była prawdopodobna, że nawet Ci na myśl nie przyszło sprawdzić.
UsuńTak, moja bardzo wielka wina, ale ja się nie wstydzę do niej przyznać i za nią przeprosić nim jeszcze zapadł wyrok za pomówienie. Inni mają z tym problemy nie do przejścia.
Jasna Gór nie jest w dzisiejszych czasach żadnym punktem strategicznym w rozumieniu taktyki wojennej. Zresztą, z tego, co mi się obiło o uszy, paulini od razu zaprosili SS-manów do zwiedzenie sanktuarium i to wcale nie w podzięce za nieudane bombardowanie, którego w ogóle nie było.
Nie ma żadnego problemu z uchodźcami, ten stworzyli rządzący. Utknęli bo wojsko i SG ich nie wpuścili wbrew dyrektywie UE. Zaś, co do jedzenia. Podobno Łukaszenko im podrzuca, a przecież też nie mają pewności co.
To "podobno" wprowadza element niepewnosci, czy oby na pewno podrzuca. Z drugiej strony ktos musi cos podrzucac, bo inaczej juz by uchodzcy nie zyli.
UsuńMilosierny ten wladca panstwa z nami sasiadujacego.
Niemcy wiedzieli, ze Czestochowa jest miejscem kultu i slynie na cala Europe. Byli zainteresowani liczba odwiedzajacych ja pielgrzymow. Nie ruszyli tego miejsca ze wzgledu na swiatowa opinie publiczną. Zapraszali zachodnich korespondenrow wojennych, aby ci przekazywali w swiat info, ze Czestochowa ma sie dobrze.
A co mieli zrobic zakonnicy, kiedy nowi wladcy okolicy rozwalili sie na Jasnej Gorze jako punkcie swego dowodzenia? Z iscie liberalno lewicowym podejsciem zwiazanym z rownosci pomiedzy narodami, z pozytywnym nastawieniem do ludzkiego rodzaju, z liberalna otwartoscia wspolpracy ( w koncu samego szatana da sie przeciez nawrocic) wyciagneli do nich reke w bratnim uscisku.
Babcia moja opowiadala ( Generalna Gubernia), ze Niemcow nie lubi i sie bali. Siali oni terror i pożoge. Rosjan sie obawiali, w koncu to czasy wojny- nikomu zbytnio sie nie ufalo. W domu rodzinnym babci Rosjanie zajeli czesc dla dowodztwa, bo to jednym murowany dom we wsi byl, wyroznial sie to go sobie podebrali. Babcia mowi, ze kulturalnie bylo. Zaden zolnierz nie przekroczyl progu domu zanim pierwej nie zapukal. I teraz mozna by bylo rodzinie babci zarzucic wspolprace z komunistami i ze z otwartymi ramionami przyjeli ich przedstawicieli pod wlasna strzeche.
Tę wiadomość podły prawicowe media, a im w żadnym razie nie ufam, stąd to „podobno”. Teraz już i komunikatom władzy nie ufam, choć to akurat nic nowego...
UsuńTaaa, każdy powód jest dobry by wykazać hołd najeźdźcy. Ruscy też pokazali Katyń dowodząc, że to Niemcy tak nam oficerów urządzili. Polscy komuniści nie mieli zastrzeżeń...
O tym jak Ruscy byli kulturalni przekonali się Ślązacy. Rabowali, gwałcili i zabijali kogo popadło. Tych Ślązaków, którym się udało uniknąć „kulturalnych” metod wyzwolenia, albo wysyłali w głąb Rosji, albo zamykali w obozach. Przetrwali przede wszystkim ci, którzy podjęli pracę w kopalniach czy w hutnictwie.
Tak DeLu. Rosjanie nie mogli sie doczekac, kiedy wkrocza na ziemie niemieckie bo beda bezkarnie robowac i gwalcic. Nie byli na tych terenach dzentelmenami. Moje miasto w dawnych prusach wschodnich zostal przez Niemcow opuszczony bez jakiejkolwiek strzelaniny. Weszli Rosjanie i spalili je miotaczami ognia. Zniszczyli miejscowosc w 80%, podobnie mial Olsztyn i inne aglomeracje.
UsuńTak samo jak Niemcy nie byli dzentelmenami dla Polakow z GG i na ziemiach , ktore uwazali za polskie. Slask dla nich i widocznie dla Rosjan byl zawsze niemiecki.
Mam rodzine w Zabrzu. Kiedys gadlalam z pewna starsza Slazaczka, ona uwazala , ze obozy ( a w sumie pod nosem Oswiecim miala) to propaganda wladzy komunistycznej tak, jak Katyn. Niemcy na pewno nie mieli z tym nic wspolnego.
Życie tu na Śląsku w tamtych czasach było strasznie pogmatwane. Dziadek powstaniec śląski, stryj ułan w WP a ojciec w wermachcie. Na szczęście uciekł do Maczka i wrócił w 1947 kiedy już się trochę uspokoiło. Dwóch stryjów zginęło w czasie wojny. Jeden zabity przez Ruskich gdzieś tam pod Kaliningradem, drugi powieszony przez Niemców za konspirację. Drugi dziadek przeszedł obóz w Świętochłowicach (właśnie dla niepewnego elementu) i tylko przez pracę w kopalni przeżył.
UsuńA najgorsze w tym wszystkim było to, że przez długie lata, bo jeszcze w 80-tych, byliśmy traktowani jak folksdojcze.
No właśnie ten lot z Trójkątem Bermudzkim mi się skojarzył...
OdpowiedzUsuńNie zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że te zasieki produkowane są przez firmę Obajtka lub innego ulubieńca prezesa.
Ciekawe, dlaczego nie ma stanu wyjątkowego w tym klinie woj. mazowieckiego, co się wcina między dwa najbardziej zagrożone ?
Mnie bliże do bilokacji o. Pio. Wszak ten pilot przeżył ten lot.
UsuńNie rozumiem tego stanu wyjątkowego, więc Ci nie odpowiem na temat tego klina.
Proponuję wybudować kolejne sanktuarium maryjne na wzór Jasnej Góry tuż przy granicy białorusko-polskiej- może wtedy też stanie się cud i wszystko rozejdzie się po kościach. Podoba mi się, że nagle rząd puszy się, jak to dzielnie broni granic Europy. Nie lubimy UE, tak bardzo, że aż chcemy się z niej wypisać, a jednocześnie głosimy takie farmazony. To ma na celu pokazać, jacy jesteśmy szlachetni, że nawet bronimy tych, których nie lubimy?
OdpowiedzUsuńNawet przy koronawirusie rząd nie miał ochoty się bawić w stany wyjątkowe, a tu nagle wystarczyła grupka uchodźców, wielkości szkolnej klasy, żeby nagle ogłosić stan wyjątkowy. Dobrze ktoś tam powiedział, żeto tylko po to, żeby dziennikarze, opozycja i organizacje humanitarne zostawiły w spokoju straż i służby specjalne.
Był cud w bitwie warszawskiej, więc nawet to sanktuarium nie jest potrzebne. W końcu zawierzyliśmy się Matce Boskiej, jako Królowej Polski ;)
UsuńTaaa, bronimy tej Unii, oj bronimy! Siebie przed nią też. Podobno jakaś Komisja kontrolowała granicę na Zachodzie, czy jesteśmy zabezpieczeni przed uchodźcami z Niemiec.
No, faktycznie. Nieźle przejechałeś się po szczylu w poprzedniej notce, DeLu! Dobrze, że tak szybko go zrehabilitowałeś, bo jeszcze jakiegoś urazu psychicznego by doznał, zmienił orientację i zaczął popierać stan wyjątkowy...
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie powinienem się usprawiedliwiać. Wina jest bezsporna. A jednak, tak zupełnie prywatnie, to ja się sobie nie dziwię. W całym tym edukacyjnym bajzlu, jaki zgotowała na jedynie słuszna władza można już stracić orientację, kto jest kto, i jakimi metodami się posługuje. Tego nawet stan wojenny, sorry, wyjątkowy nie wyprostuje...
UsuńJak mentalność rządzących takie też i środki obronne - ktoś przecież musiał zarobić na tych zasiekach.
OdpowiedzUsuńGdybyż to tylko o te zasieki chodziło
Usuń