wtorek, 30 marca 2021

Jezu jak się cieszę!

 

  Adam Mickiewicz wspaniałym i wielkim poetą był. Wręcz wieszczem. Znacie to? Mnie to wciskano do łba przez kilka lat nauki i na szczęście „im” się to nie udało. Wręcz przeciwnie, nabrałem takiego wstrętu do poezji i romantyzmu, że do dziś nie potrafię się z tego otrząsnąć. Był jeden drobny feler tego mojego młodzieńczego buntu – w zasadzie do wczoraj nie potrafiłem go dokładnie sprecyzować. Do wczoraj i to dwójnasób. Najpierw wpadł mi w oko tekst Adasia – o zgrozo, prozą! – zatytułowany „Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego”1. Taka romantyczno-narodowo-chrześcijańska Święta Księga. Pozwolę sobie na krótki cytat: „Naród Polski czcił Boga, wiedząc, iż kto czci Boga, oddaje cześć wszystkiemu, co jest dobre. Był tedy naród Polski od początku do końca wierny Bogu przodków swoich”. Tak jakbym dzisiejszych hierarchów i niektórych księży słyszał. Polityków i ideologów PiS również.


Aby zobrazować sens treści tej Świętej Księgi jeszcze cztery zdania w oryginalnej pisowni:
 
A nakoniec, król i rycerstwo dnia trzeciego maja umyślili wszystkich Polaków zrobić bracią, naprzód mieszczan a potém włościan. I nazywano braci ślachtą iż się ślachcili to jest zbratali z Lachami ludźmi wolnymi i równymi. I chcieli zrobić aby każdy chrześcijanin w Polsce ślachcił się i nazywał się ślachcicem, na znak, iż powinien mieć duszę ślachetną, i być zawsze gotowym umrzeć za Wolność. Jak zwano każdego dawniéj Ewangelją przyjmującego Chrześcijaninem, na znak iż gotów krew przelać za Chrystusa”.
Prorocze słowa wieszczu, nie może być inaczej, bo Naród polski świeci przykładem swej religijności na cały świat. Dziś wprawdzie prawdziwej szlachty jak i prawdziwych Cyganów już nie ma, niemniej są hierarchowie, gotowi namawiać owieczki do ofiary z życia i krwi w obronie jedynie słusznej religii i jedynie prawdziwej Ojczyzny pisowskiej, która daje nam Wolność, nic to, że niewolniczą. Oczywiście namawiają z ołtarzy chronionych przez bohaterską Gwardią Narodową, bo o życie i przywileje duchowych przywódców trzeba bezwzględnie dbać.

  Teraz drugi temat, pozornie niezwiązany z pierwszym. Ostatnimi czasy mówiono mi, że moja krytyka hierarchów wynika z nienawiści do Kościoła, że nie mam prawa im wytykać hipokryzji, bo sam jestem zepsuty przez diabła wcielonego, skoro porzuciłem wiarę. Ilu mi wrogów przybyło, to chyba tylko ów Jezus jedynie wie. A tu masz, wczoraj wszystkie media z lewej i prawej strony, a nawet ze środka zawyły, choć li tylko lakonicznym komunikatem: Watykan ukarał, co ja piszę, co ja piszę, jakie ukarał? – wydał dyspozycje dla dwóch polskich hierarchów za tuszowanie przypadków pedofilii w Kościele i krycie przestępców przez przenoszenie z parafii do parafii2. Jak „ukarał”? Ano dokładnie tak samo, jak oni „karali” pedofilów, przenosząc ich w inne miejsce, choć biskupi już w tych miejscach nie „urzędują”. I zamiast przekląć szpetnie i wulgarnie, zawołam głosem pełnym sarkazmu: Jeeezuuu, jak się cieszę! Teraz wystarczy tylko przenieść abp Głódzia do Płocka, a bp Janika do Gdańska i bożej sprawiedliwości stanie się zadość. W połowie drogi, tak gdzieś w okolicach Torunia, mogą się spotkać i urządzić sobie huczną imprezkę. Rydzyk przyjmie ich z otwartymi rękoma. Stać ich, wszak mają majątki niemal jak latyfundia, a do tego emerytury o jakich większość z nas może tylko pomarzyć, byle cicho, bo ktoś pomyśli, że człowiek ma jakieś wygórowane i chore wymagania.


  Jedna rzecz mnie dalej bulwersuje i nie są nią rzekome, a śmieszno-żałosne „kary” nałożone przez Watykan. Nie mogę zrozumieć, jak teraz arcy i zwykli biskupi będą mogli spojrzeć wiernym w oczy? Przecież oni wszyscy o wszystkim wiedzieli, nie ma innej możliwości, i żaden z nich nie odważył się publicznie zaprotestować. Nawet przeprosiny skierowane do ofiar przestępstw zostały wymuszone przez media, o co do dziś mają pretensje. Wszyscy jak jeden mąż powinni się oddać do dyspozycji papieża. W końcu zbyt wiele im nie grozi. Boso, niesieni w lektykach, w żadnym razie na Golgotę nie będą musieli pielgrzymować. Byli solidarni w milczeniu i wzajemnym poparciu, niech będą solidarni do końca. Tylko coś mi mówi, że oni za Jezusa Chrystusa krwi nie przeleją, jak to sobie wyobrażał wieszcz Adaś. Mickiewiczowskimi szlachcicami polskiej wiary też nigdy nie będą, jeśli dumne słowo „szlachcic” ma pochodzić od szlachetności duszy.

   PS. To pewnie plotka, ale dziś przeczytałem, że jeśli wobec biskupa zastosujesz przemoc, tzn. zmusisz go do zjedzenia zupy, np. zdrowego rosołku z domowej kury, poniesiesz większą karę, niż biskup za tuszowanie przypadków pedofilii...
Jeszcze jedno. Warto się zastanowić, co powinien zrobić prezydent Duda wobec faktu uznania przez Watykan abp. Głódzia winnym „zaniedbań w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych księży wobec osób małoletnich”? Przypomnę, abp Głódź jest generałem Wojska Polskiego, teraz z plamą na honorze.

 

Przypisy:
1 - https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ksiegi-narodu-polskiego-i-pielgrzymstwa-polskiego.html
2 - https://www.pch24.pl/stolica-apostolska-zadecydowala-w-sprawie-abp--glodzia-oraz-bp--janiaka,82979,i.html