niedziela, 12 września 2021

Śmietanka do kawy

 


  Kawę piję często i zawsze ze śmietanką. Rzecz prozaiczna i nie powinno być z tym żadnych problemów. Ale tu chyba zadziałało znane powszechnie prawo Murphy’ego: „Jeśli coś ma się zepsuć, to na pewno się zepsuje”. O tę śmietankę chodzi. W „moim” sklepiku zmienił się właściciel i personel. To tam kupuję tę śmietankę w takim małym, tekturowym pojemniku. I masz babo placek. Wlewam do kawy a z tej śmietanki robi się mało apetyczny kożuch w drobnych częściach, tak drobnych, że nie sposób go usunąć. Zresztą po co, skoro kawa i tak dziwnie smakuje, więc wylewam ją do zlewu. Sprawdzam datę ważności. Przeterminowana tylko od dwóch dni. Reklamacja uwzględniona, dwie łyżeczki kawy i dwie cukru to nie majątek, więc już taki drobiazg daruję. Teraz za każdym razem sprawdzam datę ważności. Myślicie, że to dobry pomysł? Nic bardziej mylnego. Pisze jak byk: 20.12.2021 – a kawę znów wylewam do zlewu...

  Uważam, że cudów nie ma, zdarzają się natomiast przypadki, choć według prawa Murphy’ego: „Nie ma czegoś takiego jak książkowy przypadek”. Właśnie przypadkiem dowiedziałem się o skandalu w schronisku dla bezdomnych w Świdniku prowadzonym przez Towarzystwo św. Brata Alberta1. W styczniu stwierdzono obecność środków spożywczych po upływie terminu przydatności do spożycia, bagatelka, około 50 kg wyrobów mięsnych: piersi i udka kurczaka, wątróbka, mięsa wołowe, mielone, flaki, kiełbasy i parówki. Następną kontrolę przeprowadzono w maju. Efekt podobny, choć oprócz wyrobów mięsnych, przeterminowane były też kasze, mąki, przetwory mleczne, suszone owoce. I jeszcze to: pieczywo i warzywa miały zmiany o cechach organoleptycznych. Z polskiego na nasze – były spleśniałe. W sumie z powodu tych dwóch kontroli do utylizacji nakazano wywieźć 761 kg produktów pochodzenia zwierzęcego i 445 kg tłuszczów. Myślicie, że to koniec? W czerwcu sanepid znalazł przeterminowane warzywa, owoce i chleb. Jeszcze nie jest znana wielkość strat. A teraz, bez względu na to, co sobie o mnie pomyślicie znów ucieknę do sarkazmu. W tym schronisku panuje pewna żelazna zasada, aby otrzymać posiłek trzeba obowiązkowo wziąć udział w Mszy świętej. I teraz rozumiem zasadność tej uświęconej tradycji. Jeśli jakiś pensjonariusz schroniska zachorował, albo przynajmniej miał powikłania gastryczne – szczęśliwie był w stanie łaski uświęcającej. Tak na wszelki wypadek. Znów posłużę się prawem Murphy’ego: „Byłoby znacznie mniej zatruć, gdyby w schroniskach nie jadło się posiłków2.

  Właściwie powinienem zakończyć temat, ale dręczy mnie pytanie, co jest nie tak z tą charytatywną pomocą? MOPS zwracał się z prośbą do schroniska o przekazanie mieszkańcom czystej odzieży, którą zebrał od darczyńców. Tymczasem kierownictwo schroniska odpisało, że to nie hotel pięciogwiazdkowy i jeżeli się komuś nie podoba, to niech zabiera swoich. Miałem kontakt z podobnym schroniskiem w Skwierzynie (woj. lubuskie) tyle, że prowadzonym przez władze miasta i gminy. Dlaczego tam takich problemów nie było, choć kontrole przeprowadzano równie często?

 
 

Przypisy:
1 - https://walbrzych.wyborcza.pl/walbrzych/7,178336,27554582,doniesienia-do-prokuratury-na-towarzystwo-sw-brata-alberta.html?_ga=2.258641154.984992883.1631227054-782796091.1630994077#S.main_topic_2-K.C-B.6-L.3.maly
2 - to prawo Murphy’ego wymyśliłem sam na potrzeby tej notki

 

24 komentarze:

  1. Ja tak mniej dobroczynnie, a bardziej egocentrycznie i pobocznie: kupuję mleko pewnej firmy, którego notorycznie data ważności przedwcześnie obraża się na mnie. Kilka dni wcześniej muszę je przegotować lub spożyć, bo wiem że się zważy w przedostatnim dniu( krótki termin ). Szok przeszłam tylko 2 razy- raz gdy nie wiedziałam, a drugi, gdy łudziłam się że to jednorazowa wpadka. Teraz to już z górki. :)
    Niektóre produkty nadają się do spożycia jeszcze w jakiś czas po dacie ważn., ale to zależy jak długo i w jaki sposób są przechowywane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli cukier jest przeterminowany, albo dajmy na to papier toaletowy, nie będę robił problemu ;)
      Niemniej data ważności na produktach łatwo ulegających zepsuciu jest dla mnie rzeczą świętą. Po pierwsze, takich przeterminowanych nie powinno być w sprzedaży, po drugie, jak słusznie zauważyłaś, niektóre produkty wymagają odpowiedniego przechowywania.
      A teraz coś, co mnie bulwersuje – podobno istnieje możliwość „przebicia” terminu ważności na nowy. I podejrzewam, że ta druga śmietanka została w ten sposób potraktowana.

      Usuń
    2. W sklepach i hurtowniach -obowiązuje data ważności produktu, ale każdy z producentów dodaje swój margines bezpieczeństwa, stąd możliwość dłuższego przechowywania , ale już u klienta. Co do przebijania czy zmywania daty ważności-przypuszczam że pewne zachowania odchodzą/odeszły do lamusa.

      Usuń
  2. Kawa ze śmietanką...W głowach się niektórym poprzewracało ;) A z mleczkiem nie łaska? Piję czarną i nigdzie mi się po drodze nie opiera, a i o jeden mniej problem mam :)))

    Z tym schroniskiem, to jakoś zdziwiona nie jestem - nikt ich przecież nie zamknie, bo co zrobią z pensjonariuszami? Ale oburzona już tak, bo te schroniska mają dobrą renomę, to raz, a dwa - jak można tak traktować i tak już pokrzywdzonych przez los ludzi? Jeśli tak ma wyglądać łaskawy chleb, to dziękuję, bez łaski.

    Trzymam kciuki za to, byś dostał się w ręce obrotnej pielęgniarki i wyspanego lekarza. Wracaj szybko i zdrów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, w głowie mi się poprzewracało ;) Do czasu przejścia na emeryturę piłem tylko kawę czarną i bez cukru... Potem wziąłem rozwód z żoną :D

      Faktycznie nikt ich nie zamknie, ale kary kosztują i wieść niesie się po świecie, chwały temu schronisku nie przydając. Jedno jest pewne, mnie tam wołami nie zaciągną.

      Dziękuję za te kciuki. To już od jutra.

      Usuń
  3. Oooo, a ja piję kawę z cynamonem i kurkumą, bez śmietanki, mleczka tudzież bez cukru.A może serwowanie zepsutego jedzenie ma zrazić ludzi do bezdomności? Bardzo, ale to bardzo ciężko jest wyprowadzić ludzi z bezdomności- wiedzą o tym na całym świecie, bo bezdomność występuje niemal we wszystkich krajach świata. Tyle tylko, że w innych ( zapewne mniej pobożnych schroniskach dla bezdomnych) starają się uczyć swych pensjonariuszy co i jak trzeba robić, by wyjść z tego stanu i do niego nie powrócić. Ci są bardziej sprytni- po prostu trują, ludzi- wszak przytruty lub martwy bezdomny już nie jest ich zmartwieniem.
    Czekam na Twego maila ze szpitala, trzymaj się cieplutko i słuchaj lekarzy.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy wszyscy bezdomni chcą wyjść z tego stanu. W końcu to też jakiś sposób na bycie, szczególnie gdy trafiają się schroniska z darmowym żarciem, bo przecież darmowa wigilia jest tylko raz do roku.

      Jak się już ulokuję, na pewno napiszę. Przed chwilą skończyłem się pakować i cały czas myślę o czym zapomniałem. Bo u mnie jest tak, że zawsze o czymś zapominam. Nie ma innej możliwości ;)

      Usuń
  4. przekupywanie jako sposób nawracania /przynajmniej pozornego/ znane jest od dawna, praktykowane nie tylko w chrześcijaństwie, np. jakiś arabski ważniak stosował ulgi podatkowe na podbitych przez siebie terenach, jeśli ludzie przyjęli "nauki proroka"... z kolei w Skandynawii tamtejszych wojów po prostu upijano, żeby tylko dali się ochrzcić i było wielu takich, którzy kolekcjonowali te chrzty, aby tylko się nawalić za darmochę... ale tu mamy do czynienia z istnym oszustwem: najpierw takim homelessom wciska się religijny kit zmuszając ich do udziału w obrzędzie, a potem karmi przeterminowanym żarciem w ramach honorarium, czyli podwójne trucie ludzi, ich umysłów i ciał... w tym temacie TheLoo chyba sporu nie ma, obaj podobnie oceniamy takie praktyki...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że mam mieszane uczucia. O tej praktyce Mszy świętej to ja już czytałem kilka lat temu, więc mnie nie dziwi. Jako nieprzejednany ateista miałbym problem z wyborem akurat tego schroniska. Natomiast kamienie podopiecznych przeterminowaną żywnością i to w ramach recydywy, powinno być karne sądownie.

      Usuń
    2. jak człowiek jest bardzo głodny, chce się umyć i wyspać, to pójdzie na każdy numer, np. poklęczeć i odparzyć tyłek na jakimś religijnym pow-pow... to do do pewnych granic jeszcze jest w porządku... problem opisanej sytuacji polega na nieuczciwej transakcji, gdzie taki ptyś zamiast obiecanej uczciwej wypłaty dostaje (realnie) toksyczny shit...

      Usuń
  5. TheLooy, czy oprócz schroniska nie brałeś pod uwagę domowego hospicjum?
    Emeryt z Jasła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo rozumiem ideę tego domowego hospicjum. Hospicjum kojarzy mi się z umieralnią i to w przypadkach nieodwracalnych. Jeszcze się na drugi świat nie wybieram, zaś choroba, która mnie dopadła, też nie powoduje śmierci jeśli jest pod nadzorem lekarzy, więc nie o hospicjum chodzi a hospitalizację. Schroniska też nie dla mnie, jeszcze mam dach nad głową. To jednak różne zagadnienia.

      Usuń
  6. Ja pijam kawę rozpuszczalną z mlekiem. To znaczy ,że to bardziej napój mleczno-kawowy.
    A skąd schronisko to przeterminowane jedzenie dostało?

    Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta jest organizacją katolicką więc nie dziwi mnie wymóg uczestnictwa w mszy.,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, też piję napój kawowo-mleczny.

      Sprawa pochodzenia żywności nie jest dokładnie opisana. Prawdopodobnie pochodzi z darów, gdy wiadomo, że zbliża się ów nieszczęsny termin ważności. Ale zamiast być natychmiast rozdysponowana, ją się przechowuje na „ciężkie czasy”, co kompletnie mija się z celem darczyńców. Taki przerost formy na treścią w temacie chomikowania.

      To Msza św. jest zrozumiała i dla mnie, choć bądźmy szczerzy, to też przerost formy nad treścią. Świecki personel się skarży, że ich też się przymusza do tych Mszy. Pewnie można tam nie pracować, jeśli jest gdzieś inna możliwość, ale co, jeśli innej pracy nie ma?

      Usuń
  7. Ja tam piję czarną, a przeterminowane produkty wszędzie się zdarzają, może ta śmietanka jest źle przechowywana?
    Chciałam kiedyś przekazać ubrania i buty do MOPSu, ale gdy mi pani wyliczyła uwarunkowania, to wrzuciłam wszystko do kontenera na odzież używaną.
    A jeśli ktoś niewierzący to obiadu nie dostanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co szkodzi niewierzącemu wziąć udział w Mszy, jeśli za to dostanie się darmowy obiad? ;)

      Z tymi darowiznami nawet dla MOPS-ów jest faktycznie problem. Może mają za dużo, gdy ktoś traktuje to jako śmietnik? Kiedyś czytałem, że te kontenery na używaną odzież to raj dla szmateksów ;)

      Usuń
    2. MOPS-y mają obecnie budżety kurczące się w tempie logarytmicznym z miesiąca na miesiąc, więc jest to ostatnie miejsce, gdzie można oddać ciuchy do recyklingu w ramach "no waste"... byłby na to pewien pomysł, ale w obecnych neokomunistycznych warunkach reżimowych szkoda nawet czasu na gadanie o tym...
      to tak, jak w tym kawale o Mussolinim, który zapytał dobosza pułkowego, czy ten go kocha... dobosz nie miał opcji, więc odparł, że tak... na co boski Benito zapytał dobosza, czy umiałby go zabić... dobosz odparł tedy: "chyba cię duce porąbało, bo niby czym mam to zrobić, bębnem?" :)

      Usuń
    3. @ DeLu - na tej samej zasadzie uczniowie maja chodzić zbiorowo na msze przed lekcjami, tak wyczytałam w necie...

      Usuń
  8. Przeterminowane jedzenie - mam nadzieję, że wyniki śledztwa zostaną opublikowane.
    Jaka może być tego przyczyna?
    Widzę 3 podstawowe możliwości -
    - gospodarka zupełnie bez głowy = kupili za dużo i zapomnieli
    - gospodarka z odrobiną głowy - kupili za dużo bo była okazja, czyli kupili znacznie taniej.
    - jak wyżej, ale z poprawką - część jedzenia pochodziła z dotacji więc nie sprawdzali jaki tego stan.
    Żadna z tych opcji nie usprawiedliwia podawania zepsutej żywnosci ludziom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wydaje się, że opiekunowie przyjmują „dary” tuż przed upływem ich terminu ważności, a ponieważ nie da się ich wszystkich zużyć, lądują w magazynach, gdzie nikt się już tymi datami nie przejmuje, na zasadzie „szkoda wyrzucić”.

      Usuń
  9. Ostrożnie, przeterminowana żywność nie musi być zepsuta. Odpowiednio dobrane przyprawy i smakuje bezdomnym bardziej niż bulionik z kostki "drobiowej" w restauracji. TheLooy łyka słodzoną kawkę ze śmietanką i porcją karagenu i też jest dobrze. Trucizna! W maju nie trudno o pleśń na pieczywie, czy warzywach (nowalijki) nafaszerowanych chemią. Chemia w żywności jest problemem, a nie terminy jej przydatności. O odpowiednim przechowywaniu jedzenia nie wspomnę. Działkowiec-emeryt nie narzeka na sprzęt komputerowy, rusz zadek TheLooy i szpadel w garść.
    Emeryt z Jasła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zepsuta, nie zepsuta, po coś ten termin ważności jest. Nie wiem czy bezdomnym smakuje, oni raczej wyboru nie mają.
      Już ja widzę, co byś jadł, gdyby nie ta chemia. Sezonowo szczaw? Taaa, swego czasu szpadlem pracowałem obficie, plony były marne bez chemii owadobójczej. Teraz mogę najwyżej przeryć trawnik przed oknem w bloku.

      Usuń
  10. Czyli to taki typowy ,,wolny wybór''- nie musisz iść na Mszę, masz wybór, ale nie dostaniesz obiadu : ) Żyj z konsekwencjami. Czy to nie jest też tak, że za oddawanie żywności płaci się podatek? Ktoś mi kiedyś tłumaczył, że nie opłaca się piekarzom oddawać chleba, tylko lepiej dać do utylizacji, bo podatki od darowizny by ich zabiły. Może dlatego zamiast oddać to jedzenie gdzieś dalej, to schronisko trzyma to wszystko.
    W pierwszej chwili myślałam, że może oni tak bardzo bali się popełnić grzech wyrzucania jedzenia, że aż chomikowali te przeterminowane rzeczy. Miałam taki przypadek na wyjeździe ze znajomymi- wierząca część kolegów opóźniała nasz odjazd po zakończonych wakacjach, bo kłócili się między sobą, który ma się poświęcić i zanieść niedojedzone resztki do śmieci, bo wiadomo- czyja ręka wrzuci to do kosza, ten grzesznik i winny wyrzucania jedzenia.
    Tak na marginesie, niektóre rzeczy da się zjeść po terminie- bałabym się tknąć mięso czy ryby po terminie, ale taki jogurt albo ser to wcinam śmiało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym podatkiem jest tak, że powinno się go płacić, ale jednorazowe „dary” dla ośrodka katolickiego? Kto by się tym przejmował?
      Akurat przeterminowane wyroby mleczne przerażają mnie najbardziej.

      Usuń