sobota, 30 stycznia 2021

Nowy Nazaret

 

 

  Miałem o tym pisać dwa miesiące temu, ale jakoś tak mi umknęło w natłoku innych wydarzeń. Sprawa może nie jest ważna, ale tak kuriozalna, że to się w pale nie mieści. Ludzki rozum tego nie ogrania. Ma ścisły związek walki z aborcją. Tak ścisły, że już tworzy się nowy odłam Kościoła – „Nowy Nazaret”. Otóż ten nowy Kościół urządził na początku grudnia hucpę, jakiej świat nie widział – pogrzeb ponad 650 nienarodzonych1. Gdyby to miało charakter symboliczny, pewnie wzruszyłbym tylko ramiona, ot, jeszcze jedno dziwactwo nawiedzonych inaczej, to znaczy ogarniętych antyaborcyjnym fetyszem.

  Rzecz w tym, że w tych trzystu pięćdziesięciu trumienkach faktycznie miały być abortowane i poranione płody, o czym zaświadczył swoją powagą i swoim majestatem sam bp siedlecki Kazimierz Gruda odprawiając mszę świętą w Gończycach. I tu zaczyna się cały ten ohydny cyrk, którego organizatorką była Maria Bienkiewicz z Fundacji Nowy Nazaret. Sceptycy bowiem zadali narzucające się pytanie, skąd tyle płodów w Fundacji, która nie ma prawa nimi dysponować? W jakich warunkach i gdzie je przechowywano? Niestety, nikt nigdy na te pytania nie odpowiedział, mamy za to relację samej Bienkiewicz, graniczącą z obłąkaniem: „Najmłodsze chowane zarodki miały sześć tygodni, były myte i zawijane w pieluszki przed pogrzebem2. Mówi też o „rozczłonkowanych ciałach” i „grymasie bólu na małych twarzyczkach” (sic!) Sześciotygodniowy zarodek ma zaledwie kilka milimetrów i chciałbym to widzieć, jak ona go myje, owija pieluszką i zagląda mu w oczy. Dziennikarze przeprowadzili śledztwo i stwierdzili, że żaden szpital nie miał „umowy” z Fundacją na dysponowanie płodami. Bo szpital to nie sklep mięsny gdzie można sobie kupić kawałek mięsa. W związku z tym można domniemywać, że owa Fundacja o tak jednoznacznej brzmiącej nazwie, zajmowała się haniebnym procederem wykradania zwłok. Jest jeszcze jeden problem. Proboszcz parafii Trójcy św. w Gończycach, ks. Jan Spólny: „wierzę, że krewni będą odwiedzać mogiłę”. Ale skąd krewni będą o tym wiedzieć? Czyżby oprócz kradzieży zwłok, wykradziono dane osobowe kobiet, które poddały się aborcji, a dzięki którym teraz krewni zostaną powiadomieni o miejscu pochówku? Mam tylko jedno pytanie, dlaczego do tej pory prokuratura nie wszczęła w tej śmierdzącej sprawie śledztwa? Na razie mamy tylko informację, że kilka dni temu, po licznych monitach – Sanepid podjął działania wyjaśniające (?!)

  Skoro jestem w temacie aborcji trudno nie odnieść się do wydanego uzasadnienia wyroku Trybunału Przyłębskiej. Nie jestem prawnikiem, więc w zawiłości prawne tego uzasadnienia nie będę wnikał. Podejdę do niego z innej strony. W Polsce leganie (przed wyrokiem) dokonywało się około tysiąc aborcji rocznie. Wyrok spowoduje, że ta liczba zmniejszy się do stu, albo i jeszcze mniej. Mówimy o legalnych aborcjach ujętych w statystykach, bo ich faktyczna liczba się nie zmieni, będzie po prostu rocznie o 900 nielegalnych aborcji więcej. I bądźmy szczerzy, dziś nielegalna aborcja to po prostu mały pikuś, rzeknę sarkastycznie – luksus – w porównaniu z latami do końca XX wieku. Można się więc śmiało zapytać, to o co te kobiety się tak szarpią? Nic im w końcu nie grozi za dokonanie nielegalnej aborcji, nawet więzienie. A ja myślę, że jest się o co szarpać. Ten wyrok traktuje kobiety przedmiotowo, tak jakby były ludźmi drugiej kategorii. Odbiera się im prawo nie tyle do własnego ciała, ale przede wszystkim pozbawia się ich prawa decydowania o własnym życiu z powodu katolickiej moralności serwowanej przez facetów w sukienkach. A że ta moralność jest fałszywa i przesiąknięta hipokryzją, chyba nie muszę nikomu tłumaczyć.

  W wPolityce.pl czytam: „Sędzia Piotr Pszczółkowski [sędzia TK ze zdaniem odrębnym – dopisek mój] uważa, że wyrok TK ws. aborcji nakłada na kobiety obowiązek postawy heroicznej. Czy to zarzut sensowny? Czy obecny stan prawny, po wyroku TK, rzeczywiście zmusza kobiety do heroizmu? Oczywiście nie, ponieważ w przypadku zagrożenia zdrowia i życia kobiety oraz w sytuacji gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub czynu pedofilskiego, aborcja jest dopuszczalna. Kobieta może dokonać wyboru3, i rozumiem, że ktoś tu z czytelników robi idiotów. Czyżby zmuszanie kobiet do rodzenia śmiertelnie chorego płodu nie jest wymuszaniem całkowicie bezsensownego heroizmu? Tym bardziej okrutnego, że w uzasadnieniu jest taki drobny, asekuracyjny niuans – państwo nie ponosi odpowiedzialności za skutki urodzenia śmiertelnie chorego dziecka.

  Pani magister Przyłębska tłumaczy, że wciąż jest możliwa aborcja w przypadku zagrożenia zdrowia i życia matki, kazirodztwa lub ciąży spowodowanej gwałtem. I ja już tego tłumaczenia kompletnie nie rozumiem, bo dowodzi hipokryzji do entej potęgi. Śmiertelnie chore dziecko musi się urodzić, ale zdrowe ze związku kazirodczego czy z gwałtu, używając nomenklatury antyborcjonistów – już można zabić – choć akurat te mogłyby żyć długo i szczęśliwie. Nawiązując do zagrożenia zdrowia i życia matki zapytam, czy w tym pojęciu mieści się zdrowie psychiczne? Sprawa jest oczywiście dwuznaczna. Należałoby rozeznać, czy kobieta bardziej cierpi psychicznie dokonując aborcji, czy w wyniku urodzenia umierającego dziecka. I jak to się odbije na jej zdrowiu psychicznym, co może skutkować stanem zdrowia rozumianym ogólnie? Nie podejmę się takiej oceny, ale już sam fakt istnienia tego dylematu dowodzi, że usunięcie tego jednego warunku dopuszczenia aborcji jest chore i ma charakter ideologiczny, a nie konstytucyjny. To efekt chorych urojeń katolickich ortodoksów z panią Godek na czele, którzy swoją postawą legitymizują Nowy Nazaret.

 

Przypisy:
1 - https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,26600914,pogrzeb-ponad-600-abortowanych-plodow-na-mazowszu.html
2 - https://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/7,101580,26729549,sanepid-bada-sprawe-inspektor-rodo-czeka-na-poszkodowanych.html#s=BoxOpMT
3 - https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/536743-czy-zarzuty-dwojki-sedziow-wobec-werdyktu-tk-sa-zasadne

 

czwartek, 28 stycznia 2021

Porozmawiajmy o cudach

 

 

  Wierzycie w cudowny zbieg przypadków? Osobiście nie wierzę w cuda, ale w zbieg przypadków już owszem. Jedna z Czytelniczek mnie zbeształa, że żałuję pieniędzy podatników na ratowanie pana Sławka – niech mu ziemia lekką będzie – a taki Rydzyk już mi nie przeszkadza. Jak najbardziej przeszkadza, ale dziś to niemal obciach pisać o nim. Trudno o łatwiejszą postać do bicia. Aby nie było, mam na myśli bicie krytycznym tekstem. Ale o tym zbiegu przypadków miałem. Więc siadam sobie wieczorem przed telewizorem, włączam TVN24 a tam, nie uwierzycie – gadają o Rydzyku...1

  Tak nie bardzo wiem z jakiej okazji, bo nic się przecież nie wydarzyło, nic czym by ten największy biznesmen Kościoła katolickiego w Polsce czymś nowym zaskoczył. Właściwie on już niczym nas nie jest w stanie zaskoczyć. Otóż wyrósł ten wrzód na ciele polskiej społeczności i żaden nóż chirurgiczny się go nie ima. Chyba nawet koronawirus omija go z daleka, bo mógłby się moherem zarazić. Wirus, nie Rydzyk (z całym szacunkiem dla babć w moherowych beretach). Nie znajdując powodu emisji tego programu doszedłem do wniosku, że TVN w ramach rewanżu za  akcję „ratujmy życie Polaka na obczyźnie”, postanowiło uderzyć w największą świętość Zjednoczonej Prawicy. Skoro pojedyncze aferki już na nas nie działają, skomasowano prawie wszystkie w jednym, półgodzinnym programie. To faktycznie robi wrażenie, niestety tylko na tych, co już i tak mają do niego określony stosunek, daleki od uwielbienia, jakie przystoi świętemu za życia. Wyznawcy świętego Kościoła rydzykowego TVN-ów i tak nie oglądają. Mnie w młodości straszono bebokiem, więc za żadne skarby do piwnicy, gdzie miało być jego siedlisko, nie zaglądałem. Mnie ten strach przeszedł, rydzykowym nie przechodzi.

  Ale do rzeczy. Nie będę wyliczał wszystkich cudów Rydzyka, gdyż zrobiłby mi się strasznie nudny elaborat, więc wspomnę tylko o kilku, które dziś odżyły niemal z siłą wodospadu. Na pierwszy ogień cud rozmnażania pieniędzy i to niemal w każdej walucie, bo euro jeszcze wtedy nie było. Święty Tadeusz Rydzyk modernizował swoją radiostację. Apele o datki mają niesłychaną siłę przebicia. Dolary, marki, franki, no i złotówki. Święty kupuje sprzęt za żelazną kurtyną i nie płaci cła, bo to co na świętość, od cła jest zwolnione. Właściwie sprawa jakby błaha. Rydzyk kombinuje tak samo, jak znaczna część Polaków w tamtym czasie. A jednak. W 1995 roku dochodzi do kradzieży blisko ćwierć miliona marek niemieckich w mieszkaniu emerytki i wolontariuszki Radia Maryja. Były to pieniądze przeznaczone na wywóz do Niemiec z pominięciem obowiązujących wtedy przepisów celnych. Uwierzycie, że sprawie łeb ukręcono, bo wokół interesów św. Tadeusza, już wtedy robił się smród? A co macie nie wierzyć. W nie takie cuda wierzycie. Ale w finał jeszcze trudniej uwierzyć. W 2001 roku policja łapie złodzieja (seminarzystę z środowiska radiomaryjnego), i Rydzyk ogłasza, że tamta sprawa była prowokacją służb specjalnych rządzącej wtedy lewicy. Nie było żadnych pieniędzy, nie było żadnej kradzieży...

  Innym cudem kończy się sprawa obelgi skierowanej do posłów, których święty Tadeusz Rydzyk wymienia z nazwiska za to, że ośmielili się złagodzić ustawę antyaborcyjną: „Powinni być goleni, normalnie jak prostytutki, które zgrzeszyły z Niemcami. To je golono, a tych powinno się napiętnować, bo to są zdrajcy narodu2. Prokuratura wszczyna śledztwo mając taśmę z nagraniem tej wypowiedzi. Chce przesłuchać św. Tadeusza, lecz ten przez półtora roku odmawia stawienia się w prokuraturze, i nawet nie wypuszcza ich do swojej rezydencji. Rydzyk wyjaśnia: „Do prokuratury nie pójdę. To, co się dzieje: tyle złodziejstwa, tyle wywiezionych pieniędzy z Polski, miliardy dolarów i nie ma sprawców!”. We wrześniu 1997 roku stał się cud. Posłów AWS, Unii Wolności, ROP i PSL natchnął Duch Święty i napisali list: „Prokuratura, oskarżając dyrektora Radia Maryja o lżenie funkcjonariuszy publicznych, dokonała błędnej i stronniczej interpretacji prawa, ingerując w prawo do swobodnego wyrażania poglądów. Organy ścigania uderzają w osobę cieszącą się olbrzymim autorytetem społecznym i moralnym, co nosi znamiona politycznej prowokacji i kompromituje wymiar sprawiedliwości” (sic!) W końcu prokuratura wycofała się z przedstawianych mu dotychczas zarzutów. Z sentencji umorzenia: „Zarzucany czyn nie stanowi przestępstwa, ponieważ jego społeczne niebezpieczeństwo jest znikome”.

  Bez wątpienia największym cudem za wstawiennictwem św. Tadeusza to pieniądze na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Apeluje do słuchaczy: „Swoje świadectwo udziałowe NFI podaruj Radiu Maryja!”. Bez trudu udaje mu się przekonać inicjatorów zbiórki pieniędzy na stocznię, że najbezpieczniejszym miejsce pod słońcem dla zbieranych datków jest konto – Radia Maryja. W sumie zebrano około 250 milionów złotych. Tak bezpiecznego konta nikt nie wymyślił. Do dziś nie sposób wyciągnąć z niego choćby złotówki. Stocznia została postawiona w stan upadłości, a pieniądze jeszcze są na tym koncie (albo i nie). Prokuratura nie wszczęła postępowania: „bo brak przesłanek, by sądzić, że doszło do przestępstwa”. Mnie to przekonuje, bo przecież żaden cud nie jest i nie może być przestępstwem.

  Ciąg dalszy być może nastąpi, ale muszę jeszcze wspomnieć o reakcji Michała Karnowskiego w wPolityce.pl na zapowiedź programu w TVN24: „(...) potężne nagonki nie złamały toruńskiej wspólnoty, szykują kolejne. Oto jedna ze stacji telewizyjnych (której roczny czysty zysk wyprowadzany potem z Polski przekracza pół miliarda złotych) zapowiada materiał o przemilczanych milionach o. Rydzyka. (...) maszyna nienawiści musi się kręcić. Bo na tym zarabiają. Wstrętne to, moralnie nieakceptowalne. Nie dajmy się nabrać na tę obrzydliwą propagandę3. I niech za puentę wystarczy jeden sarkastyczny komentarz pod tym artykułem: „Przecież o. Rydzyk to uosobienie wszystkich cnót kapłana/zakonnika. Ten skromny asceta ma za nic władzę i mamonę. Postępuję dokładnie tak jak nauczał Chrystus prędzej wielbłąd przez ucho igielne...”. Co ma ucho igielne do Rydzyka nie wiem, ale mi się podoba.

 

 

Przypisy:
1 - https://tvn24.pl/go/programy,7/czarno-na-bialym-odcinki,11367/odcinek-851,S00E851,436048
2 - dzisiaj to trzeba by ogolić Przyłębską. Mam temat do następnej notki;
3 - https://wpolityce.pl/polityka/536382-znowu-atak-na-o-rydzyka-maszyna-nienawisci-musi-sie-krecic