piątek, 5 sierpnia 2022

Kabaret neo-pisówka

 

  Oglądałem kabaret neo-nówki „Wigilia 2022”. Świetny, dawno się tak nie uśmiałem, choć w mojej ocenie nierówny – momentami faktycznie przypominał odgrzewany kotlet. Za to poczyniłem jedną ciekawą obserwację. Z reguły jest tak, że nawet najbardziej śmiesznym kabaretom towarzyszy „wędrówka ludów”. Cześć widzów idzie na piwo, inni wracają z piwa a tym razem nic. Wszyscy siedzieli jak na kazaniu, choć reagowali jak w knajpie, czyli śmiechem, brawami i buczeniem. Narzuca się pytanie: czyżby na widowni nie było ani jednego pisowca? A podobno ich jest ponad trzydzieści procent w naszej, polskiej społeczności. Wyjaśnienia są dwa. Faktycznie ich nie było, bo to są „smutni” ludzie, a jedyny grymas na ich twarzy to grymas nienawiści, więc na kabarety nie chodzą chyba, że Kaczyński ma monolog w rodzaju „ja bym to leczył”. Drugie, byli na tym występie. Byli i w końcu do nich dotarło jacy są śmieszni w swoim uwielbieniu prezesa Jarosława Polskę Zbaw i Polskiego Ładu 2.0. 

  Kilka prawicowych refleksji pokabaretowych. Weźmy taki skecz ks. Rafał Soćko (nie wiadomo, czy taki w realu istnieje, choć istnieje. Też kabareciarz, choć innej ideologii), który twittuje tak: „Dzisiejsze występy kabaretowe to dno i wodorosty. Takie moje przemyślenia po obejrzeniu jednego skeczu. Hejterom podpowiem, że nie oglądałem Neonówki. Nawet nie wiem co ta za ich skecz, o którym piszecie i nie interesuje mnie to”1. Czujecie bluesa? Nie widział, nawet go to nie interesuje, ale wie, że to wodorosty, których się pewnie nażarł podczas kąpieli w Bałtyku. I pewnie od tych wodorostów nawiedzony niczym s. Faustyna, która fizycznie w piekle nie była, ale wie jak tam jest. Rzecznik rządu, pan Radosław Fogiel komentuje: „Nadrabiam TT po weekendzie. Trochę nie wierzyłem, że opozycja robi inbę o kabaret, który jedyne czym zasłynął, to bezbectwo tak wielkie, że zbanowali pół Twittera. Ale już rozumiem to zaangażowanie, przecież ten "skecz" to dosłowny zapis wystąpienia każdego polityka PO w mediach2, co znany nam Tomasz Mann skwitował: „Jeżeli po takim występie kabaretowym nagle wyskakuje pan Fogiel i zaczyna atakować kabaret, broniąc tych opisanych w skeczu, to znaczy, że czują pismo nosem. Jak [władca] nie był pewny swego, to im ścinał głowy. I tak jest do dzisiaj, tylko może mniej brutalnie”3.

  I kiedy już myślałem, że długo nic mnie tak nie rozbawi jak ów kabaret, prezes Jarosław daje wywiad dla „Sieci”. Już pominę te pokrętne tłumaczenia o tym, dlaczego przerwał wakacyjny objazd Polski, podobno miał tak zaplanowane. Ale gdy trafiłem na pytanie-sugestię Michała Karnowskiego, który „zapomniał” się podpisać: Wrócę jeszcze do obrzucenia pana samochodu. Mało kto pamięta, że taki był pierwszy zamach na księdza Jerzego Popiełuszkę4, a nasz wódz męczennik nie zaprzecza to ja już wiem, że lepszego kabaretu jak ten, który urządził nam PiS nie ma i nie będzie. Kaczyński santo subito widzi swój sukces: „Opozycji i jej bojówkom nie uda się zniechęcić nas do rozmów i spotkań z Polakami5 i na wszelki wypadek nie mówi, kiedy wróci do rozmów z pisowcami, inni na miano Polaków nie zasługują. Nie mówi też ile kosztuje budżet państwa ochrona tych kabaretowych występów, w tym wynajem policji konnej.

  Kaczyńskiemu rośnie konkurencja. Może nie osobiście szeryf w randze ministra, a jego osobiste zaplecze robi zwolennikom Solidarnej Polski tak zwaną „hauskyjzę”6 z mózgu, choć ja mam wątpliwości czy to, co mają w czaszkach da się jeszcze mózgiem nazwać. W rozesłanych sms-ach do druhów Ochotniczych Straży Pożarnej czytamy: „Spotkanie jest w bibliotece na starówce w Elblągu o godz. 16:0 jednostki, które będą uczestniczyć w dwóch spotkaniach dostaną od ministra po 1000 zł7. Jak by to opisać, nawet dla mnie z daleka śmierdzi prowokacją (pytanie: przez kogo wywołaną?), ale gdy czytam sprostowanie: „Odnośnie 1000 zł dla jednostki to okazuje się że zaszło nieporozumienie. Nie będzie żadnych pieniędzy za w/w spotkania8, to instynkt podpowiada mi, że coś jest na rzeczy. Dowodzi tego reakcja samego szeryfa, który po prostu na żadnym z tych spotkań się nie pojawił. Pewnie mu policzki płonęły niczym czerwona róża...

 

Przypisy:
1 - https://www.se.pl/wiadomosci/lekkie/skecz-kabaretu-neo-nowka-wywolal-skandal-kabareciarze-zabrali-glos-aa-2jPX-Wj5Y-GzQe.html

2 - https://crowdmedia.pl/rzecznik-pis-reaguje-na-antyrzadowy-kabaret-mann-wbija-mu-bezlitosna-szpile-czuja-pismo-nosem/
3 - https://crowdmedia.pl/rzecznik-pis-reaguje-na-antyrzadowy-kabaret-mann-wbija-mu-bezlitosna-szpile-czuja-pismo-nosem/2/
4 - https://wpolityce.pl/polityka/609066-kaczynski-opozycja-probuje-przykryc-swoja-kompromitacje
5 - https://wyborcza.pl/7,75398,28753268,wywiad-z-jaroslawem-kaczynskim-prezes-pis-zgadza-sie-ze-jest.html#S.TD-K.C-B.4-L.1.duzy
6 – śląska nazwa sera domowego z krowiego mleka, który konsystencją przypomina galaretę ze świńskich nóżek, zaś zapachem świeże, kozie gówno... 
7 - https://wpolityce.pl/polityka/609222-ujawniamy-zart-czy-prowokacja-wobec-ministra-ziobro
8 - ibidem

27 komentarzy:

  1. Oglądałam ten kabaret, bardzo mi sie podobał. Też się uśmiałam.
    Odebrałam go jednak tak, że w sumie obie strony dostały po garach choć nie przeczę, że strona prawicowa więcej.
    Trochę mnie zastanowiło też, dlaczego oni tam kłócą sie na kobiety? Wytykają wady w urodzie paniom towarzyszącym danym panom. Jedna nazywana jest wielorybem, dwa futra są jej potrzebne aby się ubrać. Druga napompowaną, plastikową lalą, którą można wystawić bo akurat śmieciarze plastik będą wywozić;)

    "Czujecie bluesa? Nie widział, nawet go to nie interesuje, ale wie, że to wodorosty"
    Ja czuje bluesa. Zdarzało mi się tutaj takich bluesòw naczytać. Autor nie wiedział, sam nie czytam, ale wiedział co i jak. Robił recenzję z recenzji.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłócą się o kobiety, bo to jest tradycyjnie polskie. Faceci mają na tym punkcie bzika, jeśli mu chcesz dopiec, powiedz mu, że ma pokrakę a nie żonę.

      Zapominasz o jednym – w sieci znajdziesz setki opisów, które pozwalają wyrobić obie zdanie na dany temat. Ja nie zastrzegam, że tych opisów nie widziałem ani nie czytałem. Ostatnio spotkał mnie zarzut o to, że nie czytam horrorów ani opowieści o duchach, duszkach, itp., a jednocześnie twierdzę, że taka literatura to badziewie. He, he, dalej nie czytam, a zdania nie zmienię.

      Usuń
    2. Na poczatku, ale to bardziej w filmach, gatunek: horror czy sf uznawany były za coś na
      poziomie klasy "B", albo i "C". Według mnie nieźle świadczyło to o literaturze danego typu, bo sami tworcy robiacy w filmach powiadają, że trudno jest zrobić dobry film na podstawie literatury niezłego formatu. Zabieranie sie za dobre książki nie wychodzi w filmach.
      Moje siostry lubią ów typ literatury. Są fankami Kinga i wielu innych, u których dreszcz emocji połączony z kryminałem, niezłą psychologią robi fajną robotę. Nigdy mnie do danego gatunku nie przekonały, ale filmy tego typu, czy tez robione na podstawie danej literatury obejrzę wszak gatunek ów nieźle się rozwinął- obecnie to nie są filmy typu :" Krwawa
      piła 3". Nie pominę tych nagradzonych Oscarami.

      Mylisz chyba pewne sprawy. Istnieje literatura katalogowana jako horror, dreszczowiec, sf.. ( gatunki mogą się przeplatać, przenikać, wpływać...) klasy "A". I śmieciowa literatura tego gatunku. A twój oponent rozmawiał z toba raczej o literaturze tego typu z wyższej półki. W każdym typie literatury masz śmieci i niezłą robotę.

      Usuń
    3. Swego czasu zachwycałem się literaturą sf ze względu na Lema i braci Strugackich. Ale i tak mi minęło, choć przecież to mistrzowie gatunku. Ostatni raz ów zachwyt dopadł mnie w czasie „Gwiezdnych wojen”, ale gdy pojawiły się kolejne „odcinki” poza trzema pierwszymi, normalnie zbiera mi się na wymioty, a przecież George Lucas to wśród reżyserów podobno talent pierwszej wody.

      Oczywiście, nie będę się kopał z koniem, literatura grozy i fikcji ma swoich fanów i mnie to nie dziwi. A jednak, jeśli mi ktoś chce wmówić, że to literatura z wyższej półki to mnie ogrania pusty śmiech. Powiedz mi, albo inaczej, uświadom mi, co taka literatura może wnieść w nasze życie? Strach przed wampirami, uwielbienie dla elfów, czy niecierpliwe oczekiwanie na przybyszów z kosmosu? Nie tak dawno na katolickim portalu czytam: „Tolkien niezwykle oburzał się, kiedy ktoś mówił o micie w kategoriach fikcji. Jego zdaniem pełne cudowności i oczarowania opowieści zawierały cenne Prawdy o świecie i człowieku. (...) w ocenie brytyjskiego mistrza każda legenda powinna nawiązywać do wzorca najdoskonalszej Baśni; nieść pocieszenie, wprowadzać w tajemnicę chrześcijańskiej nadziei, a poprzez kontakt z nadprzyrodzonością, wyzwalać z niewiary”. Bez kozery napiszę, niewiele brakowało abym zeżarł własne laczki ze śmiechu.

      Usuń
    4. Znowu wejdziemy w temat rzekę. W sumie to juź zamknięty na twoim blogu. Próbujesz go jednak odgrzać. Poza tym to temat z zakresu upodobań i w związku z tymi upodobaniami okazaniem szacunku dla współrozmówcy.
      Nie spodziewaj się głaskania w momencie, kiedy zaczniesz "poniżać" cudze upodobania. Tyle wyrozumiałości potrafisz okazać dla różnorodnych zachowań seksualnych, pomimo, że to nie twoja bajka- a czasami cię wręcz mierżą, a nie potrafisz okazać rozumienia dla ludzi lubiących literaturę grozy. Ciekawa jest ta twoja tolerancja.

      Może inaczej skomentuje dany temat, bo grozy nie czytam, ale na filmy zerknę, o ile nie są to horrory klasy "B" albo jeszcze niższe.
      W latach 90 siatych wzięto sie za ekranizację powieści S. Kinga "Misery". Byłam ciekawa jak im to wyjdzie, gdyż słyszałam, że King to talent i ciężko jest mierzyć się z jego literaturą. Wiem też, że filmu nie robi tylko reżyser, ale aktorzy , scenarzyści adaptujący treść danej powieści do potrzeb obrazu, czy też możliwości filmu, charakteryzatorzy, operatorzy...
      Film choć nominowany był do kilku nagród ( wielcy go zauważyli) żadnej nie zdobył- nie przebił książki- dał jednak niesamowity popis sztuki aktorskiej głównej bohaterki. Psycholkę odegrała pierwszorzędnie. Szaleństwo zawarte w miłej, nieskomplikowanej powierzchowności. Została nagrodzona Oscarem, Złotym Globem...zapisała sie chyba na 17 miejscu wszechkina, wśród aktorów, którzy zagrali w danym gatunku.
      A ile w tym psychologi musiało sie zawierać. To nie taki sobie hop- siup gatunek.
      Film też był chyba nominowany przez Saturn do filmów grozy wszech czasów.
      Może lepiej jest mówić, że się danego stylu nie lubi. Nie interesuje nas. Nie rozumiemy, niż ponożać gust jego czytelników. :)
      Recenzje z recenzji zaś to jakieś kuriozum.

      Usuń
    5. Normalnie mnie bulwersujesz. Tak, to jest temat „z zakresu upodobań”, ale wymuszanie na mnie „szacunku do upodobań” innych – to już wręcz kuriozum. Cały czas podkreślam, że nic mi do tego, kto jaką literaturę lubi, może to być nawet komiks, ale czy z tego powodu mam popadać w fałszywy zachwyt i nim epatować?! Mam być hipokrytą? Niczego się nie spodziewam, tym bardziej zmiany tych upodobań po mojej krytyce. Okazać zrozumienie dla ludzi lubiących literaturę grozy? Mój tolerancja właśnie na tym polega, że nie prowadzę żadnej krucjaty, nie palę publicznie i ostentacyjnie książek, zaś nikt mi nie zabierze prawa do posiadania opinii, osobistej opinii na tematy takiej literatury. Opinii na wskroś negatywnej i seks akurat tu nie ma nic do rzeczy.

      Chyba znów się posunę do recenzji z recenzji. Nie widziałem filmu „Misery”, nawet tej powieści nie czytałem. Nie zobaczę, i nie przeczytam, mam torsje już z powodu przeczytania krótkiego streszczenia. Gdyby to chociaż była dokumentalna relacja z takiego (nieprawdopodobnego) zdarzenia, ale to jest fikcja, coś z gatunku „srali mucha będzie wiosna”, która zrodziła się w mózgu Kinga, pewnie gdy miał zatwardzenie, albo był pod wpływem. W obu przypadkach ludzi faktycznie dopada horror. Nie potrafisz mi odpowiedzieć na proste pytanie: co taka literatura wnosi pozytywnego w nasze życie? O ile autor lub ekipa filmowa mają z tego kasę to czytelnik, kinoman najwyżej może się dorobić nerwicy, jeśli ma słabe nerwy. Piszesz: „A ile w tym psychologii musiało się zawierać” i chyba nie wiesz o czym piszesz.
      Kilka zdań z jego biografii:
      „Jako dziecko uwielbiał oglądać filmy, czytać komiksy oraz serię książek Opowieści z krypty”;
      „Tabitha [żona Kinga] żartowała „Dalej, Steve, wymyśl jakiegoś potwora”;
      „King przyznaje, że w tym czasie [pisania książki „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”], był prawie ciągle pijany, a z alkoholizmem walczył ponad dziesięć lat”.
      Innymi słowy z niego taki psycholog jak ze mnie narodowy socjalista, albo nie daj boże – komunista.

      Znasz takie powiedzenie: powiedz mi, co czytasz, a powiem Ci kim jesteś? Uprzedzę na wszelki wypadek – lepiej nie żądaj ode mnie takiej oceny ;))

      Usuń
    6. Muszę dodać pewne wyjaśnienie (nie moje) czym jest eseistyka, a tym samym również felietonistyka:
      „Osobą mówiącą w eseju jest zawsze sam autor, wyrażający swoje poglądy i przemyślenia. W związku z tym esej cechuje:
      - subiektywizm – esej pokazuje świat przez pryzmat uczuć i filtr skojarzeń. Autor przede wszystkim ma okazję do wygłoszenia swoich przekonań. Czasami taka okazja jest swego rodzaju prowokacją (np. kontrowersyjne dyskusje z autorytetami, bądź głęboko zakorzenionymi opiniami), zachęcającą do szukania kontrargumentów.
      - refleksyjność – esej to zapis toku rozmyślań autora nad danym problemem. Twórca nie moralizuje ani nie próbuje przekonać do swojego zdania, jedynie przedstawia własny punkt widzenia. Nie oczekuje, że czytelnik się z nim zgodzi, chce sprowokować do samodzielnego wysiłku intelektualnego i zajęcia stanowiska w danej sprawie”.

      Szach-mat królowo ;))

      Usuń
    7. Nie prowadzisz krucjaty? Wyśmiewasz upodobania czytelnicze, jak mały chłopczyk chowający sie za murek i rzucający kamieniami w koleżków- powiedzmy, że okularników (to porównanie, nic konkretnego).
      A co to ma z tematem seksu wspólnego? A to, że powiedzmy sobie czytających liertaturę grozy potraktujesz wyśmianiem, a tych z innymi- często niezrozumiałymi dla ciebie- upodobaniami w seksie z jak największą powagą i pochyleniem się nad tematem.
      Nikt nie zmusza cię do polubienia literatury grozy, tylko polemizują z tobą, ze to iż czegos nie rozumiesz i nie interesuje cię nie musi być kiepskie. Nie muszą to być brednie.
      Przytaczasz smaczki z życiorysu Kinga. Ktoś czyta jego książki i nie musi patrzec na niego przez pryzmat alkoholu, który pił. Tak samo jak ktoś palący węglem w piecu nie rozmyśla, czy wydobywający go górnicy byli po pół litrze. Liczyc się efekt pracy, a czy ktoś przy tym pił Martini, stał na glowie? Co mi do tego?
      Realność może być równie przerażająca jak film. Bo zarzucasz, ze to nie dokument, a srali muchy.
      Pamiętam jak nam pani psychiatra kliniczny opowiadała a o schizofrenii mowa była- jak rozpoznać, jakie symptomy, że miała pacjenta. Facet posiadał dwoje dzieci w wieku przedszkolnym. Pracował w biurze. Rano żona wychodziła do pracy, on przygotowywał dzieci do przedszkola. Przychodziła tesciowa brała dzieci, odprowadzała do przedszkola a on szedł w kierunku do pracy. Przed świętami Bożego Narodzenia zmienił jednego dnia rytuał. Postawil największe garnki na palnik i zaczął grzać wrzątek. Zlewać go do wanny. Teściowa zapukała. Wpuścił ją, wepchnął do łazienki do wanny. Zaczął dusić, podtapiać i skubać jak kurczaka z piór. Dzieciaki wrzeszczały, więc przerwał robotę. Ubrał je i wypuścił na zewnątrz. Zaatakowana pani nie przeżyła. Słuchaliśmy z rozdziawionymi ustami, niezły Horror nieprawdaz? I żadne tam "srali muchi".
      Dlaczego ludzie lubią taka literaturę? Bo ich intetesuje.Pobudza ich intelektualnie. Rozbudza wyobraźnie...

      Usuń
    8. No i co z tym esejem? W takim układzie wszyscy je na blogach piszemy.:) Każdy sie "mondrzy" jak może.:) Eseista z wiedzą, chcący coś wyśmiać, to jest klasa...ale zanim wskoczy w temat musi zebrać full materiału- wiedzy. Musisz odróżnić esej od podśmiechujków.

      Usuń
    9. Krucjata to również kampania przeciwko komuś lub czemuś. I teraz pytanko: czy na takim blogu jak mój da się prowadzić krucjatę? Chyba przesadzasz z moimi możliwościami prowadzenia kampanii. I tak się zastanawiam, czy Ty nie mylisz mojego blogu z jakimś innym, bo ja o seksie z reguły nie piszę chyba, że czyjaś opinia w tym temacie mnie bulwersuje lub śmieszy (opinie księży i nawiedzonych).

      Literatura grozy nie musi być brednią??? Przecież ona na bredni, zmyśleniach, chorych wyobrażeniach, na gloryfikacji absurdu, na sennych lub pijackich majakach się opiera. Czasami ktoś odnosi się do realnych zdarzeń, ale dodaje coś od siebie, aby spotęgować te grozę, co uważam za równie chore jak samo zmyślenie. Czasami mi się wydaje, że kiedyś słusznie zabraniano samodzielnego czytania Biblii. Popatrz co się porobiło, gdy ten zakaz znikł. Pisarze grozy mnożą się niczym purchawki w lesie, a są tak samo bezwartościowi jak te grzyby.

      Górnik po pół litrze nie ma prawa zjechać na dół, za to pisarzyna może pisać, co mu pijana mózgownica na myśl podsunie. I jeszcze go będą chwalić...
      Oczywiście, że realność może być równie przerażająca, ale opisując jakieś zdarzenie nie będziesz snuć niesprawdzalnych hipotez „co morderca miał na myśli”. Zaś historia o schizofreniku wręcz potwierdza moją tezę. Jeśli się to wydarzyło naprawdę relacja psychiatry jest jak reportaż, suche fakty bez fantazji narracyjnej. „Srali muchy” to domena pisarzy powieści, szczególnie tych grozy.

      I tu jest sedno problemu. W swoim życiu zetknąłem się z niejednym (literackim i filmowym) horrorem, dlatego mam pełne prawo w eseju (felietonie) czynić sobie podśmiechujki z tego gatunku.

      Usuń
    10. No to ustalmy. Nie piszesz esejów. Tworzysz podśmiechujki :)

      Usuń
    11. I co ja mam z Tobą zrobić? Powtórzę: szach-mat królowo ;))

      Usuń
    12. Ten szach mat to zalezy, z której strony sie patrzy.
      Z mojej pozycji szach- mat królu.:)

      Usuń
    13. Przecież nie potrafisz grać w szachy ;))

      Usuń
  2. Kabaret jak kabaret - ośmiesza, krytykuje, drwi - bo takimi rządzi się niepisanymi prawami.

    Natomiast nie rozumiem w czym afera w ogóle.
    Kim jest jakiś Soćko i dlaczego kogoś interesuje, czy mu się prywatnie kabaret podobał czy nie? Czytam o jakiejś zaciętej walce władzy z kabaretem i co znajduję? Raptem twit Fogla, któremu się chyba skecz nie spodobał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle ważny jest ten Soćko, tylko przypadek Soćki. Nie widział, ale z góry wie, że to dno i wodorosty! I pewnie wiernych (wszak to ksiądz) będzie namawiał do podobnej postawy. Bo nuż zobaczą i się im poglądy zmienią. Diabeł nie śpi! :)
      Takie typowe podejście fanów prawicy.
      Co się kiedyś działo pod jakimś teatrem, który wystawił kontrowersyjną sztukę chyba o JPII?
      Jak ludzie protestowali, przeklinali i modlili się w tym samym miejscu (koło teatru), choć większość spektaklu nie widziała ani widzieć nie chciała ....
      Ale poglądy na tę sztukę miała zdecydowanie negatywnie wyklarowane!

      Na widowni "Wigilii 2022" byli też niezbyt zadowoleni i nie klaszczący.
      W dużej części był to jednak odgrzewany kotlet, bo ja "ten pomysł wigilijny" już gdzieś widziałam. Owszem dołożono trochę aktualności, ale czy naprawdę śmiesznych?
      Mnie Kaczyński już nie śmieszy, bardziej żenuje, a cała jego polityka i politykierzy naprawdę niepokoi. :(
      Wczoraj na Onecie straszono, że nasza sytuacja gospodarcza jest już gorsza niż kiedyś Grecji, kiedy bankrutowała. 70 % wydatków jest już poza budżetem i społeczną kontrolą, a Morawiecki ma czelność się chwalić jaki to budżet pod jego rządami jest "zrównoważony". To nie będzie się udawać w nieskończoność i przyjdzie dzień, że trzeba będzie zacząć to naprawiać przy ciężkich wyrzeczeniach. Mam świadomość, że niestety także moich .... :(

      Usuń
    2. Doprawdy fanów prawicy? Ja pisałem kiedyś o opowiadaniu Komudy, które wywołało oburzenie młodej lewicy, bo rzekomo przypisał homoseksualistom - bohaterom opowiadania pedofilię. Przeczytałem to opowiadanie i niczego takiego tam nie było - pedofile owszem byli, ale chodziło o kapłanów jakiegoś kultu a nie głównego bohatera. Większość krytykujących tego opowiadania w ogóle nie czytała. A gdyby nawet - przecież to było opowiadanie fantasy!

      Ja się ostatnio na tematy polityczne nie wypowiadam za bardzo. Ogólnie polska scena polityczna to faktycznie dno i wodorosty, nie będę sugerował swoim zaangażowaniem poparcia dla którejś ze stron.

      Usuń
  3. komentarz w spamie, dodaj może opcję dla anonima...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolę żonglowanie słowem nie wprost, bez używania nazwisk itd.
    Skecz widziałam, zmienili dawny numer i dawno nie występowali, wiec czekałam na cos nowego.
    Ciekawe, że śmiali się wszyscy, a różne opcje na widowni były...
    Dzięki za anonima, bo blogger mnie nie lubi.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chętnie unikałbym używania nazwisk, lecz wtedy natychmiast jestem posądzany o uogólnienia.

      Sprawę już Ci tłumaczyłem, ale Ty nawet nie chcesz spróbować ;)) Powtórzę ostatni raz:
      Jeśli chcesz wpisać komentarz, a nie widzisz swojego nicku – lepiej nie pisz;
      Jeśli widzisz: skomentuj jako: anonimowy, kliknij tą strzałeczkę skierowaną w dół (opcja wyboru);
      Pokażą Ci się trzy możliwości: zaloguj przez google; anonimowy; nazwa/adres URL;
      Wybierz „zaloguj przez google”. Ekran się zresetuje, ale będziesz już widoczna jak „Jotka.

      Usuń
    2. DeLu, próbowałam wszelkich kombinacji, moja odpowiedz na komentarz na własnym blogu trafiła do spamu!
      jotka

      Usuń
    3. Trudno mi teraz się do tego odnieść.Ja sobie komplikacjami w komentowaniu jednak jakoś radzę, choć mnie czasami denerwuje.

      Usuń
  5. Występ Neonówki świetny, ale jeszcze bardziej podobała mi się reakcja sali. Nie wszyscy zawsze bili brawo, ale wszyscy się śmiali ;)
    Rząd to nam nie kabaret serwuje, ale tragikomedię, z przewagą, w realu, warstwy tragicznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy jak kto na poczynania rządu patrzy. Pesymiści będą w rozpaczy rozkładać ręce, optymiści będą otwierać buzie ze śmiechu.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Realiści w spokoju ducha czekają na wybory ;)

      Usuń