poniedziałek, 8 lutego 2021

Kto jaką bronią wojuje...

 

  Niedzielę miałem paskudną. Za oknem padało jakieś białe badziewie, które z uporem godnym większej sprawy stale zasypuje mój samochód. W telewizorni nudy, bo nasi skoczkowie jakby stracili animusz do skakania. Na domiar wszystkiego spartoliłem obiad przez te skoki i do reszty straciłem dobry nastrój. Ciemność widziałem na cały zbliżający się tydzień. Ale oto nastał mój ulubiony poniedziałek. Ulubiony dlatego, że od czasu przejścia na emeryturę, pierwszy poniedziałkowy poranny łyk kawy to toast za tych, co do pracy muszą, i tylko z błogością nasłuchuję dźwięku drapania szyb samochodów.

  Tak naprawdę nastrój poprawiła mi lektura dwóch artykułów na podobno nieobiektywnym portalu oko.press.pl. Pierwszy „(...) Dlaczego księża już nie chcą uzasadnień od apostatów1. Sprawdziło się stare powiedzenie: kto jaką bronią wojuje, od takiej ginie. Formalności związane z aktem apostazji wymagają, aby wypisanie się z Kościoła uzasadnić pisemnie. Taki księżulek miał przy lekturze tego uzasadnienia używanie na potencjalnym apostacie. Czasami je odrzucał twierdząc, że jest zbyt lakoniczne, albo że mało sensowne. Taka wesoło-złośliwa próba upokorzenia owieczki, która chce opuścić stado. To się sprawdzało, gdy tych formalnych aktów apostazji było niewiele. Od czasu pamiętnego wyroku Trybunału Przyłębskiej sytuacja się diametralnie zmieniła i proboszczowie mają do czynienia z zalewem tych aktów. Na domiar wszystkiego te uzasadnienia są teraz obszerne i bezpardonowe, bo już nikt nie dba w nich o grzeczność i ogładę należną facetowi w sukience. Wyobraźcie sobie proboszcza, który chociażby tylko raz na tydzień musi czytać litanię oskarżeń pod adresem instytucji, której jest przedstawicielem. Przecież to się można załamać, a kto wie, czy nie zwątpić. Jeśli się to czyta w mediach wiadomego nurtu, zawsze można sobie wmówić, że to działanie szatana. Ale jeśli piszą to owieczki, o które trzeba zabiegać, to już nie jest takie byle co, tym bardziej, że na zarzuty trzeba by apostacie jakoś sensownie odpowiedzieć, odwieść go od pomysłu, co już nie jest ani łatwe, ani proste, jeżeli w ogóle możliwe. 

  Autorzy artykułu pokusili się o obszerną listę cytatów, i choć uwielbiam cytaty nie zamierzam Was nimi dzisiaj zamęczać. Moglibyście odnieść wrażenie, że artykuł jest nieobiektywny. Ale wyliczanki najważniejszych zarzutów wobec Kościoła sobie nie odmówię, tym bardziej, że w znacznej mierze pokrywają się z zarzutami, o których już niejednokrotnie pisałem:
- wtrącanie się instytucjonalnego Kościoła do polityki rzekomo świeckiego państwa;
- hipokryzja hierarchów Kościoła;
- język nienawiści wobec inności;
- pogarda dla kobiet, które mają odwagę upominać się o swoje prawa nie tylko w sprawie aborcji;
- ukrywanie i tuszowanie przypadków pedofilii w Kościele;
- archaiczny język przekazu i średniowieczna rytualność;
- pazerność i nadmierne dążenia do bogacenia się;
- rozbieżność między tym, co głosi Ewangelia, a tym, co prezentują sobą wierni.

  Drugi artykuł: „O dwóch zdaniach prezesa i prawie do aborcji”2. Tu już muszę zacytować, przy czym proszę ten cytat dokładnie przeanalizować: „Media to jest coś, co by można było porównać przynajmniej do znaczących części mózgu i jednocześnie układu nerwowego człowieka. Człowiek, któremu by to odebrano, już po prostu nie byłby człowiekiem w całym tego słowa znaczeniu”. Nie będę się rozpisywał, ale to da się odnieść do aborcji. Płód przez dwa trymestry nie ma układu nerwowego i mózgu, i w myśl światłej myśli prezesa, po prostu to coś nie można nazwać człowiekiem w całym tego słowa znaczeniu. Nieomylność słów prezesa da się ująć w dwóch innych słynnych zdaniach: Prezes ma zawsze rację. Jeśli się z tym nie zgadzasz, wróć do pierwszego zdania. Wiem jak to brzmi, ale może daliśmy się uwieść słownictwu antyaborcjonistów na tej samej zasadzie jak młode, niewinne dziecię z ambicjami daje się uwieść grafomanii? Jeśli oni mówią o życiu, to nie sposób temu coś zarzucić, ale jeśli mówią o człowieku, to w myśl wyjątkowo poprawnej logiki Kaczyńskiego, mamy do czynienia z oszustwem. Szef Ordo Iuris stwierdził kiedyś: „Jak można po koszmarze niemieckiego, nazistowskiego ludobójstwa pytać w kontekście jakiejkolwiek formy płodu, czy są w pełni człowiekiem?”. Redaktor oko.press zastanawia się, czy to samo teraz powie Kaczyńskiemu? Wątpię, pewne jest, że prędzej zacznie krzyczeć, że słowa prezesa jak zwykle zostały wyrwane z kontekstu, co jest po części prawdą, bo Kaczyński wypowiada się o mediach. Problem w tym, że niechcący dał potężny argument zwolennikom aborcji na życzenie.

  I jakby na moje zapotrzebowanie jeszcze czegoś w tych tematach czytam Deon.pl „Jak Kościół wyciągał rękę do apostatów”3. Otóż, okazuje się, że przez pierwsze wieki chrześcijaństwa nie trzeba było składać żadnego wniosku o wystąpienie. Wyobrażacie sobie? Żadnego biegania po parafiach za dokumentami i żadnych uzasadnień! I nikt oficjalnie nie ograniczał aborcji. Ot, wystarczyło zaprzestać praktyk religijnych, albo poronić nie tylko w sposób naturalny i po sprawie. Z automatu stawał się człowiek apostatą i aborcjonistą. Dziś w Polsce niewyobrażalne.

 

 

Przypisy:
1 - https://oko.press/wystepuje-z-kosciola-bo-dlaczego-ksieza-juz-nie-chca-uzasadnien-od-apostatow/
2 - https://oko.press/jaroslaw-kaczynski-ma-racje-choc-pewnie-o-tym-nie-wie-o-dwoch-zdaniach-prezesa-i-prawie-do-aborcji/
3 - https://deon.pl/wiara/jak-kosciol-wyciagnal-reke-do-apostatow,1128658

 

29 komentarzy:

  1. Przeczytałem ten artykuł z bez wątpienia nieobiektywnego portalu okopress i również polepszyłem sobie humor. Ileż to wysiłku ludzie lubią włożyć w coś, co nie ma najmniejszego sensu.

    „Nie przyjął oświadczenia. Mam wrócić z dokładnym uzasadnieniem! (…) Jestem wściekła, bo znowu zostało mi odebrano podstawowe prawo do SAMODECYDOWANIA!”.

    A więc ten papierek też ma kolosalny wpływ na SAMODECYDOWANIE. No, no...
    Generalnie znalazłem też inny artykuł na tym oku, którego autor biadoli, że wszędzie w Europie apostazja jest prosta tylko nie w Polsce. Nie zauważa wszakże, że w większości krajów w Europie przynależność do kościoła takiego czy innego wiąże się z pewnymi obciążeniami, których apostata pozbywa się wraz z opuszczeniem organizacji. Tu czy on jest w tym kościele czy go nie ma - nic się nie zmienia. Kościół nie spali, ani nie zamaże księgi parafialnej, by wykreślić na wieki wieków jego miano, w zasadzie nawet nie wiadomo co oni robią z tymi wnioskami - bo kuriozalne jest, że ktoś pospisuje się imieniem i nazwiskiem na papierze dostarczanym księdzu, żądając jednocześnie, by KK nie przechowywał jego danych. To skąd ma wiedzieć że jest taki typ apostatą? He, he.
    Oczywiście pozostaje wymiar symboliczny - czyli jak ktoś w komentarzu ujął: "pokazanie czarnej stonce środkowego palca". Ale jak czytam te dramatyczne przeżycia biednych ateistów i antyklerykałów, usiłujących w pocie czoła tego aktu dokonać - zastanawiam się kto tu dosadniej pokazuje ten palec - bo wychodzi na to że księża. Nieobiektywny i manipulatorski portal okopress twierdzi że "Od niedawna osoby występujące z Kościoła z wielkim zapałem przystąpiły do podawania motywów swojej decyzji. I rozpisywania się na ten temat"... za źródło podając... grupę fejsbookową powstałą w październiku 2020. Jak weryfikuje autentyczność kont i przechwałki zamieszczających swoje "dowalenia" księżom apostatów? Dlaczego zakłada, że każdy kto zapisał się do grupy jest z założenia apostatą a nie np. szpiegiem z kurii, albo zwykłym ciekawskim, trollem czy hejterem? Fakt 17 tys - bo tyle grupa ma członków jest wynikiem imponującym jak na stosunkowo krótki czas działania, ale są liczniejsze. Np. hodowców roślin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nie bardzo wiem czego się spodziewasz po apostatach formalistach? W gruncie rzeczy to taka sama przeciętność intelektualna jak wszędzie (no może poza Kościołem, gdzie jest zdecydowanie niższa). Wiesz, że nawet nie zajrzałem do tej grupy na FB? Zauważ, że wśród powodów apostazji, które wymienił ten nieobiektywny portal, brak jest najbardziej istotnego – utraty wiary w Boga. Na mój rozum bez tego apostazja to „pusty frazes”. Demonstracja sprzeciwu tylko wobec instytucji, w której nie ma podkładu własnych przemyśleń. Więc właściwie się z Tobą zgadzam.

      Usuń
  2. ciekawe, jak ta ilość apostazji wpłynie na dane przekazane do GUS-u, czy znowu tradycyjnie będzie 110 - 120% katolików?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jestem spokojny. Kościół prowadzi własne badania, choć oparte na zupełnie innej metodologii, paradoksalnie chyba bardziej obiektywne, choć nie stu procentach. Liczy w określonym dniu liczbę wiernych w kościołach.
      Jeśli wierzyć FB, te 17 tys. apostatów to ułamek procenta, więc bez znaczenia. Ciekawie a to zapowiada się liczenie uczniów, którzy rezygnują z lekcji religii. Tu już mowa o redukcji do 70 procent.

      Usuń
    2. Nijak. Myślisz, że księża będą poprawiać dane i wysyłać?

      Usuń
    3. A dotychczas kiedy do GUSu wysyłali takie informacje? Bo nie wiem o czymś takim.
      Chociaż nasz proboszcz kiedyś coś wspominał, że jakieś (chyba niewielkie) podatki od naszych głów płaci, więc kto wie?

      Usuń
    4. Od kwietnia rusza Narodowy Spis Powszechny, to się dowiemy jaka jest przynależność obywateli do poszczególnych wyznań religijnych. Przynajmniej ta deklarowana.
      Tyle, że jak to często bywa deklaracje swoją drogą, a praktyka swoją.

      Usuń
    5. Mario:

      Akurat przed chwilą skończyłem lekturę artykułu na Deon.pl Jest to analiza danych GUS w sprawie religijności osób starszych. Nawet się zdziwiłem, że dla osób powyżej 65 roku życia wiara jest czymś ważnym tylko w 75 procentach. Na domiar wszystkiego ten procent generują kobiety małych miasteczek i wsi...

      Usuń
    6. To nie jest analiza religijności osób starszych, ale ogólna analiza pt. "Jakość życia osób starszych w Polsce 2020" i z 2018 r. - "Badanie spójności społecznej".
      I nie opiera się na danych przekazanych z KK, ale na badaniach GUS. Panowie zaś (Rademenes i PKanalia) odnosili się do ew. danych kościelnych.

      Nie jest chyba tak źle - wśród starszych mieszkańców wsi odsetek osób uznających się za wierzące wyniósł 94% (w tym prawie 25% to głęboko wierzący).

      Usuń
    7. Ale to Ty napomknęłaś coś na temat GUS.
      Wiem, że chodzi o ogólną jakość życia osób starszych, ale pytanie o religijność jest tam mocno akcentowane. Wiesz, ja podzielam Twój zachwyt religijnością osób starszych na wsi ;))) ale w miastach to już wygląda blado. W kościołach wg badań kościelnych jeszcze bladziej.

      Usuń
    8. Nie ja pierwsza o tym GUS, pierwszy był PKanalia.. :)

      Nie wiem skąd masz dane o badaniach kościelnych (ostatnie dot. roku 2011), skoro Annuarium Statisticum Ecclesiae" nie są dostępne (przynajmniej mnie) na stronie ISKK.
      Co mnie trochę niepokoi, chociaż rozumiem powody - po co dawać materiały dla krytykantów KK? ;)

      Usuń
    9. Co roku Kościół bada ilość wiernych w kościołach (chyba pod koniec października). Dane publikuje gdzieś tak na początku wiosny. Czyżbym się mylił? ;)

      Usuń
    10. Ale to nie chodzi o te badania. W zeszłym chyba nie badali, bo były prawne ograniczenia w ilości wiernych w kościele. Te dane są podawane w popularnych ogólnie dostępnych mediach.
      Chodzi o statystyki wewnętrzne kościoła. Nie wiem co tam jest, bo żaden z tych "roczników" z linkami zamieszczonymi na stronie ISKK mi się nie otwiera.

      Usuń
    11. Nie słyszałem nigdy o żadnych innych statystykach wewnętrznych Kościoła. Dopiero niedawno czytałem, że ma być prowadzone rejestrowanie apostatów i to pod naporem mediów. Sam Kościół chyba nie jest zainteresowany. Bo niby czym, skoro ważna jest tylko ilość ochrzczonych?

      Usuń
  3. To białe badziewie pada i u mnie i to lata równolegle do podłoża, co wygląda interesująco biorąc pod uwagę prawa fizyki.Chwilami zwalnia swój ruch i pomaleńku opada w dól. Nienawidzę zimy!!!!
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyłączam się do klubu nienawidzących ;)

      Usuń
  4. Pojawił się miły memu sercu wątek, choć tylko peryferyjnie ;) mianowicie skoki narciarskie. Kocham ten sport. No i naszych chłopców. Nawet, jak idzie im gorzej.

    Czy będzie dużym nietaktem spytać, co w temacie obiadu spartoliłeś? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za bardzo przysmażyłem frytki :( Właściwie tak bardzo, że nie nadawały się do jedzenia. Przypominało to przegryzanie leśnym chrustem schabowego.

      Usuń
  5. "Ciemność widziałem na cały zbliżający się tydzień." Jak to ciemność widziałeś? To od piątku otwierają Ci opery, a Ty ciemność widzisz? :)

    Padający spokojnie śnieg jest piękny. U nas dzisiaj padało i od razu marzło. Taka glazura wszędzie to jest dopiero horror! Ani odgarnąć ani po tym chodzić. Tylko trzeba kuć, prawie jak w kopalni... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, otwierają, ale ta decyzja tak ich zaskoczyła, że nie bardzo wiadomo, co będą grać. Na sobotę jest „Napój miłosny” online, w niedzielę prawdopodobnie już na scenie. Widziałem ten spektakl dwa razy. Nie jest zły, ale do wybitnych też trudno go zaliczyć.

      Dziś oprócz drapania samochodowych szyb, doszedł dźwięk szufli do odgarniania śniegu. Ale, żeby było zabawniej, zgarniano go na ulicę między samochody. Mam dwie zaspy, jedną z przodu, drugą z tyłu. Jutro mam w planie jazdę i już się zastanawiam, czy wyjadę? ;)

      Usuń
  6. Prezes będzie teraz alfą i omegą, końcem i początkiem wszystkiego, a don Tadeo będzie strażnikiem jego skarbca...podobno Ordo Iuris bierze się za rozwody a kaja godek za in vitro. Długo będzie ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, prezes pęknie. Już pęka po rokoszu Gowina.
      Ale jestem ciekaw jak Ordo Iuris chce te rozwody załatwić? Ciekawe czy wszystkie, nawet te świeckie, będą podlegały procedurze kościelnej? ;)))
      In vitro już chyba jest załatwione? Jakoś nie widzę konstytucyjnych podstaw do podważenia. Chyba, że wezmą pod lupę krzyk zamrożonych zarodków ;)

      Usuń
  7. Jak się patrzy na niektórych, którym odbiera się media to faktycznie sami nie potrafią nic powiedzieć. I to z każdej strony politycznej, żeby nie było.

    Co do samej apostazji temat na oko.press nieco się przegrzał. Tak samo jak historie kobiet związane z aborcją. Jeszcze w kontekście religii zrobiły na mnie wrażenie opowieści dzieci, które katecheci straszą piekłem, jakimiś strasznymi karami po śmierci za bzdurne grzechy jak czytanie ,,Harrego Pottera". To dopiero problem. Apostata jako dorosły może sobie lepiej poradzić z ewentualnym atakiem księdza na jego osobę. A w dziecku takie akcje duchownych siedzą o wiele dłużej. I potem KK dziwi się, że ludzie się odwracają od nich.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Przegrzał” powiadasz? Może bardziej spowszechniał i nie budzi już takiej sensacji. Ale będzie istniał i dręczył Kościół niczym zadra na dupie. ;) Przecież już portale katolickie zawalone są artykułami o tym jak powstrzymać sekularyzację, najważniejszą przyczynę apostazji.

      Odwzajemniam pozdrowienia.

      Usuń
  8. Ale to jakieś bzdury te uzasadnienia, po co wchodzić w głupie, do niczego nie prowadzące dyskusje? Napisałam, że jestem niewierząca - czy potrzeba czegoś więcej? Od czego mnie ma proboszcz w tym przypadku odwodzić?

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Tu nie chodzi o głupie dyskusje, tu chodzi o akt dezaprobaty wobec działań Kościoła. Tak samo jak z protestami. Jedni siedzą w domu, drudzy protestują na ulicy, przy czym ja nie osądzam ani jednych, ani drugich.

      Usuń
    2. Aktem dezaprobaty będzie dla mnie prosty wniosek o wypisanie z tej instytucji. A uzasadnianie go błędami Kościoła jednak jest, w moim mniemaniu, niepotrzebną dyskusją - bo przecież ksiądz ma obowiązek się odnieść do wniosku i próbować przekonać delikwenta do zmiany decyzji. Mówiąc na przykład, że owszem, niektórzy faktycznie coś tam, ale właśnie dlatego należy zostać i próbować to zmieniać... czy inne bajery.

      Usuń