Mój sceptyczny umysł broni się przed fantazjami w rodzaju opowieści o krasnoludkach i sierotce Marysi, większość raczej z tym problemów nie ma. Nie doprecyzuję o jaką większość chodzi, aby nie być posądzonym o obrazą uczuć religijnych, tym bardziej, że treść notki nie będzie o krasnoludkach, ani o sierotce Marysi, lecz o kosmitach. W kosmitów też nie wierzę, bo nawet zakładając, że gdzieś tam we Wszechświecie są, to ze względu na odległości nie ma szans ich zobaczyć ani usłyszeć na planecie Ziemia, czyli tak jakby ich nie było. Jeden z moich ulubieńców, światły, a raczej oświecony autor artykułów Marcin Jendrzejczak, nie ma problemu z tymi kosmitami i pokusił się o refleksje, jakie ich dopadną przy okazji zwiedzenia Ziemi i naszego kraju.
Nie ulega wątpliwości, że będą poważnie skonsternowani, może nie tyle niskim poziomem wiedzy ogólnej mieszkańców naszej planety, czy marnym poziomem technologicznym, ile tym, na co ludzkość poświęca czas. Przecież nie sposób nie dostrzec grup dziwaków w rodzaju ekologów, wegan, obrońców zwierząt, homoseksualistów i wszelkiej maści innego lewactwa. W tej grupie najbardziej zaś dziwni są obrońcy folkloru ludów pierwotnych takich jak Indianie i Aborygeni. Rdzenni mieszkańcy obu Ameryk, Australii i Afryki walczą o swoją kulturową przyszłość, w czym wspierają ich właśnie sfanatyzowani lewacy. Wysiłek owych obrońców folkloru opiera się n przekazie, że Matka Ziemia nie będzie wolna, dopóki wolni nie będą jej rdzenni mieszkańcy, co dziś wręcz zakrawa na utopię, gdyż ze strzępów tego co zostało z ich kultur, oryginału już się nie da odtworzyć. W zasadzie w tym nie ma jeszcze nic dziwnego, dziwne jest to, że owi obrońcy folkloru ludów tubylczych zupełnie ignorują..., tak, tak, ignorują tubylców nad piękną rzeką Wisła. Bo na tym pięknym skrawku Ziemi też kwitnie niezależna, jedyna w swoim rodzaju kultura. Jest to bowiem „unikatowa wyspa katolicyzmu w morzu europejskiego ateizmu”1. To tu kultywuje się przywiązanie do tradycyjnej rodziny, związanych z wiarą katolickich zwyczajów (np. Wigilię), piątkową wstrzemięźliwość od jedzenia mięsa, czy też sierpniową od picia alkoholu.
Kosmici obserwując polskie społeczeństwo zwróciłby uwagę na „przekonanie Polaków, że mężczyzna i kobieta różnią się od siebie, że jeśli sobie przysięgali, to powinni pozostać sobie wierni aż do końca życia oraz że dzieci trzeba chronić – zarówno narodzone jak i nienarodzone. Zwróciliby też uwagę na szacunek Polaków dla kobiet, na ogromną rolę odgrywaną przez nie w polskiej historii i społeczeństwie. Tego już nigdzie w Europie nie ma”2. Badając zaś historię Polski, zauważyliby, że wiara szła w parze z miłością bliźniego, także wobec innowierców, w tym również Żydów. Ze zdumieniem stwierdziliby, że w Polsce niewolnictwa nigdy nie było, zaś homoseksualizm nie podlegał karze już w II Rzeczypospolitej. Musieliby dostrzec olbrzymi szacunek dla kobiet i związany z nim znacząco niższy niż na Zachodzie odsetek przemocy wobec nich, co ściśle wiąże się z mocno rozpowszechnionym kultem Matki Bożej. W końcu musieliby zadać pytanie: dlaczego polskiego narodu i jego kultury nie chroni się tak jak Indian i Aborygenów? Jendrzejczak zna odpowiedź i pewnie by kosmitom zaraz to wyjaśnił: „To przez polski katolicyzm, który charakteryzuje przywiązanie do tradycyjnej rodziny, do życia nienarodzonych, do wyższości człowieka nad zwierzęciem, do przekonania o obiektywnym charakterze moralności opartej na Dekalogu”3. Jak to ładnie i trafnie ujął: „To z racji katolicyzmu i tradycyjnej etyki niektórzy piewcy tolerancji widzieliby Polaków nie jako Indian chronionych przed bezdusznym walcem globalistycznej agendy, lecz jako przez ten walec rozjechanych”4.
Ja się tam z Jendrzejczakiem kłócił nie będę, a już tym bardziej z kosmitami. Ja mu tylko polecam szybką wizytę u jakiegoś znanego psychiatry. Nie wiem, czy to mu pomoże, ale spróbować warto gdyż takie stadium kosmologicznego zidiocenia nic dobrego nie wróży. Gadać z kosmitami już samo w sobie jest paranoją. W „Wyborczej” ukazał się artykuł5 z cytatami dr Skrzydlewskiego (tego od cnót niewieścich), z których można wysnuć wniosek, że tenże doktor, absolwent KUL, pewnie kiedyś miał spotkanie z kosmitami. Jak wskazują liczne relacje świadków spotkań z UFO, spotkanie z nimi skutkuje poważnym i nieodwracalnym urazem mózgu. Być może dla niego zamiast kosmitów były to niebiańskie anioły, gdyż nikt nie wie jak wyglądają kosmici, i co ich różni od aniołów, których też nikt nie widział. Niemniej skutek jest zawsze taki sam.
Przypisy:
1,2,3,4 - https://pch24.pl/rezerwat-busz-stryczek-lewica-broni-indian-a-co-z-polakami/
5 - https://lublin.wyborcza.pl/lublin/7,48724,27335816,cnoty-niewiescie-kim-jest-dr-hab-pawel-skrzydlewski-doradca.html?_ga=2.69427600.1843085188.1626496528-1186092146.1626496528#S.main_topic_2-K.C-B.2-L.2.maly
"gdyż nikt nie wie jak wyglądają kosmici, i co ich różni od aniołów, których też nikt nie widział. "
OdpowiedzUsuńJak prawdziwi kosmici wyglądają za bardzo nie wiem, niektórzy pokazują ich jako zielonych ludzików z antenkami. Ale co do aniołów mam całkowicie odmienne zdanie. Przykładowo nie dalej jak w czwartek byłam na wycieczce w Sandomierzu i w tamtejszej katedrze widziałam wielu aniołów - do wyboru i koloru, większych i mniejszych, malowanych i uwiecznionych w kamieniu...
A w okresie "ŚwiętoMikołajowym" to nawet żywe można spotkać. Naprawdę! :)))
"W końcu musieliby zadać pytanie: dlaczego polskiego narodu i jego kultury nie chroni się tak jak Indian i Aborygenów?"
OdpowiedzUsuńCiekawe, kto powinien zamieszkać w rezerwatach (jak owi przykładowi Indianie), polscy narodowi katolicy, żeby ich kulturę chronić, czy też odwrotnie, piewcy tolerancji, żeby im tę narodową katolicką kulturę przypomnieć i ponownie zaszczepić (nowy człowiek, skądś to już znamy)? ;)
I gdzie takie wielkie rezerwaty zorganizować? W końcu to chodzi o wielomilionowe rzesze ludzi - po jednej i po drugiej stronie... ;)
PS. Rzadko coś piszesz (ale dobrze, że w ogóle) - z powodów zdrowotnych, pogody, braku weny? Pozdrawiam. :)
Mario, bądźmy szczerzy. Rzesze aniołów, które podobno widujesz (te wyryte, wyrzeźbione i namalowane) to tylko nasze o nich wyobrażenie i niemające nic wspólnego z rzeczywistością. Jedyne, co podobno o niech wiemy to fakt, że są bezpłciowe, czego na podstawie tych wizerunków nie sposób dowieść. ;))
UsuńJeśli już, możemy mówić jedynie o żywych kobietach-aniołach (skąd ten oksymoron się wziął, nie mam zielonego pojęcia). Jednak różni je od prawdziwych aniołów to, że ich piękno cielesne przemija i są jak najbardziej śmiertelne. Miewają też wiele cech charakteru, które bardziej upodobniają je do diabłów, choć i tu nie wiemy jak ów diabeł wygląda, więc i to porównanie jest bez sensu.
Koncepcja rezerwatów nie służy rozwojowi kultury zamkniętych nacji, wręcz przeciwnie, prowadzi do degeneracji, co właśnie udowodniły przykłady rezerwatów w Ameryce. Prawdziwemu rozwojowi kultury służy tylko szeroko rozumiana wolność. Pamiętasz zespoły Śląsk i Mazowsze? Mnie one specjalnie nie „rajcowały”, ale szerzyły polską kulturę na całym świecie dlatego, że mogły się po nim swobodnie poruszać i to w dobie komunizmu. Kto wie, jak by to dziś wyglądało, gdyby nie fakt, że polską kulturę cechuje obecnie w pierwszym rzędzie disco-polo. ;(
Rzadziej piszę? To półprawda. Piszę dokładnie tyle samo, problem w tym, że przez to choróbsko nie odpuszcza i moje teksty są bardziej zgryźliwe niż to ustawa przewiduje. Mój osobisty, wewnętrzny cenzor takich tekstów nie przepuszcza. W efekcie nawet na innych blogach rzadziej komentuję, bo moje komentarze cechuje ta sama zgryźliwość (przypomnę nieszczęsne komentarz o nienajlepszym zdaniu na temat kobiet), a to mogłoby sprawić, że wszyscy się na mnie poobrażają. Mam jednak dobrą wiadomość. Dorwałem książkę „Dziennik hipopotama” Krzysztofa Vargi, jak dla mnie najznamienitszy, współczesny, polski felietonista. Dzięki tej lekturze „ładuję akumulatory” ;))
Kosmici są wśród nas i nie pozwolą podbicie kosmosu przez PiS.
OdpowiedzUsuńPo co pisowcom podbijać kosmos? Im wystarczy panować nad krajem i UE w bratnim porozumieniu z Węgrami, Turakami i Rosją.
UsuńKosmici jak wiadomo z zachodnich filmów głównie uderzają w ziemskie wartości na czele z demokracją i w związku z tym ciągle muszą nas przed nimi ratować Amerykanie.
OdpowiedzUsuńZ filmów wiadomo też, że nie ma bardziej patriotycznego narodu niż Amerykanie, choć paradoksalnie naród amerykański, rozumianym w sensie stricte nie istnieje. Nawet o Indianach mówi się tubylcy...
Usuń"W kosmitów też nie wierzę, bo nawet zakładając, że gdzieś tam we Wszechświecie są, to ze względu na odległości nie ma szans ich zobaczyć ani usłyszeć na planecie Ziemia, czyli tak jakby ich nie było."
OdpowiedzUsuńTak tylko zapytam dla pewności: wierzysz więc tylko w to, co możesz zobaczyć? Jeśli tak, to nie jest wiara, a wiedza, czyż nie?
Jeśli chodzi akurat o kosmitów, to tego nawet trudną wiedzą nazwać. Przecież nie mamy żadnej wiedzy na ich temat - tylko hipotezy ;)
UsuńNie o kosmitów chodziło, a o Ciebie :)
UsuńNo, dobra, trochę było o z tego, co lubisz najbardziej, czyli podszczypywanie ;) a teraz do sedna. W Polsce jest dość spora grupa skupisk ludzkich, których, jak indiańskie, czy aborygeńskie, należałoby chronić. I to nie ze względu (tylko) na ich wyznanie, ale całą przeszłość. Polska nie jest monolitem, bo jak mogłaby być, kiedy długo wcale jej nie było?
Taki jest mój osobisty pogląd na kosmitów ;)
UsuńA jakie to są skupiska ludzkie, bo mówiąc szczerze nic o nich nie wiem? ;)
Jak się w końcu zdecydujesz spisać, to się dowiesz :) Spora liczba mniejszości, a i ta jest niepełna.
UsuńPoprzedni komentarz usunęłam przez literówkę ;)
Poza mniejszością niemiecką, żadna inna nie może uchodzić za tubylców, ale akurat ta jest traktowana na równi z polską. Mają nawet dwóch posłów ;)
UsuńSą Tatarzy, od wieków ;) Litwini, Białorusini, Kaszubi, Ślązacy. I jeszcze tacy, o których dowiedziałam się z listy dołączonej do formularza spisowego. Wszyscy oni mają swoja historię. Dobrze by było opowiadać o niej, bo to też historia aktualnej III RP.
UsuńMógłbym się w drodze wyjątku zgodzić na Kaszubów i Ślązaków, jako na wielowiekowych tubylców ;) Kaszubi jednak mają swoje prawa do kultury i języka, Ślązacy w praktyce też, choć oficjalnie żadne prawo nie daje im takich przywilejów jak Kaszubom. Mieszkam sobie w Bytomiu, a tu niemal na co drugiej witrynie sklepowej wisi kartka: „tu sie tyż godo” ;), i żaden policjant jeszcze nie wystawił nikomu za to mandatu.
UsuńA Tatarzy? Są w Polsce od pokoleń.
UsuńMoże sie i goda, ale już mało wiela. Czemu w szkołach, dość powszechnie, uczą niemieckiego, za darmo, no nie do końca, jako języka ojców (trzeba taką deklarację podpisać). I rodzice podpisują, żeby dzieci na korytarzu nie siedziały na korytarzu, bo lekcje są w środku między innymi przedmiotami. Mniejszość Niemiecka ma takie prawa, a śląskiego się nie uznaje jako języka. Ani narodowości. Nasi rządzący mają naprawdę małe rozeznanie w realiach regionu, z którego w końcu mają premiera ;)
Chyba trochę przesadzasz z tymi Ślązakami. Moi dziadkowie walczyli w powstaniach śląskich i zapytam podchwytliwie: jak myślisz po co? Będąc Ślązakami mamy takie same prawa jak Polacy i nikt nam nie broni se pogodać. Nawet książki pisane gwarą są do kupienia w księgarniach. Na domiar złego, istnieją różne organizacje górnoślązaków i nic z tego dobrego nie wynika. Nawet próba uzyskania jakieś autonomii mnie przeraża.
UsuńW Poznaniu dziś trafiłam na krucjatę różańcową, przygnębiająco to wyglądało, hasła nie znam, bo widziałam pochód od tyłu. Ciekawe co kosmici na takie krucjaty?
OdpowiedzUsuńO to musisz zapytać Jendrzejczaka, bo ja w ogóle nie wiem nic na temat poglądów kosmitów. ;)
UsuńMówisz: przygnębiająco to wyglądało, a ja twierdzę, że choć nie widziałem, musiało to wyglądać jak tragikomendia...
To wyglądało, jak wchodzenie w gumowcach do letniego salonu. Na rynku klimat wakacyjny, lody, balony, radość, a tu idzie pochód modlących się przez megafon, żeby choć jakąś radosną pieśń śpiewali, ale gdy do kościoła wejdzie ktoś z własnym hasłem i ekipą, to już obraza uczuć religijnych!
Usuńjotka
Mógłbym napisać, że dla tych od krucjaty różańcowej to cała reszta to dziwacy ;) Ta krucjata ma chyba związek z Maltą, gdzie będą również osoby LGBT. Ale nie napiszę, bo się z Tobą w pełni zgadzam. Ten religijny „folklor” ma wyjątkowo agresywny charakter, choć podobno oni nikogo nie biją.
Usuńnie uważam, aby fantazjowanie o kosmitach oznaczało, iż ktoś wierzy w ich istnienie, nie jestem też tak zadufany w sobie, aby twierdzić, że jeśli w istnienie czegoś nie wierzę, to tego nie ma...
OdpowiedzUsuńnie zmienia to jednak faktu, że takich bzdur, jakie nawypisywał niejaki Jendrzejczak to dawno nie czytałem... choćby ten szacunek do kobiet prezentowany przez Polaków... nie powiem, pewna część tych Polaków /być może nawet większość/ istotnie szanuje kobiety, choćby na ten przekład ci, którzy popierają "Strajk Kobiet", z drugiej jednak strony obecne prawo aborcyjne, czy stosunek reżimu neokomuny do Konwencji Stambulskiej świadczą o czymś wręcz przeciwnym... tak więc zakładając, że ów wyfantazjowany kosmita rozumowałby po ludzku /czyli nie po jendrzejczakowsku/, to chyba by zgłupiał kompletnie widząc taką schizofrenię...
z kolei utożsamianie "Polaka" z "katolikiem" miało kiedyś miejsce i nawet istniały ku temu pewne cząstkowe przesłanki, na szczęście te mroczne czasy już minęły i choćby Jendrzejaczak się nawet zdefekował w galoty z determinacji, to już ich nie ma i będzie...
przyznam, że nie wszystko z tych jendrzejczakowych konfabulacji rozszyfrowałem, na przykład określenie "dziecko nienarodzone" w polskim języku "po ludzku", na poważnie nie istnieje, a jedynie w nowomowie łbów, które wybitnie kobiet nie szanują...
p.jzns :)
Nie będę się kłócił o wiarę w tych kosmitów, choć przy swoim zdaniu zostaję ;)
UsuńNatomiast, co do reszty, podzielam w pełni Twoje zdanie. Ten porąbany Skrzydlewski dał Polakom dobry materiał na drwiny z moralności chrześcijańskiej na długie letnie miesiące. Ale w zanadrzu mam jeszcze jedną notkę w podobnym temacie, choć odwołuję się do zupełnie innych osób i ich wypowiedzi. Gorąco polecam już jutro ;)