piątek, 10 grudnia 2021

Anioł czy kanalia

 

  Stał się cud. Prawdziwy cud w czasach współczesnych. Niejaki Tomasz Guzowski przyjechał na konferencję prasową na wózki inwalidzkim. I wyobraźcie sobie, że pewnej chwili wstał o własnych siłach i trwał chwilę w postawie stojącej na własnych, osobistych nogach bez trzymanki (sic!) Nawet ręce rozłożył jak Jezus przybity do krzyża. Podobno to efekt eksperymentalnej terapii leczniczej w Meksyku, którą to metodę zachwalał wiceminister sportu Łukasz Mejza ciężko, czasami śmiertelnie chorym za jedyne 80 tys. dolarów. Fakt, od nikogo nic nie wziął, bo sprawa się rypła, czyli okazała się śmierdząca. Teoretycznie przestępstwa nie było, więc PiS ma prawo wciąż mieć większość sejmową.


  Prawnie nie wiadomo jak jest, sprawę bada prokuratura pod kątem nieprawidłowości w rejestracji spółki i zatrudnieniu pracowników „na czarno”. Moralnie ten facet to przysłowiowa kanalia, która rozbudzała fałszywą nadzieję na cudowne uzdrowienie. Nawet ten Guzowski nie chciał pokazać dokumentacji leczniczej, która go rzekomo wyleczyła, choć ową konferencję prasową opuszczał na wózku, nie odpowiadając na pytania dziennikarzy.  A jednak są tacy (dziennikarze), którzy chcą zrobić z Łukasz Mejzy anioła. Do nich zalicza się nie kto inny jak sam Maciej Karnowski, który w artykule na portalu wPolityce.pl tak tłumaczy nieskazitelność działań Mejzy: „Po pierwsze, w świetle kamer, poseł Łukasz Mejza publicznie potwierdził iż spółka, którą założył, nigdy nie wystawiła żadnej faktury, nie nastąpił żaden przelew od żadnego chorego - a nawet nie miała konta (...) Po drugie, przedstawienie historii Tomasza Guzowskiego, chorego, który twierdzi iż dzięki tej terapii odzyskał zdrowie, jego osobista relacja, mają swoją wagę. Pokazuje iż u źródeł sprawy nie leżał cyniczny plan zarobienia góry pieniędzy, ale doświadczenie żywego człowieka [podkreślenie moje]. (...) Po trzecie, wspomniane przez Mejzę tło polityczne jest faktem. Trwa polowanie na każdego polityka obozu Zjednoczonej Prawicy, bo większość jest krucha i każdy strzał może mieć potężne konsekwencje polityczne1. Ok, panie Michale, sam Mejza powiedział dosłownie: „Jeśli oddam mandat, to opozycja uzyska większość i wywoła kryzys parlamentarny” czyli nie opozycja poluje na polityka obozu Zjednoczonej Prawicy, to skompromitowany poseł boi się utraty większości w Sejmie.

  Wręcz bym się zgodził z trzecim punktem gdyby pan Karnowski nie zataił pewnych faktów, które każą patrzeć na tę konferencję z perspektywy kabaretu, zresztą dość miernego. Otóż prokuratura, ta prokuratura od ministra Ziobry oraz CBA też praktycznie podległa Ziobrze, badają kilka innych śmierdzących spraw ściśle związanych z aniołkiem Mejzą – handel lewymi maseczkami na nieistniejącą firmę, pożyczki na kampanię wyborczą od nie wiadomo kogo, zatrudnianie na czarno ludzi, oszukani wspólnicy. Mało? Jest jeszcze wyłudzenia dofinansowania unijnego z projektu „Lubuskie Bony Rozwojowe” przez spółkę Future Wolves. Aby było śmieszniej pan Terlecki liczy na to, że sam pan wiceminister zawiesi działalność w ministerstwie, choć o wydaleniu z partii nie zająknął się ani słowem. He, he, po owej konferencji z cudem wierzyć w cuda, że Mejza sam poda się do dymisji, to trzeba być człowiekiem niezwykle silnej wiary. W mojej nie bez ironii ulubionej wPolityce.pl, jest taki tytuł: „Zdecydowana odpowiedź ws. Mejzy. Czy rząd opiera się na tym polityku? Prezes Jarosław Kaczyński: Nie sądzę”2. Pół dnia zastanawiałem się na ile owo „nie sądzę” jest „zdecydowaną odpowiedzią”? Przyznam ze skruchą – do dziś nie wiem...

 

Przypisy:
1 - https://wpolityce.pl/polityka/577193-trzy-wnioski-po-konferencji-mejzy-i-guzowskiego
2 - https://wpolityce.pl/polityka/577217-czy-rzad-opiera-sie-na-mejzie-prezes-kaczynski-nie-sadze
3 - foto: Agencja Wyborcza.pl

 

17 komentarzy:

  1. Cuda cudami, ale wczoraj Mejza podobno odwiedził premiera, a dzisiaj zawiesił swoją działalność w ministerstwie sportu. Działalność, której jeszcze wcale nie zdążył podjąć (tak nb. od 15 października!). Ciekawe czy uposażenie ministerialne za taką pracę-niepracę pobierał?
    No i wyłączył się z prac w sejmie, przeznaczając ten czas na obronę swojego imienia przez zapowiadane liczne pozwy sądowe.
    Ciekawe co ze sprawy Mejzy ostatecznie wyjdzie ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, poprosił o bezpłatny urlop, czyli stał się jednak cud bo i działalność posła zawiesił. A teraz pytanie zasadnicze: ile w tym jego osobistej inicjatywy, a ile nacisków wierchuszki PiS? ;))
      Najpierw to on musi bronić się przed ABW i prokuraturą.

      Usuń
  2. Dno dna i 10m mułu. To nawet w kabarecie nie byłoby śmieszne. Czy naprawdę istnieje elektorat, który im jeszcze wierzy? Bo taki, który chciałby głosować na PiS, to wiem, że jest, w zastraszających 30% - tach. Ale czy wierzy w kompetencje tego rządu, czy raczej w jego niekompetencję, że znowu rozda coś, czego nie ma, a mógłby mieć, gdyby się opowiedział pokornie (ha ha ha) za praworządnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę, elektorat który wierzy takim bajkom nie tylko istnieje, ale jest jednocześnie "twardy" niczym skała, w znaczeniu odporny na realia. Wydaje mi się, że nawet gdyby PiS nie będzie miał co rozdawać, oni i tak za PiS choćby w ogień.

      Usuń
    2. Choćby w ogień powiadasz? Hmmm...:) Mam nadzieję, że miałeś na myśli ten piekielny, bo inaczej gotowi są Cię oskarżyć o grożenie podpaleniem ;)

      Usuń
    3. Dlaczego zaraz w piekielny? Ten piekielny przecież nie parzy i niczego nie, spala choć jest wieczny ;)
      Nie bardzo jak mogliby mnie oskarżyć. Wiesz, że w Polsce już nie produkuje się zapałek?

      Usuń
    4. Kiedy jeden z polityków (Kowalski; tak ten Kowalski ;) ) usłyszał od Horbana, że gdy go słucha, to nóż mu się w kieszeni otwiera, to poseł stwierdził, że Horban groził mu nożem ;)

      O zapałkach nie wiedziałam. Biedna dziewczynka będzie musiała dokonać zemsty na obojętnych pobratymcach za pomocą importowanego towaru. Jakie to smutne ;)

      Usuń
  3. Ale przecież on taki wrażliwy, nawet łezkę uronił, tak się biedak wzruszył własna przemową!
    On jak on, ale całe postepowanie PiSu w tej sprawie to dopiero afera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam mieszane uczucia względem wrażliwych facetów ;) Przecież PiS zawsze był gotów sprzedać duszę diabłu by mieć przewagę w Sejmie.

      Usuń
  4. Skoro według pana dziennikarzyny Zjednoczona Prawica jest krucha i byle pierdoła jej zagraża, to niech się pospieszą i zwijają interes- czekam na ich upadek z utęsknieniem. Czy na prawdę nie można pozwać tego gościa za oszustwa tylko dlatego, że nikt nie zdążył mu zapłacić za to ,,uzdrawianie''? A co ze szkodami w psychice oszukanych? Tak samo jak o zniesławienie, powinna być możliwość pozywania takich kanalii za uszczerbek na psychice, kiedy piękne obietnice zdrowia zamieniają się w bezwartościowe bajki.
    Ten Karnowski to w końcu Maciej czy Michał, bo chyba zostały podane dwa różne imiona- tuż przed jego cytatem jest Maciejem, i zaraz po cytacie jest Michałem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał być Michał, ten Mikołaj pewnie mnie trzymał jeszcze od 6 grudnia. Była niezła imprezka;)
      Nie wiem czy składanie fałszywych obietnic jest karalne? Gdyby było, cały rząd wraz z prezydentem trzeba by wsadzić do więzienia. Pamiętasz ile się naobiecywali w kampanii wyborczej?

      Usuń
    2. Racja, dla nich te fałszywe obietnice do chleb powszedni, więc czemu mieliby za to karać innych.

      Usuń
  5. stara jak świat metoda sprzedawania barwionej wody i pigułek z cukru: rzekomy "chory" konsumuje i po chwili zrywa się na równe nogi, dziarski, rumiany i uśmiechnięty... bo nie wiadomo tak naprawdę, czy ten Guzowski w ogóle był chory... ale żelazny elektorat neokomunistów mentalnie jest w średniowieczu, więc kupi tą szopkę, a sceptyków usuwa się z sali za zadawanie "tendencyjnych pytań" i po sprawie...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś doczytałem, że ten Guzowski jest naprawdę chory, tylko nie bardzo wiadomo na co, bo on mataczy, jeżdżąc na wózku inwalidzkim, a kiedyś jeździł na motocyklu żużlowym (amatorsko). Zrobił akcję zbierania pieniędzy na kurację w Stanach, bo podobno mu niespełna rok życia został. Zebrał ćwierć miliona, choć potrzebował milion, ale w tych Stanach zgodzili się go leczyć na raty. Problem w tym, że taka terapia jest tam prawnie zakazana, więc ten Meksyk wyszedł dopiero wtedy, gdy poznał Mejzę... ;))

      Usuń
    2. no właśnie, być może ten Guzowski był/jest chory, sama zaś choroba /jak czytam/ jest bardzo rzadka i w ogóle wychodzi na to, że jeśli w ogóle, to u niego miała miejsce jakaś łagodna wersja, bo przy ostrzejszej dawno już powinien nie żyć... ale tak, czy owak sama pokrętność i nieudolność tłumaczeń Mejzy i Guzowskiego powoduje, że cała sprawa jest śmierdząca... w tym temacie chyba się spierać nie będziemy i nikt nie będzie musiał się popisywać interwencjami w nasz dialog w obronie jakichś "wartości", czy czegoś tam :)

      Usuń
  6. To znaczy, że byliśmy świadkami prawdziwego cudu?
    To już jest tak żałosne, że słów brakuje, żeby to komentować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli oglądałaś, to tak - byłaś naocznym świadkiem cudu...

      Usuń