czwartek, 23 grudnia 2021

Bardzo świątecznie

 

  Miałem w ogóle nie pisać przed i w czasie świąt, aby nikomu nie zakłócać spokoju i radości bombkowego czasu przy akompaniamencie tradycyjnie polskich kolęd jak „Stille nacht” autorstwa Josepha Mohra (tekst) i Franza Xaverego Grubera (muzyka). Ok, ok, wiem, prawdziwie polską kolędą jest „Bóg się rodzi...” w rytmie poloneza, której tekst napisał Franciszek Karpiński. Tylko tam jest dalej „moc truchleje” i napiszę bez kozery, ja faktycznie truchleje, gdy sobie przypomnę o podwyżkach prądu i gazu, jakie w tym miesiącu dostajemy w prezencie. I tu aż chce się zaśpiewać „Do szopy, hej pasterze, do szopy, bo tu głód...”. Dlatego wolę tę „Stille nacht”, bo znam dokładnie tyle tekstu, co ta pani, a i reprezentuję mniej więcej ten sam niski poziom wokalno-artystyczny. I kota też mam...

  Właściwie do pisania zmusił mnie tekst bożonarodzeniowy z katolickiego portalu: „Chrystus przyjdzie w chwale wraz z aniołami i świętymi. Przyjdzie jako Sędzia Sprawiedliwy, żeby przeprowadzić sąd nad tym światem, nad możnymi tego świata i nad maluczkimi. Wtedy oddzieli On owce od kozłów, ziarna od plew”1. Mówiąc szczerze zawsze z tym miałem problem, to znaczy – kompletnie się pogubiłem. Teoretycznie jest to czas rocznicy narodzin Jezusa. W praktyce mówi się, że adwent jest czasem oczekiwania na przyjścia Chrystusa, bo Jezus de facto się nie narodzi dwutysięczny któryś raz, a to oznacza, że wierni czekają na Paruzję, kiedy to nastąpi koniec tego świata i Sąd Ostateczny. Nie rozumiem dlaczego im się tak spieszy na to wydarzenie, ale ja wszystkiego rozumieć nie muszę. Nie rozumiem też tego fragmentu: „Paruzja odsłoni przed nami prawdę o tych, którzy są gotowi; którzy nie z woli ciała ani z żądzy męża, ale z Boga się narodzili; którzy zaufali Chrystusowi oraz tych, którzy się od Niego odwrócili, którzy w Niego nie wierzyli. Ci, których uzna za niegodnych zostaną wyrzuceni precz, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów”2. Bo jakby na to nie patrzeć, z wyjątkiem Adama i Ewy wszyscy narodzili się „z woli ciała i żądzy męża”. I nie rozumiem jaką prawdę Jezus odsłoni, skoro ja i bez niego wiem, że się od Niego odwróciłem i przestałem wierzyć w Jego boskość. Wiem też, co w związku z tym po śmierci przygotowali mi..., katolicy. Rzekłbym nihil novi i mogę sobie zaśpiewać parafrazując znaną kolędę:
„Oj Maluśki, Maluśki, Maluśki jako rękawicka,
Alboli tyz jakoby sędzia, kiery nie odpuszcza...”.

  Jakem ateista przyznam się bez bicia, mnie się podobają dwie kolędy i nic na to nie poradzę, że one nie są rodowicie polskie. Oprócz „Cichej nocy” (byle w dobrym wykonaniu) jeszcze ta, której raczej w kościele na pasterce nie usłyszcie. To taki mój świąteczny prezent dla moich Czytelników, a jeśli nie pogardzicie, dołączam jeszcze życzenia tradycyjnie zdrowych i wesołych świąt.


 



A co mi tam, na dokładkę dla odważnych i mających duuużo czasu:


 

 

Przypisy:
1 - https://pch24.pl/chrystus-przyjdzie-w-chwale-wraz-z-aniolami-i-swietymi-czy-katolicy-sa-gotowi-na-paruzje/
2 - ibidem

 

28 komentarzy:

  1. Przed świętami nie szaleje , więc czas mam, posłuchałam, obejrzałam i tak się właśnie nastrajam.
    Te święta celebrują często także ateiści, bo trudno nie obchodzić, gdy wokół kolędy, choinki i rodzina zjeżdża...
    Już dawno jest jak jest i nie rozkminiam, a w sprawiedliwość pozagrobową nie wierzę i już.
    Zdrówka i miłego słuchania:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Jotka, czy celebrowanie z przymusu to jest jeszcze świętowanie? Ale spokojnie, po siedmiu dekadach na tym ziemskim padole człowiek przywyka i nie popada w depresję ;))

      Usuń
  2. No jak to jaką prawdę? Gdyby się okazało, że istnieje, to byś dopiero "karpia strzelił" ze zdziwienia. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw, tak przy okazji o kwestii nie wtrącania się Kościoła w moje życie: „W tym roku Wigilia Narodzenia Pańskiego przypada w piątek. Tego dnia obowiązuje zatem wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, nie tylko ze względu na tradycję, ale również według litery kościelnego prawa – powiedział rzecznik Episkopatu ks. Leszek Gęsiak SJ”. Mógłbym to olać, wszak mnie prawo kanoniczne nie obowiązuję (choć ks. Gąsiak mówi, że obowiązuje), ale załóżmy teoretycznie, że w Wigilię mam gości, dwoje serdecznych znajomych katolików (mam takich), a na stole gęsina, rolady, szynka i żurek z kiełbasą. Jak myślisz, czym się to skończy w związku z tym rozporządzeniem KEP? Bo ja myślę, że o dwoje znajomych będę miał mniej ;))

      Mnie nie chodzi o „jezusową prawdę”, bo tę akurat znam (w swym miłosierdziu ześle mnie do piekieł), ja się zastanawiam, co on przede mną odsłoni? :D:D Karpia nie tylko nie strzelam, ale go nie jem pod żadną postacią.

      Usuń
    2. Ale zaraz, zaraz. Tu trochę naginasz, bo co ma kościół do tego, że masz znajomych katolików, którzy chcą pościć? Równie dobrze mógłbyś mieć znajomych całkiem niewierzących wegetarian lub wegan (albo uchowaj Boże abstynentów :D) - ja np. mam taką znajomą, jest antyklerykalna, ale nie spożywa nic - cytuję - "co ma oczy". W takim wypadku pilnuję by coś tam dla nich się na tym stole znalazło bezmięsnego, to nie jest jakieś wielkie wyzwanie. To że masz gdzieś potrzebę postu swoich znajomych nie ma nic wspólnego z wtrącaniem się Kościoła w Twoje życie, bo sam możesz się nafutrować mięchem po korek.

      Wystarczy że siebie - będzie to dla Ciebie prawda nieznana, bo przecież nie wierzysz, że ktoś taki istnieje - vulgo, nie znasz prawdy. To oczywiste.
      Ja też nie lubię karpia. :D

      Usuń
    3. Ja naginam, czy Ty przeginasz? Ja nie napisałem, że tych znajomych zaprosiłem na wigilijną kolację. Trafili się mi w porze obiadowej. Co oni pomyślą i czy będą jeszcze znajomymi?
      Ale, żeby sprawę wyjaśnić, przykład z dzisiaj, sprzed około dwóch godzin. Od kilku dni mam zimno w domu przy gazowym, regulowanym ogrzewaniu. Nawet katar podłapałem. Szczelność okien sprawdziłem i żadnej poprawy, a gaz drożeje z minuty na minutę. Coś mnie tknęło i sprawdzam wietrznik w kuchni. A ten zamiast wysysać powietrze, pcha do mnie mroźne. Taka klima na zimowe... upały. Zasuwam do administracji zgłosić problem, bo sam nie dam rady. Chodziło tylko o to, aby przyjechał kominarz i sprawdził, co się dzieje. I słyszę taki tekst: Panie, pan przychodzi dzień przed wigilią i chce, aby kominiarz coś z tym zrobił? Nie masz pan sumienia tak przed świętami... (sic!) Jako ateista podobno sumienia nie mam, więc poprosiłem o telefon do tego kominiarza. Rzecz w tym, że on wyłączył telefon i nastała, nie, nie cisza a tak zwana zimna dupa..., przy czym „zimna” jest w pełni adekwatna do zaistniałej sytuacji. A niech by mi się tak rozszczelniła instalacja gazowa (to ten sam facet)? Wychodzi mi na to, że ten KEP nie tylko rozporządził (a nie zalecił jak sugerujesz) ścisły post, ale zakaz pracy rzemieślników.

      Powiadasz Jezus odsłoni siebie?;)) On się tak ludziom odsłania już dwa tysiące lat i jest coraz gorzej, bo herezji przybywa jak w Polsce inflacji. Zaś o tej Prawdzie ciągle słyszę, że to wielka Tajemnica :D

      Usuń
    4. Nadal myślę, że jeżeli trafiliby się znajomi, obecność mięsa u kogoś kto jest tak zagorzałym ateistą nie powinna na nic wpłynąć ani ich zaskoczyć. Chyba że to ci mundurowi by się wpasowali dla których ma być wolny talerzyk w wigilię. :D

      Ha ha, ale KEP ani słowem nie wspomniał, że kominiarzom nie wolno sprawdzać wywietrzników ani na dzień, ani nawet w wigilię, więc to kwestia tylko i wyłącznie tego, że mu się nie chce przyjść i tego zrobić. I nie żaden ścisły post, tylko wstrzemięźliwość od spożycia mięsa KEP rozporządził, chociaż ja z reguły lubię tego dnia zagryźć wódeczkę czymś konkretnym. :D

      No widzisz, więc jest jakaś tajemnica.

      Usuń
    5. Nie wiem jakich mundurowych masz na myśli, ci znajomi to... wegetarianie ;)

      Ale mnie bajerujesz. A czymże jest owa wstrzemięźliwość jeśli nie postem? Mnie rodzice gnębili całą wigilię brakiem jedzenia do kolacji wigilijnej (taka była tradycja). A na tej kolacji były potrawy, których nie lubiłem. Na szczęście po kolacji mogłem się dopchać makówkami. Mogłem też zjeść świąteczny przydział pomarańczy (zależny od tego ile udało się wystać w kolejkach). A wódeczka? O wódeczce zapomnij, niepełnoletni byłem... Jako pełnoletni, też w wigilię nie piłem.

      Taaa, nawet Jezus nie potrafił jej odgadnąć... :D

      Usuń
    6. No proszę, nie słyszałeś? Chodzi o "Wolne miejsce dla munduru". Wigilijna akcja wsparcia dla obrońców granic. :)

      Wcale nie bajeruję. Już tłumaczę. Wedle Kodeksu Kanonicznego wstrzemięźliwość polega na wstrzymaniu się od jedzenia mięsa. Post polega nie tylko na jedzeniu mięsa, ale ograniczenia posiłków do jednego w ciągu dnia.

      Jak byłem niepełnoletni też nie piłem. Z biegiem czasu rozluźniały się u nas wigilijne zwyczaje, bo każde następne pokolenie jest mniej wierzące w KK. O Bogu nie dyskutujemy, do kościoła nie chodzimy. Obecnie chyba tylko chyba moja żona trzyma się tradycji bezmięsnego posiłku.

      Usuń
    7. Nie, nie słyszałem. Zresztą u mnie większe umiłowanie pacyfizmu niż wigilijnej tradycji. Słyszałem tylko, że mundurowi na wigilię do Białorusi się wybierają... Jeden już dał przykład ;)

      Toż piszę, że na Śląsku w wigilię był tylko jeden posiłek na dobę, czyli masz ścisły post. Ja tam ukradkiem podjadałem fasolę ugotowaną do barszczu (nikt pierogów z grzybami nie jadł), co też było elementem tej tradycji.

      Ja raz do roku piję wino, właśnie od wigilii do drugiego dnia świąt. Raz tylko rzez pomyłkę zamiast kompot z czereśni wyciągnąłem ze spiżarki nalewkę z wiśni na spirytusie. Ponieważ od stołu wstać nie było wolno, trzeba było ten kompocik wypić... To była najweselsza wigilia w moim życiu ;))

      Usuń
  3. Piękne kolędy, znaczy melodia, bo nie szpracham ;) Zojomał łoś choinkę z prezentami włącznie :) Alesbal :)

    Miej dobre, zdrowe Święta i nie obawiaj się nam przeszkadzać pisaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym szprechaniem to jakoś tak dziwnie. Nie powiedziałbym o sobie, że znam Niemiecki, ale te kolędy nie tylko potrafię zaśpiewać, ale ich treść rozumiem.

      Dziękuję za życzenia. Swoje już przesłałem ;))

      Usuń
    2. Żeby nie było, że nie zaglądam, zajrzałem wcześniej niż 13;35 ;))

      Usuń
  4. Dedykuję Ci kolędę - Jezus Malusieńki, leży wśród stajenki, płacze z zimna nie dała mu, matula sukienki.
    Bo u Boga była...
    Karygodne zaniedbanie obowiązków rodzicielskich z powodów religijnych.
    Życzę sympatycznych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za życzenia i je odwzajemniam.

      Usuń
  5. "Cicha noc" jest jedną z piękniejszych kolęd.
    https://youtu.be/iKd5QuJtrk4

    OdpowiedzUsuń
  6. Hierarchom kościelnym raczej nie spieszy się do następnego nadejścia Jezusa, bo raczej biada by im była i mam nadzieję, że są tego świadomi (jeśli nie, to są bardziej szaleni niż to po nich widać).
    Życzę spokojnych świąt, zdrowia i weny twórczej- przeszkadzanie pisaniem jest bardzo wskazane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że oni w to wierzą? Gdyby wierzyli, natychmiast oddaliby swoje pałace.

      Dziękuję za życzenia, bo wena działa i to w ostrym tonie ;))

      Usuń
    2. Nie mogą oddać czyichś pałaców, oni nie są ich właścicielami a tylko lokatorami i zarządcami. :) Właścicielem jest Kościół czyli wspólnota wiernych ....

      Także dołączam się do życzeń zdrowia, spokoju i pomyślności. :)

      Usuń
    3. Mario, tak tylko zapytam, czy Ty jako część tego Kościoła, ale i współwłaścicielka możesz np. pobyć w takim pałacu przez tydzień? Może przesadziłem, niechby choć dwie doby, niechby li tylko w jakieś komórce na poddaszu i to w czasie, kiedy taki arcybiskup w Rzymie?

      Dziękuj za życzenie i je odwzajemniam :)

      Usuń
    4. Jeśliby aktualny lokator pozwolił, to czemu nie? :))
      Przecież jak się komuś wynajmuje mieszkanie, to się mu przekazuje klucze i się tam wtedy nie wchodzi.
      Weź jednak pod uwagę, że katolików jest w Polsce wiele milionów, a więc mam w tym "interesie" tylko taki odpowiedni do tej liczby udział. :)
      Niechby w mojej diecezji był tylko 1 mln katolików, a każdy katolik by tak chciał tylko jeden dzień w tym pałacu "pomieszkać" , to by zajęło przecież ponad 2 tysiące lat! (1 mln : 365 dni/rok). :))
      Rozumiesz więc, że sprawa jest "z góry" przegrana...

      To oczywiście są żarty, ale jest faktem, że nasz niegdysiejszy proboszcz, kiedy zaczynał budować plebanię, tak właśnie nas jako nieco przymusowych fundatorów przekonywał ("opodatkował" każdego z jakimś dochodem, niewysoko, bo tylko 5 zł/m-c, ale to dość dawno już było) - plebania nie jest jego własnością ale parafii (i chyba Kościoła?) i kiedy on odejdzie to ona pozostanie. Przeniesiono go za niedługo od wybudowania plebanii, a dzisiaj mieszka w niej już trzeci proboszcz.

      Usuń
    5. He, he, a czy arcybiskup wynajmując od Kościoła pałac płaci odpowiednią do rangi i wielkości pałacu kwotę miesięcznie i z czego? Ja za wynajem niespełna 40 metrów kwadratowych płacę tysiąc zł miesięcznie plus media. I to jest jak na warunki w dużych miastach Polski wyjątkowo tanio! Coś z tym najmem mnie oszukujesz ;))

      Usuń
  7. Lubię stare kolędy, pewnie to objaw "lubię to, czego wysłuchałam po tysiąckroć". Zdarzyło mi się śpiewać Przybieżeli do Betlejem w środku lata, więc ... W tym roku ze względu na przygotowania do podróży udało mi się nie czytać niczego na temat tego, co wg KEP czy kogo tam muszę, powinnam i jakie są tradycje. Wolna się czuję :) Dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolny nie tylko się czuję, ale mam tak na nazwisko, a to zobowiązuje ;)
      O tym, co KEP dziś wstawię notkę, bo nie potrafię się oprzeć...
      Równie udanego dnia, choć u mnie dziś z rana za oknem -10 C.

      Usuń
  8. Chociaż święta się kończą, życzę zdrówka, radości.
    Niech marzenia się spełniają, chociaż żyjemy w ty dzikim kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że nie tylko święta są okazją do składnia życzeń.
      Za Wasze dziękuję i je odwzajemniam.

      Usuń