niedziela, 19 grudnia 2021

Dalekowzroczność abp Jędraszewskiego

 

  Z reguły na starość człowiekowi wzrok słabnie. Tak mi tłumaczył jeden z najsłynniejszych okulistów w Polsce, prof. Jerzy Szaflik w słynnym wywiadzie1 jak udzielił mi osobiście przez Skype. Wyjątkiem od tej reguły jest abp Jędraszewski, któremu na starość wzrok się wyostrzył tak bardzo, że z Krakowa widzi, co się dzieje w Warszawie, Łodzi a nawet dalej, hen w Szczecinie. Już wyjaśniam...

  Podczas homilii wygłoszonej w Kościele Matki Bożej Królowej Polski „Arka Pana” w Krakowie z okazji 40 rocznicy pacyfikacji strajku w Hucie im „Lenina” ni stąd, ni z owąd, lub jak kto woli: ni z gruszki, ni z pietruszki walnął tekstem a propos, czyli idealnie nie na temat: „Zwracam uwagę na tę nową falę ateizacji, która przyjmuje kształt słynnych już niestety plakatów związanych ze zbliżającymi się świętami. O tym, czym te święta naprawdę są, tam się nie mówi. To, że te święta mówią o godności człowieka, którego tak do końca umiłował Bóg, się nie liczy. Na plakacie w Warszawie pokazani są łyżwiarze, na plakacie w Szczecinie - jakiś paprykarz, w Łodzi - przedstawiony jest jednorożec, a dzisiaj, jak podają media, na plakacie w Świdnicy są dziki i napis: dzikie święta pełne tradycji. Chcą nas odrzeć z naszych świętości po raz kolejny. Chcą nas doprowadzić do tego, żebyśmy sprzeniewierzyli się zamiarowi Boga wobec nas. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy chronić świętość naszych serc, naszej miłości do Boga i drugiego człowieka2. I dodał z pełną dozą patetyczności na tradycyjne amen: „Aby Polska była Polską, by nasz naród był wolny, a każdy mógł się cieszyć (…) osobową godnością3 i powiem, że to są najbardziej bulwersujące słowa w całej homilii.




  Zapytam przewrotnie arcybiskupa, dlaczego więc odbierasz ateistom (i nie tylko im) prawo do godności i wolności między innymi przez zakaz możliwość cieszenia się tym, co dla nich ważne? Tak się bowiem składa, że w Polsce mamy przymus obchodzenia świąt z okazji, które nie dla wszystkich są oczywiste i racjonalne. I powiem wprost – nie protestujemy na ulicach, nie malujemy obelżywych symboli na murach kościołów, nikt też nie tworzy obywatelskich projektów ustaw zakazujących świętowania religijnych świąt w przestrzeni publicznej. A jest nas już niemało, bo według wyliczeń samego Kościoła 10 procent obywateli, o to bez nienarodzonych dzieci, które w łonie matki nie są jeszcze wierzące. Arcybiskupie, skąd ów strach, że my chcemy was odrzeć z waszej świętości (jeśli w was jest jakaś świętość, bo tu mam wątpliwości)? Skąd owa panika, że chcemy was doprowadzić do tego, żebyście sprzeniewierzyli się zamiarowi Boga wobec was? Może zamiast męczącego różańca przed zaśnięciem lepiej ciepła herbatka i frywolne opowieści Dekameronu? Porno nie polecam w wieku jego ekscelencji, chyba, że na podorędziu jest siostra zakonna gotowa podać natychmiast tlen lub udzielić pierwszej pomocy. Jedno jest pewne – jego ekscelencja nie będzie już śnił koszmarów o nowej fali tsunami, sorry, fali ateistów. Tak jak ja nie muszę iść na pasterkę, tak jego ekscelencja nie musi oglądać świeckich plakatów, tym bardziej, że nie obwozi ich upierdliwa furgonetka z nagłośnieniem...

  Aha, jeszcze puenta. Jeśli ktoś chce obedrzeć z świętości święty Kościół katolicki w Polsce, to nie ulega wątpliwości, że to wy sami, polscy biskupi z tymi „arcy” na czele. Jedyną metodą ewangelizacji jest dziś straszenie wiernych, jeśli nie piekłem, w które już coraz mniej wierzących wierzy, to tęczową zarazą, to zgniłym Zachodem, to ateistami, to niezależnymi od Kościoła artystami, a teraz świątecznymi plakatami bez tradycyjnej stajenki i gwiazdy betlejemskiej. Strach się bać... Nie chcę niczego sugerować, ale może jakiś ogólnopolski szturm modlitewny albo egzorcyzmy?

 

 

Przypisy:
1 - https://seniorzy24.pl/problemy-okulistyczne-seniorow-rozmowa-z-prof-jerzym-szaflikiem/
2 - https://niezalezna.pl/422943-abp-jedraszewski-krytycznie-o-swiatecznym-plakacie-z-warszawy-nowa-fala-ateizacji
3 - ibidem

 

52 komentarze:

  1. Nie zwracaj na nich, na tych z "arcy" i bez "arcy" uwagi - to dla higieny psychicznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla higieny psychicznej to ja się z nimi bezpośrednio nie stykam, ale "wykwintnej" mowy posłucham. Dziś lepszego kabaretu nie znajdziesz.

      Usuń
  2. Jak dla mnie to jeden wielki chaos. Swój osąd abp mógł wygłosić z ambony przy okazji mszy w okresie adwentu. Jego prawo dzielić się z wiernymi swoimi wątpliwościami nt. przyszłości wiary. 40-sta rocznica wydarzeń o charakterze państwowym, nie powinna być celebrowana w kościele, bo, jak sądzę, nie wszyscy uczestnicy strajku byli wierzący. Z takiego pomieszania z poplątaniem na końcu pojawiają się działki za złotówkę dla polityków.

    Przy okazji gratulacje za przeprowadzenie ciekawego wywiadu. Najbardziej spodobały mi się gwiazdki i ich liczba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałaś w ten wywiad? Dla mnie to było niesamowite przeżycie, bo mówiąc szczerze nie bardzo znam się na medycynie. Ale zlecenie było ja rzadko odmawiam.

      Otóż to, nie wszyscy są wierzący, ale jeśli wierzący chcą celebrować jakieś rocznice w kościele, ja to jeszcze rozumiem. Nie rozumiem tylko święcenia różnych samochodów, w tym bojowych.

      Usuń
    2. Przedostatni raz byłam w kościele na mszy w intencji ojczyzny. Zamiast modlitwy za nią usłyszałam "przegląd prasy" i stanowisko krytyczne kościoła wobec niektórych tekstów. Coś takiego jak u Ciebie, tylko, że w świątyni i w drugą stronę ;) Nie tylko ja byłam zbulwersowana, bo to było jeszcze w normalnych czasach, kiedy policjanci stali, a nie klęczeli. Teraz to już pewnie nikogo nie oburza.

      Usuń
    3. A kogo miałoby oburzać? Wprawdzie podobno nie wszyscy księża są politykierami, ale ci drudzy zaczynają być coraz głośniejsi, przez co kształtują obraz całego kleru. Mnie to specjalnie nie przeszkadza, jeśli na niższym szczeblu, bo to przyczynia się do laicyzacji, ale arcybiskupi, tego już ścierpieć nie mogę ;)

      Usuń
  3. Na starość nie tylko wzrok szwankuje, powinien jeden z drugim arcy wiedzieć, kiedy zejść ze sceny i krwi ludziom nie psuć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni mają jakiś wiek przejścia na emeryturę. Dużo późniejszy niż w świeckiej Polsce. Ze szkodą dla Kościoła.

      Usuń
  4. "Tak się bowiem składa, że w Polsce mamy przymus obchodzenia świąt z okazji, które nie dla wszystkich są oczywiste i racjonalne."

    Znów czuję się rozmieszony. Wręcz kulam się po dywanie.
    Skoro taki to dla nich przymus, niech zapieprzają do roboty, a nie nażerają się przy stole. :D Zapewniam Cię, że żadna bojówka kleryków nie zaciągnie ich do wigilijnego stołu, ani do kościoła.

    Tymczasem od końca listopada wszystkie sieci handlowe, telewizja wszelkiego sortu, instytucje, huczy o świątecznych promocjach i przystraja się w świąteczne piórka. Ale z okazji jakiego święta to wszystko, to już problem zaakcentować, bo jeszcze się ateista obrazi, lol. To jest wyższy poziom hipokryzji, a nie to co powiedział Jędraszewski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiem, o czym w notce zapomniałem napisać, bo wyleciało mi z pamięci, że nie wszyscy pojmują, co jest sarkazmem czy ironią. Dla mnie to tak oczywiste, że nie pojmuję, dlaczego inni nie pojmują?

      Ale już bez sarkazmu za to z lekką ironią przyjrzyjmy się bliżej owemu przymusowi obchodzenia świąt katolickich. Był czas, że nawet chętnie nie tylko w niedziele, ale i święta brałem dyżury w pracy, co w jakimś skromny sposób uwalniało mnie od tego przymusu świętowania. Ale i tak wszyscy w rodzinie mieli pretensje. A teraz? Ano teraz czy chcę czy nie, wszędzie muszę oglądać świąteczną tandetę, słuchać obrzydłych świątecznych piosenek w rodzaju Merry Christmas, tłumaczyć się dlaczego nie chcę przyjść do rodziny na wigilijnego karpika lub obiadek świąteczny. Do tego, gdybym czegoś zapomniał kupić, to właściwie mam przesrane, chyba, że sąsiadka pożyczy mi szklankę cukru do kawy i herbaty. Nie ma zmiłuj się, lubisz, nie lubisz, świętować musisz, nawet jeśli te święta to tylko straszna nuda i Kevin sam w domu. A najgorsze jest to, że ja tych odniesień do corocznych narodzin Jezusa dziś w ogóle nie rozumiem. Żeby to chodź była tylko rocznica, nie to jest oczekiwanie i autentyczne narodziny. Słowa kolędy: Bóg się rodzi, moc truchleje – nabierają autentycznego, realnego znaczenia. Ja truchleję przed każdymi świętami...

      A taki ks. Szerszeń na łamach Frondy straszy: „Prawdziwy adwent powinien trwać 9 miesięcy. Tak długo Matka Boska była w ciąży”.

      Usuń
    2. Aha czyli źle rozumuję, że cały ten sarkastyczny felieton jest z okazji jakiegoś bólu w trzewiach, że Jędraszewski narzeka na zeświecczenie świąt? To faktycznie nie pojąłem i proszę o bliższe wyjaśnienia.

      Super, możesz nadal przecież zaszyć się w jakiejś jamie w Bieszczadach i święta przeczekać, ale mów za siebie, bo jednak zdecydowana większość ludzi - nawet ateistów, aż tak patologicznego stosunku do świąt nie ma. Jeśli chodzi o zakupy mniej pretensje do swojej sklerozy, no i nie wmawiaj mi, że w sytuacji, kiedy tv kablowe oferują z reguły ponad 100 programów do wyboru masz tylko kolędy i Kevina. PO prostu grymasisz jak mały Józio.

      No kto mu broni? Niech sobie nawet w ciążę zajdzie.

      Usuń
    3. Czyli dalej nic nie pojmujesz. Ależ to Wasze pokolenie jest ponure i zgryźliwe, że niczego nie pojmuje, a już szczególnie ironii i dowcipu. Gdybyś Ty znał mojego ojca, przedwojennego sokoła, siłą wcielonego do Wermachtu, który zdezerterował do armii generała Maczka, gorliwego katolika, daję Ci słowo, że przy pierwszej, nawet drobnej w jego mniemaniu aluzji do Ciebie dałbyś się zaszlachtować ;)) W Was nie ma poczuci żadnego dystansu, o dystansie do siebie nawet nie wspomnę. Skoro bronisz Jędraszewskiego, niczym Babinicz Częstochowy przed Szwedami to znaczy, że chyba obraziłem Twoje uczucia religijne. Bo ja właśni jestem ozdrowieniec i nic mnie nie boli poza tym jakie brednie o ateistach wygaduje tenże arcybiskup. Ty się obruszać nie musisz, ale ja mam pełne prawo i nie dam go sobie odebrać.

      W Bieszczady możesz sam jechać, podobno piękna kraina, zaś polecam Ci i kablówkę, gdzie nie ma kanału by w przerwach reklamowych nie dopadły Cię świąteczne „piosenki”. Choć nie, skłamałbym. HBO nie nadaje reklam, ale za to non-stop w repertuarze King-Kong i „Seks w wielkim mieście”. Mówię Ci wzroku od ekranu nie można oderwać. Jest jeszcze Eurosport, gdzie reklamami nie przerywają tylko skoków narciarskich. Tylko jak na nie patrzeć, skoro nasi nawet przez kwalifikacje przebrnąć nie mogą? Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad rezygnacją z kablówki. Same oszczędności, w tym czasu, który mógłbym poświęcić na śledzenie homilii arcybiskupa.

      Racja, są nawet ateiści, którzy nawet się cieszą na święta. Ja się też swego czasu cieszyłem, bo dobre żarcie było i prezenty. I pogadać było o czym, bo jeszcze wojenki polsko-polskiej nie było. Złego słowa nie powiem na tych ateistów. A mnie jednak święta katolickie bokiem wychodzą, bo co za dużo to i krowa nie strawi. A taki Jędraszewski będzie mi wypominał, że nie chcę uznać katolickiego charakteru świąt. Może jemu coś powiesz do rozumu?

      Usuń
    4. No sorry no nie pojmuję i nadal nic mi nie wytłumaczyłeś tylko wysypałeś z worka kupę literek, mieszając jeszcze swojego starego, Babinicza i jakieś uczucia religijne (?). Co ma do tego, żeś ozdrowieniec? Narzekasz na mgłę pokovidową?
      Jeszcze mówisz, he he, o dystansie... Tymczasem ja wcale nie bronię Jędraszewskiego, ja mam do niego dystans. :D

      A pojechałbym chętnie w Bieszczady, tam jeszcze nie byłem. Ale zauważam, że to nie ja narzekam jak mi źle w święta. I też cenię sobie głównie dobre żarcie, bo przecież nie przeżywam narodzin pańskich, nawet od lat w kościele nie byłem, więc chyba mi jest to obojętne.
      Wiesz, jak mi się nie podoba program TV, biorę sobie książkę, albo piszę książkę. Bloki reklamowe irytują mnie niezależnie od treści, ostatnio nie mogłem znieść reklamy zalando, ale jakoś niepotrzebna mi z tego powodu psychoterapia. O, i są kanały erotyczne. Ciekawe czy tam są kolędy i tak dalej. Może Mikołaj wymierza karę niegrzecznym dziewczynkom?

      Ale jakie za dużo? Święta są raz na rok. :D

      Usuń
    5. Twój dystans do Jędraszewskiego polega na tym, że mierzi Cię moja jego krytyka. I to do tego stopnia, że gdy bluźni, Ciebie to nie rusza. Nie, nie każę Ci śledzić to, co mówi i jak. Ale jeśli odnosisz się krytycznie do moich pretensji, to wypadałoby coś napomknąć, jaki jest Twój stosunek do tego, co on mówi. Nie wystarczy mi teraz Twoja deklaracja „ja wcale nie bronię Jędraszewskiego”, bo wcześniej miałeś do mnie pretensje, gdy do jego słów się odniosłem.

      Ja ani nie każę Ci narzekać na święta, ani nie zmuszam, byś podzielał moje zdanie na temat świąt. Ale ponieważ to jest moje zdanie, nie masz prawa wysyłać mnie do Bieszczad. Jakbyś zgadł, częściej czytam książkę, zaglądam do netu i zdecydowanie częściej piszę niż oglądam telewizję. Nawet kanałów erotycznych. Nawet nie wiem, które to są i coś mi się zdaje, że nie mam ich w pakiecie, bo raz przeskoczyłem pilotem wszystkie i nic, kompletne zero erotyki, chyba, że mowa o kreskówkach dla dzieci. Tam księżniczki mają niezłe cycki...

      Taaa, widać niezorientowany jesteś. Ważne są dwa (Wielkanoc i Boże narodzenie), choć przecież innych katolickich świąt wolnych od pracy nie brakuje: Święto Trzech Króli; Boże Ciało; Wniebowzięcie Marii Panny i wreszcie Wszystkich Świętych. Istotnym jest też okres przedświąteczny: Wielki Post i Adwent, kiedy to nas się bombarduje teologicznymi przesłankami ważności tak zacnych świąt. Nie na darmo pisałem o tym dziewięciomiesięcznym adwencie, byłoby to istotne dopełnienie całej tej nastrojowej świąteczności...

      Skoro jak twierdzisz, znasz się na humorze, może jeszcze jeden, tylko luźno związany z tematem. Ks. Sajli OP (też Fronda) próbuje tłumaczyć, „Dlaczego Jezus był Żydem?” (to pewnie do antysemitów, bo oni mają z tym problem). Ale najzabawniejsze są komentarze. Wybrałem dwa:
      - Jezus był Ukraińcem. Nazywał się Ipanienko. Przecież śpiewa się: Idźmy wszyscy do stajenki do Jezusa Ipanienki.;
      - Jezus był Polakiem, przecież w Biblii stoi jak wół: "I przemówił Jezus z Łodzi". Jak z resztą mogłoby być inaczej skoro jego matka była z Częstochowy?

      Usuń
    6. Jak Ty zaczynasz przeinaczać wszystko...

      Ależ mnie nie mierzi wcale jego krytyka, drogi Delu... Nie mam też żadnych pretensji, coś Ci się chyba ten teges... Ja mam po prostu INNE ZDANIE. Mogę powtórzyć na życzenie - INNE ZDANIE. Jak słusznie zauważyłeś - akurat w tym wypadku uważam Twoją krytykę za przesadzoną.

      Ja nie wysyłam Cię też w Bieszczady, podaję Ci alternatywę. Nie napisałem "zaszyj się w Bieszczadach" tylko "możesz zaszyć się w Bieszczadach", skoro męczą Cię święta.

      Trafiłeś. Nie wiem jak to jest, że jestem w tym w ogóle niezorientowany, choć podobno się nas tak bombarduje i siłą wciska te święta. Migają mi gdzieś jakieś Mikołaje, ale czy one związane są tak naprawdę z chrześcijańskim świętem, czy całkiem świeckim marketingiem, który je zawłaszczył? Gdzie mam się zorientować?

      To ja też sobie zażartuję.
      Jezus musiał być Polakiem, inaczej Żydzi by nie chcieli, żeby zawisł na krzyżu...

      Usuń
    7. „Nie mierzi mnie jego krytyka”, ale „akurat w tym wypadku uważam Twoją krytykę za przesadzoną”. Nieśmiało zapytam, a w którym miejscu przesadziłem?

      Sama propozycja czasami jest obraźliwa. Zaproponuj Twojej żonie np. wyjazd do swojej matki, bez Ciebie i syna, za to na stałe. ;)) Jak się oburzy wytłumacz jej, że to była tylko alternatywa :D

      A wiesz, że akurat tego dowcipu nie uważam za antysemicki? ;)

      Usuń
    8. "dlaczego więc odbierasz ateistom (i nie tylko im) prawo do godności i wolności między innymi przez zakaz możliwość cieszenia się tym, co dla nich ważne"... Odbiera ateistom prawo do godności? Zakazuje im UWAGA - MOŻLIWOŚCI cieszenia się z tym, co dla nich ważne"??? CZyli co jest dla nich takie ważne, a Jędraszewski im zakazuje??? Powiem tak, najczęściej o Jędraszewskim czytam z Twojego bloga. Nie wiem czego on zakazuje i jak odbiera godność tym ateistom. Większość ma w głębokim poważaniu jego homilie, wypowiedzi i kazania, nie mają one żadnego wpływu na ich przekonania ani postępowanie, generalnie pewnie nawet nie mają pojęcia o tym co on tam z ambony ględzi. Jest to tak wyolbrzymiony i wydumany argument, że aż kuriozalny.

      Przecież nie mówiłem, żebyś jechał na stałe. :D I kto tu nie ma dystansu...

      Jestem w głębokim szoku. Jak to możliwe? :D :D XD.

      Usuń
    9. Odnoszę się do tego fragmentu: „Chcą nas odrzeć z naszych świętości po raz kolejny. Chcą nas doprowadzić do tego, żebyśmy sprzeniewierzyli się zamiarowi Boga wobec nas. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy chronić świętość naszych serc, naszej miłości do Boga i drugiego człowiek”. Jak łatwo przewidzieć wierni, którzy bezgranicznie ufają arcybiskupowi, po tych słowach, jeśli tylko nie lubili ateistów – teraz będą ich nienawidzić – bo zostali opisani jako najwięksi wrogowie Kościoła. A co znaczy hasełko: „nie możemy do tego dopuścić” już chyba Ci nie muszę tłumaczyć? Innymi słowy Jędraszewski poprzez homilię do wiernych odgraża się ateistom, co z formalnego punktu widzenia można odebrać, jako zakaz praktykowania ateizmu. Ja Ci tylko przypomnę, że z powodu „tęczowej zarazy” osoby LGBT jeszcze nigdy w Polsce po obaleniu komunizmu nie czuły się tak zaszczute. Czyżby teraz kolej na ateistów?

      Ale też nie wspomniałeś, że chodzi o weekend...

      Ja bym też był w głębokim szoku, bo to jest dowcip antypolski :D

      Usuń
    10. No i jak on niby zamierza nie dopuszczać? Bo jeżeli przez chronienie naszych serc, to nie ma to nic wspólnego zakazu praktykowania ateizmu, ale tu mnie trochę zaskoczyłeś przy okazji, bo skoro ateizm nie ma wspólnego nic z wiarą, jak utrzymujesz, to jak się go w takim razie PRAKTYKUJE? Idąc dalej, skoro oburza Cię zakaz praktykowania ateizmu, dlaczego nie drażni Cię ewentualny zakaz praktykowania religii? W Polsce dopiero raczkuje, ale tak czytam o zakazie śpiewania kolęd, wystawiania szopek, bo drażnią uczucia religijne jakichś tam innych grup religijnych, to zastanawia mnie czym to się różni od zakazu wystawiania jakichś tam koziołków w Wałbrzychu?

      A bo tego też Ci nie chciałem narzucać. :D

      To jest Delu po prostu dowcip. Zresztą nie oburzają mnie również dowcipy o Polakach.

      Usuń
    11. A mało to w Polsce ciemniaków gotowych opacznie zrozumieć Jędraszewskiego? Taki Kaczyński krzyknął, że trzeba bronić kościołów, i z miejsca powstały bojówki Bąkiewicza, które na początek sprawdziły swoje siły na kobiecie..., więc jeśli trzeba bronić katolickich serc już właściwie ochotnicy istnieją.
      Radku, a Ty się dobrze dzisiaj czujesz, bo nie rozumiem, o co Ci biega z tym praktykowaniem ateizmu? Praktyki w sensie wykonywania pewnych czynności (tu religijnych) to jedno, ich ni wykonywanie to też praktyka – praktyczne odrzucenie idei Boga niematerialnego a sprawczego.

      Ale zmyślasz!!! Owszem czytałem o zakazie śpiewania kolęd, ale w żłobkach, przedszkołach i szkołach z powodu pandemii. To rozporządzenie UE, a nie ateistów..., Swoją drogą ja popieram również ten pomysł zakazu wystawiania szopek. Właśnie wczoraj przeczytałem: „Jako katolicy, którzy nie wstydzą się mężnie wyznawać swojej wiary, musimy przeciwko temu stanowczo zaprotestować. Dlatego zachęcamy do podpisania apelu do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego oraz Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego, aby przestali dotować teatr, który obraża uczucia religijne katolików”. Teraz rozumiesz moje intencje? Katolicy nawet w teatrach chcą zakazu wystawiania sztuk, wiec jak najbardziej w przestrzeni publicznej powinien obowiązywać zakaz śpiewania kolęd i wystawiania szopek. Muszę się jeszcze zastanowić he, he, co z tymi pstrokato ozdobionymi choinkami? Obrażają mój gust estetyczny podobnie jak katolików niby święty Santa Claus (niby ich rozumiem, ale to katolicy się tak przebierają (sic!)).

      Jeśli niczego nie chciałeś mi narzucać, to po co w ogóle ta propozycja? He, he mógłby Ci zrobić z tego zarzut jak Ty mnie z powodu praktykowania ateizmu.

      Świetnie, obaj rozumiemy dowcip jako nieszkodliwy i znów zapytam skąd w takim razie tekst: „Jestem w głębokim szoku. Jak to możliwe?” :D

      Usuń
    12. Różni działacze włazili do kościołów całkiem dosłownie a nie w przenośni. I skoro jakiejś tam dziennikarki TVP ochroniarze nie wpuścili na konferencję strajku kobiet, to tu agitatorki LGBT nie wpuszczono do kościoła. Jest symetryzm, jest. :)

      No to dalej mnie zastanawia na czym polega to "praktyczne" odrzucenie i czym się różni od "teoretycznego" odrzucenia? :)
      Ale te zakazy zaczęły się w 2013 więc o jakiej pandemii mówisz? Nic panie szanowny nie zmyślam. W miejscu publicznym powinno być miejsce dla każdego. I dla procesji Bożego Ciała i dla Strajku Kobiet i dla Świątecznych choinek i dla Parady Równości. Jak komuś się nie podoba niech ominie.
      Hola hola, zaprzestanie dotowania to nie zakaz.

      Rany Julek, zapomnij, że zaproponowałem żebyś gdziekolwiek jechał. OK? Ja tak dla Twojego dobra, żebyś się nie narażał na jakieś emocje związane z natłokiem świątecznych klimatów, tylko sobie pobył na łonie natury, a Ty jak zwykle zarzucasz mi niecne intencje... ;)

      Oj trochę sobie żartuję. No zdziwiłbym się żeby ktoś uznał ten dowcip za szkodliwy.

      Usuń
    13. Nim działacze Strajku Kobiet weszli do kościoła, przypomnę Ci, że wcześniej, choć nie tak dawno katolicy weszli do teatrów i zakłócili spektakle. Przypomnę o trzech: Poznań (później w Warszawie) „Golgota Picnic” (2014), Wrocław „Śmierć i dziewczyna” (2015), Warszawa „Klątwa” (2017). Były jeszcze dwa przypadki, ale tu nie jestem pewien czy przed, czy po protestach kobiet.
      O osobach LGBT bym nie wspominał na Twoim miejscu. Kościół nie może się zdecydować, choć zdecydowanie jest za celibatem tej grupy ludzi, tak jakby nam groziło, że bez celibatu będą się rozmnażać ;))

      Nie znasz różnic między teorii a praktyką? O tym mnie uczyli w szkole podstawowej. Teoretyczny ateizm to filozoficzne podstawy niewiary w Boga, praktyczny – to unikanie wszelkich form religijnych praktyk, nie tylko religii chrześcijańskich, ale również, he, he, związanych z tymi krasnoludkami, karłami czy karzełkami...
      Nic nie słyszałem o zakazach w 2013 roku. Widać liche i bez znaczenia były, skoro szopki jak istniały, tak istnieją nadal. ;)

      No dobra, już zapomniałem o tych Bieszczadach, tylko mi już o niech nie przypominaj ;)) Dowcip szkodliwy w sensie antypolskości? Tu się z Tobą zgadzam. Ja bym go chętnie podesłał temu organowi od „Dobrego imienia Polski”. :D

      Usuń
    14. A teraz Ty zmyślasz. Nie weszli do teatrów a głównie protestowali przed. Natomiast ja nie pochwalam tych protestów - nikt im nie kazał iść na te sztuki - nie pochwalam również zasady oko za oko, która chcesz w tej chwili uzasadnić takie najścia.
      Pani prof. Płatek twierdzi, że w rodzinach LGBT rodzi się więcej dzieci niż w rodzinach heteroseksualnych, więc też na Twoim miejscu uważał. :D

      Czyli jak się uniemożliwia unikanie tych form religijnych praktyk? :D Bo to mnie frapuje. Księdza możesz nie wpuścić, siłą do chałupy nie wejdzie. Chyba że dla Ciebie tym uniemożliwianiem jest fakt, że obok Ciebie znajduje się ktoś, kto w jakiś sposób chce sam praktykować. Ale w sumie nawet mimowolne wysłuchanie kolędy trudno nazwać formą praktykowania... Jeżeli nie umiesz znieść takich rzeczy - to jednak chyba problem tkwi w Tobie bardziej.

      Usuń
    15. Zmyślam? We Wrocławiu weszli, jakąś śmierdzącą substancję rozpylili, ale i tak, blokowanie wejścia do teatru, jest tym samym, co zakłócanie np. obrzędów religijnych. Cóż, ta prof. Płatek potwierdza tylko to, czego Kościół się obawia. Ten sam poziom merytoryczny... Ale na co ja w związku z tym mam uważać, dalibóg nie pojmuję?

      A jednak coś z Tobą dziś jest nie tak :D Jeśli ja chciałby unikać praktyk religijnych, faktycznie musiałbym w Bieszczady jechać, najlepiej pod samą ukraińską granicę, a i tak nie wiadomo czy by mnie nie dopadły dzwony kościelne wzywające na Pasterkę. Tylko rzecz w tym Radku, że nie jak tak bardzo się skarżę na te dzwony, czy na problemy z inwazyjną religią, ile abp Jędraszewski grozi mi za bycie ateistą. Bo tej notki i moich ironicznych żalów by nie było, gdyby nie jego homilia. To jest proste jak amen w pacierzu... ;)

      Usuń
    16. Chciałem się dowiedzieć kto co rozpylił, ale wypadł mi protest przeciwko nowemu dyrektorowi. :D
      Kościół obawia się wzrostu populacji gejów i lesbijek? :D To odnośnie tego celibatu masz uważać, bo jak widzisz skoro możliwe są narodziny w związku jednopłciowym, to tym bardziej w celibacie. Się zdarzają zresztą, tyle że nie przybywa w ten sposób księży.

      Zatoczyliśmy koło, ale chyba zaczynam rozumieć. Gnębi Cię irracjonalny strach przed Jędraszewskim, że wyskoczy zza jakiegoś węgła i krzyknie straszliwym głosem: praktykuj! Na kolana! Módl się grzeszniku! A Ty zaczniesz protestować, że nie, że przecież TY ateistą jesteś, ale oto zagłusza Cię chór śpiewający kolędę i bicie dzwonów wzywających na pasterkę. I jakbyś nie próbował się wymknąć, wszędzie czai się Jędraszewski, grozi palcem, macha kadzidłem i krzyczy swoje "Módl się, bezbożniku!". I już byś może zrozpaczony padł na kolana i błagał biskupa, żeby tylko nie kazał Ci się modlić, ale przecież jak by to wyglądało przy tych kolędach, huczeniu dzwonów wzywających na pasterkę? Jakbyś faktycznie się modlił na wezwanie Jędraszewskiego...

      Usuń
    17. Masz fantazję niczym sam Jędraszewski. On widzi tęczową zarazę i straszną falę ateizmu, Ty zaś próbujesz mi dorobić gębę o jakimś irracjonalnym strach przed tym klechą. Faktycznie może być tak, że gdybym na spaniu się przebudził i nad sobą zobaczył jego facjatę w gniewie, może bym się i przeraził ;)) ale na szczęcie mi to nie grozi, bo on w swoich pałacach, ewentualnie na ważnych uroczystościach kościelnych, gdzie ma liczne grono słuchaczy. Więc panie Radku, ja mam obawy o to liczne grono fanatycznych słuchaczy o fundamentalistycznym zacięciu. Pomijając realne istnienie brygad Bąkiewicza, jest już równie realnie wielu anonimowych wrogów gejów i lesbijek, których on do boju namaścił i im pobłogosławił.

      Przy nich dzwony i kolędy to mały pikuś, choć... Przez blisko ćwierć wieku mieszkałem w pobliżu kościoła, gdzie nie tylko w niedziele i święta, co kilka godzin ogłuszały mnie nie tylko dzwony, również nagłośnione na zewnątrz msze święte kilka razy na dobę. Wszystkie pieśni kościelne miałem obcykane jak inwokację Mickiewicza. A jeśli dodam, że większość z tego ćwierćwiecza pracowałem na nocnej zmianie to nawet uczciwie wyspać się nie było kiedy. Teraz po części chyba zrozumiesz moją awersję do obrzędów religijnych w przestrzeni publicznej? ;))

      Usuń
  5. tylko nie "jakiś" paprykarz, ale produkt tradycyjny, są na to papiery, to Jędraszewski jest "jakiś": jakiś klecha jakiejś religii, powoli wracającej do przegródki "egzotyczne", do tego na własne życzenie, więc niech się nie mądrzy, a plakaty fajne, kojarzą się z kopertami poczty lotniczej...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się też te plakaty podobają. Znacznie bardziej niż obrzydły do obrzygania Santa Claus.

      Usuń
  6. Ty to potrafissz sie podniecic! Widac, ze w mlodosci nie zaznales wystarczajacej ilosci podniet i uciech wszelakich. To wasze pokolenie to tak grzecznie bylo wychowywane. Mozna rzec monotonnie:)) Z drugiej zas strony szybcy byliscie do wojenek wszelakich:)
    Ja sie napodniecalam. Moje pokolenie przezylo tego multum. Jak nie jeden skandal to drugi, trzeci i czwarty- czasami to one seryjnie szly. Jak nie taka wypowiedz to inna- roznorodnosc podniet, ze ho,ho... i jeszcze wiecej. Jak nie taka seks tasma to kolejna.... gadzetow do podniet multum.
    Mnie to juz nie kreci DeLu. Wybacz. Jakis dzadek koscielny przydziadzil.
    Nie widzialam w moim zyciu aby sprawcy owych skandali zostali KONKRETNIE ukarani. Oni sie wlocza po sadach, ciagaja gdzie nalezy, pluja na siebie - inni im w tym pomagaja. I mam wrazenie, ze im glosniej wokol nich tym dla nich lepiej.

    No coz... pojde chyba pociachac kapuste na bigos:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i w ogole jakies takie obrazajace sie szybko jest to nowe pokolenie. Niewiele trzeba a juz obraza.
      Pamietam jak razu ktoregos w Minsku , kobieta ustapila w autobusie miejsce pijanemu facetowi , bo sie kolysal na prawo i lewo, On zas w podziece wyzwal ja od "bladzi". Nikt tam afery nie zrobil, nikt sie nie obrazil... za komuny ludzie gadali nie takie rzeczy i jakos twardsi na slowa byliscie, a teraz?
      Co to sie nie porobilo. Nie wiadomo juz jak do ludzi mowic:))

      Usuń
    2. Wiesz, w moim wieku już raczej inna podnieta nie wchodzi w rachubę. Tylko „mądre” słowa arcybiskupów. Jesteś w błędzie, ja nigdy w życiu do żadnej wojenki się nie garnąłem. Pacyfizm wypiłem z mlekiem matki.

      Co Ty możesz wiedzieć o skandalach?! Koniec lat sześćdziesiątych, nowa muzyka i jeszcze nowsza rewolucja seksualna – to dopiero był czas skandali. Ludzie małpiego rozumu dostawali, na szczęście wtedy obrazu uczyć religijnych i szturmy modlitewne jeszcze nie były w modzie.
      Taaa, jakiś dziadek kościelny przydziadział, ale to jest strasznie zaraźliwe, co widać po poczynaniach bardzo młodego ministra w osobie Czarnka. O wokół niego gromadzą się sami zaczadzeni. Zaczyna być strasznie, wiesz?

      Ja tam na abp Jędraszewskiego się nie obrażam. Niech gada coraz większe głupoty. Ja mam ubaw, a wierzący się sekularyzują ;))

      Usuń
    3. Ty mi ta rewolucja seksualna oczu nie mydl.:) Gdyby to na zachodzie bylo, to ja jeszcze rozumiem, ale w Polsce? Cos tam uslyszeliscie, jakies resztki odglosow swiatowych do Polski dotarlo i ... juz wielka rewolucja seksualna. Kobiety w Polsce zamiast pozybwac sie i palic biustonsze glowily sie jak sprowadzic z zachodu bardotki. :) Ot i cala rewolucja:)

      Jak chcesz to mozesz:) Czy jak nie chcesz to mozesz. A moze nie mozesz.... sama juz nie wiem:) Nawet przyzwolenie abp Jedraszewski od ciebie dostal na gadanie jeszcze wiekszych glupot. Nie zabiegaj tak o kondycje swojego przeciwnika. Nie uswiadamiaj go, ze pierniczy sprawe, a ty cale felietony ku czci uchowania sie sw Kosciola:) Choc ja nie mam nic przeciwko aby sie uchowal i to w jak najlpeszej kondycji:))

      Usuń
    4. A co Ty możesz wiedzieć o przebiegu rewolucji seksualnej w Polsce? Babcia Ci nie opowiadała jak zmieniła długą kieckę w mini, a zamiast barchanów czy reform bawełnianych zaczęła nosić skromne figi bez względu na mróz i zawieruchę, bo nie znała dnia ani godziny? Zresztą jej to nie było straszne, po raz pierwszy dziewczyny miały ochotę o tym mówić i przekładały fajfy nad różańcem w domu katechetycznym. A wiesz jaką furorę robił film „Powiększenie” Antonioniego? O zalewie młodzieżowej muzyki nie wspomnę. Ludzie nigdy wcześniej, ani nigdy później tak nie oszaleli. ;))

      Racja, o modną odzieżą było krucho, ale krawcowe szybko zwietrzyły interes i wiedziały, na co jest popyt. Nawet szewc, niby zacofany, ale nowe fasony obuwia miał w jednym palcu.

      Wiesz dlaczego martwi mnie upadek Kościoła w Polsce? Niestety, naród wciąż łatwo dający się zbałamucić (co widać na przykładzie PiS-u) niechybnie może wpaść w czeluści innych, jeszcze straszniejszych religii, grup charyzmatycznych, czy różnego rodzaju sekt. Te zjawisk są coraz częściej spotykane.

      Usuń
  7. Jędraszewskiego to Ty sobie odpuść.
    On już tak ma, ale też plusy u niego dostrzegam
    Ma duży wpływ na laicyzację 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się z Tobą zgodzę, o tym samym pisałem Ani w komentarzu powyżej. Ale też u niej odnoszę się do ministra Czarnka, który łyka słowa Jędraszewskiego niczym ciepłe bułeczki. Więc raczej sobie go nie daruję ;)

      Usuń
  8. Jakoś tak lodowato te plakaty wyglądają... Czyżby władze miast w ten sposób walczyły z globalnym ociepleniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czego się spodziewasz w zimie i w święta? Plakatowych reklam z kobietami w bikini zachęcające do wakacji na Kanarach?

      Usuń
    2. A mi sie skojarzylo z tematyka i trendem takich plakatow

      https://pl.depositphotos.com/27132765/stock-illustration-workers-resistance-poster-hands-holding.html

      https://pl.depositphotos.com/431526756/stock-illustration-painting-services-design-professional-painter.html

      Chyba faktycznie zachecaja ludzi do bojkotu tych swiat i pojscia do roboty. :)

      Usuń
    3. Zaraz tam kobiety w bikini... Mogli chociaż jakiś koksiak postawić, pasuje do zimy i świąt...
      DeLu, mam osobiste pytanie. Jak biesiaduje górnik?

      Usuń
    4. Aniu, jeżeli chodzi o Warszawę, to robotnik z plakatu powinien raczej trzymać w ręku taśmę klejącą!

      Usuń
    5. Aniu, czy my gadamy o świętach kościelnych, czy może o pierwszym maja?

      Usuń
    6. Boja, jak to mówiła pewna pani minister; sorry, taki mamy klimat, a Tobie koksiak w głowie, jak w stanie wojennym...

      Górnik biesiaduje 4-go grudnia, czyli w dzień świętej Barbary. I jest to biesiadowanie na ostro, czyli piwo leje się beczkami i nikt nikomu dyspensy na picie nie daje, nawet abstynentowi.

      Usuń
    7. Ale gdzie na plakacie warszawskim jest jakiś robotnik? No co Ty Boja znowu wymyślasz? Przecież to Syrenka z mieczem jest, a nie robotnik. :)
      A życzenia są uniwersalne, aktualne dla każdego w każdym zimowym dniu, a nie tylko "na te 2,5-dniowe święta".

      Usuń
    8. No widzisz DeLu... sama nie wiem o jakich ? Bo takie tu pocztowki wstawiles, calkiem mozliwe , ze zostaly ci po zamierzchlych Barborkowych swietach, ze chyba to jakis sabotaz i zacheta do bojkotu jakichkolwiek swiat. Moznaby bylo produktywnie spedzic jakikolwiek swiateczny czas, czyli pedzel ( walek do malowania) w dlon i do roboty:))

      Usuń
    9. Aniu, ja te wszystkie proponowane przez Ciebie czynności już w dni powszednie zrobiłem. ;) Nie jestem idiota, aby co święta od nowa...

      Usuń
    10. A my tyle pracujemy, ze musimy owe czynnosci w swieta wykonac. Proponuja nam jak rozwiazac zaleglosci z pracami w domach:))

      Usuń
    11. Mario, robotnik figuruje na plakatach zalinkowanych przez Anię. Ja nic nie muszę wymyślać, bo wszystko już zostało wymyślone... Oprócz sposobu na Kaczora, oczywiście!

      Usuń
  9. Ponieważ lubię mieszać proste sprawy to zamieszam 3 razy -
    Po pierwsze - na zaprezentowanych tu plakatach, nie ma żadnej wzmianki o tym z jakiej okazji te życzenia i co ludzie mają świętować.
    Rozumiem niechęć arcybiskupa, porównam to do sytuacji gdy urządzam jakąś imprezę a za płotem, sąsiad urządził dużo huczniejszą.
    Po drugie - nazwa Świąt - angielska.
    W angielskim mamy dobrze - najbardziej neutralna nazwa to Xmas - taka nazwa nie powinna budzić żadnych kontrowersji.
    Xmas pochodzi od Christmas, co oznacza urodziny Chrystusa - tu już jest zdecydowana konotacja religijna, ale uwzględniając tradycję uważam, że nie powinna budzić niechęci czy sprzeciwu.
    Po trzecie - nazwa polska - Boże Narodzenie.
    Wyznam, że dziwię się, że to nie wzbudza powszechnego sprzeciwu.
    Jeśli ten komentarz go wzbudzi, to proszę go (komentarz) usunąć.
    Według religii hebrajskiej i islamu, Bóg jest tylko jeden, ponadczasowy i nie mógł się fizycznie urodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - To prawda, nie ma wzmianki o tym, jakie to święta, ale czy dla ateisty miałoby to jakieś znaczenie? Ależ Arcybiskup nie ma się czego obawiać. Święta Bożego Narodzenia są tak „głośne” (przynajmniej w Polsce), że żaden ateista ich nie przekrzyczy, a już tym bardziej takimi plakatami.
      - mówiąc szczerze jakoś tak nie mam pretensji o tę nazwę, ja tylko nie rozumiem tego przed wigilijnego „przymusu”: Radujcie się, Bóg się wam narodzi! I tak, co roku nam się naradza, a przecież jak mówi Pismo, jeśli Jezus jeszcze raz pojawi się na ziemi – to będzie koniec tego świata. Straszny koniec, nie na darmo nazwany Apokalipsą. To ja się pytam: z czego mam się radować?

      Usuń
    2. Jeszcze raz, bo właśnie przed chwilą znalazłem intrygujący tytuł: "Adwent dobiega końca! Wykorzystaj te ostatnie dni i przygotuj się na przyjście Chrystusa!" - a mnie się wydawało, że Chrystus panuje na ziemi od 2 tys. lat. Czyżbym się tak bardzo pomylił?

      Usuń
    3. "ja tylko nie rozumiem tego przed wigilijnego „przymusu”.
      Ani przed wigilijnego ani wigilijnego przymusu z punktu religijnego nie ma. Nie ma grzechu ani za nieświętowanie wigilii (brak wieczerzy wigilijnej nie jest grzechem, bo to jest tylko taka miła z założenia tradycja rodzinna praktykowana w domach od 18 wieku, oczywiście wskazane, żeby była z elementami religijnymi jak modlitwa, fragment Ewangelii, kolędy), ani za nie przystąpienie do spowiedzi i Komunii św. z tej okazji.
      "Przymus" przyjęcia Komunii św. (pod grzechem!) jest dla katolika w okresie wielkanocnym! Oraz spowiedzi (przynajmniej raz w roku), ale bez określenia czasu kiedy musi to nastąpić.
      A w okresie Adwentu czy Bożego Narodzenia jest to tylko okazja do otrzymania łask, z których wielu katolików nie korzysta częściej (czy wręcz na co dzień). ;)
      Przyczepiłeś się DeLu do tego Bożego Narodzenia, a to tylko Święto jest na pamiątkę tamtego wydarzenia sprzed 2 tysięcy lat. Taki Geburtstag. :) Ale o tym już pisaliśmy kilka dni temu.

      Usuń
    4. Mario, ale mnie nie o taki „przymus” chodzi, ja mam na myśli praktyczny brak możliwości ucieczki od tego święta. Mówiąc szczerze dziś strach otworzyć lodówkę, aby się nie natknąć na hasełko „Bóg się rodzi” – a ja truchleję ;)) Ty piszesz o geburtstagu, a księża i portale katolickie donoszą jak w komentarzu z 13:46 „przygotuj się na przyjście Chrystusa”. Dla mnie to nie był problem w przedszkolu, ale już w pierwszej klasie szkoły podstawowej i owszem. Jezus rodził się co roku, a po najdalej czterech miesiącach krzyżowali Go na krzyżu – też co roku od nowa (czego dowodził post, z Wielkim włącznie).
      Czy jak idziesz na rocznicę urodzin do wnuka też oddajesz się adwentowi, a przed Wszystkimi Świętymi choć tygodniowy ścisły post? ;))

      Usuń