sobota, 18 grudnia 2021

Zemsta „Wyborczej”

 

  Nie zwróciłbym uwagi na ten artykuł „Wyborczej”, bo też Jacek Kurski jest właściwie poza zasięgiem mojego zainteresowania. A jednak musiałem oddać się „śledztwu” z powodu artykułu wPolityce.pl pod sensacyjnym tytułem: „"GW" oskarża prezesa TVP. Mocna reakcja Kurskiego: „Odpowiedź czy zemsta””1. Podobno chodzi o zemstę za program pani Anity Gargas o Michniku, do którego odniosłem się TU. No, ale powiedzcie sami, nie zaintrygowałby Was taki tekst: „Artykuł w Gazecie Wyborczej pt. ‘Dwór Prezesa TVP’ zawiera kłamstwa i zmanipulowane informacje. (…) Odpowiedź czy nowe oszczerstwa to zemsta GW zostawiam opinii publicznej” w czasach, gdy „Wyborcza” jest na cenzurowanym? Dodam – moja ulubiona „Wyborcza”.

  Pan Jacek nakazuje swoim ochroniarzom spełnić prośbę swojej żony: „Miś czy ktoś może kupić mi czekoladki w Galerii Mokotów w sklepie Lindt? Za 100 zł. Są na wagę”. Ja rozumiem, prośba żony jest dla wielu rozkazem, ale dlaczego dla ochroniarzy, i dlaczego pan Jacek za jej upublicznienie grozi sądem? W dodatku ci ochroniarze muszą meldować prezesowi TVP, że polecenie zostało wykonane.

Jeden z ochroniarzy się żali: „Robimy za służących, spełniamy prywatne zachcianki prezesa i jego żony.  ...... ….. [wygumkowałem imię i nazwisko żony J. Kurskiego – nie chcę się szlajać po prokuraturach] nie używa pralki. Raz, czasem dwa razy w tygodniu zostawia nam wór lub dwa worki brudnych ubrań. Trzeba je zawieźć do pralni, poczekać i odwieźć do domu2 i obiecuje ów ochroniarz (nie tylko on), że wszystko powtórzy w sądzie jak na spowiedzi (jest nagranie tej obietnicy). W tych informacjach między Kurskim a jego podwładnymi jest pewien szyfr, doskonały, bo rodem z przedszkola (kto dziś pamięta, co działo się w przedszkolu?): „"1" oznacza Jacka Kurskiego, "2" to Joanna Kurska, "3" - dom Kurskich w Wesołej, a "4" - siedziba TVP przy ul. Woronicza” – no koń by się uśmiał, choć tradycyjnie mnie się scyzoryk w kieszeni otwiera.



  „Wyborcza” na dwa dni przed opublikowaniem tych rewelacji wysyła do TVP dziesięć pytań, ja wymienię tylko trzy aby za bardzo nie nudzić:
- Czy prawdą jest, że na polecenie Jacka Kurskiego podczas ostatniej kampanii prezydenckiej jeden z pracowników ochrony TVP jeździł za Rafałem Trzaskowskim?;
- Czy to prawda, że do obowiązków pracowników ochrony prezesa zatrudnionych przez TVP należało karmienie kota państwa Kurskich podczas ich nieobecności?;
- Dlaczego pracownik TVP służbowym autem odwiózł kucharkę państwa Kurskich do ośrodka wypoczynkowego TVP w Sarnówku, aby mogła tam odbyć izolację z powodu zakażenia COVID-19? Dlaczego za jej pobyt płaciła telewizja?.
Nazajutrz jest odpowiedź: „TVP otrzymała oświadczenie Pana (tu pada nazwisko naszego informatora, którego nie ujawniamy podczas publikacji, ani nie ujawnialiśmy w korespondencji z TVP), przesłane przez niego również do »Gazety Wyborczej«, które w zasadzie wyjaśnia wszystkie wątpliwości i jest potwierdzeniem, że otrzymane pytania i planowana publikacja są elementem prowokacji przeciwko TVP
3. Jak brzmi owo oświadczenie ochroniarzy, którzy wcześniej śpiewali jak na spowiedzi? Wszyscy piszą słowo w słowo to samo jak pod dyktando. Oto jego treść: „Wycofuję zgodę na publikację rozmowy i wszelkich informacji ode mnie. Spreparowałem je pod wpływem błędu i emocji, gdyż chciałem zemścić się na swoim byłym przełożonym z TVP. (...) Informacje te są nieprawdziwe. Żądam wstrzymania publikacji4. No cóż, posłużę się znanym polskim przysłowiem – sprawa się rypła, kobyłka u płotu – publikacja się ukazała, a nawet trzy w tym temacie. Dodam, że czyta się jak stary dobry materiał sensacyjny z wątkami kryminalnymi.

  Kto zgadnie skąd znane są takie praktyki (ha, ha, osoby starsze proszę o niepodpowiadanie). Sam podpowiem – to są tradycyjnie staropolsko-komunistyczne praktyki wszystkich komunistycznych dygnitarzy. Znam z autopsji, bo mnie też chciano wrobić w rolę usługodawcy żony szefa, a przecież nie był ochraniarzem, byłem tylko górnikiem na kopalni...

 

PS. widok sms-ów można powiększyć w osobnym obrazie.

 

Przypisy:
1 - https://wpolityce.pl/media/578265-gw-oskarza-prezesa-tvp-kurski-odpowiada-czy-to-zemsta
2 - https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,27886185,prywatny-folwark-jacka-kurskiego.html?_ga=2.236783684.474201764.1639585520-1345046440.1639585520#S.W-K.C-B.3-L.1.maly
3 - https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,27918744,bialorsukie-metody-tvp-jak-telewizja-probowala-zatrzymac-publikacje.html?_ga=2.200789099.474201764.1639585520-1345046440.1639585520#S.tylko_na_wyborcza.pl-K.C-B.2-L.1.maly
4 - ibidem

 

46 komentarzy:

  1. Znamy i pamiętamy, to nasza polska tradycja widocznie, bez względu na rodzaj władzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze bym zrozumiał dziadka Kaczyńskiego. Schorowany, zniedołężniały i zagubiony. Ale prezes TVP wraz z małżonką?!

      Usuń
  2. Wprawdzie Kurskiego wyjątkowo nie znoszę, ale skwituję to tak:

    Jeny, ale afera. Normalnie majtki spadają. Ale ci dziennikarze haka na Kurskiego znaleźli, już się po tym pewnie nie pozbiera...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak jeszcze dodam - może są to komunistyczne praktyki, ale pod tym względem od czasów komuny nic się zupełnie nie zmieniło, a szmacenie pracowników i wykorzystywanie w ten sposób i gorszy zwierzchności służbowej jest tak często normą w biznesach prywatnych i państwowych, że głowa mała. Jeżeli Cię to co opisałeś tak oburza, to po moich doświadczeniach chyba by Ci włosy dęba stanęły.

      Usuń
    2. Taki przykład mi się przypomniał z dawnych czasów. Stoi mój dyrektor, facet w moim wieku, a nie jakiś stary komuch, i przegląda przy biurku jakieś papiery. Coś mu się nie spodobało pogniótł jakąś kartkę i wręcza mi ze słowami "masz wyrzuć to". Kosz na śmieci stał obok jego nogi, żeby wyrzucić tego śmiecia musiałem wstać, przejść na jego stronę biurka, i wyrzucić papier, który był łaskaw mi wręczyć. Zrobił to przy kolegach. A najbardziej ból dupy miał, że jak mu się raz zepsuł samochód a ja byłem na dyżurze w firmie, nie wyjadę służbowym samochodem, żeby go przywieźć ze stacji kolejowej.

      Usuń
    3. Taaa, na pewno jest to większa afera niż te o Michniku razem wzięte. Skoro uważasz, że Kurski to pikuś, wytłumacz mu, że ma się nie denerwować, bo przecież Ty się tym nie przejmujesz.
      Podoba mi się ta narracja, bo skoro kiedyś (za komuny) było źle, teraz w żadnym przypadku nie może być lepiej. Neokomuna (jak ją określ Piotr) czymś się w końcu musi wykazać. W dodatku dostała na to dwa miliardy złotych z budżetu państwa.

      Piszesz: „Jeżeli Cię to co opisałeś tak oburza, to po moich doświadczeniach chyba by Ci włosy dęba stanęły” – chcesz mi powiedzieć, że będąc szefem sam wykorzystywałeś tak pracowników? Może mi więc jednak oszczędź takich opisów, bo mam tak krótkie włosy, że one i bez tego dęba stoją ;))

      Usuń
    4. "Jeny, ale afera. Normalnie majtki spadają. Ale ci dziennikarze haka na Kurskiego znaleźli, już się po tym pewnie nie pozbiera..."
      Ha, ha, ha...

      Przyznam sie do czegos DeLu. Nie mow nikomu. Tez mam ochroniarza, nazywa sie Aniol Stroz. Ja mu mowie; "Idz tam. Zalatw" i on idzie :)

      A tak swoja droga, pewie ze to nie fajne dla jakiejs tam "pindzi" po czekoladki jezdzic, czy tez chora na covid podrzucac... ( kurna- dbaja o swoich pracownikow, nie musi na wlasny koszt pedalowac) , ale... czytalam bodajze u Jacksona. Zakres obowiazkow ochronairzy byl chyba podobny- sprawdze jeszcze coby afery nie bylo. I skubany nie wywiazywal sie z platnosci.

      Usuń
    5. A co ja jego psychoterapeuta jestem?
      To nie chodzi o komunę. To ludzki charakter jest taki a nie inny, niezależenie od ustroju. Ludzie z klasą nie każą załatwiać pracownikom swoich spraw, ludzie bez klasy - i owszem.

      A wiesz, o mnie to musiałbyś się moich podwładnych spytać. Ja mówię o swoich przełożonych.

      Usuń
    6. Aniu:

      Wyobraź sobie, że jednak haka znaleźli, skoro cała prawica nabrała wody w usta i tylko biedny J. Kurski odgraża się pozwem, choć nie osobiście, ale pismem swojej rzeczniczki. Dość to symptomatyczne.

      Ty sobie możesz mieć na usługach całą armię aniołów stróżów, a jedyne w czym Ci pomogą to mieć wyrzuty sumienia, gdy coś nabroisz ;) W dodatku za nich nie płacisz ani z własnej kieszenie, ani z podatków obywateli.

      Usuń
    7. Radku:

      Z tymi Twoimi przełożonymi to nie było takie jednoznaczne ;))
      Ale fakt jest faktem, nie zauważyłem komentarza z 9:04, więc zwracam honor.

      Usuń
  3. Gdyby takim stylem sprawowania władzy brylował na swoim - pal licho, płaci - wymaga, a każdy jakiś tam styl ma ;) Ale to także za moje pieniądze się panisko rozpasało i to mnie już obchodzi jak najbardziej. Tym bardziej, że to pieniądze wymuszone, jak haracz, bo TVP nie oglądam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet w sytuacji gdyby tak postąpił prywaciarz takie wykorzystywanie pracowników jest poniżej krytyki. Niech sobie najmie służących, ci o nic pretensji mieć nie mogą.
      Kiedyś zatrudniłem się prywatnie jako „złota rączka”. Wszystko było ok do czasu, gdy kazali mi chodzić z dwoma psami na spacery i sprzątać ich odchody. Podziękowałem za współpracę natychmiast i od razu...

      Usuń
  4. W sprawie owych ochroniarzy. Tez uwazam , ze powinien byc jakis wykaz obowiazkow, co nalezy do ich czynnosci a co nie nalezy... ale z tego co wiem i ci wielcy na zachodzie do tego typu zadan wykorzystuja czasami ochrone. Toz stoja te chlopaki bez jakiegokolwiek zadania i ... stoja, czy tez siedza na krzeselkach, badz w samochodzie i godzinami nic sie nie dzieje. Akcje jak ochrona Kennedy´ego to moze raz na 20 lat? ALbo i jeszcze rzadziej.
    Predzej interwencja ochrony bedzie potrzebna po koncercie Jacksona, czy Peji, niz u Kurskiego.

    I to co wyczytalam w jednym z komentarzy. Ten nasz polski rys nieszanowania pracownika. Ponoc to bardziej azjatycke niz europejskie. Roznice pomiedzy Polska a Europa zacoidnia nie sa az tak drastyczne niz pomiedzy Europa a Azja, ale... wiele by sie do naprawienia w Polsce znalazlo. Wiem bo moge porownac oba systemy pracy i podejscie szefow do pracownikow.
    I to co zauwazyla Jotka. To nie jest tak, ze to sprawa tylko takiego a nie innego skladu w parlamencie - to sprawa naszej mentalnosci, tego co w nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z drugiej strony wyborcz narobila klopotu jednemu z pracownikow ochrony. Co z tego ze tam sa zaciemnione, czy tez wymazane dane z komorki , z ktorej to sciagnieto- skoro pracodawca wie do kogo sie w danej sprawie zwracal i z kim tak, a nie inaczej rozmawial.
      Jak myslisz, co teraz tego ochroniarza spotka ( tym bardziej , ze sie chlop wypiera owych danych) ?
      Stanie sie bohaterem narodowym czy , dzieki wyborczej zakonczyl juz kariere ochroniarza- moze sie z branza pozegnac? Nikt go nie bedzie chcial zatrudnic, toz na donosicieli patrzy sie podejrzliwie. Ciekawe czy pan M wybralby go do swojej ochrony? W koncu zdradzi raz ( wypaplal cos), moze proceder powtorzyc.

      Usuń
    2. Z tymi Kurskimi to przecież jest zwykła ustawka. To są bliźniaki? Jak by ich podmienili, to ci, którzy nie korzystają z propagandy pewnie by tego nie zauważyli. Michnik zaślepiony od lat, Kaczyński śpi od stanu wojennego, albo łechce kota- nawet by nie zauważyli, komu i za co płacą kaskę. Święta też razem obchodzą?
      Zaremba

      Usuń
    3. Mechanizm jest prosty.
      W organizmie PRL--bis, chociaż chorym, istnieć musi chociaż namiastka homeostazy.
      Że Kurskich jest dwóch z jednej dziupli, to nie stanowi. Dla gawiedzi przedstawi się jejich jako przeciwstawne podmioty dwa i będzie cymes. Podobnie jest z pozostałymi odważnikami i dwoma szalami jednej wagi. Kaczyńskich było dwóch, to wymyślono trzeciego bliźniaka razem z Sabą. Ale i Michników też dwóch było(trzeci emigrował), powie spostrzegawczy ktoś. Wałęsa przytrzymał do chrztu i się wyrównało, a w rezerwie był i Kiszczak i Wolski.
      Można manewrować do woli i ustawiać ludzi, jak się tylko zechce. Jak który kipnie, to się znajdzie inny. Ochrana wiedziała co robi, a to się przecież odziedziczyło. Tylko Azafowi jeszcze nikt do pięt nie dorósł, a mimo to wszędzie zdrady i zaprzaństwo się panoszy. Dużo dobrego samopoczucia z okazji waszych i naszych Świat. Homeostaza?
      Zaremba

      Usuń
    4. jeszcze interwencja od chlebodawcy
      Pierwszym bliźniakiem A. Michnika był Jacek(też!)Kuroń. Wałęsa za to miał sobowtóra, który był marynarzem i pływał motorówkami.
      NO,
      dobranoc
      Zaremba

      Usuń
    5. Do ZAREMBY vel mol, vel jeszcze kilka innych nicków.

      Znów ostrzegam! Ja rozumiem, że miewasz syndrom odrzuconego, że w związku z tym musisz się gdzieś „wygadać” więc masz możliwość odniesienia się do notki w swoim komentarzu. Niemniej – powiem brzydko – nie wpieprzaj się między chleb a zakąskę, czyli pod każdy komentarz, który wstawiają moi Czytelnicy. Jeśli Ci się to nie podoba, możesz dać temu wyraz, ale pewne jest, że każdy następny Twój komentarz będzie kasowany. Mnie nie zależy na komentarzach, które są bełkotem.

      Usuń
    6. Aniu, ile razy mam tłumaczyć, że naganne zachowania innych nie są żadnym usprawiedliwieniem dla nas (tu: dla Kurskiego).
      I nie bardzo wiem, co ma z tym wspólnego nasz parlament?

      Skąd ja mogę wiedzieć, co chłopinę spotka? Pewne jest, że nagrody na święta nie dostanie, zresztą jeden jest już podobno emerytem, ale i tak boi się swojego byłego szefa. Pan Michnik nie ma ochrony, choć jest zdecydowanie bardziej zagrożony przez bandytów niż Kurski. Przykład to niedawna napaść na Michnika w pociągu.

      Naprawdę „Wyborcza” narobiła komuś kłopotu? Dziennikarze tej gazety zawsze najpierw pytają o zgodę tego, który chce gadać. I nagrywają (też za zgodą), nawet jeśli ów gadający chce pozostać anonimowy. Ochraniarz chciał być anonimowy, a mimo to od razu został przez Kurskiego rozpoznany, mimo to, że „Wyborcza” nigdzie nie wymieniła jego imienia ani nazwiska.
      Spoko, skoro nikt nie wie jak się nazywa, mając uprawnienia i emeryturę, każda firma ochroniarska przyjmie go z otwartymi rękoma. Każda, gdzie Kurski nie ma zapuszczonych macek...

      Usuń
    7. No wlasnie...chlopina w tym wszystkim zostal potraktowany instrumentalnie, zrobil swoje - moze odejsc. Co tam sie dalej z nim stanie , a skad my mozemy wiedziec. A poza tym, czy warto sobie tym glowe zaprzatac?
      Ja powiem tak, nie wybralabym kogos takiego na mojego ochroniarza i nie wazne juz ktorej ze stron afera owa dotyczy. Gdyby zrobil to, co zrobil Michnikowi nie Kurskiemu, czy tez w owej postaci w jakiej jest ( Kurskiemu); reka by mi niewatpliwie zadrgnela przed podpisaniem z kims takim umowy. Tutaj liczy sie dyskrecja, a ochroniarz jej nie dochowal. I w sumie naglosnione rzeczy, to pierdoly. Wazne ze nie stoja na przekor prawu i pracodwca wywiazuje sie z platnosci.
      Znajac siebe podskoczylabym po owe czekoladki z samych nudow. Zapytalam bym jeszcze czy po drodze czegos nie zalatwic?
      Moje pokolenie naogladalo sie i nasluchalo niejdnych skandali , po ktorych wychodzilo wielkie nic, tylko piane sie bilo.
      I pewnie ze to odwet za filmik.

      Usuń
    8. Ja to skwituję krótko i zwięźle – Twoje pokolenie „naoglądało się tyle skandali”, że zatraciło sens etyki, moralności i przyzwoitości... Straszne!

      Usuń
    9. Nie kochaniutki. Dlatego my nie zwracam uwagi na bonzow wszelakich, bo nauczylismy sie, ze mamy za krotkie rece. natomiast interesuje mnie los przecietnego czlowieka w tym wszystkim, jak np.: owego ochroniarza zmietego, wykorzystanego przez pana klocacego sie z panem.
      Co z nim dalej? Bohater narodowy, czy zdarajca? A wiesz przeciez sam, ze polskie spoleczenstwo jest mocno podzielone, wiec ... oj ciekawie wokol niego bedzie.
      A ja calkiem neutralnie patrzac. Nie wazne komu on cos zdradzil- wypalal i kogo zdradzil- faktem jest, ze w tej branzy... no jakos takie zachowanie nie uchodzi. Jak mu posadka u Kurskiego nie odpowiadala, byl przeciwny mogl, od razu nie wchodzic w umowe z takim pracodawca:)

      Usuń
    10. Poza tym w waszym pokoleniu jednostka sie nie liczyla. Jedna w ta, czy tez w druga strone... co za problem Ludzie to miecho. Wielkie sprawy sie liczyly. Jednostke czesto gesto poswiecalo dla dobra sprawy. Co tez niewatpliwie zrobil pan M z ta nic nie znaczaca ( dodam , ze dla niego) w calym zamecie postacia ochroniarza. :))

      Usuń
    11. A skąd ta opinia, że w naszym pokoleniu jednostka się nie liczyła? Przecież Cię na świcie nie było, kto wie czy w ogóle w planie byłaś?
      Wrażliwość mojego pokolenia była po stokroć bardziej silna niż dziś. Nie tylko obchodził nas drugi człowiek, ale i cała społeczność. Przypomnij sobie ilość i chronologię protestów w Polsce przed stanem wojennym a od 1956 roku. Bez nich komuna byłaby wciąż tak mocna jak dziś na Białorusi. Dodaj do tego lokalne wojenki o przydrożne krzyże, a które to władza chciała usunąć, o czym już nikt chyba nie pamięta.

      Pewnie, każdy może nie pracować tam gdzie akurat by chciał (to o ochroniarzu, któremu takie wyjście polecasz). Iście po katolicku, niech zło się panoszy, nie tylko seksizm, ale i mobbing w pracy. W końcu to przecież nic wielkiego – tako rzecze Ania.

      Usuń
    12. No wiesz... co prawda to nie twoja bajka, ale owe poprzednie pokolenie jakis tam wplyw na przyszle ( w roznym stopniu) posiada. Obozy gdzie czlowiek znaczyl tyle co nic. W armii ( tej bratniej do naszej) sprzet wojskowy byl drozszy i wazniejszy niz czlowiek- Amerykanie wysylali przed ludzmi samoloty , czolgi a na wschodnim froncie szkoda sprzetu bylo. I sprzet wchodzil wtedy, kiedy czlowiek juz nie poradzil. Zdobywanie Monte Casino polska krwia- choc mozna bylo zdobyc je inaczej. Sprawa prestizu polskich oficerow czyli my pokazemy:)
      W socjalizmie kolektyw sie liczyl, nie jednostka. Tzn jeden na czele musial zawsze jakis byc- reszta podazala za nim. Nie mozna bylo byc samotnym bialym zaglem. Skazywalo sie wowczas siebie samego na banicje. Niezauwazenie. Dzisiaj wlasnie takim samotnym bialym szybciej sie zainteresuja niz stadem pokornych owieczek. Trzeba byc innym niz reszta- wyrozniac sie. Indywidualizm sie liczy. Lajki zebrane na fejsie i instagramie... czyli trzeba sie czyms odrozniac od reszty.
      Zouwaz jak zadzialano w sprawie szczepionki Astrazenecka. Pare udowodnionych smiertelnych przypadkow po przyjeciu specyfiku i juz pozbyto sie go z rynku. Bo niech to bedzie i czworo ludzi, ale szkodzi. Kiedys tak by sie nie rozczulano nad kilkoma przypadkami. Pamietam jako dziecko traumy u dentysty i pana dentyste absolutnie nie przejmujacego sie moim piskiem i placzem- na zywca sie z pacjentem obchodzono. Ma bolec i tyle.
      No byliscie wrazliwsi- lub inaczej mowiac- niezle wam owa wrazliwosc zabijano:)
      Tak poswiecmy ochroniarza na rzecz dokopania Kurskiemu. Niech wyjdzie prawda na jaw, ze ochroniarze jego zonie pralinki przywoza:))
      Przegadalam ten "problem" z moim malzonkiem, w koncu to ktos o odmiennej mentalnosci, wiec moze tez sie wzburzy i udowodni mi, ze ze mna cos nie gra. A on na spoko, ze nie rozumie tego dymu. Czy tez proby stworzenia dymu. Oni ( niemcy- zachod) sa nauczeni pracy- wartosci pracy- i siedzenie i mowiac ich jezykiem; " bujanie jaj" to zadna wartosc. Czyli nikogo by nie ruszylo, ze ochroniarz zalatwia sprawy w imieniu pracodawcy. Przeciez gdyby sie ow pracodawca ruszyl to oni i tak musieliby z nim po te praliny rwac. Co by wtedy wymyslil pan M? Ze co? Ze Kurski kupuje zonie czekoladki i jezdzi po nie z ochrona? Nie daj panie gdyby te czekoladki Kurski zakupywal w godzinach pracy. No na serio sensacja goni sensacje.... olaboga- swiat sie konczy.
      I na dodatek , trudno obrazasz sie i czujesz sie dotkniety , ale sensacja potrzeba ci jest jak kani deszcz do zycia:) Nawet w posadzania o mobbing wchodzisz- o rety!!! Przerazasz mnie. Co tez w tej twojej glowie moze sie jeszcze wykluc?

      Usuń
    13. A Pismo św. jasno mówi - kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny ... (Łk 16,10)
      Czyżby katolicy już o tym zapomnieli?

      Usuń
    14. Chcę zauważyć dwie rzeczy. W komentarzu wcześnie piszesz: „w waszym pokoleniu jednostka się nie liczyła”. Więc Ci przypomnę, że czasy wojny, obozów, Monte Casino – to nie są moje czasy. Dodam, że sam w wojsku nie byłem, nigdy nie miałem żadnych idoli i przewodników i nigdy też za sobą nikogo nie ciągnąłem poza młodszą siostrzyczką, którą musiałem z rączkę prowadzić do przedszkola. Nie interesowało mnie harcerstwo (choć byłem dwa lata, ale już jako stary koń – siedemnastolatek), nigdy nie należałem do partii, ani do ZMS-u. Gorzej, nawet nie byłem członkiem kółka różańcowego, choć na religię chodziłem.

      Tym: „W socjalizmie kolektyw się liczył, nie jednostka” też jedziesz niczym zakrystią. Owszem tak mówiła propaganda, w życiu ludzie myślący mieli w dupie kolektyw. Najwyżej się kumplowali prywatnie. To było widać szczególnie w PGR-ach, gdzie wszyscy wszystko kradli na potęgę – i to była ta bratnia więź. I nie tłumacz mi niczego fejsem, bo to platforma dla ociężale myślących. To jest dopiero stadna ferajna, i pomyśleć, że rozpropagowana przez Twoje pokolenie (sic!) Tak, tak, przez Twoje, które uczyło się na Naszej Klasie. ;))

      Powiedz mi bez obrazy, co rodowity Niemiec (mniemam, że nim jest Twój mąż) może wiedzieć o mobbingu w pracy w polskim zaścianku? Bo choćbyś zaklinała rzeczywistość, stosunek Kurskiego do swoich ochroniarzy to klasyczny mobbing. Właśnie dlatego, że oni kupowali czekoladki dla jego żony w godzinach pracy. A teraz pytanko: czy ktoś kiedyś oskarżył Michnika o mobbing? Bo jeśli nie, to sobie daruj takie gdybania.

      I to: „obrażasz się i czujesz się dotknięty”. Uświadom sobie, że nic o mnie nie wiesz, choć tak długo ze sobą dyskutujemy. Ja się nie obrażam nawet na Twoje inwektywy, choć prawdziwych obelg nie toleruję. Ja mam klasycznie ironiczno-kpiarski stosunek do życia. Lata życia wykształciły ci u mnie taką moc. Mało kto ją ma, bo to prawdziwe mistrzostwo świata :D

      Usuń
    15. Mario .
      Nie rozumiem tego cytatu. O co ci chodzi?
      Ochroniarz niewierny? Wiec nikomu wiernosci nie dochowa?
      Wierny ( niewierny) idealom pracy? Niech wiec pracuja- spelniaja polecenia szefa:) No chyba ze ty inaczej prace rozumujesz. Czy sie stoi , czy sie lezy wszystkim to samo sie nalezy... jakos tak to szlo:)
      Wierny idealom? Jakim idealom? Idealy moga byc dzisiaj takie , jutro inne... wiernym trzeba byc w wiekszej saprawie. Isc do roboty aby wykarmic dzieci, zarobic na utrzymanie rodziny- to jest wiernosc...
      A bonzowie niech sobie glowy sami urywaja za swe idealy i odczepia sie od zwyklych ludzi.
      Jakiez to u ciebie patetyczne. I od razu smigasz Pismem przed oczami:))

      Usuń
    16. DeLu:)

      Prosze cie... na co ta przekora?

      Przeczytaj to jeszcze raz

      " Bo choćbyś zaklinała rzeczywistość, stosunek Kurskiego do swoich ochroniarzy to klasyczny mobbing. Właśnie dlatego, że oni kupowali czekoladki dla jego żony w godzinach pracy. A teraz pytanko: czy ktoś kiedyś oskarżył Michnika o mobbing? Bo jeśli nie, to sobie daruj takie gdybania."

      Przeciez to pokretne. I nie chce juz udawadniania ze to troche nielogiczne jest.
      A kto Kurskiego o mobbing oskarza oprocz ciebie w danym wersie? Czy ochroniarz mowi o jakims mobbingu?
      Z tego co ja wywnioskowalam to sie troche rodzaj pracy ochroniarzowi nie podoba. Bo nudno i czekoladki dla zony trzeba sprowadzac. Kiedy czytalam biografie Jacksona to zakres obowiazkow jego ochroniarzy byl podobny. Jackson nigdy sie nie sparal odebraniem prania z pralni. Ochroniarze to zalatwiali. I z pewnoscia wiecej roboty mieli ci od Jacksona niz ci od Kurskiego. Jackson byl bardziej pozadany, zaczepiany, obsciskiwany... ludzie chcieli go dotknac, poklepac... a jednak poza sama ochrona klienta, wykonywali dla niego pewne uslugi nie zaliczane do ochrony cielesnej. Nikt tam nawet o mobbingu nie pisnal, zas na platnosc- na wywiazywanie sie Jacksona z zaplatami narzekali. Jackson od pewnego momentu stal sie bankrutrm zyjacym na wysokim finansowym poziomie.

      Chyba nie wiesz co owe slowo "mobbing" znaczy i jak sie przejawia w relacjach pracownik- szef ( wez pod uwage, ze i szef moze byc mobbingowany przez swych pracownikow). Poczytaj o mobbingu.

      Usuń
    17. Nie o ochroniarza tu chodzi, tylko o szefa. Rademenes napisał to bardziej po świecku (przytoczę, jeśli Pismo św. katoliczkę drażni) : "Ludzie z klasą nie każą załatwiać pracownikom swoich spraw, ludzie bez klasy - i owszem."
      I nie o duże tu sprawy chodzi, ale o całkiem przyziemne. Zapewne za państwowe pieniądze (przynajmniej te samochody i wynagrodzenie za czas pracy ochroniarza, bo na te czekoladki to może dali ze swojego, choć kto wie?)...
      Czy ktoś taki w "małych" sprawach wątpliwy moralnie nie zawaha się być paskudny w dużych? Przykładowo politycznych? Nie widać tego w TVP?

      Usuń
    18. Mario

      Jakos trudno mi bylo odniesc twoj cytat do tego akurat. Chcesz oskarzyc Kurskiego o nieprzestrzeganie zasad z Pisma Sw? O brak klasy?

      Usuń
    19. A Tobie nie przeszkadza brak klasy u ludzi "na świeczniku", którzy kształtują naszą rzeczywistość i są hojnie opłacani z naszych podatków?
      Przecież nie o tu ochroniarza idzie...

      Usuń
    20. Wiesz co mi paniusiu przeszkadza? Ze wycieraja sobie mordy zwyklymi ludzmi. Myslisz , ze ochroniarz znaczyl cos dla pelnego klasy i rzetelnosci pana Michnika?
      Zebys sie nie zdziwila. Tym co zrobil udowodnil, ze nic nie znaczyl. Wytarl sobie mim gebe i wyrzucil jak niepotrzebna scierke. Wykorzystal do wlasnego celu, ktorym jest dowalenie Kurskiemu. Wlasnych informatorow chyba sie kryje , nieprawdaz? Policja ma takie metody. A tu wywalili korespondencje ochroniarzy, upublicznili. Dobral sie w zalozeniu do dupska Kurskiemu, bo bez klasy ten Kurski i tak sami traktuje ochroniarzy , a stronnkctwo Michnika postapilo z taka KLASA, ze czapa mi spadla.

      "Przecież nie o tu ochroniarza idzie..." - dokaldnie paniusiu. Ochroniarz sie nie liczy. Zrobil swoje i moze spadac i zero pomyslunku jakie konsekwencje moga go spotkac za to, co sie stalo: i nie mowie tu tylko o utracie pracy, ale w naszym polskim swiatku jedni beda go opluac, drudzy wychwalac. Szarpanko. Nawet wsrod znajomych, w sasiedzkim kregu, a moze i w rodzinie , kto wie? - toz sasiedzi wiedza kto gdzie pracuje.
      Wielcy i wplywowi nie mysla, jako i ty o szarych ludziach. Toz se jakos poradzi ow szarak. Zero wrazliwosci. W tobie tez. Spojrzalas na sprawe z takiego punktu jaki tu przedstawiam? Czy to nowosc dla ciebie? A tak Pismem Swietym tu rzucasz hipokrytko!!!

      Usuń
    21. Hipokrytko, paniusiu? Ależ prawdziwym "katolicyzmem" tu zajechało nie ma co.
      Z Pismem św. się nie zgadzasz? Ale prawda ukłuła nie?

      Jeśli Kurski ukarał tego ochroniarza za prawdę o sobie, to tylko potwierdził swój (i swojej żony) brak klasy i podłość. Ale może przemyśli sprawę i się nawróci, a wyrządzone zło naprawi? Kto wie, szansę dostał.
      Niestety tak często w życiu jest, że za głoszenie prawdy się nieraz płaci jakąś cenę. Ale w ostateczności ratuje się swoją duszę. "Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" To też Pismo św. (Mt 16, 26).
      Tak na przemyślenie "siostro w wierze". ;)

      Usuń
    22. Paniusiu. A jakaz to prawde oglosil ow ochroniarz? I jakaz to prawda, kiedy zaczyna ja wycofywac? Jezeli juz zaczal powinien stac twardo przy swoim. Mowia, ze ponoc
      prawda broni sie sama! A skoro sie wycofuje, boi sie to nie ma wsparcia. W takim ukladzie zostal oddany. Prawdomowny i rzetelny pan M. czy tez jego swita zostawili ochroniarza samego w danej zamieszce. Wiesz jak go potraktowali? Jak slugusa. Kurski traktuje ich jak slugi, a przeciwnicy K. traktuja jego ochroniarzy jak slugusow. Komu tu wierzyć i udac? O jakiejz to prawdzie nawijasz? O takiej, ze wujt pana wini, pan ksiedza, a nam biedny zewszat nedza? Jakos tak to szlo w krotkiej rozprawie miedzy panem, wujtem a plebanem.
      Moze to ty przemysl dokladnie co to jest prawda.
      Tak... ochroniarz- bojownik o prawde.
      Wesołych swiat zycze.

      Usuń
  5. Skąd znane są takie praktyki? Młody jestem, pamiętam tylko pizzę Radka Sikorskiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i jeszcze parasol nad Misiewiczem pamiętam. Tak dla równowagi...

      Usuń
    2. Boja, no co Ty! Odróżnij może pizzę od brudnych gaci.... :))

      Usuń
    3. Odpowiadam wywołany z drzemki:
      znane są z biologii i cybernetyki
      czy chodzi o pizzę hawajską ala chrabi de Gobeline. Przedtem był garnuch kuroniówki, a za dobrych czasów UNRRA i konie z Ameryki
      Parasol dawniej i obecnie służył ochranie do ochrony. W cyrku i polityce w tańcu na cienkiej lince do wieszania bielizny. Misiewicz oczywiście był poczatkującym cyrkowcem i nie trzymał osobiście parasola.
      Zaremba

      Usuń
    4. Mario, no co Ty! Pizzę porównywałem z karmą dla kota...

      Usuń
  6. Kaligulę utłukł szef jego własnej ochrony i tu pojawia się pewna, aczkolwiek nieśmiała przesłanka z kim warto pogadać na temat obalenia neokomuny metodą zamachu stanu...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @PKanalia
      Lajk! Za odwagę. :)

      Nie ma teraz ludzi odważnych jak kiedyś. Płacili cenę (nieraz okrutną), ale zmieniali bieg historii...
      Dzisiaj targną się raczej na siebie (jak ci funkcjonariusze, którym drastycznie poobniżano emerytury) niż na "krzywdzicieli" ....

      Usuń
    2. zabić tyrana, aby wybrać następnego?
      Cesarstwo trwało 1500 lat, zmieniały się tylko dynastie. "Chleba i igrzysk" wystarczy. Komuna na razie ze 100, a k
      Zaremba

      Usuń
    3. @Maria...
      żadna to odwaga kogoś podpuszczać, ale cóż ja mogę bez odpowiedniego sprzętu, co prawda po przegranych przez Polskę wyborach wykopałem z piwnicy pancefaust schowany na gorsze czasy, ale rdza go za mocno napoczęła, aby zadziałał jak należy :)

      Usuń
    4. A jednak! Za podpuszczanie w takich tematach też można odpowiadać i to z dość ciężkich paragrafów...
      Zwłaszcza przy dość ciężkawym "dowcipie" aktualnej władzy. :)

      Usuń