piątek, 20 sierpnia 2021

Ekologizm

 

  Według Słownika Języka Polskiego „ekologizm” – pogląd zakładający możliwość wpływu środowiska społecznego na cechy psychiczne i zachowania człowieka. W moi rozumieniu, ekologizm jest postawą na rzecz ekologii, i jedynym jego problem to czasami przejaskrawienie tego działania, choć nie mam tu na myśli protestów ekologów, na przykład przy bezmyślnej dewastacji środowiska. Według konserwatywno-katolickich ideologów takie określenie jest całkowicie błędne. Jak tłumaczy minister Czarnek: ekologizm to ideologia polegająca na humanizacji roślin i zwierząt oraz animalizacji człowieka. W tym znaczeniu słowo ekologizm rozpowszechnił minister Szyszko i ochoczo podchwycił J. Kaczyński, choć wcześniej, bo już w 2001 roku mówił o nim krytycznie ks. Józef Czerny.

  „Święta trójca” ideologów konserwatywno-katolickiej tezy o zagrożeniu ekologizmem to znany wszystkim abp Jędraszewski, ks. prof. Guz, i oczywiście nasz ulubiony minister Czarnek. Według nich ekologizm redukuje człowieka do poziomu przyrody, co ma wynikać z scjentystycznego myślenia podpartego teorią ewolucji. Nic więc dziwnego, że uznają ekologizm za śmiertelne zagrożenie dla chrześcijańskiej cywilizacji. Sam abp Jędraszewski uznał bez zająknięcia, że ekologizm to powrót do Engelsa, bo ekologizm traktuje świat jako ateistyczny, czyli bez Boga. To pachnie mu szatanem, bo ateizm to dzieło szatana. Dowodzi tego też ks. prof. Guz określając ekologizm jako przejaw bytu szatana, substancjalną wrogością względem człowieka jako osoby, a nawet zielonym nazizmem1. To on określił Drwina mianem ojca ekoterroryzmu. Przyznam, że gdy tak sobie składałem w całość mądrości tej „trójcy świętej” po raz pierwszy zrozumiałem sens wypowiedzi pani mgr Przyłębskiej: „można siedzieć do późnej nocy i dyskutować o problemach metafizycznych, o byciu bytu, który dokonuje się w nicościowaniu nicości”. To była wręcz eureka! – polski konserwatyzm katolicki opiera się na myśli filozoficznej Martina Heideggerga2.

  Inną podstawą działalności twórców frazy o wrogim światu ekologizmie jest wyrwany z kontekstu fragment z Księgi Rodzaju: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” [Rdz 1, 28] (Biblia Tysiąclecia). Trochę inny wydźwięk ma ten sam wers w Biblii Warszawskiej „Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!”. Radzę zwrócić uwagę na dwie różnice. Pierwsza, dotyczy różnicy między zaludnianiem a napełnieniem, druga, różnicę określającą zwierzęta: pełzające i poruszające się. Niemniej w obu przypadkach „poddaństwo” i „panowanie” trudno rozumieć tylko w kategoriach bezmyślnego zabijania i niszczenia świata przyrody. Podobno dobry pan i władca to ten, który w ramach panowania dba o swoich poddanych i nadziwić się nie mogę, że to ekolodzy muszą uświadamiać naszych konserwatywno-katolickich panów o tej prostej zasadzie, która w żaden sposób nie kojarzy się z Engelsem, ani tym bardziej z ateizmem.

  Aby tego dowieść wystarczy się odnieść do wypowiedzi Prymasa Polaka: „Ekologia jest stale obecna w myśli teologicznej, dlatego nie wiem, czy tworzenie nowych pojęć samo w sobie coś daje. (...) To właśnie teologia moralna jest dziedziną teologii w pełni uprawnioną do zajęcia się tym zagadnieniem. Z moich obserwacji wynika, że stara się wypełniać swoje zadanie3. Ta wypowiedź też kwalifikuje się do grupy głębokich myśli Pani Przyłębskiej, choć w jakimś sensie jest skierowana przeciw wzmiankowanej „trójcy świętej”. Bo Prymas swoje, a życie (w katolickiej Polsce) swoje.

 

 

Przypisy:
1 - https://wyborcza.pl/7,177851,27470350,czarnek-jedraszewski-i-cala-prawica-uzywa-ekologizmu-jak.html#S.main_topic_2-K.C-B.1-L.1.duzy
2 - Martin Heidegger – niemiecki filozof, członek NSDP
3 - https://deon.pl/kosciol/prymas-polski-kosciol-zawsze-popiera-ekologie,1524026

  


62 komentarze:

  1. Jędraszewski i Czarnek to już wszędzie i we wszystkim widzą rękę szatana.
    Ciekawe, skąd taka ich wiedza i przekonanie o własnej nieomylności, a nie ma nic w Biblii o pokorze, skromności, umiłowaniu bliźnich i naszych braci mniejszych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci panowie pewnie znaj Biblię, ale dla swoich celów potrafią manipulować jej fragmentami tak, aby wyszło na ich rację. Gdybyż ten nasz katolicki lud czytał Biblię, jak nakazuje wiara – takie numery by nie przeszły.

      Usuń
  2. Powiem wprost - ekolodzy to dużej o ile nie przeważającej części grupy przypominające sekciarzy, działające bez logiki i impulsywnie, generując w imię tak zwanej ochrony środowiska patologie które mógłbym wymieniać masowo. Pana ekologa zażyłem np. kiedyś pytaniem, czy wie ile drzew poszło na wydruk ulotek, które rozdają. Sprawdź sobie też hasło greenwashing.
    O tym, że faktycznie próba humanizacji roślin i zwierząt ma miejsce w wykonaniu tzw. ekologów świadczy np. kampania Fundacji Viva! usiłująca przeforsować modę na zrezygnowanie ze spożywania mleka. Żeby wzbudzić empatię do biednych okradanych z pokarmu cielątek, pokazano plakat na którym kobiety zostały podłączone do dojarek. Parę lat temu ekolodzy mieli fazę na karpie wigilijne - nasza noblistka napisała wtedy niezwykle poruszające opowiadanie o "gościu" wigilijnym, który pływał w wannie i został bestialsko zarżnięty, aby rodzinka mogła go pożreć. To dzieło zamówiła u Tokarczuk również jakaś fundacja.
    Jest za to ogromna ilość drobnych działań ekologicznych które z racji małego potencjału finansowego nie są promowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałem! Wiedziałem, że jeśli ktoś tu będzie miał coś przeciw ekologii, na pewno będzie to Radek ;))
      Przyjrzymy się bliżej Twoim argumentom.
      Co z tymi patologiami, które mógłbyś wymieniać masowo? Ja znam tylko jedną – weganizm podparty ideologią. Reszta, bądźmy szczerzy, to bzdety bez jakiegokolwiek znaczenia, które wynikają z niewiedzy, bo też nikt nie chce uczyć, czym jest ekologia ani jak ma wyglądać ochrona środowiska z prawdziwego zdarzenia.
      Pan ekolog z ulotkami. Trafiłeś na wyjątkowego tępaka (patrz akapit powyżej), bo ja zapytał Cię, czy jeśli on tych ulotek nie wydrukuje, to czy uchroni choć jedno, nawet maleńki drzewo? Panie Radku, to argument dla przedszkolaków.
      Jak sam słusznie zauważyłeś, kampania Fundacji Viva skończyła się totalną klapą, bo już sam pomysł jest durnowaty. Ale czy to deprecjonuje ekologię, czy nadmierną wrażliwość?
      Sprawa karpi jest otwarta i nie dlatego, że karpi nie należy zabijać. W tej kampanii chodzi tylko i wyłącznie o tradycyjny sposób zabijania, odarty z wszelkiej empatii do zwierząt.
      Sam mógłbym znaleźć sporo podobnych „akcji”, które ośmieszają ekologię, rzecz w tym, że to żaden problem, a póki co, owe „akcje” nie mają żadnego wpływu na rzeczywisty kierunek ekologii.

      Usuń
    2. Jakby ekologię popierał Czarnek a krytykowała GW (a zdarza im się wytykanie korporacjom Greenwashingu) wpis wyglądałby zupełnie inaczej. :D
      A ja nie mam nic przeciwko ekologii, jak mam wiele przeciw ekologom i ekologizmowi. :) Zdaje się że w międzyczasie zapomniałeś o czym w ogóle napisałeś i pomyliłeś ekologię z ekologizmem, albo po prostu nie rozumiesz czym się jedno od drugiego różni.
      W tym wszystkim przeszkadza Ci weganizm - to jedna patologia o której masz pojęcie, bo tyka Cię osobiście jako mięsożercę "zamach" podobny do ataków na twój ateizm. :) Ale to nie znaczy że nie ma innych.
      Nie wiem co znaczy mowa o "akcjach nie mają żadnego wpływu na rzeczywisty kierunek ekologii". Jaki jest niby ten "rzeczywisty kierunek ekologii"?

      Usuń
    3. Niczego nie pomyliłem. Trudno bowiem mówić o ekologizmie bez odniesienia do ekologii.
      Nie rozumiesz. Nie mam nic przeciw samym weganom. Nie chcą jeść mięsa, nich nie jedzą. Ale w momencie, gdy swoje smaki narzucają innym, argumentując to fałszywie pojętą ochroną środowiska, to jest to już ideologia. Chora ideologia.

      Taaa, ale ani Czarnek nie popiera ekologii, ani gazeta Wyborcza jej nie krytykuje. Ja nie jestem skłonny dyskutować o tym, co by było, gdyby było.

      Usuń
    4. podstawy ideologiczne weganizmu /nie mylić z wegetarianizmem/ i jego skrajnej formy: frutarianizmu są raczej inne, niż ekologiczne... oni są po prostu skrajnie "pro-life" /nie mylić z "anti-choice"/, weganie chronią faunę przed zabijaniem i "wyzyskiem", zaś frutarianie rozciągają to na rośliny /nie wiem, jak u nich dokładnie jest z grzybami/ i jedzą tylko to, co samo od rośliny odpadnie oprócz strawnych dla człowieka nasion... weganom jest po drodze z dżinaistami, tylko bez całej tej religijno - mitologicznej otoczki...
      natomiast wegetarianie /nie mylić z weganami/ różnie argumentują swoja dietę, natomiast faktycznie, wątek "eko" również się w tym pojawia, choć nie zawsze...
      to taka uwaga gwoli ścisłości była...

      Usuń
    5. Troszku niedoinformowany jesteś. Owszem bywają inne, ale niekoniecznie, bo istnieje coś takiego jak weganizm (wegetarianizm też) ekologiczny. Podobno pierdzenie krów przyczynia się do efektu cieplarnianego. :)
      https://kukbuk.pl/artykuly/dieta-roslinna-lek-na-zmiany-klimatyczne/

      Usuń
    6. @Radku...
      akurat wiem o tym wszystkim i nie mówię, że nie... w końcu weganie to podzbiór wegetarian... niemniej jednak kwestia eko nie jest jakąś dominującą, ani nawet wiodącą motywacją wegan... weganie istnieli zanim jeszcze zaczęto debatować publicznie na tematy "eko", wcześniej nawet o tym nie myśleli, ta sprawa w ogóle nie funkcjonowała, dopiero później się pojawiła, niejako na przyczepkę, dodatkowo...

      Usuń
    7. Myślę że nigdy nie było tylu wegan co teraz i o ile kiedyś faktycznie nie kryła się za tym żadna ideologia, to teraz już tak nie jest. Nie wiem jaka część uważa że to jest po prostu zdrowy tryb życia, a ilu dostrzega w tym wyższy cel, ale udział weganizmu i wegetarianizmu jest istotny w ekologizmie.

      Usuń
    8. @Radku...
      no, nieee... postulat dbania o zdrowie /bo weganie uważają swoją dietę za zdrowszą/ oraz ahimsa /tu: nie krzywdzenie zwierzaków spożywczych/ to są jak najbardziej ideologie, więc nie gadaj mi Pan, że "kiedyś nie kryła się za tym żadna ideologia"...
      żadna ideologia jest tylko wśród tych wegetarian, którym mięso wszelakich zwierzaków po prostu nie smakuje i dalej nie wchodzą w dyskusje na ten temat...
      natomiast w ostatnim zdaniu podrzędnym to chyba pomyliłeś przyczynę ze skutkiem: to nie potrzeby diety spowodowały dbanie o środowisko naturalne, tylko owo dbanie dostarczyło wegetarianom, w tym weganom, nowego argumentu racjonalizującego słuszność ich diety...

      Usuń
    9. OK, jestem skłonny się z takim postawieniem sprawy zgodzić.

      Usuń
  3. Uwielbiam takie bredzenia z gatunku podporządkowania sobie Ziemi i wszystkiego co na niej jest.
    Co prawda Ziemia niewątpliwie posiada jakiś system "samonaprawczy", ale mam wrażenie, że działań w ramach "dobrej zmiany" może nie przetrzymać.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc szczerze, nie znam nikogo a ni niczego, co by przetrwało na dłużej przy dobrozmianowej polityce jedynie słusznej partii.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. ekologia to w rzeczy samej nauka badająca wszelkie powiązania mające miejsce w środowisku naturalnej, czyli jeśli ekologizm ma być postawą na rzecz ekologii, to może się to objawiać np. jako sponsorowanie uprawiania tej nauki...
    jednak w powszechnym uzusie słowo "ekologami" zaczęto nazywać ludzi chroniących owo środowisko, promujących działania na rzecz tej ochrony, tedy "ekologizm" można rozumieć jako pewną ideologię ekologów z bazowym postulatem aby to środowisko chronić... nieraz funkcjonuje fraza "być proeko" /lub "być eko"/, co oznacza osobę suportującą i uprawiającą różne działania chroniące te środowisko... niestety z braku wiedzy ekologicznej niektóre z tych działań czasem odnoszą wręcz przeciwny skutek, zdarzają się też oszuści, którym nie chodzi o dobro środowiska, tylko o zyski finansowe, co trochę psuje markę owemu ekologizmowi... temu psuciu marki uległ na przykład Radku w komentarzu piętro wyżej, wyłapał klapki na oczy i pomylił ekologię z owymi błędami, tudzież patologiami wspomnianej ekologii...
    mimo wszystko jednak "być eko" brzmi dumnie, bo dbałość o środowisko naturalne to dbałość o nas samych, o nasz stan zdrowia teraz i w przyszłości...
    ale jest jeszcze jedno znaczenie słów "ekologia", "ekolog" i "ekologizm", stworzone przez nowomowę kościelną i konserwatystów używaną przez neokomunę... otóż jako że te środowiska są w swej istocie wrogie środowisku naturalnemu, traktujące to środowisko jako rzecz, własność do rządzenia nim i zwykle w konsekwencji do jego niszczenia, tedy jako "ekologizm" uważają wszelkie działania, które nie wspierają tej wrogości, budzi to w nich lęk, tedy stają na głowie, aby z tych słów uczynić pejoratyw... jak każda nowomowa, jest to zjawisko szkodliwe dla kraju, czyli dla ludzi i środowiska naturalnego, tedy aby temu przeciwdziałać należy odmawiać komunikacji z ludźmi, którzy jej używają, wymagać "gadania po ludzku" i w miarę możliwości prostować błędne znaczenia wspomnianych pojęć...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, nie wiem czy tak do końca uległem czemuś, skoro w psuciu marki, jak to ująłeś ma niebagatleny udział Greenpeace, czyli największa i najbardziej rozpoznawalna "marka" ekologiczna, a sygnowane przez ekologów pomysły znajdują odzwierciedlenie na ekorynku, który jest w zasadzie jedną wielką lipą - od promocji energoszczędnych żarówek na hybrydowych samochodach skończywszy.
      Zastanawiam się też czy wrogość wobec zorganizowanym formom ekologii, generującej patologie musi być wrogie środowisku. Cały czas mi chodzi po głowie zestawienie wycinki Puszczy Białowieskiej z Lasem Bawarskim. To były dwie skrajnie różne podejścia - Las Bawarski zeżarł kornik, Niemcy szczycili się rosnącym w tym miejscu lasem pierwotnym. Okazało się jednak, że ani on nie jest pierwotny, ani nie urośnie bez ingerencji człowieka.

      Usuń
    2. Znów się z Tobą zgodzę właściwie bez zastrzeżeń. Napisałem Radkowi, co myślę o jego argumentach.

      Mam tylko jedno zastrzeżenie. Piszesz: „tedy, aby temu przeciwdziałać należy odmawiać komunikacji z ludźmi, którzy jej używają” i tu, jeśli Cię dobrze zrozumiałem, stwierdzam, że odmowa komunikacji nie wystarczy, bo oni dalej będą pleść androny, a z powodu swej pozycji, znajdą aprobujących słuchaczy. Jeśli nie bezpośrednio, to przez publiczne punktowanie tych głupot jest konieczne.

      Usuń
    3. Radku, Twoje podejście do sprawy Lasu Bawarskiego dowodzi, że kompletnie nie znasz zagadnienia. Może coś doczytaj?

      Usuń
    4. A co niby Delu mam konkretnie doczytać?

      Usuń
    5. Park narodowy, jakim jest Las Bawarski nie był tknięty żadną wycinką, wycinano drzewa w pasie otaczającym ów park, z reguły tereny prywatne. Kornika drukarza w samym parku narodowym pozostawiono samego sobie, co w efekcie przyniosło urozmaicenie gatunków drzew. Gdzie tu masz porównanie do Puszczy Białowieskiej?

      Usuń
    6. Polecam na prędce znalezione linki:
      https://oko.press/lasy-bawarii-to-nie-puszcza-bialowieska-nowa-manipulacja-szyszki/
      i https://www.dw.com/pl/las-bawarski-jak-bia%C5%82owie%C5%BCa-hodujesz-korniki-ty-%C5%9Bwinio/a-40582153

      Usuń
    7. @Radku...
      ja tak sobie myślę, że każda(?) organizacja pomocowa, czy działająca pro publico bono podlega pod pewną wersję Prawa Parkinsona, według którego po przekroczeniu jakichś rozmiarów pojawiają się przekręty i stopniowo gubi się cel tej organizacji, staje się korporacją istniejącą samą dla siebie, ten los spotyka, a może już spotkał "Greenpeace", ale w końcu oni nie mają monopolu na "eko", więc traktowanie ich jako reprezentatywnych uważam za błąd...
      to trochę tak, jak utożsamiać religię z K.Rz-kat. /tak robi np. wielu "ateistów" w Polsce/, mimo że jest tyle innych religii, a nawet odmian samego chrześcijaństwa na świecie...

      at TheLoo...
      może powinienem napisać w innej kolejności: najpierw spróbować skorygować ptysia gadającego nowomową, a odmówić rozmowy, gdy już nie da rady inaczej, a publicznie punktować głupoty jak najbardziej, to można robić i bez udziału ptysia...

      Usuń
    8. Delu, to najpierw trza było może przeczytać ze zrozumieniem mój komentarz. Napisałem że zeżarł go kornik, a nie, że go wycięto.

      Usuń
    9. Efektem nie miało być też żadne "urozmaicenie", bo nikt z nas go nie doczeka, tylko rekonstrukcja lasu pierwotnego. Owo "urozmaicenie" to efekt rozsiania drzew które tu nigdy nie rosły. Natomiast oryginalny świerkowy las najpierw padł, a potem nie był w stanie się odnowić, młode drzewka obżerać zaczęły jelenie. Cudowano, odławiano, przepędzano, smarowano drzewa czymś dla nich niesmacznym i tak dalej. :)

      Usuń
    10. Piotrze, Greenpeace dla laika jest jedyną tego typu strukturą, bo chyba prawie nikt z marszu nie potrafi wskazać innej.
      no prawdę mówiąc zostałem wychowany w szacunku dla przyrody i tak wychowuję na szczęście z sukcesami syna. Las jest dla mnie świątynią w której jestem gościem - nie łamać, nie niszczyć nie śmiecić, nie drzeć ryja, dziadek zakopywał w jednym miejscu napotkane śmieci - zwłaszcza puste butelki szklane, twierdząc że mogą być źródłem ognia, gdy szkło skupi odpowiednią ilość promieni słonecznych. Uważam też że rozwój powinien być zrównoważony, bierzemy tyle ile dajemy. Tymczasem jak czytam, że te proporcję zakłócają osoby szumnie podpisujący się ekologami, albo robią masę hałasu o rzeczy, które im się wydają zagrożeniem, choć nimi nie są, to mnie szlag trafia.

      Usuń
    11. " ale jest jeszcze jedno znaczenie słów "ekologia", "ekolog" i "ekologizm", stworzone przez nowomowę kościelną i konserwatystów używaną przez neokomunę... otóż jako że te środowiska są w swej istocie wrogie środowisku naturalnemu, traktujące to środowisko jako rzecz, własność do rządzenia nim (...) "

      A ja mam juz dosc. Bo kosciol to konserwy , ktore ida , tratuja , czerpia do wyczerpania...
      Kosciol jest rozny. Jest w nim np.: taki hierarcha Jedraszewski, ale mamy tez sw. Franciszak z Asyzu- ktory uczyl jak kochac swch braci mniejszych.
      Dosyc juz tego, bo to sie niesmaczne robi. Branie wszystkiego do jednego wora. Kanalia tak pieknie dba o to, co mu sercu bliskie czyli srodowisko ekologiczne i rozroznia, odroznia... zeby tylko nikt niczego nie pomieszal i dobrze pojal. Oczywiscie przyznaje, ze sa pewne akcje zle robione, podszywajacy sie pod ekologie dzialacze, ktorzy szarlatania i Radek ulega malignie, bo sie takich przypadkow czepia... ale jak kosciol to jedna gruba krecha. Wszyscy tam jednacy- koscielni.
      Bleeeeeee...... mamalygi jestescie.

      Usuń
    12. @Ania...
      są ludzie, którzy jak komuś regularnie nie strzelą w dziób, to im nie staje, boli ich głowa, płaczą, że nikt ich nie kocha i takie tam inne... podobnie jest z Tobą, że jak się nie przyczepisz do jakiegoś tekstu (P)Kanalii, to chce Ci się do łóżka, ale nie z chłopem, tylko porządnie pochorować... ale mnie bawi ta gra, gdybyś nie była taka upierdliwa, to świat byłby jakiś ułomny, gorszy, mniej zabawny...
      no, ale do rzeczy, tak poważniej, bo zwykle sobie żartujemy... Franciszek z Asyżu był super, to mój ulubiony (pół czy ćwierć)bóg w henoteistycznym panteonie katolickim, tylko zauważ, że jakoś nie umiałaś podać jego następców, gdzieś się ta myśl w kościele (Rz-kat.) zgubiła, zapodziała, dopiero obecny papież coś sobie przypomniał i napisał "Laudato si", bardzo wyważony tekst ograniczony generalną katolicką doktryną... pamiętasz zgiełk na ten temat ze strony jego podwładnych, nie wspomnę już o o polskich "owieczkach"?... pozwolę sobie zostawić Cię z tym pytaniem...
      a o kościele (Rz-kat.) wyrażam się też pozytywnie, proporcjonalnie do powodów do takiego wyrażania, a że mało jest tych powodów, tedy robię to rzadko i ze swoją ograniczoną, uwarunkowaną percepcją zaiste miałaś prawo tego nie zauważyć...
      buźka, tam gdzie lubisz i mi pozwolisz :)

      @Radku...
      nie gadamy teraz o Twoim stosunku, postawie i działaniach w temacie "eko", jak się zachowujesz np. w lecie, więc w tej konkretnej dyskusji mnie to nie interesuje...
      czy Greenpeace zmonopolizował ten temat?... jakoś nie wydaje mi się... znam całe mnóstwo ludzi, którzy kumają "eko", ale z Greenpeace im się to nie kojarzy, a jak kojarzy, to niekoniecznie pozytywnie... tak więc moim (skromnym) zdaniem to wcale nie jest tak, jak piszesz...

      Usuń
    13. */errata: nie "w lecie", tylko "w lesie" ma być :)

      Usuń
    14. Oj sorry za tą przechwałkę co do mojego eko...
      Ok, nie będę się kłócił na temat reprezentatywności grupy Twoich znajomków, "którzy kumają >>eko<<"

      Usuń
    15. Radku:
      Do komentarza z wczoraj z 13:40
      Odniosłem się do słów „Cały czas mi chodzi po głowie zestawienie WYCINKI Puszczy Białowieskiej z Lasem Bawarskim. To były dwie skrajnie różne podejścia. (...) Okazało się jednak, że ani on nie jest pierwotny, ani nie urośnie bez ingerencji człowieka”. Najważniejsze, w P. Bawarskiej nie było żadnej wycinki. Otóż, miejsca po korniku zarosły bez interwencji człowieka i nikt nie przeganiał ani saren, ani jeleni, zaś w różnorodności nie ma nic złego, nawet w Lesie Bawarskim. Natomiast z Puszczy Białowieskiej chciano zrobić plantację sosny, na wzór Puszczy Noteckiej.

      Usuń
    16. I dobrze tylko zestawienie wycinki puszczy z Lasem Bawarskim to nie zestawienie wycinki puszczy Białowieskiej z wycinką Lasu Bawarskiego, zwłaszcza że w miejscu gdzie wstawiłeś teraz kropeczki w nawiasie napisałem że zeżarł go kornik. :)
      No i skąd na autorytarna opinia, że nikt nie przeganiał saren ani jeleni?

      Usuń
    17. Czyli jak? Zestawienie P. Białowieskiej z L. Bawarskim to nie to samo, co zestawienie L. Bawarskiego z P. Białowieską? Ciekawa koncepcja, nawet jeśli wziąć pod uwagę kornika ;))
      Eksperyment z Lasem Bawarskim dowiódł ponad wszelką wątpliwość, że przyroda, jeśli tylko jej nie przeszkadzać, sama poradzi sobie ze szkodnikiem. Cała ta hucpa Szyszki to był pic na wodę fotomontaż, mający ukryć biznes w pozyskiwaniu drewna w miejscu parku narodowego. Tyle kasy, po którą nie można sięgnąć.

      Podałem ci link (ten drugi), gdzie ani słowa o Twoich rewelacjach ze smarowaniem drzew i przeganianiem zwierzyny.

      Usuń
    18. To samo. Tylko że w jednym była wycinka w drugim nie, o czym wyraźnie napisałem. Paniał, czy mam Ci to rozrysować na kartce i pokolorować kredkami?

      Eksperyment niczego nie dowiódł, bo nie ma jeszcze tam starodrzewu. Zresztą jałowa to dyskusja, bo jego wyników nie doczekamy.

      Gdzie niby ten link?

      Usuń
    19. - Kiedy późną jesienią zwierzęta te, w poszukiwaniu pokarmu, zaczynają schodzić z wyższych partii gór, gromadzimy je w czterech zamkniętych zagrodach, w których okresowo są dokarmiane. Tam uprawnieni pracownicy parku dokonują selekcji i eliminują młode osobniki, regulując populację - opowiada Franz Baierl, kierownik departamentu gospodarki leśnej w Parku Narodowym Las Bawarski, oprowadzając nas po jednej z takich zagród, opasanej wysoką na kilka metrów siatką. W rezultacie w całej bawarskiej części kompleksu leśnego znajduje się miejsce dla zaledwie ok. 400 jeleni.

      Usuń
    20. I nadal będziesz mi tu bajdurzył o braku ingerencji?

      Usuń
    21. Siatka to nie smarowanie drzew odstraszającym mazidłem „Cudowano, odławiano, przepędzano, smarowano drzewa czymś dla nich niesmacznym i tak dalej” 20.08. godz. 13.40.
      W polskich lasach siatka jest stosowana dość powszechnie i żaden ekolog nie ma z tym problemu, podobnie jak z kontrolowaną regulacją populacji zwierząt (nie myl z niekontrolowanym myślistwem). Zaś cały problem z P. Białowieską dotyczył kornika drukarza a nie zwierząt.

      Usuń
    22. A słowo "eliminacja" to zgubiłeś? Faktycznie to nie to samo co odpędzanie.

      Usuń
    23. Usiłowałeś mi wmówić " że przyroda, jeśli tylko jej nie przeszkadzać, sama poradzi sobie ze szkodnikiem". No więc przykład z jeleniami udowadnia że to nieprawda, bo zgania się ok. 2/3 jeleni bytujących na terenie parku na zimę do 4 zagród i tuczy sianem, przy okazji szlachtując "nadmiar". A do ochrony pędów są specjalne środki feromonowe, a nie żadne "mazidła", specjalisto od lasów.

      Usuń
    24. Pkanalia

      Ogolnie rzecz biorac to mi nie staje, a w "dziob" lubie ci czasami przydzwonic:) Z ta upierdliwoscia jest tak, ze wchodze w wiek czarownicy. Kiedy dziewczyna jest mloda i swieza wtedy uwazana jest za wrozka, potem czarodziejke ( oczarowywuje panow) , zas z biegiem lat staje sie prawdopodobnie czarownica- wiedzma. Czyli... gadaj sobie zdrow. :))

      "tylko zauważ, że jakoś nie umiałaś podać jego następców ( sw. Franciszka- dopisek moj), gdzieś się ta myśl w kościele (Rz-kat.) zgubiła, zapodziała, (...) "

      Nie zagubila sie i nie zapodziala. Wielu katolikow ma zwierzeta w domu , kocha je, dbaja... i w katolickiej przestrzeni daja im swoje zainteresowanie. Odbywaja sie np.: Msze Sw w intencji zwierzat.

      https://dzienniklodzki.pl/msza-w-intencji-zwierzat-zdjecia/ar/457087

      https://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/137867

      Wysil sie i przeczytaj. Dlugi artykul, ale pokazuje, ze owa ekologia to nie tylko sw. Franciszek w kosciele. I nie, ze : "czyncie sobie ziemie poddana" w sensie - wyczerpujcie ja , w koncu jestescie panami, kto panu zabroni (?).

      https://www.miesiecznik.znak.com.pl/6812011z-o-stanislawem-jaromi-ofmconv-rozmawia-marzena-zdanowskaetyka-nad-technika-przyszlosc-planety-wg-kosciola/

      Usuń
    25. @Ania...
      tylko ja nie jestem taki pewien, czy trzymanie zwierzaków domu jest takie "ekologiczne", czy to w ogóle wchodzi w tą tematykę... za to zbieranie psich kup na spacerze do plastikowych(!!!) torebek to już jest anty-eko...

      Usuń
    26. Obecnie z tymi zwierzakami nie bardzo mamy wybor. Porobilo sie tyle krzyzowek. Kot, ktory ma byc w swej wiernosci i checi bycia dotykanym podobny do psa... zwierzaki nie wytrzymujace dzikiej diety, ze trzeba zwierzyne w domu trzymac. Czy to ekologiczne czy nie, aby zwierze pozylo dostatnio, nalezy je przygarnac.
      Ktos kto nie znosi zwierzat nie moze byc otwarty na tematyke ekologii jako takiej, bo ten swiat ma byc przyjazny rowniez ginacym gatunkom w tym zwierzetom takze.
      Nie wiem jak zbieracie zwierzece odchody, ale obecnie te plastiki do kup robia na dziwnej bazie. Materialu, ktory pod wplywem wilgoci tez sie rozpada. Taka niby plastikowa a jednak nie, torebka na kupe. No chyba ze ktos w ramach oszczednosci w sklepie na dziale wyrzywnym garnie do kieszeni plastikowe woreczki bo wlasnie ma psine i trzeba jakos " ten temat " na spacerze ogarnac...

      Usuń
    27. @Ania...
      "Ktos kto nie znosi zwierzat nie moze byc otwarty na tematyke ekologii jako takiej, bo ten swiat ma byc przyjazny rowniez ginacym gatunkom w tym zwierzetom takze".
      bardzo sympatyzuję z tym Twoim zdaniem /jeny, jak ja lubię się z Tobą zgadzać :)/, temat eko i dbałość o zwierzaki domowe mocno się zazębiają, niemniej jednak nie zawsze i niekoniecznie... człowiek tworzy i hoduje różne sztuczne rasy z innych pobudek niż eko, tworzy je pod swoje ludzkie potrzeby, a nie w trosce o ekosystem... to są rzecz jasna bardzo fajne zwierzaki i tak samo warte ludzkiej miłości, jak zwierzaki "naturalne", jednak mam czasami wątpliwości, gdy chodzi o pewne dysfunkcje, które są dla danej rasy charakterystyczne, nachodzi mnie wtedy pytanie, czy naprawdę było konieczne tworzenie takiej rasy... większość tych ras jest uzależniona od ludzkiej opieki i warunków przez ludzi stworzonych... w tym momencie z tematem "eko" jakoś mi się to nie składa...
      ...
      temat psich kup znam z polskich obserwacji jedynie, być może w bardziej rozwiniętych i rozgarniętych Niemczech wygląda to inaczej...

      Usuń
    28. Do Radka:

      Nic Ci nie usiłuję wmówić, pokazuję tylko jakie są fakty. Bo Ty dalej nie potrafisz rozróżnić dwóch płaszczyzn zagadnień dotyczących przyrody w jej naturalnym kształcie. Przykład Lasu Bawarskiego dowodzi, że przyroda sama sobie poradzi z plagą kornika drukarza. Po pierwsze, nikt nie zwalczał kornika przez wycinkę, po drugie, nikt nie nasadzał nowej roślinności. I przypomnę – o to właśnie szło w sporze o metody zastosowane w Puszczy Białowieskiej.

      Faktycznie pozostaje problem ingerencji człowiek, którego się teraz uczepiłeś. Owe zasieki i pilnowanie dzikiej zwierzyny, która przez działania człowieka nie ma naturalnych wrogów, regulujących populację jeleniowatych. Musiałbym Ci tu zrobić obszerny wykład z leśnictwa, abyś zrozumiał, że i bez drucianych płotów roślinność sobie poradzi, choć w znacznie dłuższym okresie czasu. Tylko po co, skoro pewnie zaraz wyłuszczysz jakiś nowy poboczny wątek?

      Usuń
    29. Pkanalia

      Z tego artykulu:
      "Uczestniczyłem w konferencjach ONZ w Nairobi i w Poznaniu. Mam wrażenie, że podczas takich spotkań mówi się dużo o pieniądzach i nowych technologiach, sporo o współpracy międzynarodowej i pomocy najuboższym, trochę o ekosystemach zagrożonych wskutek perturbacji klimatycznych, a najmniej o etyce, odpowiedzialności i wartości dzikiej przyrody."

      I jeszcze:

      "W Indiach uprawia się również modyfikowaną bawełnę. Tam katastrofę społeczną wywołuje związany z uprawami GMO system ich finansowania. Nasiona trzeba kupować od producenta każdego roku. Najpierw było to wpisywane do umów zawieranych między rolnikiem a firmą posiadającą patent na daną odmianę. Teraz wprowadza się do roślin gen, który sprawia, że po jednym cyklu wegetacyjnym dalsze wykorzystanie nasion jest niemożliwe, bo nie są one zdolne do kiełkowania w drugim pokoleniu. Jest to tzw. terminator technology. Widzimy więc, że w podejściu koncernów to nie walka z głodem jest priorytetem, tylko zyski."

      Oraz:

      "W przypadku organizmów genetycznie modyfikowanych przyglądamy się, jakie nadzieje i jakie zagrożenia się z tym wiążą. Naukowcy są podzieleni. Sprawdzamy obietnice koncernów zajmujących się GMO, które nakreślają świetlaną przyszłość. Do dziś, jak się wydaje, żadna z nich nie została dotrzymana, mimo że takie rośliny są uprawiane w Stanach Zjednoczonych już od kilkunastu lat. Nie potwierdzają się zapowiedzi, że zmniejszy się zużycie nawozów sztucznych, że zlikwidujemy głód, nawet wyższa produktywność wydaje się mitem. Być może w pierwszym roku jest ona nieco większa, ale w kolejnych maleje. Natomiast potwierdza się jedno – to, że koncerny zyskują monopol na produkcję żywności. Pytamy więc, czy te cele są na tyle ważne, żeby stosować tego typu środki. Czy nie za dużo tracimy przy okazji? Na pewno tracimy różnorodność biologiczną, a wiemy już dzisiaj, że jest ona skarbem."

      No coz , dlugie te cytaty, ale sa tam zawarte, wedlug mnie odpowiedzi na twoje pytanie:

      " (...)nachodzi mnie wtedy pytanie, czy naprawdę było konieczne tworzenie takiej rasy... większość tych ras jest uzależniona od ludzkiej opieki i warunków przez ludzi stworzonych... w tym momencie z tematem "eko" jakoś mi się to nie składa..."

      Bo w tym zmieniajacym sie pod wzgledem technologicznym swiecie nie chodzi o roznorodnosc biologiczna a o panowanie - wciska sie gen, ktory nie pozwoli nasionon za rok wykielkowac i mamy pozamiatane- koncerny panuja i kontroluja,

      Chodzi o pieniadze- o zarobek nie etyke... wszystko jest etyczne co przynosi kase- nawet pieso kota ci teraz stworza o ile bedzie na to konsument i beda widziec w tym zyk. I ta zmieniajaca sie technologie ludzie czesto myla z dzialaniami ekologicznymi. Trzeba bardzo uwazac na wszelkie zmiany.
      To nie ma nic wspolnego z prawdziwa ekologia.

      Usuń
    30. A jak bedziesz trabil ze nie tedy droga to cie nazwa obrzydliwym prolife, konserwatysta zamknietym na nowosci- a to bleee, czy tez zacofana, doszukujaca sie we wszytkim teorii spiskowych Dr. Jude:))

      Usuń
    31. Piotrze:

      Nie daj się nabrać na cytaty z komentarza Ani. Ja już ćwiczyłem z Nią ten temat. To są hasełka antyglobalistów, coś jak antyszczepieńkowcy ;))

      Usuń
    32. A co? Jakis globalizm mamy? O ... ciekawe. Bo tu z unia jakos tak chwiejnie sie robi- brexity i te inne, a ty myslisz o globalizacji?
      Ponosi cie fantazja czlowieku... a moze to niespelnione marzenia?

      Usuń
  5. "ekologizm to ideologia polegająca na humanizacji roślin i zwierząt oraz animalizacji człowieka". No i podniosłeś mi ciśnienie na noc :) I jeszcze ta scientologia - wrzutka bez związku, ale działa odstręczająco.
    Wszyscy jesteśmy dziećmi natury. Tak, zjadamy zwierzęta, ale bywa, że one też zjadają nas :) Jak to w naturze. Ale kto z nas jest lepszy? Nie widzę kandydata.
    Na jednym z kazań, kiedy jeszcze kazania były na jakimś poziomie, wysłuchałam takiej przypowieści:
    Pan Bóg stworzył psa i dał mu 30 lat życia; potem wołu i też dał mu 30 lat życia; tyle samo dał człowiekowi. Ten oburzył się wielce: jak to ja, pan stworzenia, mam mieć tyle lat, co wół? Pan Bóg dał mu więc 30 lat i dodatkowo tyle, ile dostali pies i wół łącznie; odtąd człowiek żyje po ludzku przez swoje 30 lat, potem przez 30 haruje, jak wół, a na koniec, jak pies, pilnuje tego, czego się dorobił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż się zainteresowałem i znalazłem to:
      https://zoonews.pl/ile-zyja-psy/
      jak widać, nawet psie matuzalemy nie dochodzą do trzydziestki, co najwyżej prawie...
      ale ciekawe jest w tym coś innego: ci rekordziści to psy rasowe, czyli nie stworzył ich żaden "Pan Bóg", tylko człowiek apgrejdował wcześniej istniejącego psa...
      niemniej jednak opowiastka zabawna...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Szarabajko, w najmniejszym stopniu nie chciałem Ci podnosić ciśnienia ;))

      Usuń
    3. Piotrze, a czy my, jako ludzie żyjemy naturalnie np. 80+ ? Gdyby nie leki, szczepienia i inne apgrejdowanie (cokolwiek to znaczy :) ) osiągalibyśmy taki wiek? Po 30stce powoli zaczynamy się psuć, co nie? ;) O wołach nic nie wiem :)

      DeLu, oczywiście wiem, że moje ciśnienie leży Ci na sercu ;) Bądź spokojny. Jest OK :)

      Usuń
    4. PIotrze, człowiek psy rasowe wyhodował a nie stworzył.

      Usuń
    5. @Szarabajka...
      nie będę się zwierzał publicznie, co mi się już zepsuło, a tym bardziej co mi się jeszcze nie zepsuło, bo to zbyt prywatny temat, jednak uważam, że niektóre defekty nie powstały tylko z winy wieku, czy przypadku, ale też po części z mojej... ale na przykład taką prostatę mam jak nówkę sztukę, a w moi wieku wielu panom ona wysiada... mój urolog, do którego poszedłem na kontrolny przegląd stwierdził, że mógłbym ją sprzedać i być bogatym do obrzydliwości... i ja świetnie wiem, dlaczego tak jest :)

      @Radku...
      proponuję kompromisowe "tworzył" /takie "stworzył" bez "es"/, do tego w czasie teraźniejszym, bo nadal tworzy :)

      Usuń
  6. Czytając pierwszy akapit notki czeałam aż pojawi się wstawka z ,,rozmnażajcie się i panujcie nad wszystkim co na ziemi''. Może jednak jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo boga, przez co mamy jakiś kompleks wyższości. Tak jak niby bóg panuje nad nami, tam my chcemy też nad czymś panować- więc za cel obraliśmy zwierzaki i rośliny, bo łatwo nam je zniewolić. Wolałabym raczej, żeby religia skupiła się nad rozszerzeniem ,,kochaj bliźniego swego jak siebie samego'' o zwierzęta, ale niestety nie wydaje się to możliwe. Z drugiej strony rozumiem, czemu wielu osobom przeszadzają ekolodzy i przez to robią złą reklamę całej społeczności, która mniej lub bardziej poprawnymi środkami próbuje ratować środowisko naturalne. Niektórzy z nich niestety propagują zbyt skrajne podejście i uwzględniłabym w tej grupie przede wszystkim osoby, które uważają, że niespożywanie mięsa ocali planetę. Miałam dłuższą przygodę z weganizmem i wegetarianizmem i jeszcze tak złego zdrowia i samopoczucia jak na tych dwóch dietach, to nigdy nie doświadczyłam. Więc ocalimy środowisko na chwilę, a potem spędzimy resztę życia, próbując naprawić zrujnowane zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież odniosłem się do wspomnianych słów Biblii ;)
      Nie potępiam w czambuł ani wegetarian, ani wegan. Cały czas podkreślam, że to ich wybór. Ale człowiek od zarania dziejów był wszystkożercą i nie widzę potrzeby tego faktu zmieniać.

      Usuń
    2. Właśnie dlatego cieszę się, że ten fragment Biblii się pojawił, bo bardzo tutaj pasuje.
      Ja jednak trochę potępiam tych biednych wegan, bo uważam, że robią sobie krzywdę, a w dodatku zmuszają innych do tego samego, albo próbują wywołać w innych poczucie winy, że nie dbają o planetę w tak samo wspaniały sposób.

      Usuń
    3. A potępiasz tych biednych palaczy, czy jeszcze bardziej biednych alkoholików? ;) Byłbym ostrożny z określeniem "biedny wegan".

      Usuń
    4. Z weganami mam ten problem, że oni narzucają innym swój styl bycia. Ich propagowanie jedynej słusznej diety jest na tyle silne i na tyle ,,wspaniałomyśle'', że oczarowało sporo naukowców, którzy nagle zaczęli wypuszczać raporty mówiące, że życie bez mięsa to jedyna opcja na ocalenie planety i należy do tego dążyć, zmuszając wszystkich zakazami lub podatkami na mięso do ograniczenia jego spożycia. Gdzieś w Ameryce powstało już jedno miasto, gdzie nie ma produktów zwierzęcych w sklepach.
      Z alkoholikami i palaczami jest inna historia, bo raczej kiepsko to wygląda, że sobie szkodzą, po czym są leczeni za nasze podatki, ale to samo można powiedzieć o osobach otyłych, nie lubiących ćwiczyć, jedzących chipsy i lody, albo o osobach nieumiejących sobie radzić ze stresem. Wszyscy jakoś sobie szkodzimy, o czym leczymy się za wspólne podatki. Ale na szczęście jeszcze nie widziałam żadnego alkoholika mówiącego, że wszyscy powinni pić tak jak on, bo dzięki temu ocalimy planetę- bo dzęki piciu wszyscy szybciej umrzemy i wyprodukujemy mniej śmieci i zużyjemy mniej zasobów dzięki krótszemu życiu : )

      Usuń
  7. Biblia Pierwszego Kościoła

    Rodzaju 1,28

    Bóg im pobłogosławił, mówiąc:" Rośnijcie mnóżcie się; napełniajcie ziemię i sprawujcie opiekę nad nią...

    Czasownik katakyrieuo
    może oznaczać
    "brać pod swoje panowanie, stawać się panem"
    lub
    "opiekować się, być stróżem, być opiekunem"


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeżeli przyjmiemy ,że człowiek ma panować nad przyroda i zwierzętami. To to panowanie nie ma polegać na niszczeniu i zabijaniu, tylko na zaopiekowaniu się.

      Usuń
    2. Pełna zgoda, co do interpretacji Biblii.

      Usuń
    3. to sporo wyjaśnia, niemniej jednak powszechna interpretacja jest niestety taka, jak jest...
      p.jzns :)

      Usuń