czwartek, 21 kwietnia 2022

A jednak miska ryżu

 

  Po pewnych perypetiach wreszcie przyjęli mnie do szpitala, dumnie zwanego kliniką. Jeszcze tylko podpisać zgodę na oględziny studentów i przydzielono mi łóżko w sali dla czterech osób. Akurat zdążyłem się przebrać w szpitalne ciuchy, gdy salowe wtaczają na wózku w plastikowych pojemnikach obiad: zupa buraczana i..., tak, tak, i tytułowa miska ryżu gotowanego, posypanego cynamonem (którego to cynamonu nie znoszę). Nie wiem dlaczego, ale od razu skojarzyłem z naszym premierem Morawieckim. Pewnie mam taki feler psychiczny. Co złe to politycy PiS-u. Na szczęście, mając pewne doświadczenie, mam ze sobą cztery kanapki przygotowane w domu. W pozostałe dni korzystam z kawiarenki, gdzie ceny są wzięte jak z sufitu. A może właściciel już zna ceny z przyszłego miesiąca, wszak u nas proroków nie brakuje?

  Przedwczoraj czytam: „To jest moment, w którym Unia Europejska powinna stanąć na wysokości zadania. My po prośbie chodzić nie będziemy, ale te środki powinny być przyznane krajom, które przyjmują uchodźców”1 mówił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel w programie na antenie TVP. Tymczasem jak podaje portal dorzeczy.pl, najwyższą kwotę wsparcia z Brukseli na pomoc uchodźcom ma otrzymać Polska. Do skarbu państwa spłynie według zapowiedzi 559 milionów euro. Pytanie brzmi: dlaczego do Skarbu Państwa, a nie do ośrodków i osób przyjmujących tychże uchodźców? To wcale nie bagatelna kwota, bo wychodzi, że to 40 euro na osobodzień, co według obecnego kursu daje 186 złotych polskich. Idźmy dalej – to lekko ponad pięć i pół tysiąca złotych na miesiąc. Ja pierdziele, taka jałmużna (sic!) przypomnę, przyznana ukraińskim uchodźcom. Niestety, zawsze jest gorzej. Pan Szczerski, ambasador przy ONZ, były doradca prezydenta Dudy błaga na forum tej organizacji: „Polska nie może sama udźwignąć ciężaru związanego z kryzysem uchodźczym, potrzebne jest większe zaangażowanie agencji ONZ. Bezprecedensowa skala [kryzysu] wymaga zwiększonego zaangażowania agencji ONZ i wsparcia całej społeczności międzynarodowej. Tylko wspólny wysiłek przyniesie ulgę cierpiącym. (...) Powinniśmy odróżniać tych uciekających przed agresją od tych, którzy są przymusowo deportowani2. Tak z ciekawości zapytam: a co z wewnętrznymi uchodźcami zwanymi potocznie dla niepoznaki emerytami? Mówiąc szczerze, ja chętnie poddałbym się dziś relokacji, ale PiS się na nią nie godzi. PiS chce od świata mamony. I chyba teraz rozumiem dlaczego tak ochoczo przyjmują Ukraińców. Dostaną prawie 200 złotych na dobo-Ukraińca, a żywić się ich będzie gotowanym ryżem posypanym cynamonem.

 

  GUS zweryfikował dane na temat inflacji za miesiąc marzec. Nie dziesięć koma osiem, a dokładnie jedenaście procent. W „Wyborczej” czytam zdanie, które mnie powala niczym rażenie piorunem: „Jedynie żywność nie drożeje w tempie dwucyfrowym – rok do roku jej ceny wzrosły o 9,2 proc.”3. Dowcipnisie. „Mięso drobiowe jest już droższe o niemal jedną trzecią w stosunku do zeszłego roku. O niemal jedną czwartą podrożała także wołowina. Podobnie zresztą jak cukier. Ogółem podrożały one o 24,8 proc.4 (???) Przełknąłem ten dowcip do momentu gdy napisali, że „Ogólnie, domowe opłaty za media to kategoria z największym wzrostem cen. Rok do roku utrzymanie domu w Polsce stało się droższe o 17,7 proc. Na tym tle wzrost cen pieczywa też o 17,7 proc. wygląda wręcz skromnie5. Skąd więc tylko te 11 procent? Wychodzi na to, że mocno potaniały luksusowe jachty dalekomorskie, full wypas telewizory, smartfony, samochody, pralki i zmywarki, a może i inny sprzęt gospodarstwa domowego, których to przedmiotów nie zamierzam wymieniać już do końca dni swoich. W tym momencie mowa o misce ryżu i dumie (narodowej), która nie pozwala chodzić po prośbie, nabiera zupełnie innego wydźwięku.

 

Przypisy:
1 - https://pch24.pl/nie-bedziemy-chodzic-po-prosbie-radoslaw-fogiel-o-unijnej-pomocy/
2 - https://pch24.pl/krzysztof-szczerski-na-forum-onz-polska-nie-moze-sama-dzwigac-ciezaru-zwiazanego-z-uchodzcami/
3,4,5 - https://wyborcza.biz/biznes/7,177151,28342365,inflacja-w-marcu-jednak-wyzsza-zobacz-co-podrozalo-najbardziej.html?_ga=2.156238328.254275246.1650352479-1291058229.1650352479&disableRedirects=true#S.Gospodarka-K.C-B.5-L.1.maly

 

 

50 komentarzy:

  1. Daruj, ale pytanie "dlaczego do Skarbu Państwa, a nie do ośrodków i osób przyjmujących tychże uchodźców?" to na poziomie dziecka jest zadane. Powiedz mi, kto ma się zająć w UE zbieraniem wniosków, niechby i od samorządów, ich weryfikacją, przeliczaniem należnych kwot i robieniem przelewów na setki kont? Poza przypominam że UE nie ma wydzielonego funduszu na uchodźców z Ukrainy, mandatariuszem, który może sięgnąć po fundusze przesunięte na ten cel z innych środków jest tylko państwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa wątki. Wiesz dlaczego UE wstrzymywała dotacje na likwidowanie strat w związku z pandemią? Plany polskiego rządu przewidywały ratowanie PiS a nie polskiej gospodarki. Teraz owe plany są zmodernizowane, ale działa schemat praworządności, co na jedno wychodzi. Drugi wątek, zbieranie wniosków? Proste jak amen w pacierzu – samorządy, które byłby w takim przypadku adresatem finansowego wsparcia. Państwo jest w tym przypadku całkowicie zbędne. W końcu UE aż tak bardzo biurokracji się nie boi.

      Usuń
    2. @Radku...
      wiem, że to taki trochę minarchistyczny idealizm w stylu JKM, ale ja zastrzeżenia Łosia popieram, państwo jako pośrednik jest w omawianej kwestii całkowicie zbędne... szczególnie obecne państwo... niestety koncepcja rozbija się o realia, takie, że to państwo jest neokomunistyczne, zbyt scentralizowane, więc już z definicji nie jest to nawet idealizm, tylko wręcz utopia...
      natomiast w kwestii, czy Unia może udzielać tych funduszy samorządom, to już nie wiem, za mało się znam na organizacji Unii, więc tu muszę się zdać na Twoją wiedzę...
      p.jzns :)

      Usuń
    3. Panowie, ja rozumiem, jaka Wam idea przyświeca, ale...

      "...samorządy, które byłby w takim przypadku adresatem finansowego wsparcia." - przepraszam bardzo, sam też nie jestem ekspertem, ale mam kilka pytań: na jakiej podstawie prawnej, czy proceduralnej miałyby być tym adresatem? Jaki system kontroli ma UE, żeby rozliczyć się z samorządami i sprawdzić gdzie te pieniądze trafiają? Jakie ma narzędzia, żeby działać w razie ich defraudacji? Zgłosić na policję, do prokuratury? Może warto prześledzić jak wygląda procedura wnioskowania nawet o byle jakie dotacje z UE, i kto takie koordynuje ze strony polskiej, zanim ruszymy dalej w forsowanie logiki takiego pomysłu?

      Określenie "państwo neokomunistyczne, scentralizowane"... nie jest tu argumentem, polski rząd nie przestał być uznawany przez UE za nielegalny, procedury myślę, że w takim wypadku działają tak jak działały. Bardziej utopijne jest myślenie, że super rozwiązaniem jest ich ominięcie.

      Usuń
    4. @R...
      zgoda, mowy nie ma o żadnym sporze, bo nie mam się o co spierać, realia są takie, jakie są, nic z tym zrobić nie można i wyraziłem jedynie pewne niezadowolenie z tego powodu oraz wyartykułowałem nieco życzeniowego myślenia :)

      Usuń
    5. Właśnie Radku, powinieneś zapoznać się z procedurami, bo widzę, że nie masz o tym zielonego pojęcia. Dwa przykłady

      Starasz się o dopłatę do jakieś indywidualnej inwestycji z Unii Europejskiej. Jest Ci potrzebny rząd RP? Wystarczy samorząd, który przyjmuje wnioski w jakimś konkretnym temacie. Tenże samorząd primo: sprawdza Twój wniosek pod względem formalnym i kieruje go do właściwej instytucji UE. Secundo, ta wysyła dotacje bezpośrednio zainteresowanemu, lub samorządowi, który jest zobowiązany dostarczyć kasę petentowi. Tu nie ma miejsca na jakąś manipulację, chyba, że manipuluje (składa fałszywy wniosek) zainteresowany dotacją.
      W Polsce istnieje szeroko rozpowszechniony zwyczaj dopłaty funduszy unijnych do rolnictwa, tzw. dopłaty bezpośrednie. Pośrednikiem jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jako zainteresowany składasz wniosek (sam osobiście składałem przez kilka lat), i to ta Agencja przelewała pieniądze na moje konto.

      Tymczasem w Polsce rząd PiS koniecznie chce, aby wszystkie dotacje, bez względu na cel, szły do kasy [zbankrutowanego – dopisek mój] budżetu, a o ich rozdysponowaniu (komu i ile) mają decydować „niebiańsko-nieskazitelni” urzędnicy rządowi. No czysty kabaret.

      Usuń
    6. To ja mam Delu kilka dalszych pytań. Dokąd samorząd przesyła wniosek? Prosto do Brukseli? Bo coś mi się wydaje, że sprawę dalej monitorują np. ministerstwa - np. Rozwoju, transportu - w zależności od tego w jakim programie składasz wniosek. Po drugie - przeczysz sam sobie - po co była Ci Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która jest agencją państwową? Przecież mogłeś złożyć wniosek do UE?

      A teraz mała nauka faktów, o których Ty chyba nie masz zielonego pojęcia:
      W zeszłym roku faktycznie dywagowano w UE nad możliwością przekierowania funduszy z UE bezpośrednio do samorządów. Guzik z tego wyszło - bo tu zacytuje Marka Wójcika ze Związku Miast Polskich. nie ma obecnie "instrumentów prawnych pozwalających na to"

      Usuń
    7. a ja mam takie boczne pytanie, tak na poważnie, bo nie wiem i chcę się dowiedzieć, jak to wygląda w przypadku organizacji pozarządowych non-profit, czy one wnioskują same do Brukseli, czy korzystają z jakiegoś pośrednictwa?...

      Usuń
    8. Piotrze
      Z tego co mi wiadomo - są dedykowane programy dla podmiotów prowadzących różną działalność, musisz wybrać taki program i złożyć wniosek. Wnioski są rozpatrywane na pewno u nas, bladego pojęcia nie mam czy istnieje możliwość ominięcia merytorycznej oceny wniosku przez agendy rządowe, a nawet czy UE ma jakiś wpływ na to, komu przyznane są granty. Wiem, że był projekt aby wywalczyć jakieś ochłapy dla tych samorządów, ale nic z tego nie wyszło.

      Usuń
    9. Radku, polecam Ci link, wprawdzie z 2016 roku, ale nigdy nie słyszałem, żeby te wytyczne zostały anulowane:
      https://www.funduszeeuropejskie.gov.pl/strony/skorzystaj/fundusze-europejskie-dla-jednostek-samorzadu-terytorialnego/
      Jeśli masz tylko ochotę polecam również „podręcznik beneficjenta i wnioskodawcy”:
      https://www.wfosigw.katowice.pl/files/lipiec18/podrecznik_benef_i_wnioskodawcy_2018.pdf

      Ja Cię podziwiam. Podajesz mi informację o Wójciku, której nie rozumiesz, a która mówi konkretnie o Krajowym Planie Odbudowy który najpierw został przez UE zakwestionowany z powodów formalnych, a na dziś jest wstrzymany z powodów słynnej już „warunkowości”, co do Izby Dyscyplinarnej Sąd Najwyższego. Tenże Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich stwierdził: „Polskie regiony doskonale dałyby sobie radę z obsługą unijnych funduszy, gdyby zaszła taka potrzeba. Mamy za sobą lata doświadczeń oraz wykwalifikowane zespoły ekspertów”. Cytat za :
      https://www.money.pl/gospodarka/rzad-zostanie-bez-unijnych-pieniedzy-bylby-to-precedens-jakiego-w-calej-historii-unii-jeszcze-nie-bylo-6696599422556768a.html

      Usuń
    10. Ja też Cię podziwiam. Podajesz mi link Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju i co z niego niby wynika? Odkryłeś na starość, że gminy mogą korzystać z dofinansowania unijnego? Gratuluję. Ale gdzie tu jest mowa, że dofinansowanie czerpią bezpośrednio z UE? Wszystkie programy są procedowane przez ministerstwa, do których zgłasza się wnioski.

      Usuń
    11. Wnioski o dofinansowanie unijne składa się przy pomocy CST - Centralny systemu teleinformatycznego, administruje nim Ministerstwo Funduszy i Polityki regionalnej. Wszystko moim zdaniem odbywa się za pośrednictwem organizacji rządowych.

      Więc chyba nie ja tu czegoś nie rozumiem.

      Usuń
    12. Ja jestem stary, ale to Tobie coś nie służy. Czy pośrednictwo rządu lub nawet Agencji Rządowych to punkt decyzyjny? Owszem, UE przedkłada pomysł dofinansowania a rząd (jako członek tejże Unii) albo się na niego godzi, albo nie i na tym „decyzja” rządu się kończy. Natomiast procedura przyznania tejże dotacji należy do Unii a nie do rządu. W niektórych, bardzo licznych przypadka wniosek o przyznanie weryfikuje samorząd (albo inna organizacja) w oparciu o przepisy Unii a nie wytyczne rządu. Na tej zasadzie ukończyłem kurs kucharski i pobierałem dotacje do posiadanych lub dzierżawionych hektarów, w których nie pośredniczył rząd ani PiS ani PO-PSL. Jeszcze raz przypomnę cytat z Wójcika: „Polskie regiony doskonale dałyby sobie radę z obsługą unijnych funduszy, gdyby zaszła taka potrzeba. Mamy za sobą lata doświadczeń oraz wykwalifikowane zespoły ekspertów”. Od siebie dodam, że ani owo doświadczenie, ani owi eksperci nie mają nic wspólnego z rządem.

      Usuń
    13. Czyli rząd pośredniczy między samorządem a UE, czy nie pośredniczy? Wnioski o dotacje trafiają do ministerstw za pośrednictwem CST czy gdzieś do jakiejś komórki UE? Odpowiedz sobie na te pytania.

      To że pan Wójcik powiedział że regiony DAŁYBY radę z obsługą funduszy nic nie znaczy bo w dalszym ciągu artykułu stwierdza że jednak są powody dla których same go nie obsługują, jakbyś nie zauważył.

      Usuń
    14. Tak mam. Gdzie samorząd ma wysłać wniosek? Przez jaką platformę i do kogo?

      Usuń
    15. Znalazłem na razie jedną sytuację, gdy dofinansowanie odbywa się bez udziału rządu. To program CERV, który jednak nie dotyczy samorządów. Jeszcze śmieszniej się robi, gdy czytam czego dotyczy CERV

      Program pracy na lata 2021 -2022 przewiduje finansowanie działań promujących zwalczanie dyskryminacji oraz równość płci, prawa dziecka, pamięć europejską, zaangażowanie obywateli, a także zwalczanie rasizmu i przemocy związanej z płci...

      Usuń
    16. Mówią Ci coś taka nazwa (nazwy): Europejskie Fundusze Strukturalno-inwestycyjne? Wymienię:
      - Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego – rozwój regionalny i miejski;
      - Europejski Fundusz Społeczny – integracja społeczna i dobra administracja;
      - Fundusz Spójności – konwergencja gospodarcza w regionach mniej rozwiniętych;
      - Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich – między innymi dopłaty dla rolników;
      - Europejski Fundusz Morski i Rybacki – nie znam szczegółów.
      To są adresaci wniosków o przyznanie dotacji bezpośrednich sprawdzanych przez samorządy (z pominięciem rządu).

      Dla rozróżnienia definicja dopłat pośrednich:
      „Finansowanie, którym zarządzają władze krajowe i regionalne, a nie UE. O takie dotacje można się ubiegać na poziomie krajowym”.
      Mnie możesz nie wierzyć, ale skoro masz dobre układy w samorządzie Sochaczewa, zapytaj tam. Może oni Cię oświecą? ;))

      Drobna, ironiczna uwaga, choć w temacie pośrednim. Jeśli przejdzie wniosek Solidarnej Polski o wstrzymaniu wpłat do kasy Unii składek, będzie spokój. Nie będzie powodów rozstrzygać sporu kompetencji, co do dysponowania dopłatami, ani adresata składanych wniosków ;))

      Usuń
    17. Nie wymieniaj mi nazw instytucji.
      Konkretna odpowiedź - jak powinien być zaadresowany wniosek i gdzie się go wysyła. wystarczy napisać na kopercie "Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego: wsadzić wniosek i listonosz trafi? Pytam całkiem serio, bo nie mogę się doszukać innej procedury dla samorządów niż przez CST.

      Usuń
    18. https://www.funduszeeuropejskie.gov.pl/strony/o-funduszach/zasady-dzialania-funduszy/instytucje-i-system-realizacji-funduszy-europejskich/

      jest tam napisane tak:

      Za wdrażanie Funduszy Europejskich w Polsce odpowiada Minister Funduszy i Polityki Regionalnej.

      Masz pewnie inne zdanie, ale cóż...

      Usuń
    19. Mi już ręce opadają. Kto w Polsce ogłasza informacje na temat możliwości dopłat bezpośrednich z UE? Tak więc panie Radku, są to samorządy, lub te instytucje, które się daną problematyką interesuje (zajmują). Rząd, co najwyżej może reklamować możliwość otrzymania takich dotacji. Tego listonosza z torbą i mundurem możesz wstawić do Muzeum Sochaczewskiego ;)

      Przykład z autopsji. Mój przyszły pracodawca oferuje mi pracę kucharza w motelu, ale posyła mnie do Gminnego Urzędu Pracy abym wypełnił wniosek z programu „praca dla osób 50 plus” (nazwa z pamięci, więc może nie być dokladna). Wniosek napisałem na miejscu, w czym pomagała mi urzędniczka i tenże wniosek tam zostawiłem. Po tygodniu otrzymałem wiadomość o miejscu i czasie trwanie kursu (trzy miesiące z dietą i zwrotem kosztów podróży oraz obiad z cateringu, kawa i ciasteczka). Dla przykładu: państwowy, tygodniowy kurs operatora wózków widłowych kosztował wtedy 3 tys. złotych z prywatnego portfela.
      Drugi przykład. Urząd gminy wysyłał w teren swoich urzędników namawiający rolników do przystąpienie do programu dotacji rolniczych. Tu sprawa wniosku była bardziej skomplikowana. Niemniej było w urzędzie kilka osób, które za drobną opłatą godziły się poza godzinami pracy pomóc w wypełnieniu tych wniosków. W ściśle określonym terminie trzeba było go złożyć w powiatowym oddziale ARiMR, gdzie był weryfikowany na miejscu przy mnie. Dostałem potwierdzenie złożenia wniosku i tyle. Teraz mogłem już czekać tylko na kasę. Dziś można obligatoryjnie składać wnioski drogą elektroniczną, ale wciąż do ARiMR.

      Na czym ma polegać ta „odpowiedzialność” Ministra Funduszy? Niech mi dziób rozerwie jeśli nie tylko na organizacji, bo na pewno nie na wysyłaniu wniosków. Potrafisz czytać? Bo tam jest napisane już w pierwszym akapicie: „Rozdzielenie 82,5 mld euro z Funduszy Europejskich to potężne zadanie ORGANIZACYJNE. Aby ten proces przebiegał sprawnie, powstał SYSTEM INSTYTUCJI zajmujących się przyznawaniem dotacji i sprawdzaniem prawidłowości wydawania pieniędzy. Zadaniem Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej jest KOORDYNOWANIE realizacji założeń”. Koordynacja, gdybyś nie wiedział, to nie realizacja wniosków o dopłaty.

      Usuń
    20. Bardzo proste pytanie zadałem. Jak i gdzie samorząd wysyła wniosek i jak on jest dalej procedowany. Kto go sprawdza merytorycznie. Ta epistoła ani trochę mi tego nie wyjaśniła.

      Usuń
    21. Nie żebym Cię chciał obrazić – moje odpowiedzi są tak proste, że przeciętnie inteligentny człowiek (np. bezrobotny lub małorolny rolnik) je zrozumie. Jeszcze raz powtórzę: na pewno Minister Funduszy nie sprawdza każdego wniosku merytorycznie i nie wysyła go Funduszom europejskim. To się dzieje na poziomie gminy, czasami powiatu – czyli SAMORZĄDÓW. O techniczne wyjaśnienie, jak się owe dokumenty wysyła możesz zapytać samorząd Sochaczewa. Dla mnie jest jasne, że w dobie dzisiejszych sposobów przesyłania informacji wszystko może odbywać się drogą elektroniczną. Wystarczy wniosek zeskanować. I to też wie średnio ogarnięty obywatel tego kraju. ;)

      Usuń
    22. Czyli - jak zwykle - guzik wiesz, a udajesz mądrego. Tymczasem skoro taki przekonany jesteś że samorządy komunikują się bezpośrednio z organami UE w sprawie dotacji - powinieneś umieć to wytłumaczyć.

      Usuń
    23. Fakt, guzik wiem ale Ty jeszcze mniej. Załóżmy, że wsiadam do samolotu, czy ja muszę wiedzieć jak działa napęd turbośmigłowy albo ile godzin mają wylatane piloci? Nie! Ja wsiadam i chcę dolecieć na miejsce. Podobnie jest z wnioskiem o dopłaty. Wiem ja go wypełnić, wiem jak i kto może go sprawdzić i mam pewność, że dotrze do właściwego Funduszu UE, a ponieważ chodzi mi o dopłatę bezpośrednią wiem, że tym wnioskiem nie zajmuje się urząd na poziomie władzy najwyższej, ani żaden minister w rządzie – na żadnym etapie realizacji dopłaty. Jest kasa – jest dobrze i nie będę dzielił włosa na czworo.

      Usuń
    24. Owszem, przyznaję - nie wiem jaka jest obecna sytuacja i czy samorządy mogą w sprawie dotacji omijać instytucje państwowe. Natomiast w zeszłym roku była mowa, że odcięcie Polski od dofinansowania przez UE, spowoduje że samorządy nie dostaną kasy. I że nie ma narzędzi prawnych żeby to ominąć. Więc pytam "mądrego", podając jaka była sytuacja a "mądry" skupił się tylko na tym, żeby mi udowodnić że nie mam "zielonego pojęcia" na temat na który sam się również nie orientuje. Bo przecież mleko kupuje się w sklepie i po co wiedzieć o istnieniu krowy, prawda?

      Usuń
    25. Teraz wyszło, jak bardzo żeś to wszystko pomieszał. Usiłujesz w przepisach o dotacjach bezpośrednich znaleźć odniesienie do dotacji strategicznych (tu: niwelowanie strat po pandemii). Cel jest już z góry ustalony przez Unię, i nie ma tu mowy o składaniu wniosków samorządowych. Mowa jest o uzależnieniu tych dotacji od praworządności, na którą Morawiecki się sam osobiście zgodził i twierdził, że to jego osobisty sukces. Skoro Unia wobec Polski wstrzymała wypłatę tych dotacji siłą rzeczy samorządy nie dostaną kasy. Nie dostaną z powodu chorych działań rządu Morawieckego, a nie z powodu widzimisię UE. Mówisz, że nie ma narzędzi? Wystarcz zlikwidować niekonstytucyjną Izbę Dyscyplinarną przy Sądzie Najwyższym.

      A wiesz, że i kozy dają mleko? A wiesz coś na temat ich hodowli? A może jesteś obeznany w produkcji mleka krowiego wraz z zachowaniem norm sanitarnych? Obawiam się, że mógłbyś chcieć wydoić kozła lub byka :D

      Usuń
    26. No wyszło. Wnioski na dotacje bezpośrednie wysyła się np. do ARiMR, a nie do mitycznej komórki unijnej... Jak podobnie szło Ci z rozróżnianiem kozła od kozy mleka od Ciebie bym nie skosztował...

      Usuń
    27. Czy ja przypadkiem gdzieś nie pisałem, że rolnik składa wniosek do ARiMR? Sam tam wniosek składałem. Osobiście, bo możliwości elektronicznej jeszcze nie było. A teraz pytanie: kto daje pieniądze na dopłaty i na podstawie jakich danych?

      Zmartwię Cię. Kóz ani krów nie hodowałem, sam mleka nie daję. Ale kupowałem od miejscowych rolników, ale tylko na biały ser. Tak do picia było mi za tłuste...

      Usuń
    28. Ha ha zmierzasz po nitce do kłębka niczym Tezeusz... :D Może trafisz z powrotem do Aten. Tylko musimy się potem zastanowić, jaką rolę w podróży odegrała Ariadna.

      Usuń
    29. Chyba doszliśmy do miejsca, gdzie dalsza dyskusja jest zbędna. Jak tak miałem z córką, gdy chodziła do przedszkola. Nigdy nie potrafiła się wyzbyć wątpliwości ;))

      Usuń
  2. Coś mi tu nie pasi z tą hojnością UE. Podzieliłem sobie 559 000 000 euro na, skromnie licząc, 2 miliony uchodźców i wyszło mi niecałe 280 euro na głowę. Wystarczy na tydzień raptem... To nawet nie jest jałmużna, to jest kpina (sic!).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest 3 mln Ukraińców, więc kwota jest niższa – około 186 euro. Kurs tej waluty do złotego to 4,50, co daje 750 zł. Jeśli weźmiesz pod uwagę, że polowa uchodźców to dzieci, to te 750 zł, stanowi 150 procent stawki programu 500 plus. Też niemało.

      Informacja, którą kwestionujesz pochodzi z portalu DoRzeczy: „Do skarbu państwa spłynie według zapowiedzi 559 milionów euro. Na każdego uchodźcę przypadać ma dziennie 40 euro zapomogi”, wskazana w pierwszym linku pod moją notką.

      Usuń
    2. A więc zgoda - 186 EU na osobę.
      Ale skąd 40 EU dziennie?
      W tym przypadku pomoc wystarczy na 4 i 2/3 dnia. A co dalej?

      Usuń
    3. A może to jest tak, że prawdziwe dane na temat ilości Ukraińców w Polsce ma UE za sprawą oficjalnych raportów przekazywanych przez rząd Polski? Już wyjaśniam:
      Gdy UE ustalała kwoty dotacji w Polsce było pół miliona dorosłych Ukraińców (albo np. tych, którzy już posiadali oficjalny pesel). Przy kwocie 560 milionów euro i takiej ilości pełnoletnich Ukraińców, faktycznie wychodzi 40 euro na osobodzień w miesiącu.

      Usuń
  3. Codziennie w ramach śniadania zjadam miskę surowych płatków owsianych +jogurt grecki + łyżeczka cynamonu,+ łyżeczka imbiru + łyżeczka kurkumy + łyżeczka miodu. Wszystkie te przyprawy zapobiegają skrzepom w naczyniach krwionośnych, co w moim wieku przydarza się nader często. Polecam- bo Cię lubię. Wyobraź sobie, że tu też wszyściutko podrożało -a ponieważ żyję z polskiej emerytury (niestety nie górniczej) zaczynam się zastanawiać jak się odzwyczaić od jedzenia oraz ciepłej wody (wodę mam podgrzewaną elektrycznością, gotuję również na kuchence "napędzanej" energią elektryczną) i wolałabym by tłumy uchodźców nie napływały do kraju, w którym teraz mieszkam i pomieszkam do samego końca. Poza tym dostaję nerwicy, gdy wchodzę do sklepu i zamiast uginających się pod naporem towaru półek widzę na nich niedobory. Okazuje się, że i tak mało ich widzę, bo nie chodzę do dyskontowych sklepów, a ten, który jest najbliżej mnie to EDEKA, o której zawsze mi mówiono, że to drogi sklep. No drogi, przeciętnie każdy towar był o 20 centów droższy niż np. w Aldi lub Lidlu. Podobno uchodźcy z Ukrainy rodem są znacznie bardziej pracowici niż ci z cieplejszych rejonów naszego globu. A lekko to raczej nie będzie, w Chinach następna fala pandemii, pod Szanghajem powstają kilometry polowych szpitali. WHO bada nowe, wielce niepokojące zjawisko- wirusowe zapalenie wątroby u małych dzieci, w wyniku którego potrzebne są nawet przeszczepy tegoż narządu. Choroba zaatakowała maluchy w Wielkiej Brytanii. Poza tym grozi nam też wirus ZIKO, przenoszony przez komary, który jak każdy wirus ma zwyczaj mutować. We Włoszech już od kilku lat w pewnych rejonach grasuje komar widliszek i roznosi malarię, a biorąc pod uwagę ocieplanie się klimatu tylko patrzeć jak się gadzina rozprzestrzeni dalej. W Twoim przypadku zdrowotnym dieta ma naprawdę niebagatelne znaczenie, więc może postudiuj nieco lektury medycznej pod tym kątem, żebyś nie musiał wciąż wracać do szpitala.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dieta powiadasz? :))
      Nie wiem ile mi tych lat życia zostało, a Ty mnie chcesz skazać na dodatkowe ograniczenia i cierpienia. Pomyśl, jakie przyjemności by mi jeszcze pozostały? Prawdę mówiąc tylko jedna – buszować po necie. Nie mam w sobie nic z chrześcijanina, który umartwia się kilka miesięcy w roku ku chwale Pana. A jeszcze do tego te straszenie pandemiami (sic!) :D
      Pamiętam jak straszono mnie hasłem, że każdy papieros skraca życie o dziesięć minut. Zawsze pytałem, skąd wiedzą jak długo miałbym żyć gdybym nie palił skoro mi każde dziesięć minut odliczają? Rzuciłem palenie, ale nie z takich powodów. Dieta będzie, gdy mi już wytną żołądek ;))
      Mam regularnie, co kwartał, obszerne i dokładne badania krwi. Żadnych anomalii a jednak choruję. Okazało się, że w genach mi ojciec podarował.

      Usuń
  4. Ja tam lubię ryż z cynamonem i jeszcze masełko do tego!
    Kasa trafi do skarbu państwa, bo jeszcze trzeba rozdać nagrody za rozdział funduszy, wszystko co robi polski rząd powinno być nagrodzone, podobno marszałek Witek jakieś nagrody rozdawała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masełko, śmietana, albo jogurt, tak bardziej dietetycznie i koniecznie jabłuszko, rozciapciane takie... sam ryż za to najzdrowszy brązowy /dziki jest za drogi jak na zbiorowe żywienie/ i espumisan do tego na koniec... za to jabłek w Polsce dostatek, chyba zrozpaczeni sadownicy nie wszystkie jabłonki wycięli?...
      p.jzns :)

      Usuń
  5. No to teraz bedzie mnie stac na luksusowy jacht dalekomorski. Skoro potanialy, to sobie nie odmowie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Aniu nie masz nic wspólnego z Putinem, Twoje marzenie może się spełnić. Nie wiem ile kosztuje dziś w Polsce, ale znalazłem cenę w Monaco: 9,95 mln euro. Ze względu na obniżenie ceny w Polsce, ta cena mogła spaść np. o 75 procent. Pozostaje Ci dysponować kwotą 2,5 mln euro. Myślę, że dasz radę ;))

      Usuń
  6. Matematykiem nie jestem, ale jak dodam te procenty podwyżek 17,7+17,7 + 11 + bóg wie co tam jeszcze to wychodzi mi mniej niż zero w portfelu :)
    A Ty mi tu piszesz o misce ryżu...O cynamonie nawet nie mam wtedy co marzyć. Wszak to dobro luksusowe od zawsze było...A luksusy najwyraźniej Ci nie w smak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale coś tam Ci pracodawca zarobki podwyższa. Nie wiem jak Tobie, mnie przede wszystkim ubywa na koncie bankowym ;)

      Mówić szczerze to masz rację, nie wszystkie luksusy kulinarne mi podchodzą. Tu jestem wyjątkowo i wyjątkowym tradycjonalistą ;))

      Usuń
    2. Kurcze,nawet nie wiedziałam, że pracuję. Widocznie mam sobowtóra. Wszystko się pewnie wyjaśni jak dożyję emerytury, o ile w ogóle, kto tam za mnie rękami przebierał i jaką stawkę wyrobił.

      Usuń
    3. DeLu, przestań wreszcie wierzyć, w swój idealny świat i porozmawiaj ze zwykłymi ludźmi. Otwórz oczy i patrz.

      Usuń
    4. Jeśli nie pracujesz, są trzy warianty:
      - jesteś na utrzymaniu męża (czyli on Cię zatrudnia i Ci płaci) ;)
      - jesteś na utrzymani rodziców (wtedy nie ma mowy ani o zatrudnieniu, ani o zapłacie);
      - jesteś nieprzyzwoicie bogata, ale wtedy inflacja nie musi Cię obchodzić :D

      Nie bardzo rozumiem, co ma znaczyć „porozmawiaj ze zwykłymi ludźmi”? W końcu nic innego nie robię, nawet jeśli korzystam z netu. Wyobraź sobie, że oczy mam otwarte, słucham, co w trawie piszczy i dochodzę do wniosku, że dalszy wzrost inflacji mnie dobije. Dziś zamiast trzech oper w miesiącu mogę sobie pozwolić na jedną. I to jest tragedia.

      Usuń
    5. Co byś nie wyliczył i nie wymienił i tak będzie pudło.
      Ale nie narzekam. Jeszcze żyję a ptaszki cieszą oczy,uszy i pewnie coś więcej. :)
      Każdy ma swoją operę.
      (w temacie)

      Usuń
    6. A Ty myślałaś, że ja chciałem koniecznie trafić (sic?) ;))

      Usuń
    7. Nic nie myślałam, ale możliwe opcje są takie:
      1. ciekawość zawodowa lub interesowna
      2. ciekawość czysto ludzka bez podtekstów lub z podtekstami
      3. próba sprawdzenia czy się sprzedam na blogu ( w podtekście próba zrobienia ze mnie idiotki lub sprawdzenia poziomu inteligencji)
      4.wszystkiego po trochu
      5. brak zainteresowania całkowity lub częściowy ;-)

      Usuń
    8. Sparafrazuję: "Co byś nie wyliczyła i nie wymieniła i tak będzie pudło" ;))
      Czy tego chcesz, czy nie, człowiek zawsze szuka jakichś odniesień i jest to całkiem zdrowy odruch, pod warunkiem, że owych odniesień nie traktuje się poważnie za pewnik.

      Usuń
    9. Tak myślałam, więc reszty nie dodałam.Po cholerę się męczyć i wysilać...na darmo hi,hi

      Usuń