Anonimowy autor portalu wPolityce.pl napisał: „Tusk nie ma wstydu”1 i od razu poprawił mi się nastrój. Bo to jest tak, że jeśli ten portal kogoś piętnuje, to znaczy, że ten ktoś ma „świętą rację”, jak w porzekadle – prawda w oczy kłuje. A Tusk rzekł był o dwóch prezentach: „Jeśli ktoś ma pomysł, żeby ze Smoleńska znowu robić politykę – która dzieli Polaków i będzie znowu niszczyła ten nastrój takiej fundamentalnej solidarności – to jest to najlepszy prezent dla Putina, jaki można sobie wyobrazić. Nie łudźmy się. To jest jakby gra pod te nuty, które właśnie pisze Moskwa od wielu lat - dzielenie społeczeństw zachodnich, narodów europejskich w bardzo wielu wymiarach. Ten bardzo ostry konflikt, który wywoływano wokół Smoleńska tymi fałszywymi oskarżeniami, to było najlepszy prezent dla kremlowskich strategów”2. O co tu biega? Ano prezes Kaczyński (patrz zdjęcie) też zabrał głos – publicznie – w sprawie: „Mam prawo, jako poszkodowany, dostępu do różnych śledztw, ale nie mogę wszystkiego powiedzieć [podkreślenia moje]. Mogę natomiast powiedzieć, że pierwszy raz po zapoznaniu się z różnymi dokumentami mam wyjaśnienie całości”3. Mój kolega na egzaminie z fizyki też tak odpowiedział na pytanie o trzecią zasadę dynamiki: „Wiem, ale nie powiem...”
Właściwie trudno wątpić w słowa J. Kaczyńskiego. Te dowody na temat zamachu muszą być naprawdę mocne, choć paradoksalnie to nie za sprawą Macierewicza. Czytam w Rzepie: „Wielokrotnie widziałem, choćby wychodząc z kościołów, prostych ludzi, którzy mówili, że to zamach i paradoksalnie sceptyczne twarze tych bardziej wykształconych warstw”4. No i jest jeszcze ten bliżej nieznany dyplomata rosyjski, Rogozin, który Kaczyńskiego zaprosił do Smoleńska, aby tam sobie porozmawiać. Gdyby Kaczor wciąż nie miał tyle władzy w tym naszym kraju, byłoby mi go autentycznie żal. W oczach wiernych wychodzących z kościoła po niedzielnej mszy szukać prawdy o Smoleńsku? Albo wchodzić w konszachty z diabłem, bo każdy Ruski to dziś diabeł? W innej część swojego wywiadu na temat rocznicy: „Jestem prawnikiem, co prawda już może byłym, bo nie praktykuję tego zawodu, ale jednak wiem, że dziś mówimy o czymś, co absolutnie można traktować jako dowody, tylko one niekoniecznie odpowiadają nam na pytanie: "kto?", po nazwisku”5. Ktoś to rozumie: był zamach, ale nie wiadomo kto go uskutecznił?
Teraz najważniejsze, czyli o trzeciej wojnie smoleńskiej. Pierwsza była zaraz po katastrofie i trwała stosunkowo krótko. Druga trwała już latami, niemal jak trzynastoletnia, przerwana pandemią, kiedy co miesiąc organizowano miesięcznice. Trzecia wybuchnie 10 kwietnia bieżącego roku. Prezes ogłosił pospolite ruszenie: „Już niebawem 12. rocznica śmierci delegacji RP, na czele której stał mój świętej pamięci brat. Gorąco zapraszam wszystkich członków klubów "Gazety Polskiej" do przyjazdu do Warszawy na uroczystości, które w tym roku będą takie jak przed pandemią. (...) Wieczorem na pewno poruszę ten temat [przyczyn i przebieg zamachu – dopisek mój]. Odpowiadając na państwa pytanie – tak, zapowiemy konkretne działania. Nie chcę jednak teraz mówić jakie”6. Tu jestem pełen niedobrych przeczuć, bo prezes ostatnio wzoruje się na działaniach putinowskich – czysty zamordyzm wobec własnych obywateli, zaś sławetne kluby „Gazety Polskiej” to prawie jak ugrupowania nazistowsko-faszystowskie sprzed minionej II wojny, tyle, że światowej z ub. wieku.
Na szczęście Kaczyński uchylił rąbka tajemnicy, o której teraz mówić nie może: „Trudno zaprzeczyć, że reżim Putina byłby zdolny do przeprowadzenia ataku na głowę innego państwa, skoro sami Amerykanie od tygodni informują, że Rosjanie przygotowali listę polityków ukraińskich, którzy mieli zostać zamordowani. A rozpoczyna ją nazwisko tamtejszej głowy państwa”7. I tu przypomina mi się historia z końca marca. Wszystkie media, a najgłośniej prawicowe grzmiały – chciano otruć Romana Abramowicza! Dwa dni później narracja się zmienia, bo zdaniem ekspertów rosyjskie władze nie chciały zabić żadnego z mężczyzn, a jedynie zastraszyć. W próbę otrucia negocjatorów wątpił amerykański wywiad. Objawy, które u nich wystąpiły, mogły być spowodowane jakimś czynnikiem środowiskowym (może opary wódki i tytoniu?). Otrucia nie potwierdziła też administracja Ukrainy, bo wszyscy członkowie zespołu negocjacyjnego pracują dziś jak zwykle. Istnieje obecnie wiele spekulacji informacyjnych, różnych teorii spiskowych i elementów tej lub innej gry informacyjnej, dlatego warto powtórzyć – rzekomo otruci do dziś czują się dobrze. A ile było zamachów na Zełenskiego, tego pewnie nikt nie jest w stanie policzyć, ale na dobrą sprawę, gdy czytam opisy, nie wierzę w żaden.
Przypisy:
1,2 - https://wpolityce.pl/smolensk/592014-tusk-mowi-o-smolensku-najlepszy-prezent-dla-putina
3 - https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,28261746,jaroslaw-kaczynski-o-katastrofie-w-smolensku-pierwszy-raz-mam.html
4 - https://www.rp.pl/polityka/art35941971-katastrofa-smolenska-jaroslaw-kaczynski-pierwszy-raz-mam-wyjasnienie-calosci
5 - https://wyborcza.pl/7,75398,28262269,katastrofa-smolenska-kaczynski-wie.html
6, 7 - https://www.polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2929098,12-rocznica-katastrofy-smolenskiej-Prezes-PiS-zapowiada-konkretne-dzialania
Tak jak Tuska nie lubię tu muszę obiektywnie przyznać że ma rację. Rozgrzebywanie znów Smoleńska jest żenujące, szkodliwe i niepotrzebne. Nic nowego nie wyjaśni, nic nie wniesie.
OdpowiedzUsuńJesteś pewien, że w tym wszystkim chodzi o wyjaśnienie czegokolwiek? Według mnie to od samego początku było tylko i wyłącznie elementem walki politycznej.
UsuńTo wszystko jest żenujące, męczące, obrzydliwe i ciągle jest paskudną manipulacją...
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam z Twoim zdaniem.
UsuńJako, że jestem na zwolnieniu, obejrzałam część konferencji magika Antoniego.
OdpowiedzUsuńOczy i uszy otwierały się ze zdumienia, a ręce i nogi opadały...
Pamiętam, że tuz po katastrofie, koleżanka pokazywała filmik, na którym rzekomo Rosjanie dobijali tych, co przeżyli. Ona to widziała, ja nie...może inny filtr miałam w oczach?
Sam Antoni stwierdził, ze wyciągają znów ten raport, bo teraz ludzie we wszystko uwierzą!
Twardy elektorat uwierzy i w tym Macierewicz się nie pomylił.
UsuńTo co ostatnio pokazał pan Antoni M. było dla mnie czymś w rodzaju wycinanki ludowej z ,,filmidła" jakie przedstawił chyba z rok temu na potwierdzenie tezy o zamachu. Wytrzymałem kwadrans najnowszej konferencji i dałem sobie spokój. To jak dopasowywano wszystkie dowody do z góry założonej tezy niszczy wszelkie logiczne prawa rządzące światem. Tak po prostu się niczego nie wyjaśnia.
OdpowiedzUsuńOglądałem sporą część z dokumentów pt. ,,Katastrofa w przestworzach". Tam specjaliści zakładali co najmniej kilka/kilkanaście tez o możliwych przyczynach katastrofy. Zakładali też zupełnie głupie, mało możliwe, a w toku postępowania eliminowali albo je potwierdzali. Nigdy nie widziałem, żeby robiono to jak wyżej napisałem. Nie mówiąc już o tym jacy to są eksperci, skoro nie zostały nawet wymienione dziedziny w jakich się specjalizują. A może się wstydzą czy coś? Może są pokroju tych wielkich ,,mózgów" z USA, dlatego nie podaje się ich profesji. Sam nie wiem.
Dla mnie to ohydny taniec na trumnach, PiS nie rozumie słowa żałoba, a przynajmniej nie rozumie, że kiedyś musi się skończyć. Obrzydliwe jest ujawnianie rzekomych dowodów i oskarżanie może nie wprost Rosjan w obliczu wojny na Ukrainie. Czy ktoś w rządzie, w PiS wierzy, że dołożą ten zarzut Putinowi przed sądem międzynarodowym? Może jeszcze chcą dołączyć Donalda Tuska jako współwinnego? Brak słów na dalszy komentarz.
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Pięknie witam.
UsuńTeż oglądam „Katastrofy w przestworzach” i był też odcinek poświęcony katastrofie smoleńskiej. Wersja Macierewicz jest potrzebna zarówno walce politycznej, ale i ma służyć podziałowi społeczeństwa. Podzielonym łatwiej rządzić.
Odwzajemniam pozdrowienia.