Motto:
„Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że Ja
Jestem, pomrzecie w grzechach waszych” [J 8, 24]
Oto słowo Pańskie.
Istnienie głupoty w ludzkim świecie nie ulega wątpliwości. Bezsensowne jest pytanie: czy głupota jest możliwa? Ją wręcz widać i czuć. Intrygujące jest za to pytanie: jak ona jest możliwa? Oto problem do rozwikłania. Problem na miarę Kanta. Bo Kant był jeden, a kanciarzy jest bez liku. Logika głupiego to trudny do uniknięcia problem z przekazywaniem informacji. W rozmowie z głupim zawodzi również sens, o inteligencji nie wspominając. To, co przekazuje nam głupota opiera się racjonalnym wyjaśnieniom. Problem w tym, że głupota może wcielać się w czyn i produkuje skutki, które głupotę utrwalają na Ziemi po wieki wieków amen.
Tak się stało w pewnej małej miejscowości na Kaszubach. Dyrektor szkoły podstawowej powiadomił rodziców, że będą rekolekcje wielkanocne dla uczniów, i w związku z tym część lekcji się nie odbędzie. Po rekolekcjach dzieci będą samodzielnie wracać do swoich domów. Niestety, dzieci, które nie wezmą udziału w rekolekcjach zobowiązuje się do przedstawienie usprawiedliwienia od rodziców i dopiero wtedy dziecko może samodzielnie wracać do domu, bo według dyrektora dziecko niewierzące jest upośledzone i on za nie odpowiedzialności wziąć na siebie nie może. Jeden z rodziców tak to opisał: „Moje dziecko nie chodzi na lekcje religii i w poniedziałek nie poszło do kościoła. Ma usprawiedliwioną nieobecność na lekcji, której nie było z powodu rekolekcji. Z czego miałabym je zwalniać? Z matematyki, której nie było, czy z wyjścia do kościoła, które go nie dotyczy? Z kościoła do domu dzieci mogą wracać same, bez żadnych zwolnień, a ze szkoły do domu nie, choć przez cały rok i tak wracają same?”1. Jak się tak zastanowić, to trudno uwierzyć, że XXI wiek dotarł do Kaszub, ale wszystkich Kaszubów nie będę oskarżał o głupotę. Może tylko o to, że się tej głupocie poddają, choć ich rozumiem. W dobie, gdy edukacją rządzi minister Czarnek, a wszyscy kuratorzy oświaty klęczą u jego podnóżka, trudno o jakieś konkretne i skuteczne działania.
Podobno już
mamy ponad 2,5 tys. uchodźców w Ukrainy. W szerokim świecie szerzy się mit, a
może propaganda(?), że jesteśmy najwspanialszym i najbardziej gościnnym narodem
na tym ziemskim padole, gdyż wszyscy już zapomnieli o etykietach, jakie
przypisywaliśmy uchodźcom w czasie wielkiej migracji. Co tam etykiety,
formowano grupy szturmowe mające nas chronić przed ciapatymi. Przyznam się
szczerze, że byłem zdumiony tym hurra optymistycznymi nastrojami w związku z
napływem Ukraińców. Tłumaczyłem to sobie dwoma względami. Raz, to było przeciw
znienawidzonej Rosji, dwa, zdecydowaną największą grupę stanowiły matki z
dziećmi, a takie kobiety podejmą każdą robotę. Jednak tradycja w narodzie
polskim nie ginie, bo wprawdzie – gość w domu, Bóg w domu – na dłuższą metę
taka gościnność rodzi problemy. Zauważył to pierwszy ks. Jacek, benedyktyn z
Tyńca. Pewnie już niektórzy o nim czytali, ale nie mogę sobie odmówić przyjemności
przytoczenia Słowa Bożego, jakie on
głosi w czasie rekolekcji wielkanocnych. W skrócie:
- Polskie kobiety powinny uważać na Ukrainki, które przyjechały do Polski, bo
te zaraz zaczną uwodzić i odbijać im mężów;
- Rodzice, którzy oddają dzieci do żłobka, nie powinni dziwić się, kiedy
zostaną przez nich oddani do domu starców;
- Dopóki babcia daje wnuczkowi pieniądze, to jest kochana. Jak pieniążki się
skończą, babcia trafi do suteryny;
- Pan Jezus kocha tylko ludzi głęboko wierzących, innych wypluwa2.
Na szczęście do świąt wielkanocnych już niedaleko i być może do masowych przejawów głupoty nie dojdzie. Niemniej przyznam, że czasami boję się zajrzeć na strony ulubionych portali internetowych. A nóż, jak w tej lodówce z dowcipu ujrzę twarz jakiegoś nawiedzonego kaznodziei. A jest post, w lodówce mam mięso i wędliny i to wcale nie na święta, więc różnie może się zdarzyć.
Przypisy:
1 - https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,28298990,dzieci-ze-szkoly-w-zukowie-sa-zaprowadzane-do-kosciola-na.html?_ga=2.120486792.1290006992.1649065261-419675558.1649065260#S.main_topic_ua_2-K.C-B.1-L.2.maly
2 - https://krknews.pl/ksiadz-z-tynca-wywolal-skandal-podczas-rekolekcji/
Żeby to było DeLu 2,5 tys. tych uchodźców to nic. Ich jest tysiąc razy więcej!
OdpowiedzUsuńA za chwilę może być jeszcze więcej, bo podobno kilka milionów czeka przy zachodniej granicy i obserwuje rozwój sytuacji wojennej.
Ale są i "jaskółki", pojedyncze co prawda, które wiosny nie czynią, ale pojawiają się osoby zaczynające podobno wracać na Ukrainę. To nie są jak na razie wielkie liczby - kilkanaście, kilkadziesiąt osób dziennie. Nie wiadomo czy tylko na chwilę czy z zamysłem na stałe, ale to się dzieje.
Co do tego mitu o naszej najwspanialszej gościnności - może jest tak jak mówi moja kuzynka mieszkająca w środkowej Polsce, że że oficjalnie to oni, ci z Zachodu tak mówią, a po cichu się śmieją "jacy ci Polacy są głupi", żeby całkiem obce osoby do domu przyjmować. I jest przekonanie wśród ludu (naszego), że zdecydowana większość tych przyjętych to albo jacyś krewni albo znajomi, czy znajomi znajomych.
I zgoda, w miarę upływu czasu problemy zaczną narastać.
A z tymi Ukrainkami - przyznaj uczciwie, że sam byś jeszcze chętnie z jakąś urodziwą (i chętną, a gdyby jeszcze wolną!) poflirtował... ;)
Widzisz jak to jest? Mnie przez te rekolekcje wielkanocne nawet liczby się mieszają ;))
UsuńO tych „jaskółkach”, co to chcą wracać, to już wcześniej pisałem i jest ich podobno połowa z tych 2,5 miliona (dobrze napisałem?). W końcu ta wojna podobno bardziej na wschód się przesuwa, więc nic dziwnego, że tyle osób chce wracać do siebie. Pamiętasz to hasło: „Wszędzie dobrze, ale na Ukrainie najlepiej”?
Nie wiem jak te sytuację postrzegają inni, ja tylko ciągle czytam tę propagandę o naszej gościnności i powoli mam coraz większe opory.
Powiadasz młoda i urodziwa Ukrainka w celach poflirtowania? Nie, nie, nie, aż taki głupi to ja nie jestem. Przecież mógłbym się zaraz wykończyć, a o to pewnie jej w tym flirtowaniu by chodziło. ;))
Chyba o różnych "jaskółkach" pisaliśmy, ja o tych, którzy już wracają, Ty o tych, którzy zamierzają w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Usuńhttps://wyborcza.pl/7,75399,28306364,ta-wojna-moze-trwac-latami-ukraincy-bojac-sie-zycia-uchodzcy.html
Podobno głównie dlatego wracają, że skończyły się im pieniądze, które zabrali ze sobą z Ukrainy. A u nas niby pieniądze dla nich były, ale w rękach Polaków, którzy ich przyjęli. Czyli Ukraińcy byli raczej bez tych pieniędzy. Wielu czuło się niepotrzebnymi. I pewnie zwyczajnie tęskniło za swoimi bliskimi, którzy pozostali w Ukrainie.
Co do tej polskiej gościnności to szczególnie przykro ją zapamiętają 3 Ukrainki, które uciekły z Winnicy i zamieszkały w Gdańsku. Zostały okradzione z oszczędności życia, które zabrały ze sobą, a które oszacowano na 65 tys. zł. Ciekawe czy policji uda się je odzyskać.
To zjawisko było do przewidzenia. Pewnie znajdzie się jakaś niewielka część uchodźców, którzy nie będą chcieli wracać do Ukrainy, ale bądźmy szczerzy, co Polska może im oferować? No chyba tylko lekarzom specjalistom.
UsuńTrafiłem na artykuł, jak w Polsce rośnie nienawiść do uchodźców. To podobno jeszcze margines, ale jeśli sytuacja w Ukrainie w miarę się ustabilizuje, nie mam wątpliwości, że to będzie narastać. Chyba coś napiszę w tym temacie, choć sytuacja u mnie napięta. Od dziś powinienem być w szpitalu i nie jestem. Mario, to naprawdę jest niewiarygodne, bo coś podobnego mnie jeszcze nie spotkało.
Proponuję mocno się zastanowić nad podjęciem tematu narastającej niechęci do tych (!) uchodźców. Żebyś sobie jakich problemów nie narobił. Na tych z granicy białoruskiej możesz "jechać" bez żadnych oporów. To dla wielu jest nawet w dobrym tonie. ;)
UsuńNie wiem nic o tej niewiarygodności, jaka Cię spotkała - mam jednak dużą nadzieję, że to jest dobra wiadomość, a nie przykładowo, że Ci odmówili, bo pierwszeństwo mają uchodźcy i dla Ciebie zwyczajnie brakło miejsca w szpitalu. Który przecież nie jest z gumy... ;)
Życzę dużo zdrowia.
Jestem w takim wieku i w stanie, że żadne problemy m nie straszne. Na razie temat zawieszam, bo trafił mi się inny. W sam raz na weekend ;))
UsuńTaaa, szpitalnie z gumy, ale jeszcze mi się nie zdarzyło żeby mi ktoś pobyt odroczył, tym bardziej że oni teraz do maksimum skracają szpitalne leczenie. Pytałem jak długo będę a oni mi, że trzy, najwięcej pięć dni, a ja praktycznie umieram.
PS. Z Anzai jestem na takiej samej wojennej ścieżce jak z PKanalią tyle, że od pięciu lat ;))
Chyba z Tobą nie jest aż tak źle, skoro jeszcze chce Ci się żartować. :)
UsuńW żadnym razie jednak nie mów lekarzowi, zwłaszcza młodemu, że Ty praktycznie umierasz, bo gotów w to uwierzyć i w ogóle Cię już do szpitala nie przyjmą. Bo i po co? (nie wiem jaką emotkę wstawić, bo to był taki żart trochę macabre)...
Dziś był telefon. Na poniedziałek. Jak znam życie (szpitalne) wyrzucą mnie przed świętami bez względu na to jaki będzie mój stan ;( Nic to, byle wypracowali jakąś uczciwą metodę leczenia ;)
UsuńWiesz, przeżyłam już tyle bzdurnych sytuacji w szkolnictwie, także w relacjach oświatowo-kościelnych, że ten incydent to Pikuś, w zasadzie nie warto komentować!
OdpowiedzUsuńCo do Ukrainek i księdza Jacka. Może bidulek zazdrości , bo Ukrainki podobno dobrze gotują, a gosposia księdza, nie wiemy, ani do łożka, ani do kuchni...
Ja jednak nie potrafię spokojnie przejść do porządku dziennego w takich sprawach. Krew się we mnie gotuje.
UsuńKsiężulka nie da się usprawiedliwić. To objaw ciężkiej i beznadziejnej głupoty. Oby to nie było zaraźliwe
Z tym wracaniem samemu ze szkoły to się nie dziwię, bo u nas były takie same problemy, kiedy mieliśmy wracać z kina w ramach szkoły- i też rodzice musieli podpisywać, że zgadzają się, żebyśmy sami wrócili z kina do domu. Głupie pytanie- a jakby któryś rodzic nei podpisał to co? Uczeń powinien zostać w kinie, a uczniowie i nauczyciele poszliby do domu?
OdpowiedzUsuńJeśli nie trzeba będzie kiedyś zarabiać pieniędzy, albo babcie i dziadkowie będą szybciej przechodzić na emeryturę i zajmować się dziećmi, to i żłobki będą niepotrzebne, ale póki taka utopia jest niemożliwa, to niech się pan benedykt, nie rozumiejący problemów z zostawianiem dziecka bez opieki, nie wypowiada. Chociaż przyznam mu rację, że Ukrainki będą teraz chętniej brane za żony wśród Polaków. Już wcześniej taki trend się pokazywał, w Australii też często faceci wolą sobie znaleźć żony albo z Azji, albo z Europy Wschodniej, ponieważ te kobiety są bardziej chetne rodzić dzieci, prowadzić dom (i pracować do tego), zrezygnować z siebie, żebymąż mógł się realizować w pracy/uczyć/oddawać swojemu hobby, są bardziej kobiece i mniej marudzą niż roszczeniowe zachodnie kobiety. To niestety suche fakty- tam gdzie jest nadmiar kobiet, albo mężczyzn, tam jedna płeć będzie mieć większe problemy ze znalezieniem partnera, bo będą wybierane tylko najlepsze kąski- to samo dzieje się w Chinach czy Indiach, gdzie jest za dużo facetów, więc kobiety mogą wybierać, przebierać i kręcić nosem : )