piątek, 8 kwietnia 2022

Abp Gądecki contra Franciszek I (pacyfista)

 

  Trochę faktów. KKK III – Dekalog (2309) omawia warunki usprawiedliwiające uprawnioną obronę z użyciem siły militarnej1. Warto dodać, że te warunki opracowali tacy ojcowie Kościoła jak św. Augustyn, czy św. Tomasz z Akwinu, czyli w czasach prehistorycznych z punktu widzenia rozwoju moralności. Nawet św. Jan Paweł II przed operacją Pustynna Burza w Iraku zdecydowanie dowodził, że „wojna byłaby zaprzeczeniem humanizmu”. Kwiecień 2016 r. Papieska Rada „Iustitia et Pax” oraz katolicki ruch pokojowy Pax Christi International zorganizowały w Rzymie konferencję poświęconą zagadnieniom sprawiedliwego pokoju i walki bez przemocy. Jej uczestnicy w przesłaniu końcowym zwrócili się do papieża Franciszka, aby porzucił teorię „wojny sprawiedliwej”. W najnowszej encyklice papieża Franciszka, zatytułowanej Fratelli tutti, papież przypomniał, że Katechizm Kościoła katolickiego mówi o możliwości uprawnionej obrony przy użyciu siły zbrojnej. Wskazał jednak, że próbuje się nią usprawiedliwić także ataki „prewencyjne” lub działania wojenne, które pociągają za sobą większe zło i zamęt, niż to, któremu trzeba przeciwdziałać. Zdaniem papieża znaleźliśmy się w sytuacji, w której trudno jest utrzymać racjonalne kryteria wypracowane w poprzednich wiekach, by mówić o możliwości „wojny sprawiedliwej”. Napisał wprost: „Także św. Augustyn, który opracował ideę „wojny sprawiedliwej”, której dzisiaj już nie popieramy, powiedział: „Największym tytułem do chwały jest właśnie unicestwienie wojny słowem, zamiast zabijania ludzi mieczem, i poprzez pokój, a nie wojnę, zabiegać o pokój lub jego utrzymanie”2.

  W ten oto sposób papież Franciszek strasznie się naraził środowiskom wyznającym ideę „wojny sprawiedliwej”. Nieoczekiwanie nawet polski Kościół katolicki, reprezentowany przez abp Gądeckiego, znalazł się w tym gronie. W Tygodniku TVP powiedział, że: „Sympatia dyplomacji watykańskiej do Rosji jest prawdopodobnie pochodną podobnego stanu ducha, jaki panuje w Italii, Francji, które nie doświadczyły na własnej skórze panowania dyktatury komunistycznej”3. Ta stricte propagandowa teza, w stylu iście putinowskim dowodzi, że hierarchowie wciąż tkwią mentalnie w czasach świetlistego komunizmu. Warto poznać sens słów arcybiskupa odnośnie „wojny sprawiedliwej”: „Koncepcja wojny sprawiedliwej ma swoją długą historię. (…) Dziś wielu ludzi błędnie interpretuje piąte przykazanie Dekalogu – Nie zabijaj! przykazanie to nie odnosi się do zakazu wojny, ale do zakazu morderstwa, na co wskazuje użyte tu hebrajskie słowo rāşah. A poprawny przekład powinien brzmieć: „Nie będziesz mordował” (Rdz 20,13). Celem sprawiedliwej wojny jest ukaranie zła i przywrócenie pokoju. (…) Do sprawiedliwych należą przede wszystkim wojny obronne, oparte na dochodzeniu praw czy wyrównywaniu krzywd, z czego wynika konieczność utrzymywania armii4. Ależ ten nasz arcybiskup popłynął... Wojną przywrócić pokój i wyrównać krzywdy (sic!) Większej bredni dawno nie słyszałem. To tak jakby kara śmierci (wykonana) miała przywrócić denatowi świętą moralność. Nie bez ironii polecam arcybiskupowi kieliszek koniaku zamiast wina mszalnego.

  Wyjaśnimy sobie. Jeśli jest wojna sprawiedliwa, to znaczy, że jest dopuszczalne mordowanie bezbronnych cywilów, starców, kobiet, i dzieci. Bo nie znam wojny, w której takich ofiar by nie było. Istotnym jest tu określenie „mordowanie”, bo o ile w stosunku do żołnierzy można mówić o zabijaniu, o tyle zadawanie śmierci nawet przypadkowej bezbronnym, jest już mordowaniem, czyli w każdym przypadku dotyczy to łamania piątego przykazania bez względu na to, którą jego wersję przyjąć. Istnieje też niepisana zasada, że im większy „sprawiedliwy” opór, tym większa bezwzględność i okrucieństwo agresora. To właśnie dziś obserwujemy w Ukrainie. Niemniej wbrew pozorom jestem oprócz pacyfisty równie realistą. Dziś pełny pacyfizm nie jest możliwy z dwóch względów. Raz, namnożyło się nam miłośników ołowianych żołnierzyków (czytaj: rozlewu krwi) bez liku, dwa, zaś jeszcze więcej takich, co to z imieniem Boga na ustach chcą narzucić innym swoją wizję świata (patrz: Morawiecki, Orban, Le Pen oraz sfanatyzowani przywódcy religijni i komunistyczni).

  Natomiast bulwersujące są dla mnie słowa Franciszka w kwestii odpowiedzialności za ten stan rzeczy, gdy mówi: „wszyscy jesteśmy winni”. Ja tam do odpowiedzialności się nie poczuwam. Nigdy nie głosowałem na polityków, którym marzyła się Wielka Polska, a że byłem w mniejszości, to jest już ewidentnie wina polskiego Kościoła katolickiego, z którego wypisałem się jeszcze przed obaleniem komunizmu.

 

Przypisy
1 – treść: „Należy ściśle wziąć pod uwagę dokładne warunki usprawiedliwiające uprawnioną obronę z użyciem siły militarnej. Powaga takiej decyzji jest podporządkowana ścisłym warunkom uprawnienia moralnego. Potrzeba jednocześnie w tym przypadku:
- aby szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów była długotrwała, poważna i niezaprzeczalna
- aby wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne;
- aby były uzasadnione warunki powodzenia;
- aby użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć. W ocenie tego warunku należy uwzględnić potęgę współczesnych środków niszczenia.
Są to elementy tradycyjnie wymieniane w teorii tzw. wojny sprawiedliwej.
Ocena warunków uprawnienia moralnego należy do roztropnego osądu tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za dobro wspólne”
2 - https://pl.aleteia.org/2020/10/13/wojna-sprawiedliwa-franciszek-tej-idei-juz-nie-popieramy/
3,4 - https://pch24.pl/abp-gadecki-krytycznie-o-ost-politik-watykanu-hierarcha-potwierdzil-slusznosc-koncepcji-wojny-sprawiedliwej/

 

 

18 komentarzy:

  1. Ha ha, nie wiem kto tu popłynął bardziej. Tak można wnioskować, że najlepszym sposobem na zakończenie wojny jest gadanie, albo pisanie - tylko ciekaw jestem jaką wojnę w ten sposób zakończono. Poza tym znów czytam i mam jakiś dysonans poznawczy - żeby ograniczyć liczbę ofiar w wojnie USA-Japonia uzasadnione było zrzucenie bomby atomowej - jednym słowem była to chyba Twoim zdaniem wojna sprawiedliwa, bo Japońce były złe. Tu jakoś to zupełnie inaczej działa - sposobem na ruskich jest zarzucenie ich słowami, taka rzekłbym reprymenda?
    Ciekaw jestem jaką wojnę toczą w tej chwili Ukraińcy? Niesprawiedliwą, czy sprawiedliwą, a może jakiś inny rodzaj?
    Dalej sadzisz perorą o zabijaniu starców, dzieci, kobiet "przypadkiem" w każdej wojnie. I ja znów pragnąłbym uściślić - czy z wojskiem Putina pociągnęły na Ukrainę zastępy powyższych, aby dać się zabić Ukraińcom?

    A końcówka to już tak zabrzmiała, jakby wojnę rozpętali politycy, którym się marzyła "Wielka Polska".
    Poza tym nie musisz się usprawiedliwiać, że głosowałeś na ludzi, którzy o wielkości Polski nigdy nie marzyli. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mieszasz, ale mieszasz. Gdzie ja cokolwiek piszę o sposobie zakończenia wojny? No gdzie? Piszę, tylko o tym, aby do wojny nie dopuścić.
      Może jednak z Tobą jest coś nie w porządku? ;) W każdym razie z Twoim dysonansem poznawczym. Dyskutowaliśmy o wojnie, która trwała, i którą trzeba było zakończyć. Dodam, wielu uzna, że Amerykanie prowadzili sprawiedliwą wojnę i według słów abp Gądeckiego zarówno zrzucenie bomb atomowych jak i każde inne działania to było „wyrównanie krzywd”. Uznasz jego autorytet?

      Wojna jest tylko jedna – zabójcza! I ma w tym udział Zeleński wzywając cywilów do zbrojnego oporu. Czytałem relacje, że Rosjanie robili z cywilów „żywe tarcze”, ale nie znam szczegółów. Czy Ukraińscy żołnierze strzelali do tych „tarcz”? Czy mogę sądzić, że strzelali, skoro Rosjanie już zastopowali?

      Politycy, którym marzy się „Wielka Polska” marzą o zbrojnej potędze i nawołują Zachód do takich działań, które będą skutkować eskalacją konfliktu na całą Europę. Jeszcze tego nie zauważyłeś?

      Usuń
    2. Najlepszym sposobem na zakończenie wojny jest w ogóle jej nie rozpoczynanie. Robienie wszystkiego, żeby do wojny nie doszło, a nie podżeganie do jej rozpoczęcia, a potem, gdy mimo wszystko wybuchnie do jej prowadzenia.

      Na uściślenia poczekajmy - jak wojna "obronna" Ukrainy przy pomocy i współudziale Zachodu przeniesie się na teren Rosji.

      A to czy wojna sprawiedliwa czy nie sprawiedliwa możliwe jest po roztropnej ocenie warunków podanych przez DeLu w p. 1 Przypisów pod notką. Szczególnie należy rozważyć warunek ostatni o użyciu broni, choć należy pamiętać, że wymagane jest jednoczesne (!) spełnienie wszystkich pozostałych podanych!

      Usuń
    3. Ale jakbyś nie zauważył - na to żeby do niej nie dopuścić jest cokolwiek za późno.
      Jeżeli Gądecki mówił konkretnie o bombie atomowej jako sposobie wyrównania krzywd, to nie uznam jego autorytetu, tylko uznam że jest cymbałem.
      To ja Ci podam chętnie szczegóły. To nie Ukraińcy strzelali do "żywych tarcz" - strzelali do nich według doniesień rosyjscy snajperzy w ramach ćwiczeń, żeby poprawić celność i być może przełamać odium jakie towarzyszy normalnym ludziom przy strzelaniu innym w łeb.
      Nie nie zauważyłem. Sądzę raczej, że robi się tak z reguły wtedy, żeby konflikt zatrzymać poza granicami swoich państw, czyli w tym wypadku na Ukrainie. Reakcja powinna być adekwatna do działań wroga - Rosja jest państwem wrogim i jako taka się deklaruje. Politykę appeasementu zastosowano wobec Hitlera, sądząc że ja się zadowoli Polską nie będzie - mówiąc waszym językiem - eskalacji konfliktu. I patrzcie, to o dziwo nie zadziałało.

      Mario, to jest pięknie powiedziane i ja się w pełni z Wami zgadzam, że byłoby cudnym rozwiązaniem wszelkich problemów. Tylko jakby Wam to delikatnie wytłumaczyć... Teoria rozjechała się z praktyką i ludzie zaczynający wojny mają to w dupie.

      Usuń
    4. Ja to pierdz...! Radku, kto tu mówi o konkretach, czyli wojnie rosyjsko-ukraińskiej? Odniosłem się jednym zdaniem do słów papieża o „winie wszystkich”, bo się z nimi nie zgadzam.

      Nie, Gądecki mówił o „wojnie sprawiedliwej” bez odniesienia do bomby atomowej. Ja mu ją przypomniałem, gdy tłumaczy ciemnemu ludowi o wyrównywaniu krzywd przez użycie armii.

      Chyba żeś się nałykał wiadomości „Dziennika Gazeta Prawna”, ale nawet oni rozróżniają osoby użyte jako żywe tarcze od zamordowanej ludności cywilnej. Przy czym, aby była jasność, jest to informacja za szefem sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy podaną, no zgadnij gdzie?! Taaak masz rację, na najbardziej wiarygodnym forum jaki jest Facebook (sic!) Tymczasem bardziej wiarygodna Rzepa pisze: „Rosjanie we wsi Obuchowicze, chodząc od drzwi do drzwi, zatrzymali około 150 osób i przetrzymywali ich w nieogrzewanej szkolnej sali gimnastycznej jako ochronę dla sił rosyjskich”. Może masz bardziej wiarygodne źródła? Chętnie sprawdzę, choć nie po to aby usprawiedliwiać Rosjan, ile po to aby obnażyć siłę propagandy, której tak łatwo ulegasz.

      Panie historyk, ale mnie tu bajerujesz. Nie Polskę, a Czechy oddano Hitlerowi w nadziei, że się uspokoi. A już tego: „Reakcja powinna być adekwatna do działań wroga” kompletnie nie rozumiem? Sugerujesz, że należy siłami NATO napaść zbrojnie na Rosję, bo tylko to będzie działanie adekwatne do działań Rosji? Zacząłem od „ja to pierdz…!” i tym samy zwrotem kończę ten komentarz: „ja pierd...lę!”

      Usuń
    5. A ja się odniosłem do Twoich słów, z którymi też się nie zgadzam. :)
      Co żeś się uparł na te "Wiadomości Gazeta Prawna"?
      O wydarzeniu w Hoistomlu pisały dwa dni temu prawie wszystkie serwisy informacyjne - PAP, Interia, gazeta.pl, polsatnews. RMF24 - określenie, że snajperzy używali ich jako "żywych tarcz" zostało użyte przez byłego ministra MSW, Arsena Awakowa.

      https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-rosyjscy-snajperzy-trenowali-na-cywilach-makabryczne-odkryci,nId,5944556#crp_state=1

      https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1148366%2Cbyly-szef-msw-ukrainy-rosyjscy-snajperzy-mieli-cwiczyc-strzelanie-na

      Tak na marginesie - żenujące w ogóle jest to, że najpierw sam rzuciłeś hasło o "żywych tarczach" nie mając za bardzo pojęcia o co chodzi, a jak Ci wytłumaczyłem, pierwsze do czego się zabrałeś to podważanie tej informacji. Zrobiłeś to do tego tak nieudolnie, że tylko się ośmieszyłeś.

      Zanim uznasz że Cię "bajeruję" poczytaj sobie jednak o całości polityki appeasementu, bo zagarnięcie Czech wcale jej nie zakończyło - kolejnym etapem było nie dotrzymanie sojuszu i tzw. "dziwna wojna". Zakończył ją dopiero Churchill.
      i jeszcze jedno - zanim zaczniesz dalej pierdzielić (ostatnie słowo z Twojego komentarza faktycznie jest adekwatne do tego w nim napisałeś. :)) o tym co ja sugeruję, sprawdź może czym się różni adekwatność od analogiczności.

      Usuń
    6. Taaa, wszystkie pisały nawet DGP, bo wszystkie potrzebują coraz bardzie sensacyjnych wiadomości. Już nie wystarczy news, że zginęło kilkunastu cywilów, tę ich śmierć trzeba odpowiednio „ubarwić”, aby zrobiła wrażenie. Przeczytałem zalinkowane artykuły i nadziwić się nie mogę, że Ty, w końcu inteligent, tak gładko „łykasz” wieści, pewnie nabzdyczonego byłego (zapamiętaj to „byłego”) ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, Awakowa. Primo, dlaczego na ten temat nie wypowiada się aktualny minister SW? Secundo, dlaczego ogłasza taką informację w komunikatorze (wiesz pewnie, co to jest komunikator i jaką ma wartość faktograficzną)? A teraz najważniejsze: oba artykuły opisują wydarzenia w Hostomelu w trybie przypuszczającym „Rosyjscy snajperzy mieli ćwiczyć strzelanie” a dodatkowo myląc pojęcia: „używając do tego żywych tarcz”. „Żywe tarcze” to cywile ustawiani przed szturmującymi. Snajper, jak snajper, strzela do wszystkiego, co się rusza. I wreszcie najważniejsza sprawa. Od kilkunastu dni podaje się wiadomość, że Rosjanie wywożą ludność cywilną w głąb Rosji (uważam to za wysoce prawdopodobne) tymczasem ten były minister SW szuka ich po piwnicach i nie może znaleźć.

      Mój wątek o żywych tarczach miał charakter retoryczny i już od razu insynuowałem, że coś tu nie gra. Ty zaś podchwyciłeś beztrosko i zupełnie bezrefleksyjnie ten temat. I kto się tu ośmieszył?

      Znów mnie zaskakujesz. Piszesz: „zagarnięcie Czech wcale jej nie zakończyło - kolejnym etapem było nie dotrzymanie sojuszu i tzw. "dziwna wojna". Zakończył ją dopiero Churchill”. Bez względu na to, czy to była „dziwna wojna”, czy nie, nie możesz pisać o niedotrzymaniu sojuszu.
      PS. adekwatny, czyli zgodny z czymś – słownik JP, tu użyty w formie zgodny z agresją Rosji.

      Usuń
    7. O poważnie ja "łykam"? To już Ci się zapomniało, że tą rewelację sam podałeś, na podstawie "relacji które gdzieś tam czytałeś, choć nie wiedziałeś o co dokładnie chodzi? Ja zresztą nie napisałem że tak było, tylko wyjaśniłem Ci o co chodziło w tych relacjach - dodając słówko "według doniesień", a nie według mojego widzimisię. Insynuować że coś tu nie gra, to zacząłeś jak się okazało, że narracja nie zgadza się z Twoją i wpakowałeś się na minę z tymi tarczami. He, he...

      Nie mogę pisać o niedotrzymaniu sojuszu? :D Niby czemu nie mogę skoro tak było? Anglia i Francja mieli w razie napaści zaatakować Rzeszę, nie zrobiły tego. Historycy mówią dosadniej niż niedotrzymanie sojuszu - była to zdrada.

      No. Brawo. Ale nie imponujesz mi umiejętnością zajrzenia do słownika. Bardziej mnie by ucieszyło jakbyś rozumiał kontekst tego słowa.

      Usuń
  2. "Wojna jest tylko jedna – zabójcza! I ma w tym udział Zeleński wzywając cywilów do zbrojnego oporu "
    Masz rację DeLu.
    A ja uzupełnię - i wszyscy ci podżegacze oraz dostawcy broni też mają w tym udział. Szkoda, że o tym się nie mówi, a jak się nawet próbuje, to z pewnością oberwie się inwektywami, a może nawet jakąś karą. :(

    Dzięki za przypis 1. Samej pewnie by mi się nie chciało poszukać, a tak wiem mniej więcej (nie tylko intuicyjnie) o co chodzi z tym pojęciem wojny sprawiedliwej.

    Martwi mnie, bo tę wojnę nie zamierza się szybko skończyć. I "podpowiada się" i daje zachęty żeby trwała jak najdłużej. A także straszy pozostałych, że możliwe jest rozszerzenie konfliktu na inne kraje.
    Nie pamiętając o uniwersalnej zasadzie rządzącej światem, że akcja rodzi reakcję, z możliwością eskalacji. I niestety coraz większą ilością ofiar cywilnych i stratami materialnymi. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie nie wiem, co dodać, gdyż się z Tobą w pełni zgadzam. Nawet tym, co Cię martwi.

      Usuń
  3. Dlatego ludzie głupieją, próbując czytać i interpretować słowa ojców kościoła.
    Zabijanie to zabijanie, kradzież to kradzież, kłamstwo to kłamstwo (no tu bym się zastanowiła) - reszta to polityka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gdyby czytali uważnie i ze zrozumieniem, dziś Kościół katolicki istniałby w formie skansenu.

      Usuń
  4. Już chyba po raz kolejny widzę ten wątek o hebrajskim słowie użytym w piątym przykazaniu, co wskazuje, że religia chrześcijańska dopuszcza zabijanie, jeśli jest ono uzasadnione tym, że ofiara na to zasłużyła. Szczególnie, że chyba kartkę dalej w Biblii jest napisane, kiedy zabijanie jest adekwatną karą- nie chciało mi się sprawdzać samodzielnie, więc nie będę się upierać, że ten wpis na pewno tam jest. Ale! Co z ,,nastaw drugi policzek''? Mam jakiś dysonans poznawczy z tymi zasadami religii- Stary Testament swoje, a Nowy swoje i coś mi się wydaje, że zaczynają sobie przeczyć.
    Polacy są mistrzami w ustalaniu i egzekwowainu zasad, po czym wynajdywaniu bardzo wiarygodnych niespotykanych okoliczności, które sprawiają, że ich te zasady nie dotyczą- więc biskupi robią to samo. Och nie można zabijać i aborcja to zło, ale poświęcenie wodą święconą bomb i karabinów przez księdza już jest ok, bo one będą bronić nas, naszych katolickich wartości i naszych zasad o nadstawianiu drugiego policzka : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli już, to nie religia chrześcijańska dopuszczała, tylko judaizm, skoro odnosimy się do dekalogu.

      Usuń
    2. Wezmę w obronę autorkę komentarza. To religia chrześcijańska próbuje manipulować znaczeniem piątego przykazania, nawet jeśli Dekalog jest dziełem religii judaistycznej.

      Burgundowy Kangur:
      Całe Pismo Święte to zbiór sprzecznych ze sobą informacji. Tylko kto by się tym przejmował? Ale zmieniłbym kolejność: to najpierw biskupi nauczyli (nie tylko Polaków) w wynajdywaniu bardzo wiarygodnych niespotykanych okoliczności. ;)

      Usuń
  5. A ja, zamiast komentarza (bo tak naprawdę sprawy wiary lub niewiary wcale mnie nie wzruszają) składam Ci niniejszym życzenia urodzinowe -a więc przede wszystkim zdrowia, częstego bywania w operze, dobrego nastroju i spełnienia marzeń- bo każdy je ma przecież. I przy okazji masę serdeczności Ci przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję a życzenia ;) Miła niespodzianka.

      Usuń
  6. Znikam do świąt (mam nadzieję, że tylko do świąt) w czeluściach szpitala.

    OdpowiedzUsuń