Był rok 1968. Mam za sobą Marzec 68’, kwietniowe, osiemnaste urodziny, sierpniową inwazję wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, a przed sobą „stawkę” do WKU. Niby mogłem być spokojny, bo właśnie zaczynałem klasę maturalną technikum, ale w czasie owego Marca mnie spisano i na dwoje babka wróżyła. Po raz pierwszy w życiu zastanawiałem się nad sensem patriotycznego obowiązku wobec ojczyzny, a który to łopatologicznie wręcz wciskano mi w mózg przez cały okres edukacji. Nie mogłem pojąć idiotycznego sloganu: „jak słodko umierać dla ojczyzny” i jego religijnej odmiany „jak słodko umierać dla wiary”. W końcu ... (wpisać dowolne, byle siarczyste przekleństwo) urodziłem się po to, aby żyć a nie umierać dla idei..
Dziś mam już spora lat za sobą i powiem Wam, że choć wiele się w moim życiu zmieniło, dalej nie rozumiem tego patriotyzmu i miłości ojczyzny. Skąd akurat dziś ta refleksja? Ano Putin zakręcił nam kurek z gazem i mam wrażenie, że to pierwszy realny krok ku wojnie. Wojnie gorszej niż w tej Ukrainie, bo o znacznie szerszym zakresie. Do tego sławetna już ustawa o „obronie ojczyzny”, która przekształci nasz kraj w poligon wojskowy oraz wykształci nową kastę obywateli wyższych przywilejów. Czytam: „Zachętą do dłuższej służby dla starszych żołnierzy zawodowych mają być ekstradodatki po wieloletniej służbie. Dla tych, którzy nie marzą o awansach, ale chcą służyć w wojsku, przewidziano dodatkowy stopień starszego szeregowego specjalisty, z czym też wiązać się będzie wyższe wynagrodzenie. Rząd przewiduje także stypendia dla studentów uczelni cywilnych z kierunków, których nie prowadzą uczelnie wojskowe, a chcących służyć w armii, i już wcześniej wdrażać ich do kwestii wojskowych. W czasie studiów przejdą krótkie szkolenia, a po studiach kurs oficerski i będą mieli obowiązek odsłużyć w wojsku pięć lat”1. Tak na marginesie, jeśli nawet do wojny nie dojdzie mamy jak w banku wykształconych 300 tys. sługusów hunty wojskowej plus 150 tys. nieudaczników nadających się tylko do WOT.
Wróćmy jednak do idei patriotycznego poświęcenia życia dla ojczyzny. Bo zapytam przekornie, co to jest ta ojczyzna? Pewnie natychmiast i od razu dostanę kilka słownikowych definicji w rodzaju: „kraj, w którym się ktoś urodził, którego jest obywatelem lub z którym jest związany więzią narodową”2. Do tego jeszcze to: „miejscowość, kraj, gdzie coś powstało lub gdzie występuje”3 (sic!) I ja dla czegoś tak enigmatycznego, abstrakcyjnego i nieprecyzyjnego mam narażać swoje życie? No chyba by mnie porąbało. Tym bardziej, że ten kraj może być narodowo-nacjonalistyczny, fundamentalistyczny, komunistyczny, autokratyczny lub zajebisty jak Rosja. W każdym razie żadnej gwarancji szczęśliwości nie mam. W każdym z tych przypadku jesteś obywatelu li tylko przedmiotem realizacji porąbanych planów władzy, która ma w dupie Twoje marzenia i pragnienia. Jest gorzej, bo Oni każą mi kochać ten irracjonalny twór, który de facto nic mi nie dał poza możliwością zapie…..nia, by się utrzymać na powierzchni. Jakim trzeba być idiotą, aby oddawać życie za palantów w rządzie, którzy prowokują wojnę światową z Putinem? Bo działania naszego rządu to czysta prowokacja. Ja już sobie nawet wymyśliłem swoją wersję spiskowej teorii dziejów. Oni tak zrujnowali i ośmieszyli nasz kraj, że teraz tylko III wojna światowa może uchronić nas przed totalnym bankructwem i odpowiedzialnością. Jestem ciekaw czy te wszystkie Kaczyńskie, Morawieckie, Ziobry itd., chwycą za broń, gdy najadą nas wojska Putina? Jestem przekonany, że zejdą do schronów i stamtąd będą wysyłać mięso armatnie na odpowiednie odcinki frontu. A ja bym ich chętnie zobaczył chociaż na dwutygodniowych ćwiczeniach w pełnym umundurowaniu z gazmaskami na pyskach i czołgających się w błocie. Posłów i senatorów radosnego parlamentu RP, którzy tę ustawę przyjęli, również.
Zapytam cię, bliżej nieokreślony piewco patriotyzmu i miłości ojczyzny: skoro miejsce twojego urodzenia jest przypadkowe, co byś zrobił, gdybyś urodził się w Moskwie, albo gdzieś na jej peryferiach, a Putin wysłałby cię na wojnę z Ukrainą, która rzekomo zagraża twojemu ukochanemu krajowi, Rosji? To oczywiście gdybanie, ale spróbuj się choć na moment wczuć. I znów jest gorzej. Jesteś Polakiem i wysyłają cię na front w słusznej sprawie, wszak wróg u naszych granic. I ty idziesz uniesiony miłością do ojczyzny, gotowy dla niej umrzeć, zostawiając na pastwę losu ukochaną żonę i jeszcze bardziej ukochane dzieci, którymi nawet nie zdążyłeś się nacieszyć. Może nie umrzesz, może wojna zrobi z ciebie tylko kaleką, który o własnych siłach nie będzie się mógł nawet wysrać. I tak, zamiast dbać o najbliższych, zamiast zapewnić im bezpieczny byt, to najbliżsi wbrew swym oczekiwaniom będą musieli opiekować się inwalidą.
Przypisy:
1 - https://www.rp.pl/mundurowi/art36133411-od-soboty-dziala-ustawa-o-obronie-ojczyzny-polska-ma-miec-300-tys-zolnierzy
2,3 - https://sjp.pwn.pl/slowniki/ojczyzna.html
Co tu do rozumienia. Niektóre rzeczy się czuje, inne rozumie. Niektórzy czują jakiś sentyment do miejsca, z którego pochodzą, inni nie go nie czują i trudno tu wymagać by zrozumieli cokolwiek. Natomiast nie ma co stękać o umieraniu za ojczyznę, jak się w niej przeżyło spokojnie siedząc na tyłku całe życie do całkiem zapewne niemałej, górniczej emeryturki i siedzi się nadal rojąc jakieś fantazje o swoim rzekomym "kosmopolityzmie". Nie Morawieckim, Ziobrom i innym zachciało się imperialnej Rosji, więc niestety taka kolej rzeczy, że mamy XXI wiek, a na całym świecie prowadzone są wojenki, które Cię wcale do tej pory nie dotyczyły. Nikt nie pytał tych co poginęli o uczucia patriotyczne, rzadko kto sądził tych, którzy jej wywoływali.
OdpowiedzUsuńCo do gazu, było do przewidzenia, że tak właśnie będzie - tak naprawdę kacapy zapewne wyprzedził temat, bo nie po to tworzono w Polsce infrastrukturę omijającą dostawy z Rosji, żeby brać do usranej śmierci gaz od ruskich - i tak najdroższy w Europie i jak widać służący do szantażu i trzymania państw UE za jaja, bo bez ruskiego gazu gospodarka Niemiecka wywinęłaby fikołka. Zresztą inne państwa mają chyba większe powody do srania w gacie niż Polska, choć wesoło nie będzie.
Czytam i nie wierzę: „nie ma co stękać o umieraniu za ojczyznę, jak się w niej przeżyło spokojnie siedząc na tyłku całe życie do całkiem zapewne niemałej, górniczej emeryturki i siedzi się nadal rojąc jakieś fantazje o swoim rzekomym "kosmopolityzmie"” (sic!) A co Ty możesz wiedzieć o moim rzekomo „spokojnym życiu”? Dostałeś po plecach pałą za to, że żyjesz? A może chodziłeś do roboty z przymusu, bo za odmowę groziło oskarżenie o zdradę i dezercję? A może siedziałeś na dole całą dobę aby usunąć awarię, bo inaczej mogłeś zostać bez premii (45 proc. zarobku). A może brałeś udział w akcji ratowniczej, gdy zasypało Ci kumpli?
UsuńA czy Morawieckie i Ziobry nie chcą imperialnej Polski władającej kilkoma państwami Europy Wschodniej w ramach światłego Trójmorza, będącego przeciwwagą Unii Europejskiej? Właśnie o to chodzi panie Radku, że nikt nie pytał o zdanie tych, co poginęli, im pośmiertnie (i taśmowo) przyznaje się tytuły patriotów.
Taaa, a który to gaz jest tańszy od rosyjskiego? Ja Ci jeszcze raz przypomnę, nawet politycy PiS jeździli do kacapów po prośbie. To nie budowa infrastruktury omijającej Rosję jest powodem zamknięcia kurka z gazem a polityka rządu wobec kacapów i Ukraińców (namawianie do restrykcji i embarga, do wsparcia militarnego Ukrainy).
Chyba jakiś niedostatek logiki widzę - najdroższy gaz i uzależnienie od takiego najdroższego gazu wielu rozsądnie gospodarujących się krajów???
UsuńPoczekamy, zobaczymy jak na całej sprawie wyjdzie Polska. Pewnie jak zwykle do kitu... :(
Najbardziej mnie przekonują uspakajające oświadczenia rządzących, że w razie czego pomogą nam sąsiedzi! Ani chybi wspomogą nas rosyjskim gazem (sic!), bo sami przecież swojego w takim nadmiarze nie mają. Tyle, że pewnie dużo droższym, bo przecież marża itd. :(
Weź mnie nie rozśmieszaj o tak wczesnej porze. Całe życie będziesz odcinał kuponiki od tego, że kiedyś tam dostałeś pałą. Kolega też dostał, bo się gliniarz pomylił i zamiast jakiegoś uciekającego łobuza zdzielił go podczas joggingu. :) I nie narzeka po latach. Nikt poza tym Cię nie zmuszał, żeby wybrać sobie taki fach jaki sobie wybrałeś, nie wciskaj mi kitu, że jako górnik jedyne co Cię spotykało to usuwanie awarii i schodzenie po zasypanych kumpli - bo chyba gorzej srać ze strachu że za chwilę Ci tą kopalnię zamkną na cztery spusty i nikt do niczego nie będzie Cię już zmuszał.
UsuńA pewnie, chcą (ja też bym chciał) i w tym celu pewnie wjechały tam polskie czołgi... moje były co prawda złożone z klocków lego, ale parę metrów przejechały...
Coś Ci się panie kolejność zdarzeń popierdoliła i to konkretnie. Ale cóż, ja prostował ścieżek krętego pomyślunku nie będę. Kiedy niby oni jeździli po tej prośbie? Jak rejestrujesz już jakiś fakt to weź go postaraj się umiejscowić w czasoprzestrzeni, bo kiedyś nawet Hitler przyjeżdżał do nas z wizytą bez Wehrmachtu...
Mario, a kto powiedział o wielu krajach? Spośród państw europejskich, pomimo, że byliśmy najbliżej i do tego krajem tranzytowym (a może właśnie dlatego), płaciliśmy za gaz więcej.
UsuńI nie wiem gdzie czytałaś o tych "sąsiadach", bo ja też czytałem o tym gazie i akurat dostawy nie mają być od żadnych sąsiadów, a od ruskiego gazu mieliśmy i tak odciąć się na jesieni. Więc ja poczekam, z histerią - do jesieni.
Nie czytałam o tych sąsiadach, ale dwukrotnie słyszałam na własne uszy w Jedynce PR. :)
UsuńOczywiście informacja kończyła się na tej pomocy (możliwe, że to było z uwagą, że w razie czego, a nie że z pewnością), wtręt o rosyjskim gazie to już jest moja "dedukcja". :))
Te wyższe ceny wynikały z przyjętego przez rządzących systemu rozliczeń. Bo można się było rozliczać w oparciu o średnie ceny na podstawie długoterminowych notowań, albo ceny bieżące, bardziej wrażliwe na aktualne zawirowania na rynku naftowym czy sytuację polityczną. A tę z tym rządem zawsze mieliśmy gorszą.
Radku:
UsuńCałe życie będę odcinał te kuponiki, gdy tylko jakiś „patriota” będzie mnie przekonywał o wyższości miłości do ojczyzny nad miłością własną.
Taaa, kopalnie zamknęli mi dokładnie dwa miesiące po przejściu na emeryturę i nie mam gdzie wracać, nawet jeśli PiS urządził mi tam muzeum „ku chwale ojczyzny”. Swoją drogą ciekaw jestem jakie są Twoje „zasługi”, że masz czelność oceniać życie innych? Pewnie w wojsku służyłeś udając wojennego bohatera w ataku na makiety bunkrów?
Z tymi czołgami to dopiero kabaret. Ta wojna udowodniła ich bezużyteczność, albo przynajmniej małą wartość bojową. Ile ich Ruscy potracili tego nawet oni sami nie wiedzą. A my kupujemy abramsy do wojny na bagnach. Ja pierdzielę...
Jaka kolejność. Czyżby minister Meller nie jeździł po prośbie do Moskwy? Jest rok 2005 kiedy „Meller przyleciał w niedzielę do Moskwy w związku z zakończeniem misji dyplomatycznej w Federacji Rosyjskiej. Ministrowie spotkali się - bez udziału mediów - w pałacyku reprezentacyjnym MSZ FR przy ul. Spiridonowka”. To za WP. Dodam, że odesłali go z kwitkiem. Ale jest lepiej. Dużo lepiej. Na tydzień przed agresją Rosji do Moskwy pojechał obecny minister Rau, gdzie spotkał się z Ławrowem. Zgadnij co powiedział? Wyręczę Cię: „Moją i pana szczególną troską są problemy, z którymi mierzą się społeczności mieszkające w obszarach dotkniętych konfliktami. Jestem rad, że możemy się dzisiaj spotkać w Moskwie i porozmawiać” (sic!)
Z ostatniej chwili. Po raz pierwszy w życiu Morawicki nie skłamał. Cytuję za wPolityce.pl: „Nie poddamy się szantażowi gazowemu Rosji. To bezpośredni atak na Polskę i zemsta za nałożone sankcje.
UsuńKto ma Cię niby przekonywać? Miłuj siebie ile wlezie, bo kto niby Ci został?
UsuńPoza tym różnica między nami jest taka, że ja nie dopieprzam się ani do czyjegoś patriotyzmu, ani do jego braku, nie wydziwiam, że nie rozumiem, że można w zasadzie nie odczuwać szczególnych emocji w stosunku do ojczyzny i do tego żadne "zasługi" nie są mi potrzebne. Ale polemizuję, gdy ktoś zaczyna się wymądrzać na ten temat, choć guzik rozumie z tego patriotyzmu - może dlatego, że troszkę jednak różnych historii posłuchałem, ciekawszych niż rozterki sędziwego sztygara.
Na jakich bagnach będziemy walczyć tymi Abramsami? :)
No tak co Ci się nadal pierdzieli. Przepraszam co z tego, że w 2005 Meller jeździł do Moskwy? Halo, panie starszy, mamy rok 2022, co nieco się pozmieniało. Rau chyba też jeździł zanim się okazało, że Rosja ma ochotę zrobić z Ukrainy krwawy befsztyk i przecież nie pojechał tam co istotne Abramsem, więc skoro Macron mógł, to czemu on nie mógł?
A gdzie tam DeLu - nie skłamał, skłamał, jak zwykle skłamał. Przecież cała sprawa wynikła z tego powodu, że nasi rządzący odmówili zapłaty za gaz w rublach, jak sobie tego życzy Rosja, a nie za sankcje.
UsuńSkoro nie płacą za gaz, to jak mogą oczekiwać, że ktoś im będzie go nadal przesyłał.
Mario, żadna umowa nie daje Rosji prawa żądania zapłaty w rublach. gdy umawiasz się na kupno ziemniaków, nie bierzesz buraków. Prawda?
UsuńTo nie chodzi Rademenesie o to, że się umawiam na kupno ziemniaków, a wpycha mi się buraki. To chodzi o to czy za te ziemniaki płacę czy nie płacę i jakimi pieniędzmi, takimi jakie chce sprzedający, czy takie jakie ja mam, a których nie uznaje sprzedający.
UsuńNie wiem czy Rosja ma prawo czy nie ma żądać zapłaty w rublach. Z pewnością za dostarczony towar trzeba płacić, a jeśli się nie chce, trudno oczekiwać, że ktoś go nadal będzie nam dostarczał.
Póki co decyzja o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski spowodowała wzrost cen gazu w Europie oraz osłabienie złotówki. Czekajmy co będzie dalej.
No i Nitras właśnie powiedział w Sejmie, że z tej Baltic Pipe mamy zakontraktowane na dzisiaj ledwie 2 mld m3 gazu na 10 mld m3 zdolności przesyłowej, więc do tych buńczucznych zapewnień rządu, że nic nam z tym gazem nie grozi proponuję podchodzić z pewną rezerwą.
Bo bilans na dzisiaj według informacji podawanych w mediach (jeśli dobrze zrozumiałam) wygląda tak - potrzebujemy rocznie ok. 22 mld m3 gazu, z naszego wydobycia mamy ok. 4 mld m3, z Baltic Pipe (jeśli w ogóle ruszy w terminie) zakontraktowane 2 mld m3, w magazynach ponad 70 % pojemności, choć nikt nie podaje ile to jest mld m3, z dawnych czasów pamiętam, że rezerwy państwowe w produktach naftowych powinny zapewniać zapas na 90 dni, więc jeśli dotyczy to także gazu, to stanowi w przybliżeniu 1/4 rocznego zapotrzebowania (czy ok. 5 mld m3). Tak więc nie mamy zapewnionej nawet połowy rocznej ilości potrzebnego Polsce gazu!
Ciekawe gdzie go kupimy i po jakiej cenie. :(
Radku:
UsuńJest pandemia, rząd rozdaje pieniądze, choć nie na zdrowie a mafii handlującej bronią. Rozdaje też organizacjom patriotycznym, między innymi na rekonstrukcje wydarzeń historycznych (mówi Ci to coś?). Premier Morawiecki mówi: „Wiemy, jak ważny jest zdrowy patriotyzm. Nie chcemy się rozpłynąć w europejskiej rodzinie państw-narodów” i w ramach Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego daje lekką rączką 30 mln złotych na ochronę polskiego dziedzictwa Chrześcijańskiej Demokracji i ruchu narodowego. A Ty mi radzisz, abym się nie dopieprzał do czyjegoś patriotyzmu.
PS. jeśli chcesz mnie obrażać to tytułuj mnie „stary nadsztygar” bo w takiej randze pracowałem przez ostatnie dziesięć lat w kopalni.
Miałem napisać na blogowych bagnach, ale sobie daruję. Wiem, wiem, atak czołgów Abrams będzie szedł autostradami A4 i A2. Zboczenie z tych dróg zatrzyma na amen pancerne uderzenie, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Załamie się jak plan Barbarossa.
Panie historyk, a Ty wiesz po co Meller jeździł do tej Mpskwy? PiS pyszczył na konszachty z Rosją z gazem i ropą, ale gdy doszedł do władzy stać go było tylko o żebranie, aby Rosja zniosła embargo na mięso i wędliny. Swoją indolencję dowodzisz stwierdzeniem „Rau chyba też jeździł zanim się okazało, że Rosja ma ochotę zrobić z Ukrainy krwawy befsztyk”, bo jak chwalił się niespełna tydzień temu Morawiecki, o zamiarach napaści Rosji na Ukrainę nasz rząd wiedział już w listopadzie 2021 roku.
Zaś z tymi ziemniakami i burakami to już się zapętliłeś jak początkujący programista-informatyk. Maria mówi o pieniądzach, a nie o towarze. Sprzedający dyktuje warunki zapłaty a nie o zmianie towaru transakcji.
Mario, pożyjemy, zobaczymy jak będzie, nie będę się na razie nakręcał.
UsuńTo bardzo ciekawe wyliczenia, zważywszy że Rosja to do tej pory pokrywała 50 % ogólnego importu, gdzie bym nie czytał.
Dobra panie nadszygar, nie wiem wprawdzie co było obraźliwego w sztygarze, bo praca jak każda inna, ale spoko.
UsuńOto nagle się okazało, że nie chodzi o patriotyzm jako taki, tylko rozdysponowanie środków na jakiś tam patriotyzm. Mieszasz w tym swoim garze, jak cyganicha w tobołku - wszystko ze wszystkim, bo zdawało mi się, że pale Ci się nie mieściło na początku, jak można żywić uczucia do jakichś irracjonalnych tworów zwanych ojczyzną. Ja mam podejrzenie, że może dlatego, że siedziałeś w ziemi, latałeś na ratunek kolegom, naprawiałeś te awarie i po prostu nie zauważyłeś co było na zewnątrz. A kopalni ciemno jak w dupie, więc gówno widać. Jak Ci w miarę objaśniłem w czym rzecz - to nagle śpiewka się zmieniła.
He he naprawdę widzę, że sobie darowałeś, he he.
Panie górnik, gdzieś mam po co on tam jeździł. Nadal żyjesz w jakiejś otchłani czasowej, tedy Ci wytłumaczę. Do momentu ataku na Ukrainę można sobie było Rosji nie lubić, ale jakoś trzeba było się z nią dogadywać, czy on tam żebrał, czy błagał na kolanach - jego rzecz. Teraz wiadomo już że nie mamy do czynienia ze zwykłym zbirem z KGB, któremu udało się rządzić imperium, ale ludobójcą i psychopatą. To zmienia nieco proporcje tego co robiono wcześniej i co się robi teraz. Paniał?
Poza tym panie nadsztygar, nie wiem jak tam u was pod ziemią było, ale jak ja się umawiam, że kupuję coś za dolary, to nie płacę w guzikach. Na umowach jest jasno napisane, co i za ile od Rosji Polska miała kupić, nie wiem kto z Was się na czym zapętla, ale odrobinę wyczucia i logiki by się przydało - tak dla siebie chociaż.
Mało, że używasz mało przyjemnych zwrotów pod moim adresem, to jeszcze „lejesz się żurem”, co de facto obraża mnie jeszcze bardziej. Gdybyś się do mnie zwracał per sztygar, palcem bym nie kiwnął, choć ten zwrot nic nie znaczy, bo dziś nie jestem żadnym sztygarem. Ale Ty „wspaniałomyślnie” dodajesz „stary”, co ma wydźwięk deprecjonujący, i tylko mi nie mów, że takich zamiarów nie miałeś. Wiesz jak się mówiło na kopalni? „W ciula ty my, ale nie nas”.
UsuńPrawda, Ty możesz mieć gdzieś fakt, że Meller i Rau jeździli do Moskwy, ale rzeczywistość jest diametralnie różna od tej, jaką tu kreujesz. Putin nie doszedł do władzy w lutym 2022 i nie od tego okresu wiadomo na co go stać. Wciąż pisowcy zasłaniają się sloganem o tym, że Lech Kaczyński ostrzegał. Nie chce mi się szukać, ale chyba sam na jego autorytet się powoływałeś. Więc kto tu ma coś do pojmowania?
Tyś widział tę umowę, że mówisz o dolarach. Pamiętam czasy, gdy dług Polski zaciągnięty przez Gierka w dolarach spłacaliśmy, tak, tak, spłacaliśmy węglem za połowę ceny. I to Ci mówi nadsztygar, który dobrze się orientował w tej sytuacji.
O proszę Cię, jaki Ty nagle się delikatny zrobiłeś, po tym jak bez przerwy używasz argumentów odnoszących się do mojego upojenia alkoholowego, albo innej niedyspozycji. I okazuje się w końcu, że dla emeryta "stary" jest deprecjonujący, a nie "sztygar"...
UsuńAle co mi znów tu... Co to znaczy "na co go stać"? Mnie też na wiele rzeczy stać, ale ich nie kupuję. Stosunki z Rosją nie były od lat przyjazne, od katastrofy smoleńskiej już w ogóle był to dramat, a Ty nagle wyciągasz jakiś epizod, że ktoś o coś "błagał".
Pamiętam, jak za Gierka nie dali mi cukierka. Nie pokazali Ci umowy? Co za niedopatrzenie. Cała Europa huczy, że Rosja leci w ciula z domaganiem się zapłat w rublach, bo to wbrew umowom. Jak się ktoś na to zgodził, jak Niemcy, to im płaci w rublach.
Tylko owo upojenie alkoholowe wynikało z Twoich inwektyw. Zdarza mi się, ale tylko w odpowiedzi na „delikatności” innych, by dowieść, że też potrafię. Cieniutko przędziesz. Ani „stary”, ani „sztygar” nie jest obraźliwe – liczy się kontekst i intencja, a tego się nie wyprzesz.
UsuńZapytam: czy pamiętasz, że PiS był u władzy w latach 2005-7? To od wtedy stosunki z Rosją putinowską stały się napięte, a nie dopiero po katastrofie smoleńskiej. Mieli okazję zweryfikować umowę o dostawy ropy i gazu, a zamiast tego błagali Putina o zniesienie embarga na wieprzowinę. Nie czujesz bluesa? A tak, możesz nie czuć, bo młody byłeś i zupełnie coś innego zaprzątało Twoją głowę.
Na domiar wszystkiego lecisz teraz propagandą Morawieckiego. To prawda, że cała Europa huczy z powodu rubli za gaz, ale nie rozumiesz podłoża. Nałożono na Putina sankcje, odcinając go teoretycznie od euro i dolarów. W zamian zażądał zapłaty w rublach aby ominąć te sankcje. Skoro więc w dalszym ciągu Europa pobiera ruski gaz i nie chce płacić, to tym najbardziej pyszczącym zakręcił kurek. Też bym tak zrobił, bo za darmo umarło. Polska się odgraża, że do jakieś międzynarodowej komisji walutowej będzie się skarżyć, a mnie się przypomina z Barei: i co mi zrobisz? A teraz pytanko: kto traci na zapłacie w rublach, bo chyba nie Niemcy ani Ruskie?
Tak samo jak Twoje "panie historyk", też nie ma na celu mojej nobilitacji.
UsuńCzytaj ze zrozumieniem, bo tak właśnie napisałem. Poza tym ja może byłem za młody, ale i tak zdaje mi się, że mamy raczej słabą wiedzę o tym, o co błagano czy nie błagano Putina i czy można było umowy (zaraz, żyjesz dłużej, nie byłeś już taki młody, więc przypomnij kto sygnował i negocjował z naszej strony?) o dostawę gazu weryfikować, bo niby na jakiej podstawie je było weryfikować?
Twój ulubiony argument jak coś się nie zgadza z twoją propagandą - że inna to jest PISu, albo Morawieckiego. A wyobraź sobie, że opieram się na oświadczeniach KE i oświadczeniu Ursuli von der Leyen - która powiedziała że "Prośba ze strony rosyjskiej, aby płacić w rublach, jest decyzją jednostronną, nieprzewidzianą w kontrakcie". Nagle oświadczenia Twej ukochanej UE Ci przeszkadzają, że aż do propagandy Morawieckiego je porównujesz?
Im chodzi o wzmocnienie rubla i zrobienie z niego petrowaluty. Dlatego zmuszają wszystkich do rozliczeń rublowych.
Raz, ja się nie chwalę, że moja wiedza o eksploatacji węgla kamiennego jest tak wielka, że zahacza o inne dziedziny życia i wiedzy. Dwa, napisałeś tyle kłamliwych opisów historii, że czasami jak najbardziej Ci się określenie „panie historyk” należy.
UsuńChyba jednak jest różnica między „nie były przyjazne” a „były dramatyczne”? Trzeba się wrócić do 1993 roku, kiedy praktycznie upadły już rząd p. Suchockiej stał się sygnatariuszem porozumienia między Polską a Rosją w sprawie dostaw gazu. Ale tak naprawdę ważny jest rok 2003, kiedy to za rządów Millera rozpoczęła się budowa gazociągu przez terytorium Polski i kiedy to PiS zaczął podważać to porozumienie z Rosją. Już od 2005 roku mieli okazję nawet zerwać to porozumienie, choć w grę wchodziło renegocjowanie porozumienia (dopiero w 2010 roku podpisano jego ostateczną wersję). Nic z tego, nagle PiS zapomniał o gazie i poszedł na wojenkę z Rosją w sprawie eksportu żywności, co skończyło się embargiem na polską żywność (o ile mnie pamięć nie myli pretekstem był pomór trzody chlewnej). Dziś PiS obarcza winą za umowę o gaz wszystkich, tylko nie siebie.
Nic mi nie przeszkadza Radku, nawet to, że takiej opcji (zapłaty w rublach) nie przewidziano w umowie. Ja się za to zapytam, gdzie w tej umowie jest napisane w jakiej walucie trzeba płacić za ten gaz? Piszesz: „Im chodzi o wzmocnienie rubla i zrobienie z niego petrowaluty” I ja Ci nie dowierzam. Czy przed sankcjami nałożonymi na Rosję oni chcieli już zapłaty w rublach? Bo jeśli nie, a na pewno nie chcieli, to Ty, podobnie jak Morawicki, naginacie równoległą rzeczywistość do istniejącej.
Kłamliwych, bo Ci wbili w głowę inne? Fakt, nie jestem specjalistą wszechdziedzin w historii wszystkich epok i bywa że się mylę, ale daleko mi do betonozy, którą czasem epatujesz. Chyba że to czarny, zbrylony węgiel, bo od tego ponoć jesteś niedoścignionym specjalistą... Szkoda że to mało interesujący ogół temat.
UsuńNie chce mi się sprawdzać tego co napisałeś, więc nie będę polemizował, tym bardziej że dobicie się do prawdy w tych ich machlojach graniczy z cudem. Nich Ci będzie że wszelkie zło to PIS, nie mam też ochoty ich bronić, choć czytałem kiedyś że umowę z Gazpromem negocjował Pawlak, tak nieudolnie że po odtajnieniu negocjacji chciano mu postawić zarzuty.
Słuchaj nie wiem w której linijce opisano system rozliczeń, ale tak mi się zdaje że przy każdej umowie, masz podaną cenę za usługę lub dobro. I zawsze jest podane czy masz zapłacić 1000 złotych, czy orzechów laskowych, więc skończ może z tą błazenadą.
Możesz sobie nie dowierzać - to typowe dla ludzi, którzy żyją przekaziorami zamiast analizować sytuację. O potrzebie dedolaryzacji rosyjskiej gospodarki była mowa od 2014. Rzecz jasna, że jednym z bonusów jest mniejsza wrażliwość na sankcję, ale jakbyś tego nie zwał - do tego właśnie Putin zmierza. Ale mam wrażenie, że ten plan mu się zesra, bo sztucznie napompowanym rublem nie powalczy, jak zacznie mu się inflacja. A Niemcy jak raz odstąpią od paliwowego drang nach osten, nie zmienią tak szybko polityki.
Wiem, że węgiel to mało interesujący temat, dlatego nie piszę opowiadań w rodzaju „Łysek z pokładu Idy”, i w obawie, że mógłbym popaść w grafomanię.
UsuńZnów zmyślasz. Nie napisałem, że w sprawie gazu „PiS to całe zło”, napisałem, że PiS pyszczy nie od dziś ale do czasu wybuchu wojny nic z tym nie zrobił. Masz następne kuriozum – gminy bez gazu, bo liniami przesyłowymi zarządza spółka, która PiS wpisał na listę objętych sankcjami (sic!) Zgadnij, na kogo zwalają winę? Tak, masz rację, na samorządy gmin, ha, ha...
Słyszałeś coś o próbach przewalutowania kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich? Nawet Duda obiecywał, ale to się nie udało. Tyle, że to kredyt zaciągnięty we wskazanej walucie, a nie zapłata za konkretny towar. Taki Orban nie ma problemów z płaceniem za gaz w rublach.
Morcinek był takim grafomanem? Hmm nie wiem, ale górnika Bulandrę lubiłem.
UsuńByło do przewidzenia że będzie z tego bałagan. To już nie przypadłość tylko PISu, ale typowo polskie działanie.
Ale kitujesz... tak, i słyszałem też o wymianie walut w kantorach. Też adekwatne porównanie na które się możesz powołać w swoim rozumieniu sprawy.
Jaki Morcinek? Morcinek to był ten szajbus, który chciał mi Katowice zmienić na Stalinogród. Wspominając o grafomanie miałem zupełnie kogoś innego na myśli.
UsuńTo jak, Orban też kituje z tymi rublami?
"Było do przewidzenia że będzie z tego bałagan."
UsuńKto przewidywał, bo chyba nie "PIS-ie decydenty" ani PIS-ofilni. Gdyby przewidywali, to by chyba tak nie zrobili. A inflacja już ponad 12 %!
Grunt to nakładanie sankcji. Zwłaszcza na własny naród! :(
" Mój jest ten kawałek podłogi" -to nie wszystko czego się broni. Może dla części ludzi jest to obrona miejsca gdzie człowiek (subiektywnie) czuje się szczęśliwy i wie że jest na swoim miejscu? A może nie ma się nic do stracenia prócz marnego żywota, więc co za różnica kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach?
OdpowiedzUsuńPatriotyzm...hm...Moją małą ojczyzną jest moje miejsce snu( odpoczynku) i będę bronić go do upadłego. :-)
Naprawdę czułabyś się szczęśliwa w kraju, gdzie inflacja zżera Ci zarobek i zmusza do oszczędności w nabywaniu podstawowych produktów żywnościowych? A może szczęściem jest szukanie prywatnych lekarzy, bo państwowa służba zdrowia, na którą idą Twoje podatki, jest jak lazaret sprzed I wojny światowej?
UsuńMiejsce dobrego i spokojnego odpoczynku jest tam gdzie sobie pościelisz, a pościelić możesz tam gdzie zechcesz sobie zażyczyć, a nie tam gdzie Ci każą.
Jakby to powiedzieć...problemem w trudnych sytuacjach życiowych jest wg. mnie przywiązanie do udogodnień, ułatwień i lekkości bytu. Gdy zmieniają się okoliczności łatwiej przystosować się do " gorszego" tym, którzy w trakcie życia okrzepli wcześniej w mniej sprzyjających warunkach.
UsuńZdrowie...hmmm. Nie dla wszystkich priorytetem jest zdrowie. Gdy schodzi na dalszy plan, znikają problemy związane z funkcjonowaniem służby zdrowia. Ale dla osób uzależnionych od leczenia ze względu na stałe niedomaganie, z pewnością dostępność do właściwej opieki medycznej będzie miała znaczenie.
Ha, możliwość wyboru ułatwia życie i czyni je ... mniej ciężkostrawnym
Wiesz, dziwaków nie brakuje. Znałem takich, co nie chcieli się leczyć, bo nie mieliby na co narzekać i na kogo pyszczyć. Natomiast nie znam nikogo, kto chciałby się dobrowolnie godzić na gorsze, nawet jeśli wcześniej to „gorsze” przeżyli.
Usuńkraj nie może być np. narodowo-socjalistyczny, czy jakiś tam inny, takie może być tylko państwo, które tym krajem zarządza.. no, ale zostawmy te niuanse językowe, jako że mylenie "kraju" z "państwem" jest powszechnym błędem, co więcej, bywają konteksty, gdy naprawdę nie wiadomo, które słowo będzie trafniejsze...
OdpowiedzUsuńjak wiadomo, patriotyzm nie oznacza lojalności wobec bieżącego państwa /reżimu, systemu/, tylko nastawienie, myślenie i działanie dla dobra kraju... czyli jak widać, popieranie obecnego reżimu neokomuny jest postawą NIEpatriotyczną, jako że sam reżim działa niepatriotycznie, na szkodę kraju...
ale to jest mój punkt widzenia... leming, który popiera reżim neokomunistów postrzega tą sprawę inaczej... on żyje w iluzji, że reżim działa dla dobra kraju, więc w równoległym świecie takiego leminga popieranie tegoż reżimu jest postawą patriotyczną...
okay, ale to działa w czasie pokoju... wojna, a dokładnie realna napaść na kraj przewartościowuje to wszystko... pojęcie "patriotyzmu" blednie, znika, zaś na plan pierwszy wysuwa się kwestia "RATOWAĆ TYŁEK": swój, bliskich, czy innych znajomych Królika, których lubimy i po prostu jakoś się bronić... okazuje się wtedy nagle, że wszyscy jadą na tym samym wózku, tak reżim, jak też antyreżimowy obywatel...
jeśli taki wrogi ork wjeżdża czołgiem do miasta, to jego nie interesuje, czy jesteś zacny Łosiu proreżimowy, czy antyreżimowy, i jak definiujesz "patriotyzm", on po prostu wali z kałacha jak leci, "pa wsjom"... ale to implikuje, że na czas takiej wojny trzeba chwilowo zawiesić na kołku swoje antyreżimowe fochy i dążenia, tylko chwilowo przestać się gniewać z tym reżimem i zacząć go wspierać... rzecz jasna w granicach zdrowego rozsądku, kontrolnie, wybiórczo, bo wojna wcale nie powoduje, że reżim przestaje wyczyniać idiotyzmy...
p.jzns :)
" on po prostu wali z kałacha jak leci, "pa wsjom"..."
UsuńNo nie zawsze tak od razu wali z tego kałacha jak leci, zawsze z pewnością będzie tak "pa wsjom" walił jak napotka realny, zagrażający mu bezpośrednio opór.
Akcja powoduje reakcję, a następnie często przeradza się w coraz większą eskalację , gdzie już potem nie bardzo wiadomo kto kogo i za co....
Jedyne co pewne, to to, że decydenci siedzą w miarę bezpiecznie w schronach, a giną niewinni zwykli przypadkowi ludzie (oraz wojskowi) i jest rujnowana infrastruktura. :(
Oczywiście Mario znów musisz wyskoczyć ze swoimi fantazjami. Naprawdę - trudno się pogubić "kto kogo i za co", jeżeli do kraju wpierniczają Ci się czołgi. Nadlatujące rakiety napotykają "zagrażający im bezpośrednio opór" w postaci domów ludzi którzy mieszkają na końcu trajektorii ich lotu. Najlepiej się położyć i czekać, wojsko od tego powinno być, żeby w razie agresji natychmiast się poddać. No wyobraź sobie, że niektórzy nie mają ochoty żyć z pyskiem w błocie i z buciorem na karku. Dlatego ludzie się z reguły bronią instynktownie gdy są napadani, obojętnie czy są to narody, czy pojedyncze jednostki - wiedzą bowiem, że nie po to ich ktoś napada, żeby dać im spokój i pozwolić żyć tak, jak do tego przywykli.
UsuńPiotrze, wydaje mi się, że tu mądrze prawisz...
UsuńJedna drobna uwaga:
Pojęcie patriotyzmu jednak wiąże się z wyborem rozumianego przez siebie dobra kraju. Fakt, że ktoś według Ciebie się myli co do tego wyboru, mimo wszystko nie umniejsza mu patriotyzmu (co najwyżej czasem rozumu). Niestety jest to kijowy rząd na czas kryzysu, choć mnie bardziej martwi brak rozsądkowych alternatyw - w szerszej perspektywie - bo nie na darmo dorobiliśmy się adekwatnej poziomem intelektualnym opozycji.
Radku, nie mogę inaczej – pieprzysz jak mały Kazio po dużym piwie.
UsuńKacapy z zaskoczenia napadły na Ukrainę? Pewnie jak Niemcy w 39’ na Polskę?
Primo, konflikt na linii Rosja-Ukraina trwa już lata i to, że doszło do działań zbrojnych jest winą obu stron, choć można się spierać, po której stronie wina była większa.
Secundo, gdy ja słucham Zełeńskiego, to ja mam wrażenie, że on o niczym innym nie marzył, niż o tym, aby Rosja napadła na Ukrainę. Dziś ten komik z wykształcenia i z bożej łaski kreuje się na lidera światowej polityki pouczający (za podpuszczeniem polskiego rządu) cały świat jak mają postępować, choć sam nie zrobił nic (słownie: nic), aby agresji Rosji zapobiec.
Tę Twoją propagandową narrację zachowaj sobie dla uczestników patriotycznych konkursów.
No nie Rademenesie, ale wojna trwa dopiero 2 miesiące i chyba tylko ze zwykłej złośliwości nie zauważyłeś, że wojna w Ukrainie miała być tylko misją specjalną bez zbytniego rujnowania Ukrainy. Rosji nie była potrzebna zrujnowana Ukraina i zjednoczony przeciw niej Zachód.
UsuńI na początku Rosjanie zbombardowali tylko kilka lotnisk i jakieś obiekty wojskowe, zaś oszczędzali miasta i osiedla ludzkie. Ja to w każdym razie tak właśnie pamiętam.
No ale kiedy w to włączył się aktywnie Zachód, a Ukraińcy poczuli tę pomoc, no to zaczęła się eskalacja działań z obu stron i mamy to co mamy, a możemy mieć jeszcze dużo gorzej. :(
No właśnie - do kraju wpierniczają się ci czołgi, nasze podobno też ostatnio się do Ukrainy wpierniczyły. Jak myślisz Rademensie, po co? Może orać pola i siać zboża, bo przez tę wojnę podobno wielki głód w Afryce się szykuje, a pora wiosenna ku temu sposobna?
A może pomagać Rosjanom rujnować swój kraj, bo do czego innego niż rujnowanie takich czołgów można używać, a wojna akurat w Ukrainie się toczy.... ;(
No popatrz Mario jak im pokrzyżowali plany... nie oddali Putinowi nieuszkodzonej Ukrainy. Nie skomentuję "misji specjalnej", bo, chyba nie bardzo potrafię zrozumieć czym się różniła "misja specjalna" Putina od wojny. Wkroczenie z wojskiem za granicę innego państwa nazywamy wojną, nomenklatura "misja specjalna" była przeznaczona przez Kreml dla ruskich onuc i mentalnie tkwiących najwyraźniej w czasach ZSRR Rosjan, którzy mogą latać z gołą dupą, byle by latali z nią po wielkim imperium. Zachód się włączył, bo był gwarantem integralności Ukrainy, w zamian za co pozbyła się ona potencjału jądrowego.
UsuńNo właśnie aż się dziwię po co te czołgi, przecież Putin chciał z Ukrainy uczynić krainę mlekiem i miodem płynącą... Potem może zachciałoby mu się nieść pokój do Litwy, Estonii, Polski, bo wszędzie czają się wredni naziści - a w Polsce to jeszcze magnateria. Kto by mu zabronił, skoro wszyscy Twoim zdaniem powinni nic nie robić i czekać z założonymi rękoma, jeśli nie liczyć krótkiej chwili na wywieszenie białej flagi?
Delu, Ty pieprzysz bez piwa, i nawet nie trzeba Cię do Kazia porównywać, bo wypracowałeś w tej kwestii swoją własną markę. Swoją narrację natomiast zachowam dla osób potrafiących chociażby używać logicznych argumentów w dyskusji, a nie takich wysrywów, jakie właśnie zaprezentowałeś.
Już drugi raz rozbawiasz mnie tym kręgiem znajomych, którzy bezkrytycznie przyjmują Twoje racje :D :D Czyżbyś sam swoim argumentom nie dowierzał?
UsuńOj nieładnie się bronisz Rademensie, gdyż nigdy i nigdzie nie twierdziłam, żeby nic nie robić i czekać z założonymi rękami, " jeśli nie liczyć krótkiej chwili na wywieszenie białej flagi". :P
UsuńZawsze bowiem byłam za rozmowami, negocjacjami, wyjaśnianiem nieporozumień i pokojowym, a nie militarnym rozwiązywaniem konfliktów międzyludzkich, w tym także międzynarodowych.
Nawet Putin nazwał interwencję nie wojną (tej podobno nikt formalnie nie wypowiedział), a misją właśnie, więc z pewnością nie chciał tej wojny, a zwłaszcza takiej, w jaką się obecnie przekształciła.
Nie do końca wiem, jak to z tą umową o integralności Ukrainy było. I chyba nie będę szukać, ale przeczytałam też takie opinie (może fejki, nie wiem), że tam było też coś o tym, że i NATO nie będzie się pchać ze swoimi bazami na wschód w kierunku Rosji, a Ukraina pozostanie krajem neutralnym. Czy tak jest? Odpowiedz sobie sam. Może wtedy bardziej zrozumiesz zarzuty Putina wobec Ukrainy i stojącego za nią Zachodu?
Też o tej neutralności Ukrainy słyszałam. Tyle, że w momencie gdy Rosja wkracza na teren neutralnego państwa , co miało już wcześniej miejsce, to Ukraina przestaje być wtedy krajem neutralnym, bo nastąpiło naruszenie jej granic przez jedną ze stron. W tym wypadku Rosję, a nie Nato i państwa z przeciwnego obozu.
UsuńNo fajnie, Mario więc sobie wszyscy negocjują i rozmawiają, a w tym czasie jak w bajce - "psy zająca zjadły..." Ja już mówiłem co to jest nieporozumienie. Tu o żadne nieporozumienie nie chodzi - realizowany jest plan, do którego się przygotowywano - nie po to, by go rozwiązywać przy negocjacyjnym stole.
UsuńOczywiście Hitler też powtarzał że on nie chce wojny. :D To Polska ciągle dążyła do konfliktu, przecież to polscy żołnierze napadli na pocztę w Gliwicach. Więc Adolf przeprowadził misję... Wiesz, żarty żartami, ale Kreml chyba płaci za szerzenie takiej narracji. Może warto się zakrzątnąć gdzieś w ambasadzie?
Tekst Memorandum budapeszteńskiego jest dostępny w necie po polsku. Ja widzę po komentarzach, że wolisz czytać fejki, lub ruską propagandę, ale nie ma w nim nic o NATO jest za to deklaracja że żaden z sygnatariuszy nie użyje broni ani groźby wobec Ukrainy, chyba że w samoobronie. Ukraina była formalnie neutralna, ale jak można dalej wymagać od niej tej neutralności, po tym jak Rosja anektowała Krym? Wiesz, że bajka o militaryzacji półwyspu przez NATO i jego przemiany w bazę wojskową, to ruski fake news, który poprzedził i usprawiedliwił aneksję? Odpowiedz może sobie na te pytania sama, może wtedy też coś niecoś zrozumiesz.
@Radku...
Usuńczyli wszystko okay: "dobro kraju" to pojęcie względne, więc i sam patriotyzm jest czymś względnym...
że rząd jest kijowy, obojętnie czy na czas kryzysu, czy nie, to mnie nie trzeba przekonywać... chodzi mi o coś innego:
jak wiesz, niedawno snułem utopijne fantazje na temat konieczności przewrotu, zamachu stanu jako wyraz bezradności, braku nadziei na zmianę jakimiś cywilizowanymi sposobami, zaś utopijne ze względu na brak kogoś, kto miałby to zrobić... oficjalna, formalna opozycja jest do bani, niżej wora, jak słusznie zauważyłeś (tylko innymi słowy), zaś jakaś alternatywna co najwyżej w fazie poczęcia i wczesne poronienie zawsze jest możliwe...
ale od chwili wybuchu wojny uznałem, że lepiej te fantazje zamrozić, bo choć wojny w Polsce jeszcze nie ma /oby nie było/, to zagrożenie jest realne i gwałtowny przewrót byłby słabym pomysłem, lepszy taki reżim, niż żaden... to rzecz jasna nie oznacza żadnego mojego zwrotu na proreżimowy, co więcej uważam, że trzeba jeszcze skrupulatniej monitorować ruchy reżimu, aby wiedzieć, co poprzeć jeśli sensowne, a co nie...
a jak zgiełk wojenny ucichnie, to...
najpierw niech ucichnie, teraz nie ma sensu tak daleko wybiegać myślą w przyszłość... zbyt mocno się rozgałęzia drzewko ewentualnych przyszłych zdarzeń...
...
natomiast wróćmy do głównego motywu tekstu Łosia: "czy zgłosić się do wojska, czy nie?" /zakładając, że nas przyjmą/... na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo sytuacja jest kompletnie inna, niż w czasach tamtej komuny, którą znamy, jaka była, a w obecnej nie wiemy nawet, co się zdarzy za tydzień... jak wspomniałem, główna kwestia to "ratować tyłek", a jakim sposobem, to się dopiero okaże...
@Maria...
Usuń"...zawsze z pewnością będzie tak "pa wsjom" walił jak napotka realny, zagrażający mu bezpośrednio opór"...
to nie tak wygląda... ten czołg wcale nie wjeżdża po cichutku do miasta gotów do otwarcia ognia w obronie własnej, gdy go zaatakują... on otworzył ogień już przed rogatkami i nie patrzy, czy ktoś stawia opór, czy nie... po prostu łomocze prewencyjnie właśnie "pa wsjom"...
znasz ten kawał:
- Jasiu dlaczego zbiłeś Krzysia? Tyle razy mówiłem, żeby nie zaczynać, tylko najwyżej oddać, gdy ktoś zacznie.
- No, to ja właśnie oddałem najpierw.
:)
Mam takie nieodparte wrażenie, że Ty PKanalio chyba zbyt szybko dziecinniejesz jak na swój wiek. Przezwiska jak w przedszkolu (nie możesz skończyć z tym Łosiem???), słaba pamięć ...
UsuńTe czołgi na początku wojny właśnie wjeżdżały do miast bez strzelania, ale atakowane przez cywilów koktajlami Mołotowa zaczęły strzelać także do cywilów. A że takie koktajle były robione przez cywilów (nawet dzieci!), że uczono cywilów jak właściwie ich używać, w które miejsce najsłabsze w czołgu celować, żeby go zniszczyć, to widziałam na własne oczy w reportażu z Ukrainy w TVN24.
Więc mnie nie przekonałeś.
Oczywiście, teraz kiedy doprowadzono do eskalacji działań wojennych może być i tak, że nikt się już nie patyczkuje, ale na początku z pewnością tak nie było.
"jest za to deklaracja że żaden z sygnatariuszy nie użyje broni ani groźby wobec Ukrainy, chyba że w samoobronie. "
UsuńAno właśnie chyba na tę samoobronę Putin się powoływał domagając się nie prześladowania Rosjan w Ukrainie, nie rozszerzania NATO na wschód i budowania nowych baz wojskowych coraz bliżej Rosji, jednoznacznej deklaracji o nieprzystępowaniu Ukrainy do NATO i UE itd.
Do Radka:
UsuńMemorandum budapesztańskie podpisano w 1994 roku i dotyczyło przede wszystkim nie używania broni nuklearnej. Zgodzisz się? Natomiast od 2014 roku obowiązuje Protokół z Mińska pod auspicjami OBWE, który między innymi gwarantował przeprowadzenie przedterminowych wyborów w obwodach Donieckim i Ługańskim. Wiesz, że w tych wyborach wygrali separatyści, czego władze Ukrainy nie uznają.
Piszesz ironicznie: „To Polska ciągle dążyła do konfliktu...” i zapominasz, że Polska ramię w ramię z Hitlerem anektowała zbrojnie Zaolzie.
Nie zgodzę się.
Usuńsygnatariusze zobowiązali się "do powstrzymania się od stosowania groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej bądź politycznej niezależności Ukrainy, i że żadna broń w ich posiadaniu nigdy nie zostanie użyta przeciw Ukrainie, chyba że w samoobronie lub w przypadkach zgodnych z Kartą Narodów Zjednoczonych"
A kto je uznał oprócz Rosji? Bo z tego co wiem zrobili je separatyści, chyba że o jakieś inne wybory Ci chodzi.
Ramię w ramię z Hitlerem anektowali Zaolzie? Wiesz przypominasz mi teraz teraz takiego dzieciaczka walącego kijem w piniatę. No tak bardzo by chciał trafić, żeby się te cukierki posypały, ale napierdala wszędzie tylko nie w nią...
Ironicznie Ci odpowiem, Putin gróźb nie stosował, siły nie używał, a i tak zagarnął to, co chciał.
UsuńPrawda jest, że wybory zrobili separatyści, bo Ukraina nie chciała wbrew Protokołowi z Mińska. Ale zarówno w Doniecku jak i Ługańsku owi separatyści stanowili 80-90 procent mieszkańców.
To kiedy panie historyku Polska zagarnęła to Zaolzie? Przed Hitlerem, czy już po wojnie?
To taka ironia na miarę Ławrowa. :)
UsuńPoważnie? Liczyłeś ich?
A co ma piernik do wiatraka panie górniku? Może byś się douczył w wyniku czego "zagarnęła", bo mimo wszystko Czechosłowacja też nie miała praw do Zaolzia, nie odbył się plebiscyt, który był postanowiony w 1920, zamiast tego szantażem zmuszono ówczesny rząd do uznania bezprawnej aneksji - korzystając że była wojna.
Nie trzeba liczyć. Wystarczy poczytać. Nawet u cioci Wiki.
UsuńCóż, historia Zaolzia jest mi akurat znana, gdyż na Śląsku była wyjątkowo żywa. Nie wnikam w to, kto „zaczął” i z jakich pobudek, stwierdzam niezaprzeczalny fakt. Polska skorzystał z okazji, jaką było zagarnięcie Czech przez Hitlera.
Ciocię wiki to możesz dzieciom na dobranoc czytać, a nie podawać jako wiarygodne źródło. Każdy może tam pisać co mu się chce.
UsuńNo dobra, skorzystała z okazji. Ale jaki do licha ma to związek z wszczęciem II Wojny?
Zawsze możesz sprawdzić te liczby w innych źródłach. Prawdę mówiąc jesteś dla mnie jak dziecko. Córkę mam w Twoim wieku...
UsuńA gdzie ja napisałem, że to ma związek z wybuchem II wojny światowej? Ty już jesteś tak zaślepiony, że własnej ironii nie pojmujesz. Sprawdź swój komentarz do Marii z 27.II godz. 14:30
Zawstydziłem się i spuściłem w dół oczka w tym momencie... Dobrze, że smoczka nie zgubiłem, bo bym się jeszcze poryczał. :)
UsuńNo wiem co chciałem napisać. :) Że Polska dążyła do konfliktu z Niemcami napadając na pocztę w Gliwicach. :D Może Tobie się coś przeoczyło?
No comment ;)
Usuń@Radku...
Usuńja Ci nie wróg, ale czy to na pewno była poczta w tych Gliwicach?... rozumiem, że to tak z pośpiechu, w ferworze dyskusji, aż się dziwię, że Łoś się do tego nie przypierdzielił...
@Maria...
fajnie czytać Twoje słowa, bo ja właśnie pracuję nad tym, aby mieć "umysł dziecka", oświecony, postrzegający rzeczy takimi, jakimi one są, pełen czystej, naturalnej dumy, nieskażony bzdurnymi ocenami, poglądami, opiniami, czy uprzedzeniami tłoczonymi do głowy przez otoczenie...
czy wiesz, jakie to wspaniałe, gdy stół jest stołem, kwiatek jest kwiatkiem, Łoś jest Łosiem,, kot miauczy, pies szczeka, sól jest słona, cukier słodki, Słońce świeci, deszcz dżdży, a trawa jest zielona... wszystko jest na swoim miejscu i niczym się nie przejmujesz, działasz spontanicznie, jak podpowiada intuicja, właściwie rozpoznajesz sytuację i właściwie reagujesz...
Radiostacja. :)
UsuńNie traktuję jak wroga ludzi, którzy zwracają mi słusznie uwagę.
Mam prośbę Rademenesie - poproś PKanalię, żeby zszedł z tego "Łosia". Ani to śmieszne ani mądre, za to trochę złośliwe, a mnie już zaczyna wkurzać. Może Ciebie usłucha. :)
UsuńChłopy to są jednak dziwne stworzenia. Jak się któryś na czymś zapętli - nie ma siły, żeby go zawrócić na drogę przyzwoitości .... :(
Mario, nie irytuj się ;)
UsuńZnasz to powiedzenie, że zemsta jest rozkoszą bogów? Właśnie taką szykuję...
I oby była prawdziwą rozkoszą... Bo takiej rozkoszy "mściwie wręcz" łaknę... :))
UsuńZwłaszcza po lekturze pewnego grafomańskiego tekstu... :)
"Oni tak zrujnowali i ośmieszyli nasz kraj, że teraz tylko III wojna światowa może uchronić nas przed totalnym bankructwem i odpowiedzialnością."
OdpowiedzUsuńZgadzam się w całości z pierwszą częścią tego zdania, natomiast z drugą niekoniecznie, bo to nie wojna nas uchroni przed bankructwem, ale ta wojna zdejmie z nich odpowiedzialność. I za jej wywołanie i za to ich rządzenie doprowadzające Polskę do bankructwa. Niestety. :(
Kto pamięta o różach, kiedy płoną lasy.....
Zgoda, dodam, że zdejmie nich odpowiedzialność, choć ja bym im nie odpuścił.
UsuńZachowujecie sie tak jakby Polska byla jakims pepkiem swiata. Tylko my osmieszeni, tylko nas gadaja, a prawda jest taka, ze przecietny X z kazdego z sasiadujacymi z naszym krajow nie ma bladego pojecia co dzieje sie w Polsce. Nikt szeroko nie komentuje poczynan naszego rzadu jeli mu tego w jego wlasnej TV nie pokaza, a zapewniam Was, ze w Niemczech nas nie pokazuja:) Mowia o naszych problemach sporadycznie ( marsze wszelakie , czarne parasolki ... to bylo poruszane) a poza tym cicho sza:)
UsuńPrzeciętny X z każdego sąsiadującego z naszym krajów pewnie nie ma pojęcia, tak jak i my nie mamy takiego pojęcia o przeciętnym X. To o decydentów Aniu chodzi, o ich postrzeganie naszych elit, ich działań czy opinii, a w efekcie polityki prowadzonej przez Polskę.
Usuń"Bo działania naszego rządu to czysta prowokacja. "
OdpowiedzUsuńTeż DeLu tak czuję i tego się boję. :(
Tylko co z tym można zrobić???
Teraz już nic nie można zrobić. Trzeba czekać aż wreszcie się ich pozbędziemy w wyborach (jeśli doczekamy). Liczę na rozsądek świata, nawet kacapów, bo nasi wodzowie go nie mają.
UsuńRomantyk powie, że słodko jest umierać; pozytywista, że to nie sztuka umrzeć, a raczej pracować dla rozwoju ojczyzny; kosmopolita zaś, że cały świat to jego ojczyzna....
OdpowiedzUsuńDlatego ani epoki romantyzmu, ani pozytywizmu nie znoszę ;)
UsuńWyznam, że niektóre rozważania Autora, a już zdecydowanie komentarze Marii, przypominają mi słowa papieża Franciszka - wszyscy jesteśmy winni.
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że gdyby Ukraina się nie broniła i nie otrzymywała żadnego wsparcia z zewnątrz, to wojna dawno temu by się skończyła i ofiary byłyby znacznie mniejsze.
Wcale to Lechu nie jest takie oczywiste. W całej Ukrainie mógłby się powtórzyć scenariusz Groznego, na większą skalę.
UsuńLechu, też się nie zgodzę. W końcu nie chodzi o to, aby Ukraina się poddała bez walki. W grę wchodziła tylko dyplomacja i próba osiągnięcia kompromisu. Jakiego? Nie chcę zgadywać, bo nie jestem politykiem, ale niech mi nikt nie mówi, że ów kompromis nie był możliwy.
UsuńNo tak, jak ja piszę co mogłoby się wydarzyć, to Rademenes pisze, że to moje z d. wzięte fantazje. Ale jak Rademenes pisze w analogicznym duchu, to klękajcie narody, ani chybi by się tak właśnie mogło/musiało stać. ;)
UsuńProszę jednak wziąć pod uwagę, że interwencja Rosji w Czeczeni miała miejsce w czasie wojny domowej w tym kraju, w Ukrainie czegoś takiego nie było. Więc i charakter wydarzeń nie musiałby być analogiczny.
Poza tym Ukraina to jednak trochę inna cywilizacja niż Czeczenia. No i Czeczenia była chyba sama, za Ukrainą stoi Zachód i nie jest to stricte wojna ukraińsko-rosyjska, tylko rosyjsko-"światowa" (NATOwska?). Tyle, że toczona w Ukrainie i bez bezpośredniego udziału żołnierzy NATO. Bo pośrednio niestety i owszem, specjaliści NATO ciągle pomagają Ukraińcom w szkoleniach, sprzęcie, doradzają w strategii itd.
Staram się Lechu zrozumieć papieża Franciszka w tej sprawie. I nie podzielam tego "plucia" na papieża, zwłaszcza ze strony ortodoksyjnych katolików.
UsuńPapież chyba nie sprecyzował, kogo miał na myśli, mówiąc "my". Zapewne chodziło Mu o decydentów, którzy mieli wpływ na rozwój sytuacji, w tym także siebie jako przywódcy duchowego, ale także formalnego, małego co prawda, ale ważnego państwa watykańskiego.
Tymczasem najbardziej urażeni poczuli się głównie ci, którzy w tej sprawie mogą sobie co najwyżej palcem w bucie pokiwać...
I nie jest też tak, że tylko Ukraińcy są poszkodowani, bo zwykły naród rosyjski także, tracąc swoich bliskich i będąc nękanym nakładanymi sankcjami ekonomicznymi.
Każdy człowiek może odpowiadać za swoje czyny popełnione świadomie, ze złej woli i w wolności (bez przymusu). Czy możemy uczciwie powiedzieć, że naród rosyjski ma takie warunki? A tak powszechnie i chętnie go obwiniamy i karzemy za skutki tej wojny...
"Odłóżcie broń" powiedział papież. I ja Go w tym bezwarunkowo popieram. ;)
Wśród historycznych wydarzeń zapomniałeś wymienić doniosłe fakty zajścia w ciążę w marcu '68 przez moją mamę oraz moje narodziny w grudniu '68.
OdpowiedzUsuńFaktycznie niewybaczalny błąd. Następnym razem, gdy będę wspominał Marzec 68' nie omieszkam o tym fakcie wspomnieć.
UsuńJestem na absolutne nie dla patriotyzmu. Kraj jest jak biznes- jak zaczyna upadać, to nie ciągnie się go w górę na siłę i nie dopłaca się do biznesu- zaczyna się gdzieś indziej od nowa, albo się kombinuje kosztem innych.
OdpowiedzUsuńPatrząc na miliony ludzi w Australii, to ,,przynależność narodowa'' zaczyna być coraz mniej dobrze zdefiniowana w mojej ocenie. Mam kolegę Hindusa, którego rodzice urodzili się w RPA, po czym wszyscy wyemigrowali do Australii- mają do wyboru trzy narodowości, z którymi mogą się identyfikować? Mam tu ludzi z Francji, których przodkowie przybyli z jej starych kolonii. Polaków mieszkających już gtrzecie pokolenie, ale nadal wojujących na fejsie na temat Smoleńska i PiSu. Ludzie nawet sami nie są w stanie się określić. Ja bym bardziej patrzyła na to, w którym kraju człowiek spędził dzieciństwo i który język jest jego preferowalnym językiem- taka jest jego naprawdziwsza narodowość.
Ale i tak nie ma sensu za nią umieraćą Rząd wywołuje sobie wojnę, wysyła na nią ludzi, a potem rząd sobie z uśmiechem podaje łapki na zgodę, a obywatele wracają jako kalecy, albo nie wracają w ogóle.
Kiedyś w liceum mieliśmy prezentacje na temat którejś lektury (wszystkie i tak są na ten sam temat- cierpiętnictwo narodu polskiego)- i komuś wyrwało się takie głupie rozpoczęcie prezentacji ,,a czy ty umarłeś kiedyś za swój kraj''. Taa, nawet trzy razy. Tego kraj od nas rząda, poświęcenia, ale jak dla mnie to jak zostawanie z wyyskującym pracodawcą. Powinienieś znaleźć nowego, z którym lepiej będzie współpracować.