Poniedziałek
Na obwodnicy Krakowa zatrzymano świrniętego świętego. Chciał autostradą na kolanach do Częstochowy z krzyżem na plecach. Trochę się dziwię, bo może to faktycznie jest Jezus na nowo wcielony? Wszak Biblia mówi o Jego ponownym przyjściu na ziemię. Polscy ortodoksyjni bibliści oraz nawiedzeni wizjonerzy wszak przepowiadają, że ma się pojawić w naszym psychiatryku. Zawsze mówiłem, że gdyby pojawił się teraz Jezus, na pewno go zamkną. I zamknęli.
W misję ministra Czarnka wpisuje się news o pewnym afrykańskim biskupie. Ściślej, z Konga. Rozporządzeniem postanowił, że w katolickich szkołach nie mogą pracować nauczyciele, którzy sami nie są praktykującymi katolikami. Kapłanom i dyrektorom szkół, którzy nie zastosują się do tej decyzji, zagroził sankcjami kanonicznymi. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że taka sytuacja marzy się ministrowi Czarnkowi nie tylko w szkołach katolickich, ale i powszechnych. I nie w Kongu, ale w Polsce.
Wtorek
Znany gangster Zbigniew Stonoga został aresztowany i wypuszczony na wolność w charakterze oskarżonego, odpowiadającego z wolnej stopy z obowiązkiem meldowania się na policji. Dziś naszej policji zgłosił się z Norwegii gdzie prosi o azyl polityczny. Poszło mu tak łatwo pewnie dlatego, że blisko połowa służb specjalnych pilnują mecenasa Giertycha. Znaczna część pilnuje, żeby Słoneczku Narodu oraz jego posiadłości nic się złego nie stało. Resztę i nowych rzuca się na trudny odcinek walki z tymi, co nie noszą maseczek.
Minister Moląg zaapelowała do seniorów. Nie, nie jak prezydent zachęcający ich do pójścia do urn (do końca nie wiadomo, czy chodziło rzeczywiście o urny wyborcze). Ona zachęca do pozostania w domach zapewniając, że zaopiekują się nimi..., no kto zgadnie? Kto? Miała na myśli emerytowanych członków Klubów Seniora, którzy będą reprezentować opiekuńcze skrzydła państwa polskiego. Podobno o nikim nie zapomną. O nikim, kto poprosi te kluby o pomoc za pośrednictwem netu. Mam na oddziale kilka sąsiadek emerytek. One w tej sieci widzą rękę diabła i za Boga w Trójcy Jedynego z netem nie chcą mieć nic wspólnego, więc nie posłuchają naszej pani minister. Niemniej proszę o spokój, bo jest gorzej w tej materii. Rozporządzenie o zakazach w czerwonej strefie zakazuje organizowania konferencji online, o czym mowa w § 29 ust. 1 pkt 1 (sic!) Rząd uznał, że wirus może przenosić się przez net i ja teraz te babcie w pełni rozumiem.
Środa
Portal bibula.pl donosi, że w pewnym kościele doszło do profanacja ołtarza. Mężczyzna uprawiał na nim seks z dwiema kobietami wspomagając się sporą ilością gadżetów erotycznych. Ktoś ich najpierw sfilmował telefonem, a później wezwał policję. Ku zdumieniu funkcjonariuszy okazało się, że owym jurnym i pełnym fantazji facetem jest ksiądz pełniący posługę w tym kościele. Odetchnąłem z ulgą, gdy okazało się, że to nie było na terenie naszego psychiatryka, a gdzieś tam w Luizjanie.
Afera w domu zakonnym salezjanów. W małej celi tego wewnętrznego psychiatryka odprawiana jest msza, dodajmy nielegalna (ksiądz ma zakaz). Dwa razy interweniuje policja. Z tego wszystkiego znamienne są dwa zdania księdza: „Momencik. Ktoś z panów jest ochrzczony? Proszę pana Boga przeprosić. Bezbożnicy”, oraz „I proszę pana Boga przeprosić za brak oddania chwały. Każdy z was jest ochrzczony. Jest to grzech”. Teraz się wreszcie wyjaśniło, dlaczego chrzczą nas tak wcześnie. Chodzi o to, abyśmy swoje postępowanie, nawet te legalne – traktowali jako grzech. Tym samym czyni to nas bezwolnie i bezwzględnie pacjentami psychiatryka.
W oddziale psychiatryka o zaostrzonym rygorze, pod szyldem Sejm, o jeden dzień opóźniono obrady. Działanie opozycji nazwano obstrukcją, wrogim działaniem przeciw zakażonym na koronawirus, bo chcieli się zapoznać z treścią projektu uchwały, zwaną klauzulą dobrego Samarytanina. Jestem pod wrażeniem, bo krytykują ci, którzy zapomnieli stawić się na głosowanie, przez co PiS stracił chwilowo większość. Tak się zastanawiam, czy ten prawdziwy, biblijny Samarytanin też udzieliłby pomocy pobitemu, gdyby mu kazano to zrobić mocą ustawy?
I w tym miejscu przypomniały mi się słowa pewnej słynnej wariatki, Janis Joplin: „Bez względu na to, co robisz – i tak jesteś do odstrzału”. Od dziś to będzie moje motto życiowe, choć ćpunem nie zamierzam zostać.
PS. Jeśli ktoś jest zainteresowany linkami do tych wieści z psychiatryka, podam w komentarzach.
Spacerowłyśmy dziś z córką po "Starówce" poczdamskiej i zastanawiałyśmy się co jest z naszymi Rodakami nie tak, że tak na wszystko się zgadzają i co najwyżej rzucą kilka obraźliwych słów pod adresem władzy na Twitterze lub FB. Tak "na zdrowy rozum" to już dawno powinni przegonić klechów którzy macali dzieci, nie pozwolić na mieszanie dzieciom w głowach mic nie wartym programem nauczania - ogólnie rzecz biorąc protestować ciurkiem przed spychaniem Polski do średniowiecza. I mam wrażenie, że jednak owe 500+ oraz 13 i 14 emerytury zatkały ludziom nie tylko usta, zakleiły również rozum.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru z Paganinim;)
A ja myślę, że z naszymi rodakami w przeważającej większości wszystko jest w porządku. To, że część uwierzyła politykom prawicy nie powinno nikogo dziwić. Przez chwilę uwierzyli, że blisko na do (h)Ameryki. Tym bardziej, że podobno Trump najbardziej kocha Polaków. Nic dziwnego, wszak mało, że oddaliśmy za darmo skrawek polskiej ziemi, to jeszcze nie obowiązuje ich polskie prawo. I teraz zagwozdka, czy kobiety armii amerykańskiej też będzie obowiązywał zakaz aborcji?
UsuńPaganini jak zwykle doskonały ;)
A ja uwazam, ze faktycznie 500+, dodatkowe emerytury maja cos na rzeczy z popularnoscia obecnego rzadu w Polsce. I uwazajac tak, a nie inaczej, nie unosze glowy z dumna, ze ja do takowych "umyslowych zaklejencow" nie naleze, gdyz mi kasa zdrowego myslenia nie przycmila. Kasa przycmiwa i naleza do tych przycmiencow rowniez tacy, ktorzy z duma unosza czolo, ze oni za 500+ lub dodatkowa emeryturke sie nie sprzedadza.
UsuńTa cala emigracj, imigracja, uchodzctwo ... toz to w olbrzymiej mierze za kasa. Za poprawa warunkow bytowych. Niewielki jest w tym procent emigracji za demokracja. Nie oszukujmy sie.
Zawsze mnie zastanowialy slowa politykow, kiedy zylam w Polsce , w stylu :" dosc z panstwem opiekunczym", ktorym notabene nigdy nie bylismy, ale co tam... haselka swoje robia. Trzeba wmowic ludziom, ze jak dostal zapomoge na buty zimowe, a drzewiej taka pomoc socjalna reprezentowalo nasze panstwo. To nalezalo wokol tego narobic jak najwiecej szumu i wmawiac , iz to niewiarygodna pomoc- ow obdarzony powinien dozgonnie panstwu byc wdzieczny.:))
I nie dziwie sie ludziom, ze jak zyli ciagle na styku i nagle dostali 500+ , na dodatek nie jednorazowo, to nie beda plul na reke, ktora karmii:))
I wiem jak potrafia piac z niezadowolenia ci, ktorzy spedzili na zachodzie troche czasu, poznali co to zanczy "materialnie dobrze" i musza ( nie chca) na starosc zapowrocic sie do kraju swego pochodzenia.
Kolezanka tak przezywala, kiedy ojciec po 20 latach zycia w Niemczech musial na starosc wrocic do Polski.
-Tam to wiesz, tej emerytzury nie mial wystarczajaco , ale panstwo dolozylo i przezyl... Teraz nie wiem jak my poradzimy?
Polacy robia wielkie halo z tego, co gdzie indziej, w tych krajach liberalnych - wolnosciowych, jest normalne. I sie o tym wszem i wobec nawet nie mowi, bo to taka norma. Tak wrosnieta w codzienne zycie iz nie potrzebuje naglasniania.
Razu ktoregos kuzyn mojego meza ( tu w Niemczech) stracil robote. Spadl z bardzo wysokiego konia i musial nauczyc sie zyc za jakas 1/3 tego, co mial wczesniej. Latwo to mu nie bylo, ale jakaz dziwna reakcja jego bliskich - matki, ktora bardzo go kochala- "no coz ... niech idzie do odpowiednich instytucji... tam go wspomoga". To sa kraje opiekuncze, w ktorych instytucja zalatwia wszystko i wiara w pomoc owych spolecznych instytucji jest tak wielka, ze zdarza sie , iz nawet najblizsi swa kiese trzymaja zamknieta.
Najpierw wyjaśnimy rzecz podstawową. Państwo nic nie daje, bo państwo nic nie ma. Państwo dysponuje tylko tym, co ściągnie od obywateli. Paradoksem jest to, że najwięcej „dostają” ci, co najmniej się do budżetu dokładają. Ale aby była jasność, ja rozumiem pewien solidaryzm społeczny, ja tylko nie rozumiem dlaczego tymi „darami” kupuje się wyborców i to bez żenady? Pal licho krezusów, oni i tak dadzą sobie radę, ale co z klasą średnią? Przez taką „darowiznę” równamy ich w dół, do poziomu minimum socjalnego – solidarnie wszyscy.
UsuńPrzypadek tego, co stracił 2/3 dochodów. Mówisz o kraju opiekuńczym, zgoda, właśnie na tym opieka powinna polegać. Po pierwsze, gdy zarabiał dobrze, oddawał państwu więcej. Po drugie, to przypadek losowy, a nie status społeczny obliguje państwo do „opieki”, zresztą pewnie nie stałej, a na ściśle określony czas.
Delatorze:))
Usuńpamietam jak ktos ze starszych tuaja osob, tzn ktos na zasluzonej emeryturze , calkiem mozliwe tez, ze to ty byles- musialabym wrocic do komentarzy, albo i annabell , ktora mieszkala wtedy jeszcze w Poslce. Opowiadal, podczas mojej notki o teatrze w Niemczech, ze polskich emerytow nie stac na ot taki sobie na wypad do przybytku opery, filharmonii, czy teatru:))
Ogolnie "biadolil" , pod przykrywka biletu do teatru, na niefajna sytuacje materialna ludzi, ktorzy juz wypadli z zawodowego obiegu.
Przykro mi sie wtedy zrobilo, bo zycze Polakom w Polsce aby mogli pozyc sobie na tym ciut wyzszym poziomie finansowym. Zeby teatr, jezeli ktos lubi, filharmonia, teatr ... nie byly jednorazowymi wydarzeniami. Z drugiej strony zas, jak to punkt wodzenia zmienia sie w zaleznosci od miejsca siedzenia. Wtedy tak sie gawedzilo a teraz inaczej, teraz to sie ludzie sprzedaja za dodatkowa emeryturke, za500+, bo cos sie w naszym zyciu polepszylo i przestalismy nagle rozumiec polozenie innych.
Spokojnie ... tutaj tez nie brak glosow, ze jedni leza i jest im git, a inni zapierd... Tyle tylko, ze te slowa moga zostac uznane za niepoprawne politycznie i mozna za nie odpowiedziec. Dlatego nagminnie sie ich nie slyszy. Nalezy zasluzyc na zaufanie, aby cos takiego ktos przy tobie wypowiedzial, albo ow wypowiadajacy sie musi byc na serio wkurzony i na dany moment miec gdzies te wszelkie poprawnosci.
Wyobraz sobie, ze ow kuzyn , ktory nagle stracil robote spodziewal sie wiecej a w sumie dano mu tyle aby przezyl. I tez byl wkurzony, ze caly czas odbierano mu kasiore na innych a kiedy znalazl sie w potrzebie to ... wielkie nic. Nauczyl sie chyba zyc na innym poziomie. A ze tutaj nie ma rozmow o sprawach finansowych, ludzie unikaja tego jak ognia, wiec nikt w tej rodzinie nie zdawal sobie sprawy jak to jest byc nagle nizej niz bylo sie przyzwyczajonym. Wyobrazenia o wielkim socjalu legly w gruzach. Nie dadza ci zginac, ale na wyzyny nie wzlecisz:))
A kiedy chodzi o obrzydliwosci polityki... cala ci ona obrzydliwa.
UsuńJedni byli obrzydliwcami bo rzucenie kasy na buty uwazali za bycie nadopiekunczymi , teraz tez zarzuca sie obrzydliwosc tym, ktorzy szastaja kasa, bo zalezy im na wyborcach.
Sami nie powinnismy byc obrzydliwi dajac jednym obrzydliowsciom przyzwolenie, a o drugie tak sie burzyc , ze glowa mala.
Ja powiem tak... przy korycie je sie najwiecej. Jedni nawet okrucha nie zrzuca , drudzy przynajmniej troche rozrzuca.
Coś mi się tam w łepetynie przypomina o tych emeryturach i teatrach. ;) Wyjaśnijmy, ja, przynajmniej jeszcze, za bardzo nie narzekam, choć ta moja emerytura na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat straciła na wartości jedną trzecią, z czego najwięcej przypada na okres rządów PiS. I napiszę tak: nie prosiłem o trzynastkę, lepiej aby jej nie było, a za to nie rosły podatki i ceny. Przeliczyłem. Te 800 zł netto daje około 66 zł miesięcznie. Akurat dwie suche bułki, bez masła i bajlagi na dzień. Przecież to nawet dla tych, co mają najmniejszą emeryturę jest śmiechu warte. Tymczasem sama inflacja na dziś zżera mi około 200 zł miesięcznie. Policz, ile ja jestem w plecy przez te darowizny? Jeden bilet do bytomskiej opery kosztuje 80 złotych, do krakowskiej nawet 130, plus jeszcze 50 złotych na bukiet kwiatów dla ulubionej solistki. Dobrze, że opery pozamykali, bo mógłbym zbankrutować ;)))
UsuńMógłbym chodzić do kościoła i odmawiać różaniec (byłoby taniej, choć nie za darmo). Tylko zapytam, czy po to zasuwałem całe życie, by starość poświęcić na modlitwę? Biorę te trzynastą emeryturę, ale tylko dlatego, żebym nie wyszedł na idiotę, a nie po to, aby na nich głosować.
Nie wiem jak jest w tych Niemczech z emeryturą. Wydaje mi się, że to jest jedyne świadczenie, które przysługuje Niemcom do śmierci. Reszta świadczeń ma ograniczony czasokres trwania. A ten Twój kuzyn niech pomyśli, że w Polsce wcale nie jest łatwo o zasiłek dla bezrobotnych, nie trwa dłużej niż pół roku, a za niego wyżyć, trzeba być anorektykiem.
Nie wiem też, co Ty z tymi butami? Nigdy w życiu od żadnego rządu butów nie dostałem. Gumofilce na kopalni i owszem, ale to było w czasach radosnego socjalizmu i one raczej nie nadawały się na wyjście do kościoła ;)
"Nie wiem też, co Ty z tymi butami? Nigdy w życiu od żadnego rządu butów nie dostałem. "
UsuńBo ty nigdy nie byles, dzieki Bogu, w jakichkolwiek potrzebach, aby zwrocic sie o pomoc socjalna. Radziles sobie, oczywiscie ciezka praca. Pracowalam w szkole z dzieciakimi, ktorych rodzinom sie nie przelewalo, nie powiodlo ( tacy tez musza byc na swiecie) i wygladalo to nieciekawie. Pomoc panstwa odbywala sie na zasadzie zakupienia dzieciakom kurtek i butow na zime... starzy musieli radzic sobie sami. W ogole nie bylo mowy o pomocy seniorom. Senior swa emerytura pomagal z reguly rodzince. Ograniczal sie do minimum z minimum- przeciez im juz tyle nie trzeba w zyciu co mlodym, i ladowal dzieciom.
"Mógłbym chodzić do kościoła i odmawiać różaniec (byłoby taniej, choć nie za darmo)."
Dokladnie... kazdego stac na inny rodzaj rozrywki. Jeden moze sobie pozwolic na bilet do opery , zaszalec i dorzucic kwiaty dla artystki. Drugiego stac na wybycie do kosciola, wprowadzenie sie w stan emocjonalnego wyzu zmawiajac rozaniec... efekt ponoc ten sam:)) W drugim przypadku nie wymaga ten rodzaj emocjonalnego wyzu jakiegokolwiek nakldau finansowego:)) Wychodzi taniej:))
Widać, że nie żyjesz w Polsce ;) Aniu, DPS-y właśnie tym się też zajmują. Rozdają ubrania, buty, żywność (darmowe obiady), opał, płacą za czynsz i prąd, a nawet wypożyczają laptop i opłacają net. Mam kumpla, który z powodu schizofrenii dostaję rencinę – 700 złotych netto. Aby jej nie stracić, nie może iść do pracy, zresztą nikt go nie przyjmie, nawet za ciecia. Tak naprawdę może ją wydać tylko na maszketki, chyba że ma bardziej wyrobione potrzeby. Ale nie ma. Cały wolny czas poświęca szachom (stąd go znam), choć mamusia stale nagabuje go do chodzenia do kościoła. Chodzi, ale tylko wtedy, gdy jest pogrzeb. Uwielbia chodzić na pogrzeby, to druga jego pasja po szachach ;)))
UsuńEch, gdybym jak tak miał dodatkowe 700 zł na operę... Ale z nim bym się nie zamienił, i to nie dlatego, że ma schizofrenię.
Ja mialam takiego ucznia z problemami psychicznymi sprzezonymi (rudno bylo ustalic co u niego przoduje: autyzm, schizofrenia, asparger.... ciekawy przypadek), ze kiedy dyrektorka wysylala mnie do niego pierwszy raz na nauczanie indywidualne i podawala namiary ( adres) to mowila: "Trafi pani w sumie nawet po ciemku. Przed domem, na drutach elektrycznych, wisza krawaty jego ojca". Mial ow uczen jednego hopla w glowie, jedyne zamilowanie - perfekcyjne rzucanie do celu. Tak byl na szlifowaniu owej umiejetnosci skupiony, ze razu ktoregos wyciagnal z szafy wszystkie krawaty ojca ( ojcec byl starszawym facetem.... takim garniturowym) i cwiczyl owa umiejetnosc w rzucani krawatami na druty. Po zajsciu ludzie bali sie te krawaty stamdat ruszyc, zeby nie pieprznelo czy cos... a zaklad elektryczny, czy tez elektrownia, mial na sprawe ( za przeproszeniem) wyjeb...:)) Nie iskrzy, jakos wisi, no to ... niech powisi:))
UsuńDobra mial ow uczen jeszcze jedna milosc. Uwielbial jesien, kiedy liscie z drzew spadaly. Obumarle liscie- w sumie blisko tego twojego przypadku z pogrzebami (p). Kiedy nie chcial sie uczyc, to mu obiecywalam , ze wyjdziemy pod drzewo... Kucal pod takim drzewem i obsypywal sie suchymi liscmi. Mogl sie tak zasypac po czubek glowy:)) To go uspokajalo:))
Bez przesady. To nie ja lubię pogrzeby ;)))
UsuńNie znam się na tych chorobach. On sam się do niej przyznał, zresztą przekonałem się, że z nim się trudno rozmawia, jeśli to nie są błahe tematy. Nigdy nie prowokowałem żadnego konfliktu i on mnie tak jakoś polubił bardziej niż innych. Dziś, gdy mieszkam w innej części Polski, przynajmniej dwa razy w tygodniu zadzwoni i zapyta, co słychać. Zapomniałem wcześniej dodać, że biegle włada włoskim i francuskim, potrafi też mówić po hiszpańsku. W szachy gra ode mnie lepiej o dwie kategorie. Oni chyba tak mają, że w pewnych dziedzinach potrafią być geniuszami, ale życiowo są niezaradni jak dziecko.
Dlatego na pomoc państwa takim ludziom nie powiem złego słowa. Ale jak słyszę o pomocy dla dzieciorobów i fikcyjnej pomocy dla emerytów – nóż mi się w kieszeni otwiera.
Jasna sprawa, wiem, ze nie ty lubujesz sie w pogrzebach tylko ten twoj znajomy ze schizofrenia:))
UsuńSzczerze mowiac takich, jak ow twoj znajomy, co rozkmini szachy jest niewielu. Z reguly choroby psychiczne utrudniaja wiele w codziennym zyciu, nawet w uczeniu sie. Uposledzeni z umiejetnosciami typu "Rain Man" to zdecydowana mniejszosc, ale z reguly maja cos, co wybija sie u nich na prowadzenie. Moze nie sa to umiejetnosci takie, jakie posiadlby zdrowy czlowiek, ale ... na ten przyklad, mialam ucznia, ktory za czorta nie umial do przyslowiowych 10 zliczyc, dopoki nie weszlo sie z nim na temat kur i jaj. Na jajach liczyl wszystko... wiedzial ile jaj po ile, ile nalezy reszty wydac.... no geniusz jajowy:))
A ten opisywany przeze mnie poprzedni przypadek, ten od krawatow i drutow. On mial kumpla, sasiada pietro wyzej, starego alkoholika. Lubil ten moj uczen do sasiada biegac, bo tam po libacjach kapsle po butelkach zostawaly i se chlopczyna owe kapsle zbieral. Przy okazji sprzatania sasiadowi posesji od kapsli , sluchal czasami alkoholickich nauk o zyciu. No i jedna jaka dostal to bylo: " Piotrek, ty powiedz tej nauczycielce aby sie od ciebie odpierdolila. Na co ci ta nauka? Spojrz na mnie... nie uczylem sie cale zycie i jaki porzadny facet ze mnie wyrosl!". Piotrek mi to wszystko opowiadal i to nie dlatego, ze byl ze mna w tak zazylej komitywie. Nie lubil sie chlopak uczyc i w tej sprawie swietnie dogadywal sie z sasiadem pietro wyzej, co to na chlopa jak dab wyrosl.)) Zreszta Piotrek tworzyl jakis swoj wewnetrzny jezyk. Mowil mi , ze wszyscy nauczyciele maja kota Chompko. Ja na to, podejrzewajac ( w sumie podejrzewajac slusznie), ze to cos w stylu "jestescie pierdolniceci", zaprzeczalam , ze nie wszyscy moi znajomi po fachu ( w tym oczywiscie i ja) maja kota Chompko.
-No i co tak zaprzeczasz? - Odpowiadal Piotrek tajemniczym glosem.- Przeciez wiem , ze macie. Nie wzbraniaj sie.
Pisałem Ci wyżej, że ja się na takich chorobach nie znam. Z tym moim kumplem postępowałem intuicyjnie, ale nie wiem, czy to było dobrze. Tylko raz mnie przeraził, gdy mi oznajmił, że mógłby mnie zabić i nie poszedłby za to siedzieć. Ale mnie uspokoił, bo podobno jak zażywa leki, nie ma takich skłonności (sic!). A co by się stało gdyby zapomniał je wziąć? Nie wiem, może mamusia pilnowała (jest dużo starsza ode mnie).
UsuńTak reasumując te opowieści w stosunku do notki. Powiem Ci w sekrecie, że mniej się boję tych prawdziwych wariatów, niż tych, co nami rządzą. A to się chyba rypnie. Drugi dzień trwają protesty mimo zakazu zgromadzeń. Setki, jeśli nie tysiące ludzi na ulicach...
No i jaki z tego wniosek?
UsuńA jakiego się spodziewasz?
UsuńMoje określenie polskiego stanu rzeczy jako psychiatryk jest w pełni adekwatne do tego, co się dzieje. I to zgotowali nam ludzie, którzy chętnie pozamykaliby w wariatkowie wszystkich, którym nie po drodze z katolibanem. I to w imię rzekomej wolności (sic!)
Ja się zastanawiam, na jakiej podstawie jedna ideologii moralna (nie myl z moralnością sensu stricte), chce do niej zmusić wszystkich pozostałych, zasłaniając się demokracją? Weź pod uwagę te skrótowe wiadomości w notce. Co to jest i dlaczego staje rzekomo tak ważne w tym psychiatryku? Potrafisz mi odpowiedzieć?
Katoliban , zbyt obszerne, a nawet nieadekwatne sformulowanie. Ja sie zaloze , ze wiekszosc z tym politykow nie wierzy.
UsuńPoza tym niedawno byly przeciez wybory. Oni sie sami nie wybrali... co oni zgotowali? Jezeli juz to sami sobie gotujemy tak, a nie inaczej wybierajac. Poza tym patrzac na wyniki owych wyborow nie jestem przekonana czy wszyscy sa tkiego samego zdania jak i ty? Dla ciebie to nie wiadomo co, a dla innych moze to byc normalny stan rzeczy. Nie wiem w takim ukladzie kto tu popada w paranoje. Kto jest szarpniety, a kto nie
Wcale nie uważam, że „jestem w prawdzie” ;))) Chciałbym móc tylko swobodnie oddychać, a to chyba nie jest zbyt wygórowane żądanie?
UsuńByć może część z nich udaje katolików, co nie zmienia faktu, że chcą rządzić katolibanem. Taki ustrój daje im same korzyści bez żadnej odpowiedzialności.
Natomiast nie rozumiem Twojej aluzji do wyborów. Natura ludzka jest podobno nieprzenikniona, ale jakże łasa na łaski, o które nie trzeba zabiegać. Dlatego wybrali tych, których wybrali. Teraz, gdy trzeba za te łaski płacić (patrz rolnicy i hodowcy), rzesze zwalnianych urzędników państwowych wcale nie z powodu pandemii, oszukanych emerytów (nie widać zwolnienia emerytur z podatków), nagle większość z nich się obudziła (z ręką w nocniku). Dziś jeszcze PiS ma największe poparcie, ale już nie wystarczy do większości w Sejmie i Senacie. A Duda? Duda się zaszył by nie wystawiać się na widok publiczny.
A jak napisałam, że to tragikomedia, to się oburzyłeś ;) Właśnie, żeby nie wylądować w psychiatryku trzeba widzieć także komiczną stronę tej farsy w końcu. Przysłuchuję się fagasom prezesa, jak tłumaczą się/go, często nawet się czerwieniąc.
OdpowiedzUsuńLudzie zgłupieli zupełnie. Ja momentami też, np. kiedy widzę na maseczce "działacza" z Prolajfu napis głoszący, że odda swe chuligańskie życie w obronie życia. Czy to znaczy, że odłożył już maczetę?
Tak, masz rację, to dom wariatów.
Szarabajko, ja się nigdy nie oburzam, ja czasami ironizuję ;))) Już jutro się przekonasz jak bardzo potrafię ;)
UsuńPo co mu maczeta jak ma w ręku różaniec? Ten bywa groźniejszy od maczety.
Wariactwo, czyli odstępstwo od ustalonej/przyjętej/zwyczajowej normy jest koniecznym elementem, ba, filtrem pozwalającym odetchnąć od przymusu unifikacji myślenia.
OdpowiedzUsuńZestaw przykładów "zwariowania" nie kiepski.
Skoro od przyjętej i zwyczajowej to Delator wcale wariactwa nie opisuje :D
UsuńJakubowo:
UsuńJeśli jest coś konieczne, to jakiś zawór bezpieczeństwa, powiedzmy kabaret polityczno-obyczajowy. Tymczasem ów psychiatryk (wariatkowo) raczej nie nastawia optymistycznie. Powiedziałbym nawet, że potrafi zdołować gdyż powoli traci się orientację, co jest jeszcze normalne, a co nie.
Radku, przecież opisuję rzeczywistość :D
UsuńPowtórzę Radamenesie II. Każde odstępstwo od jakiejkolwiek normy jest nienormalne, więc ogólnie pisząc wariactwem. A delator opisuje wariactwa rzeczywistości.
UsuńDelatorze... Opisany przez Ciebie biotop zwany POLSKĄ to nie jest "wariatkowo". To jest norma. Nasza. Polska. Niepodważalna. I nikt nam jej nie podważy, choć wszyscy chcą, bo zazdroszczą [patrz - oszołomotwórcze bublikatory]. A wzmiankowana pani [jakaż z niej do cholery pani?] minister [to coś jest ministrem?!] zabłysnęła przed kilkoma dniami czymś jeszcze oryginalniejszym. Zaapelowała do seniorów, by w godzinach 10.00 - 12.00 nie wychodzili po zakupy lecz poświęcili ten czas ... modlitwie. Wtedy koronowany [czy intronizowany - gubię się już w tych świętych zawiłościach] wirus ich ominie. Tymczasem minister niezdrowia cieszy się, że prorokował 8 000 na grudzień, a w październiku ma już ponad 12 000. Znów przekraczamy plany i wypełniamy je przed terminem. Jak kiedyś... Ech, łza się tu i tam kręci...
OdpowiedzUsuńKońcżę. za chwilę pomodlę się do świętego Feliksa Edmundowicza, by przybył i zajął się kim trzeba... On też przekraczał podjęte zobowiązania i wypełniał plany z nawiązką i przed terminem. Polska krew! Żołnierz Wyklęty! Przez wielu...
To ja się pytam, kto tu jest wariatem?
Z humanitarnym pozdrowieniem...
Attyla Hun
Jeśli to, co nas otacza nie jest psychiatrykiem, to znaczy, że ze mną jest coś nie w porządku. Zamówię sobie wizytę u psychiatry.
UsuńDobrze, że mi przypomniałeś o tych godzinach. Wychodzę z domu rzadko (nie dlatego, że lubię się modlić), a tu lodówka robi się pusta. Jadę z żarciem na oparach, to znaczy konsumuję to, na co nigdy nie mam specjalnie ochoty. Ale tak się zastanawiam: co jest do cholery, że oni wszyscy myślą, że każdy senior oddaje się modlitwie? Ja się nawet nie modlę do tego Feliksa Edmundowicza.
Odwzajemniam pozdrowienia.
Tylko psychiatra też może być PiSnięty [świrnięty]. Co wtedy? Dostarczałem niekiedy psychiatrom "materiału" [uczniów] do badań. Wierz mi, wielu psychiatrów wino się odesłać do...psychiatry. Perpetuum mobile...
UsuńTo perpetuum mobile jest całkiem realne, na szczęście nie wszyscy potrzebują ich, psychiatrów porady. To ich trzyma w ryzach, nawet jeśli są z PiS. Ale naszło mnie. Co by było, gdyby zmusić wszystkich psychiatrów i psychologów do samodiagnozy i samoleczenia? Przypuszczam, że na świecie byłoby dużo mniej wariatów?
UsuńChyba już niedługo Delatorze nie będziesz musiał wychodzić z domu. Zapowiadany Korpus Wsparcia Seniorów przyjedzie i Ci przywiezie co będzie potrzeba. Pewnie nie za darmo, może nie to co dokładnie byś chciał, ale może nie każe się przy tym modlić. :)
UsuńProszę docenić troskę rządzących …
"To ja się pytam, kto tu jest wariatem?"
UsuńDobre pytanie, ale z odpowiedziami ostrożnie!
Bo prawdziwy wariat z pewnością siebie za wariata nie uważa, ale za człowieka całkowicie normalnego. Wariat to ten drugi, jeśli się mu sprzeciwia. :))
Mario, jutro będzie notka o tym korpusie ;)
UsuńNatomiast z tymi wariatami jest dokładnie tak jak piszesz. Dlatego do psychiatrów i psychologów mam ograniczone zaufanie ;)
Gdyby ktos chcial kazdy przypadek, kazde zachowanie przeanalizowac, to prawdopodobnie sam by zglupial. Lepiej ignorowac.
OdpowiedzUsuńNie lubie Janis Joplin jako osoby z wiadomych powodow ale bardzo cenie jako piosenkarke.
Powiedzenie zupelnie sie jej udalo. Czy wiesz ze ona i Jimmy Hendrix zmarli w odstepie dwoch tygodni, z tego samego powodu, narkotykow? Jego tez lubie sluchac.
Zapamiętałem ze dwa przeboje Joplin i ze trzy Hendrixa, które mi się podobają, i do których czasami wracam.
UsuńNie do końca podzielam Twoje zdanie, że każdy przejaw zidiocenia należy zignorować. Byłoby wtedy gorzej niż z pandemią Covida, a na głupotę nie ma lekarstwa. W niektórych przypadkach należy zdecydowanie nazywać rzeczy po imieniu.
Całkiem ciekawie w tym psychiatryku, żyć trudno, umrzeć nie ma na co...a poważnie, to wizja z Konga wcale nie taka odległa, wszak o Halloween już nie wolno, Walentynki są be, a lekcji religii więcej, niż przedmiotów ścisłych.
OdpowiedzUsuńSeks na ołtarzu chyba nikogo nie obraził, wszak było - rozmnażajcie się ku chwale pana...
Nie orientuje sie. Zakazane jest obchodzenie Halloween i Walentynek w Polsce? Bo jezeli gadaja tylko, ze to bee, to na takiej samej zasadzie jak inni gadaja, ze oni beee gadaja.
UsuńTo typowa przypadlosc Polakow ... gadac, gadac, gadac... o wszystkim i nic z tego konstruktywnego nie wynika. Taki nasz mentalnosciowy rys:)) Jedni gadaja na drugich i .. to tak w oczy, nie na zapleczu. Obsmarowuja sie na blogach. My- Polacy- tak pojmujemy wolnosc, jako mozliwosc pogadania sobie na wszstkie tematy. Wolnego wyrazania wlasnego zdania. Bo np.: gdzie indziej czlowiek czuje sie wolny kiedy ekonomicznie mu sie powodzi:))
Przyznam Jotko, że podziwiam Twoje poczucie humoru ;)
UsuńNie Aniu, to już nie jest tylko czcze gadanie z tym Halloween. Zawsze się znajdzie życzliwy, który złoży protest dyrekcji szkoły, że to nie po chrześcijańsku. Ponieważ presja młodych do jakieś zabawy w tym dniu jest duża, na wszelki wypadek organizuje się katolickie zabawy o świętych, tak, aby już miejsca na Halloween nie było. Jak jest z Walentynkami nie wiem, ale też już słyszałem o jakimś zastępniku w szkołach. Na szczęście w życie prywatne uczniów macki Kościoła już nie sięgają i młodzież obchodzi Walentynki jak bozia przykazała. ;)
UsuńW szkole już niestety zakazane, nawet wystawki książek z okazji Halloween nie pozwolono mi zrobić...było oficjalne pismo z ministerstwa.
UsuńMoje poczucie humoru jest chyba normalne, bo co jest bardziej obrzydliwe - kopulowanie na ołtarzu czy macanie dzieci , a później rozdawanie komunii?
UsuńJak dla mnie, obie rzeczy są obrzydliwe.
UsuńPare lat temu tutaj tez byl spory sprzeciw kiedy o Halloween chodzi, ze dlaczego sie amerykanizujemy? Starsze panie, ktore w sumie jako jedyne podtrzymywaly tradycje wpuszczania dzieciakow na chate podczas karnawalu i czestowania ich slodyczami ( dzieciaki biegaly od domu do domu , przebrane, recytujac jakis wiersz i dostawaly poczestunek) zapowiedzialy , ze do Halloween reki nie porzyloza- nie przygotuja sie z zakupami. W sumie to swieto tutaj tez budzilo kontrowersje. A stanelo na tym, ze biegania od domu do domu nie ma, w szkolach tez nic sie nie dzieje, ale mlodzi w ramach sprzeciwu, albo checi poimprezowania chodza czasami w maskach okrutnych po miescie:)) Jak to mlodzi i z reguly pod prad.
UsuńWyjaśnijmy sobie. Gdyby nie tykano tego Halloween, kto wie czy dzisiejsza młodzież byłaby tym świętem zainteresowana. Jasełka, kolędnicy, kiedyś cieszyły się dużym zainteresowaniem, a dziś? Na siłę próbuje się te zwyczaje zachować, choć może jeszcze nie w przedszkolu. Przedszkolaki lubią się przebierać, tylko Kościół pilnuje, aby nie przebierały się w gender ;)))
UsuńTak jak piszesz - młodzież zawsze pod prąd. Obyczajowości a nie wysokiego napięcia ;)
A ja poprosze o te linki:))
OdpowiedzUsuńAleż proszę ;) Ale bez wyjaśniania, który do czego:
Usuń- https://wpolityce.pl/polityka/522718-news-mocna-decyzja-czarnka-w-men-wazny-urzednik-odwolany
- https://koduj24.pl/na-kolanach-do-czestochowy-i-to-autostrada-w-polsce-jest-to-mozliwe/
- https://www.fronda.pl/a/kard-abmongo-nie-ustapimy-w-sprawie-tozsamosci-szkol-nauczycielami-tylko-praktykujacy-katolicy,151670.html
- https://www.bibula.com/?p=119504
- https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26414208,norwegia-zbigniew-stonoga-uciekl-do-oslo-chce-prosic-o-azyl.html#s=BoxOpImg1
Jak zwykle opisales sprawy w twoim ironicznym tonie. W twoim klimacie.
UsuńPierwszy artykul... nic nowego. Kazdy rzad robi po swojemu. Szkoda mi tylko w tym wszystkim moich dawnych kolegow po fachu, bo to dla nich harowa, poplatanie z pomieszaniem.... znowu nowe wytyczne, znowu galimatjas. Na mlodych zas, nie wazne jaki rzad, zawsze mial chrapke.
Wiesz co? Z ta demokracja nie moze byc az tak zle, bo jakby nie bylo rozmaite portale pisza o posunieciach nowego ministra i jakos nie ma ciszy wokol tematu. Bo ja pamietam owa reforme za czasow bylych rzadow, ktora przeprowadzalo sie od dymu z komina, nie miala ci ona solidnych fundamentow. I w ktorej rzad zasiadl se z zalozonymi rekoma, a caly material mieli sobie praktycy w zawodzie sami wyczarowac. Za to dostali przyslowiowe 50 zlociszy ( na cukierki dla wlasnych dzieci) jednorazowo i przy okazji dopierzyli reforme ze stopnami awansu zawodowego, ktora bardzo wielu nauczycielom wowczas łoiła zarobki. I jakos... cisza w mediach byla, jakos nikt sie nie zainteresowal...nie opisywal przypadkow, bo to przeciez rzady wolnosci byly, czy tez pod sztandarem wolnosci, a nauczyciele niech gebe stula, bo maja tyle czasu wolnego ( wakacje, ferie, pomiedzy swietami), ze z nudow moga sobie programy zadawalajace panstwo napisac. W mediach cisza byla.... u tych rzadzacych kazda glupote wynosi sie na oczy publiki. Piszesz o paradoksach, naglasniasz, czyli nie taki to zamordyzm na jaki by wygladal. Ma zadatki powrotu do przeszlosci- chulubienie jej. Kult narodowych bohaterow.
Ustawianie sobie klockow w rzadzie jak sie rzadzacym podoba, to nie przypadek tylko tego rzadu.... ten rzad ma jednak mocna opozycje. Nie zjednoczona, ale tych patrzacych im na rece i lubujacych sie w wytykaniu , na serio kupe.... ja tam jestem za patrzeniem. Bo mi wlasnie malo tego bylo za poprzednich kadencji. Wsio dzialo sie niejako ciszej. Nie ruszali moze takich momunentow swietych dla ludzi, jak prawo do aborcji, ale na zapleczu robili swoje.
Z tym kroczacym na kolanach do Czestochowy. Przypadek opisany, wysmiany. Co w tym niedobrego? Jak nieodpowiedzialnie zachowaly sie wladze? Zatrzymaly ruch na autostradzie umozliwiajac szorujacemu asfalt dotarcie do sanktuarium? Alez nie!! Zawiozly go tam, gdzie trzeba.
UsuńTen przypadek nie swiadczy chyba o zidioceniu naszego kraju... a takie kwiatki w zachowaniu jak u tego pana, zareczam ci znajdziesz gdzie indziej rowniez, ale ... tego sie nie naglasnia, a jezeli naglasnia to nie ma rechoczacych, ze katotalib i panstwo do bani. tylko na zasadzie , alez sie nieodpowiedzialnie zachowal i co z tym sluzby porzadkowe zrobily, jak sie zachowaly? Zareagwaly ? Ufff!! Mozna jezdzic spokojnie. Czuwaja nad porzadkiem:))
Z tym kardynalem w Kongo. Tam jest taki cytat, ze on nie chce aby religii katolickiej uczyli w szkolach katolickich muzulmanie. I zastanawiam sie. Co tu jest do smiechu? Absurdem jest aby muzulmanin nauczal katolikow ich religii. Sprobuj pozwolic w krajach muzulmanskich aby religii tam nauczali katolicy:)) Druga sprawa, no nie wiem. Zatrudniajac jakiegos nauczyciela nie mialabym problemow aby np.: matematykiem byl dobry fachowiec protestant, ale ... no wlasnie poniewaz jest to szkola pod okreslonym sztandarem , wiec musialby wejsc w idee danej placowki. Rodzic posylajacy dziecko do tego typu szkoly nie moze np.: protestowac , ze modla sie przed posilkiem, albo zaczynaja dzien od psalmow. Jest to raczej szkola dla ludzi rozumiejacych dany klimat, chcacych tego. Nie dla przypadkowych osob, pod ktore trzeba sie podstosowywac.
A powiem ci, ze mialam kumpele po teologii- uczyla katechezy w placowce, w ktorej i ja uczylam, planowala rozwod z mezem. Nie mogli miec dzieci, a jej bardzo na tym zalezalo. Poza tym dawala sie chyba swemu lubemu we znaki z ta niemoznoscia zajscia w ciaze, bo on na boki skakal od czasu do czasu... juz sama nie wiem, ktory z problemow byl tam pierwszy (?): jej chec posiadania dziecka, czy jego wybryki seksualne. W kazdym badz razie ona robila dodatkowa ( swecka) podyplomowke, bo planowala zmycie sie z zawodu katechetki. Chciala sobie zrobic dziecko z kims na nia chetnym. A fajna byla, zainteresowanie budzila. Wedlug mnie, moralnie to bylo naganne, bo planowane z tzw. zimna krwia. Jako pralat danej wspolnoty, ktory mialby taka katechetke w swoich szeregach, mialabym niezly orzech do zgryzienia. Dylemat we mnie sie budzil, ze jakiez w takim ukladzie ona normy reprezentuje, a naucza dosc powaznego, zobowiazujacego pod wzgledem moralnym przedmiotu. W koncu swoj osobisty plan owa katechetka zrealizowala. Skonczyla swiecki kierunke, gdzies na jakiejs wsi sie zatrudnila. Znalazla faceta 10 lat mlodszego od siebi, ktory zostal ojcem jej dziecka, notabene syn jednej z dyrektorek szkol... tak ze wszystko zostalo w rodzinie- ups w kregu zawodowym.
Dalej jeszcze nie doczytalam.
Sytuacja w katolbanie jest dynamiczna, więc pojawiła się nowa notka, ale spokojnie, tu będę śledził Twoje ewentualne komentarze. Więc po kolei.
UsuńMasz rację, każda władza próbuje dostosować edukację do swoich wizji. Tylko spójrzmy na problem obiektywnie. Poza PiS-em (nawet w pierwszej kadencji, kiedy ministrem był Giertych), żadne ugrupowanie nie mieszało w edukacji tak chaotycznie w sensie organizacyjnym i tak ideologicznie w sensie podstaw programowych. Nawet wprowadzenie gimnazjów nie narobiło tyle szumu i bajzlu, co ich likwidacja. Nawet lewica nie ingerowała w lekcje religii, tak jak dziś PiS ingeruje w zajęcia pozalekcyjne.
Dlaczego dziś jest taki szum, jakiego nie było wcześniej? Przecież żaden rząd, poza pisowskim nie doprowadził do polaryzacji społeczeństwa w taki stopniu, i to wcale nie w sposób demokratyczny. Ale nie masz racji, każdy rząd niepisowski miał właśnie silną opozycję prawicową. I ta opozycja była traktowana poważnie, czego nie można o nich powiedzieć, gdy doszli do władzy. Radykalizacja poczynań rządu (pisowskiego) musi siłą rzeczy radykalizować opozycję (nawet w łonie samej prawicy), dlatego PiS z takim uporem próbuje rozmontować władzę sądowniczą i media niezależne od PiS.
Ne skrytykowałem policji za zamknięcie pielgrzyma na kolanach. Moja ironia odnosiła się tylko do tego „męczennika”. Paradoksalnie to nie jest odosobniony przypadek. Znajdź sobie artykuły o kolanowych procesjach rycerzy Maryji na krakowskiej starówce. Pisałem o nich w poprzednich blogach. A takie chore zachowania propagują ortodoksi, zaś instytucjonalny Kościół je wspiera.
Z tym kardynałem w Kongu nic nie jest do śmiechu. Jesteś natomiast w błędzie. Nie chodzi tylko o nauczycieli religii. Mowa jest o wszystkich nauczycielach w szkołach katolickich (ta forma szkół w Kongu jest dominująca). Prościej, nauczyciel fizyki w tej szkole musi być praktykującym katolikiem. Zapytam: dlaczego nauczyciel katolicki jest, musi być lepszy od innego, niepraktykującego, skoro i tak musi realizować program narzucony przez szkołę?
Poruszyłaś problem moralności nauczyciela, który lekko odbiega od tematu. Mam tu mieszane uczucia. Wydaje mi się, że nauczyciel powinien stanowić jakiś autorytet (choć nie lubię autorytetów), ale mam wątpliwości, czy to musi być autorytet moralny? Owszem, w sprawach religii być może, ale tu rodzi się straszna ilość problemów, bo nawet katecheci w kieckach (czytaj: sutannach i habitach) bywają bardzo różni, że wspomnę pedofilów wszelkiej maści. Oczywiście nie tylko mi o pedofilię chodzi, ale już niejednokrotnie kłóciliśmy się również o alkoholizm tej grupy nauczycieli. Ja to opiszę tak: nauczyciel powinien być fachowcem w swojej dziedzinie, zaś jego życie prywatne jest sprawą drugorzędną, choć w jakimś stopniu podlegającą ocenie. Nie powinno się tolerować skandalistów.
Ok, przypadek z nauczycielka nie potrzeby, to co mają wspólnego decyzje kardynała z Kongo z Polską? Czy to, ze artykuł ukazał sie we Frondzie, niszowym pisemku, do tego katolickim?
UsuńUważam jednak, że wolność pozwala ludziom na ich poletkach organizować sobie życie tak, jak chcą, jeżeli to dotyczy katolickiej przestrzeni życia, to niech mają wolność decyzyjna kogo i ma jakich warunkach zatrudniają.
Takie skandalizujące „perełki” tylko na niszowych portalach, tylko żal, że na katolickich. Poważne media pierdółkami się nie zajmują. Nie wiem jakie zasady obowiązują w tym Kongu, ale odebrałem ten artykulik jako propozycję dla ministra Czarnka. Tymczasem w Polsce nie ma tak dobrze (przynajmniej na razie), nawet jeśli szkoła katolicka, ma podlegać zasadom szkoły powszechnej, inaczej nie zyska statusu szkoły, której nauczanie jest formalnie uznane przez ministerstwo oświaty. Wolność nie ma tu nic do rzeczy, skoro obowiązują pewne przepisy.
UsuńTyle tylko ze ja nadal nie rozumiem co ma piernik do wiatraka. Do czego ow przyklad z kardynalem z Konga ma sluzyc. Gdzie Kongo, gdzie Polska? Chyba mowimy o polskim psychiatryku , nie zagranicznym?
Usuń;)))
UsuńRacja, gdzie Krym, a gdzie Rzym? Ale nie problem w miejscu, problem w ideologicznych restrykcjach, do których ktoś tu namawia naszą, już i tak porąbaną władzę.