czwartek, 29 października 2020

Żałosny kwik pisowskich elit

 

  Najpierw w kwestii formalno-technicznej. Zmieniłem oficjalny nick, bo za Chiny Ludowe nie mogłem się przyzwyczaić do Delatora, jakiś taki nieokrzesany, surowy i zimny. Dziś nie pojmuję, jakim cudem wpadłem na taki pomysł. Pomysłodawczynią obecnego jest pani Maria, moja stała Czytelniczka. Krótki, łatwy do wypowiedzenia i zapamiętania, a w dodatku wyjątkowo ciepły. Wielkie podziękowania. Zmieniłem też oblicze. Patrzące oko przez dziurkę nie leży w mojej naturze, a tę mam wybitnie kocią, czyli nieobliczalną. Adres bloga i poczty się nie zmienia. Przepraszam Czytelników za zamieszanie.

  Do rzeczy, przy czym proszę nie kojarzyć tego ze znanym skrajnie prawicowym medium. Na portalu o podobnym profilu, wPolityce.pl trafił mi się apel premiera Pinokio-Morawieckiego. Pozwolę sobie przytoczyć: „Mam apel do protestujących. Niech ta niechęć, niech gniew skupia się na mnie, ale niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć. Protestujący zetkną się z osobami starszymi, a to może owocować dramatycznymi skutkami. Spory światopoglądowe są ważne, ale róbmy to tak, by nie narażać seniorów1. Rejtan czasów współczesnych, męczennik gotowy wziąć na swoją klatę gniew ludu, którego on chce chronić przed pandemią własnymi ręcami. W życiu z taką obłudą się nie spotkałem. On naprawdę myśli, że kupi nas za miskę ryżu, za którą wierny suweren i tak sam zapłaci. Trzeba zacząć od tego, że gniew obywateli zawsze spływał po was niczym ślina. Wzruszaliście w pogardzie ramionami Terleckiego i palcem Lichockiej, albo odpowiadaliście jeszcze większym gniewem w osobach Kaczyńskiego, Ziobry i nowego wilczka Czarnka. Pozostali udają, że deszcz pada i pieprzą (miało być dosadniej, ale nie jestem protestującą kobietą) coś o obronie wartości chrześcijańskich. Na domiar wszystkiego Pinokio gra seniorami tak, jak podczas pamiętnych wyborów prezydenckich. Przecież jemu nie chodzi o seniorów, on ochrania Kaczyńskiego i zdemoralizowanych hierarchów kościelnych. Gdyby nawet podał się do dymisji z powodu tego gniewu, i tak mu zapewnią intratną posadkę w jakieś spółce skarbu państwa, w oazie spokoju i kokosów.

  Odezwał się też prezydent Duda-Długopis: „Wolność wyboru musi być zachowana. Rozumiem zaniepokojenie kobiet, choć jestem przeciwnikiem aborcji eugenicznej2. Jaki odważny i samodzielny, no oczy wprost przecierać z tej odmiany. On rozumie zaniepokojenie kobiet i ma żal do TK, że nie zostawił czasu, aby dopracować szczegóły ustawy, uwaga, też eugenicznej (sic!)  Tymczasem to ble, ble, ble (ulubiony zwrot jednaj z moich Czytelniczek) nic go nie kosztuje. Nawet jego bezwzględny przełożony, tak, tak, przełożony głowy państwa, wzruszył tylko ramionami w stylu: „a niech se gada, co chce. Mnie to zwisa i powiewa”. Jak twierdzą dziennikarze, suweren zawył z zachwytu nad słowami Dudy: „Prezydent Duda ma rację. Konkretny i zdecydowany”3. Jak w tym memach, że coś postanowił. Myślałem, że z fotela spadnę. A jedyne, co mu się udało, to zmusić żonę do publicznej wypowiedzi na ważny temat, notabene takiej samej jak jego. Nie wiem, być może ona się wystraszyła bardziej tego gniewu, bo już ją wywoływano na ulicy, a gniew ulicy bywa porażająco straszny. Nawet głuchoniemy może ze strachu przemówić.

  Jeszcze tylko o pewnym ideologu prawicy, nie bez wpływu na nastroje prawicowego elektoratu, chętnie propagowany w rządowej TVP –  Krzysztofie Majdziaku. Prawdziwa twarz i język „dobrej zmiany”, specjalizujący się w opluwaniu innych i tropieniu zdrajców Polski. To on zwołał pospolite ruszenie pod krakowską kurię w obronie abp. Jędraszewskiego4. Przez tyle lat miotał się, wygrażał i wrzeszczał, demaskował agentów, upokarzał i szczuł. Nie bez kozery dostał przydomek współczesnego Kmicica. A dziś jest bezradny, bo nie ma za plecami osiłków i tłumu wyznawców, tylko pustkę. Do obrony hierarchy zgłosiło się piętnastu jego osobistych kumpli w wieku emerytalnym, plus żona (chyba?).

 

  Jakaś konkluzja? Bardzo trudno o nią w takiej sytuacji, ale ciśnie mi się na usta propozycja nie do odrzucenia dla premiera. Jeśli chce uspokoić gniew ludu, bo mu zależy na zdrowiu i życiu seniorów, niech poda cały rząd do natychmiastowej dymisji, a prezydent rzekomo zdolny do samodzielnych decyzji, niech ogłosi termin wyborów parlamentarnych. Nawet w szczycie pandemii, nawet wskazane, aby w tym okresie, by seniorzy do urn nie poszli, wszak mają zakaz wychodzenia z domu. Wtedy z ręką na sercu, publicznie na tym blogu przeproszę za epitet o obłudzie i raz na zawsze zapomnę o przydomku Pinokio.


Przypisy:
1 - https://wpolityce.pl/polityka/524202-premier-protesty-moga-miec-dramatyczne-skutki-dla-seniorow
2 - https://wpolityce.pl/polityka/524123-prezydent-duda-rozumiem-zaniepokojenie-kobiet
3 - https://wpolityce.pl/polityka/524140-fala-komentarzy-po-wywiadzie-pary-prezydenckiej-nt-aborcji
4 - https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,26455832,koniec-swiata-prawicy-i-narodowcow-w-obronie-arcybiskupa.html?_ga=2.190461995.1239272101.1603826732-470088726.1603826732#S.main_topic-K.C-B.3-L.1.glowka

 

54 komentarze:

  1. Niech sobie plotą. Kto ich dziś słucha i analizuje? Garstka dewotek/ów. No i Ty ;)
    Ostatni akapit jest zgodny z oczekiwaniami manifestujących, tylko znacznie przegadany. W sumie to po prostu w********ć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ładnie, ja Ci tyle uśmiechów posłałem, a Ty mnie do dewotek przypisujesz ;)))

      Owo jednowyrazowe określenie jest typowo kobiece. Ja prezentuję męski punkt widzenia ;)

      Usuń
    2. "Kto ich dziś słucha i analizuje? Garstka dewotek/ów. No i Ty ;)"

      Ja jestem dewotka i ... sie pogubilam, nie wiem juz kogo sluchac i analizowac:))

      Usuń
    3. Aniu, witaj w gronie ;)))

      Usuń
    4. W ktorym gronie? Pogubionych w analizach czy w gronie dewotek/dewotow? :)))

      Usuń
    5. W gronie dewotek. Pogubienie w analizach nie jest karalne ;)

      Usuń
    6. Aniu, trzeba stanąć po stronie ewangelii: "mowa wasza niech będzie prosta" :) Czego tu nie rozumieć?

      Przy okazji moje gratulacje na przemianę delatora w DeLu. Bardzo mi się podoba :)

      Usuń
  2. Wyzywanie opisywanych postaci świadczy o tym ,że czujemy się gorsi i nie wierzymy w swoje argumenty. Zabieg częsty ale pokazujący kompleksy piszącego albo to że dał ponieść się emocjom co też chluby nie przynosi. Teksty o żałosnym kwiku elit są co najmniej banalne i stosowane w kółko przez wszystkich i do wszystkich a tym samym bezwartościowe. Szanowny autor próbuje stworzyć obraz szacownego komentatora ale ot daje się ponieść emocjom i czar pryska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Szanowny autor” ma w żyłach krew, nie wodę, czy wódę. I przy sikaniu jeszcze nie pryska, wciąż leci jednym ciurkiem.

      Ja się tam gorszy nie czuję, wręcz przeciwnie, dlatego stać mnie na ironię. Natomiast zastanawiam się, co Ty mi proponujesz? Peon pochwalny w stronę opisywanych panów? Może sama spróbuj...?

      Usuń
    2. Prawdziwy facet nie drwi z przeciwnika-pokonuje go.

      Usuń
  3. Zerknęłam na zestaw odwiedzanych blogów...towarzystwo wzajemnej adoracji...nie pojmę nigdy po co czytać coś co się samemu pisze...ale jak widać to jest modne pozwala byc w elitarnym gronie. Tak tak piszę to z zazdrości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś się chciała wpisać do tego towarzystwa? Czy może na listę linków? Mam odrębną, uboczną, takich które czytam regularnie, ale których nie komentuję, aby nie urażać swoją obecnością skrajnie odmiennego towarzystwa wzajemnej adoracji.

      Żałuj, że nie czytałaś mnie wcześniej. Setki ostrych w tonie komentarzy. Tyle, że one były daleko różne od Twoich, mniej osobistych "wycieczek", więcej merytorycznych uwag w temacie notki. Mam więc spore, wieloletnie doświadczenie, jak na nie wszystkie reagować.

      Usuń
    2. Nie zwykłam niczego żałować a już nigdy tego co ktoś mi sugeruje ,że powinnam. Byłam w niejednym "szacownym "gronie, które okazywało się być rynsztokiem. Miło mi jest chodzić samej i nie zostawać w zadnym miejscu zbyt długo by nie przesiąknąć czymś co może mi kiedyś ciążyć.

      Usuń
    3. Prawdziwa dama nie szczeka na każdego, kto się jej nawinie.

      Wiem, wiem, z niejednego pieca jadłaś, tylko jakoś tak się składa, że na dłużej zostają przy Tobie same blogowe oryginały. A już Twój blog? Nie mam nic przeciw szacie graficznej, ani treściom, które prezentujesz. Każdy ma prawo do swoich opinii. Problem z poziomem polemik. Jakby to powiedzieć, a Cię nie obrazić – całe życie unikałem spelun, w których jedynym argumentem jest obelga. Jeśli autor/-ka nad tym nie panuje... no, dobrze, miałem nie obrażać.

      Mam nadzieję, że to "zbyt długo, aby nie przesiąknąć", właśnie się dzieje.

      Usuń
    4. " Prawdziwa dama nie szczeka na każdego, kto się jej nawinie."-jak to dobrze ,że zawsze mi bliżej do kurwy niźli dodamy.
      Nigdy nie polemizowałam na blogu Kloszarda z nikim. On tego nie robił i ja robiła nie będę. Komentują ludzie co chcą , jak chcą i kiedy chcą i panuje wolność bo nikt nigdy żadnego komentarza nie usunał. Zdarzają się próby podszywania się pod mój nick i tego też nie eliminuję. Wszak jeśli to komuś do szczęścia potrzebne, nie można zabronić.
      Ogródkami sugeruje Pan bym się nie wypowiadała ?....Nie stać Pana na , chociaż udawanie faceta i stanowczość ?

      Usuń
    5. Więc tym razem stanowczo, po męsku. Nie ja panią przyrównałem do kurwy, a skoro pisałem powyżej, że prostytucja jest mi zupełnie obca i wstrętna, już nie proszę, a mało delikatnie oznajmiam: Żegnam. Każdy następny komentarz będzie kasowany. To mój blog, dla ludzi, których mimo różnicy poglądów można polubić. Pani do tego grona nie należy, choć miała pani szansę.

      Usuń
  4. Ty to jestes cholernik jeden:))) Czyli co? Cala Polska sie tlucze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakim sensie cholernik? ;) Ja jestem niespotykanie spokojny i opanowany człowiek.

      Powiedzmy prawie cała Polska. Nam seniorom zabroniono wychodzić z domów. Na szczęście, niektórzy seniorzy, a szczególnie seniorki, są tak zdesperowani, że gdzieś mają ten zakaz. Prawdę mówiąc ja też, ale jeszcze nie miałem okazji osobiście uczestniczyć. W okolicznych miastach są protesty, a w tym moim jakoś tak cicho i sennie, ale czytam, że miasto już wcześniej się wyludniało. Patrzę na to wszystko z perspektywy swojej młodości, i powiem Ci Aniu w sekrecie, łza się w oku kręci, a był to rok 68. Sercem jestem przy protestujących i życzę im więcej sukcesów, niż nam się udało osiągnąć, choć tak między Bogiem i prawdą, nam na nic te protesty się zdały.

      Usuń
    2. A wiesz? Ja bym nie poszla demonstrowac. Za leniwa jestem:)) Zimno, leje... e nie dla mnie. Siedzialabym w domu , w cieplych kapciach, ogladala i ... ronila lzy nad Polska:))) Wzruszalabym sie, smiala z niektorych hasel na tekturach ... Ty? A moze ja weszlam w faze klimakterium? :))

      Usuń
    3. U nas fajna pogoda, choć już odrobinę chłodno. Protesty są przede wszystkim po południu. Do południa sprawdzam net i śmieję się z haseł w całym kraju. Dziś spodobał mi się ten o kocie: „Kota zostawimy, reszta wy…ać”, i jeszcze ten: „Twój kot woli Tuska”. A te memy?! To dopiero bogactwo pomysłów. A mówiłaś, że dzisiejsza młodzież gnuśna, nie twórcza i leniwa. Może Ty jeszcze nie w okresie klimakterium, po prostu, takie było Twoje pokolenie. Nie mieliście okazji się wykazać. I tak Wam zostało ;)))

      Usuń
    4. Kurna chata, pisalam tak o mlodziezy, ze gnusna i leniwa? Jezeli pisalam to chyba w jakims okreslonym kontekscie musialam pisac. Mlodzi zwykle sa szybcy do zadym, maja w sobie chec do przygod... jescze sie im po prostu chce:))
      Ja ci powiem tak z tym "naszym" wykazywaniem sie za moich czasow. To byly czasy, czasy kiedy konczylam nascie lat i wchodzilam w powazny wiek dwudziestki, okraglego stolu. Pamietam jak historyk, notabene dyrektor naszego liceum, mowil nam , ze zyjemy w ciekawym politycznie momencie, i zebysmy to docenili, odpowiednio przezyli ( ech to podejscie do spraw rozmaitych fachowcow). W Polsce w sumie kazdy czas politycznie jest ciekawy.
      W kazdym badz razie wracajac do sedna. W mojej rodzinie siostra miala pary za nas trzy, i ona tak sie zaangazowala, ze emocji rodzicom takowych dostarczala, iz my dwie pozostale siedzialysmy cichutko jak myszki pod miotla, coby w rodzinie pod wzgledem emocjonalnym gorzej juz nie bylo. Mialysmy po prostu dosyc. Ona demonstrowala, przezywala, tworzyla haselka, matka po nocach spac nie mogla, ciagle gadala , gadala, gadala... przegadywala swoje emocje ( czesto sama ze soba, na glosno), nam, pozostalym, sciagajac lejce. Ojciec tez sie na sciaganie lejcy/lejcow (?) choc pod tym wzgledem byl ducha winien, zalapywal.
      Ogladales Asmo film "Matka Krolow"? Nie chcialysmy aby nasza nazywano "matka krolic":)))

      Usuń
    5. A z tymi demonstracjami . Kiedys widzialam dwie, obie pod kolonska katedra. Jedna przeprowadzali homoseksualisci- stali z haselkami ( takimi wizualnie wypasionymi, bo na kijach, lepszym materiale zrobione). Rozdawali ludziom ulotki, bylo ich chyba z dwudziestu, usmiechali sie do ludzi... nie krzyczeli tylko sobie stali lub chodzili i jak ktos mial potrzebe to rozmawiali- wyjasniali o co im biega. Nie narzucali sie, czulam sie bezpiecznie.
      Druga to bodajze Irakijczycy, albo Iranczycy na placu pod katedra, na jej tylach demonstrowali. Nie wiem o co szlo, calkiem mozliwe, ze o Amerykanow- ale pewna nie jestem. Glosno bylo, mieli bebny, piszczaly, cos glosno skandowali... bujali sie do rytmu, podskakiwali z piesciami uniesionymi ku gorze. I przy tych demonstrujacych, choc policja stala i dbala aby nie przekroczyli terenu wyznaczonego do protestu, nie czulam sie komfortowo.
      Ja chyba lubie ten kuluarowy-klimatyczny w swym wydaniu sposob wyrazania sprzeciwu:)))

      Usuń
    6. Wprawdzie nie dosłownie, ale pisałaś. Strasznie negatywnie ;)

      Zrobiłaś mi poranek tym „poważny wiek dwudziesty”. Jak znam życie, większość z nas poważnieje dopiero po czterdziestce, a i tak nie wszyscy. Wyjątek stanowią zakonnicy i zakonnice (też nie wszyscy, bo ten Szustak to też już chyba po czterdziestce, a ciągle dziecinny). Okrągły stół, którego powagi i wartości trudno nie docenić, nie była aż tak protestogenny. Dużo się działo, ale szło w kierunku, który dawał nadzieję na lepsze.
      Błagam, nie zapominaj się z tym moim starym nickiem, tym razem wybaczam, bo rozumiem – siła przyzwyczajenie. Nie, nie oglądałem tej Matki królów, nawet nie wiem, o czym to jest.

      Ja z kolei w 68 roku brałem bezpośredni udział, choć może nie do końca z premedytacją. Ot, znalazłem się w tym samym czasie, w tym samym miejscu. Mnie wtedy bardziej dziewczyny interesowały niż polityka, ale jak mnie gliniarz zdzielił pałą przez plecy tylko za to, że jestem, a później musiałem odwiedzać regularnie komisariat milicji, otworzyły mi się oczy na sprawy daleko różne od erotycznych. Świat już przestał być taki piękny, pełen tylko minispódniczek. W pamięci utkwił mi też moment przerażenia rodziców, gdy pod blok przyjechała milicyjna suka i mnie zabrali, na szczęście tylko na przesłuchanie. To był pierwszy i jedyny raz, kiedy miałem okazję jechać tym wehikułem. Z powrotem, kilkanaście kilometrów, musiałem iść pieszo.

      Usuń
    7. Czepiasz sie z tym protestogennym czasem okraglego stolu... chcialam ci mniej wiecej okres mego dorastania przyblizyc. Moja siostra robia te cyrki przed okraglym stolem , okragly stol to bylo uwienczenie jej mlodzienczych wysilkow- gowniara wtedy byla, jako i ci obecni nastolatkowie uczestniczacy w demonstracji.
      Rodzice wysiadali nerwowo. Matka na glosno, ojciec na cicho.

      Przepraszam za nick, zapomnialam sie.
      Matka Krolow to bardzo wazny film, nagradzany swego czasu. O starych dobrych, czasach:))
      https://youtu.be/MtA197Wf5a0


      :))) Jednak zainteresowanie dziewczynami w koncu do dobrych przemyslen prowadzi:)) A jak oczy otwiera:))
      Co za niekulturalni milicjanci. Nie podwiezli pana:)) Nie to co dzisiaj. W TVN pokazywali jak policjanci szli z tlumem, albo klaskali do rytmu skandujacym protestujacym :))

      Usuń
    8. Zawsze mozesz mlodym mowic : " Co to za protesty dzisiaj. Za moich czasow to byly protesty! Wiecie dzieci co to pala? "

      Usuń
    9. Czasy okrągłego stołu przecież przeżywałem osobiście, choć bardziej czas przed (stan wojenny), w którym byłem tylko obserwatorem (rodzina, ah, rodzina). Potrafię zrozumieć Twoją siostrę i jej emocjonalne podejście do tamtych wydarzeń, ale zaczęliśmy od Ciebie ;) Aby była jasność, nie potępiam Twojej biernej postawy, twierdzę jak Duda, że nie wolno od nikogo wymagać heroizmu ;))) Heroizmu w każdej dziedzinie życia. Dlatego czasami z lekkim politowanie słucham opinii, że ci, którzy nie głosują, są winni złych wyborów tych, co głosowali.

      Jak znajdę czas i chęci (z tym drugim najgorzej dla takiej rozrywki), pewnie zobaczę, ale głowy nie dam w zastaw.

      Milicjanci w tamtych czasach też klaskali. Pałami po plecach i kogo popadnie ;) To był starannie wybrany sort ludzi. Autentyczne: już na wsi, z jakieś piętnaście lat temu spotkałem dwóch zomowców przy winie marki wino. Ileż oni mieli do gadania o wspaniałych dobrych czasach, kiedy to można było tymi pałami wymachiwać... Wczoraj czytam wypowiedź jakiegoś żołnierza (z pamięci): i na kogo mnie oni wyślą? Na moją narzeczoną?

      Usuń
    10. Kiedy pisałem, nasze protesty okazały się klapą. Im szczerze życzę sukcesu.

      Usuń
    11. W linku na youtube podalam ci tylko namiar na zwiastun tego filmu, abys sobie ewentualnie przypomnial, bo moze juz ogladales, ale nie wiesz:)

      I zes mnie tym zarzucaniem mi biernej postawy sprowokowal do kolejnego komentarza, a juz tak dobrze szlo i mialam pozostac bierna i nie pisac nic wiecej:)
      Otoz ja bierna nie bylam, ja bylam odwazna wrecz do brawury. Wzielam wowczas na klate emocje matki. Stalam jak tarcza pomiedzy matka siostra, a wiesz jak to z tarcza bywa? Najwiecej "ciosow" wylapuje ( prosze nie brac doslownie, ale jako metafore). Nie wiesz jak to jest stac w zasiegu ognia rozwscieczonej smoczycy:))) Krylam siostre i mi krzyz kombatancki tez powinien przyslugiwac, ot i tyle :))

      Usuń
    12. No teraz to żeś mnie rozeźliła. Aż takiej sklerozy nie mam, żeby nie pamiętać czy oglądałem jakiś znany film, czy nie. ;))) Co innego kino klasy C. Tu mogę nie pamiętać.

      Tarcza powiadasz? To ja całą młodość byłem taki odważny, gdy stawałem między matką a ojcem, gdy się kłócili. A wiesz ile razy za to oberwałem i to nie metaforycznie? To pałowanie w 68 to mały pikuś. Wprawiony byłem ;)
      Krzyż kombatancki powiadasz? To chyba należy się każdemu dziecku, które miało rodzeństwo ;) Może nie za to, że się ich broniło, ile za to, że trzeba było z nim wytrzymać ;)))

      Usuń
    13. Oj tam... od razu rozezlila. Czy musisz uzywac okreslen z TAKIm emocjonalnym nosnikiem? :)) Nie miewasz tak, ze np.: zastanawiasz sie : "Te niebieskie tabletki to lynalem dzisiaj czy zapomnialem?". Bo ja tak mniewam. Zastanawiam sie ... "lyknelam te male czy jeszcze nie?":))) Z filmami podobnie. Rzucaja tytul i niekoniecznie kojarze. Zaczynaja opowiadac i :" a tak, tak widzialam juz".

      Z ta odwaga... w sumie bylam tez tak odwazna jako i ty. Dlatego chyba mam dosc emocji i sortuje sobie na takie , ktore przezyc wypada, lub chce i na takie bez ktorych sobie poradze, sa mi zbedne. Emocjom politycznym mowie stanowczo "nie":)) Tzn ta dziedzina zycia mnie nie emocjonuje... choc zdaje sobie sprawe, ze powinna:)

      Usuń
    14. „Wyborcza” publikuje 100 najlepszych haseł protestu. No może nie wszystkie, ale przy części musiałem odsunąć twarz od blatu stołu, aby nie stracić zębów. A ileż aspiracji na tytuły moich notek!!! Tworzy się nowy piękny gatunek literacki ;)

      Nie jem niebieskich tabletek!!! Chyba rozumiem Twoją aluzję zawartą w ostatnim zdaniu. Chcesz, abym napisał coś o religii ;)))

      Usuń
  5. ..rząd natychmiast do dymisji, ogłosić wybory parlamentarne.
    To brzmi bardzo optymistycznie. Nie zdawałem sobie sprawy, że w Polsce jest obecnie silny i zwarty front polityczny gotowy zmierzyć się z sytuacją i równie jednomyślne społeczeństwo, które wie na kogo głosować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie ma jednego ugrupowania, które samo w sobie jest zdolne pokonać PiS. Ale jest też dobra wiadomość, dziś PiS nie ma najmniejszych szans zdobyć większości parlamentarnej, praktycznie nie ma też żadnego nowego koalicjanta, z którym tę większość byłby w stanie zdobyć. Jest jeszcze (hipotetycznie) lepiej, gdy wciąż będzie obowiązywał zakaz wychodzenia z domu seniorów, który tylko w minimalny sposób pozwoliłby zniwelować straty w tej grupie wiekowej przy głosowaniu korespondencyjnym dla nich. I duży odpływ rolników.
      Jeśli jednak rząd protesty przetrzyma, pozostanie to w sferze marzeń. Przynajmniej na trzy lata.

      Usuń
  6. Nowy nick sympatyczny, kojarzy się z de lux:-)
    Zbyt dużo chyba wymagasz od władzy bez kręgosłupa, uzależnionej od woli jednego prezesa i wiecznie na klęczkach.
    Z niejaką kloszard nie dyskutuj, szkoda nerwów, poza psuciem krwi nic innego nie potrafi, wycofa się szybko gdy argumentów zabraknie, a i tak nabluzga na koniec. Wilczy bilet ma na wielu blogach, więc próbuje dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłem ją, no, powiedzmy – prześwietliłem i wiem kto zacz ;))) Nie z takimi sobie radziłem ;)

      Od władzy to ja właściwie nic nie wymagam, poza tym aby nie psuli mi życia.

      Usuń
    2. Delu

      A ze ty lubisz miec zycie pod wzgledem politycznym bardzo komfortowe- z przechylem w innym kierunku niz obecna wadza proponuje, to oni musza sie bardzo nastarac aby ci je urzadzic tak, jak ty chcialbys je miec ... i nie popsuc:))

      Usuń
    3. Aniu, ja chciałbym, aby życie polityczne było pełne emocji, natomiast o własny komfort zadbam sam, jeśli mi tylko nie będą przeszkadzać.

      Usuń
    4. Delu
      Chcesz i masz ... to zycie polityczne pelne emocji:)) Zadbali o twoj komfort a ty ... znowu niezadowolony:))

      Usuń
    5. Jak to jestem "znów niezadowolony"? ;) Przecież się dzieje.

      Usuń
  7. at TheLoo /to taki wariant pisowni :)/...
    w tej swojej wypowiedzi Pinokio jeszcze dodał uspokajająco, jakoby nie było, miało nie miało być żadnej inicjatywy ustawodawczej co do prawa aborcyjnego, innymi słowy: "ten trybunał tak sobie tylko gadał, ale nic się nie zmieni, nic z tego nie będzie", czym naprawdę rozczulił mnie do łez /ze śmiechu/...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wariant pisany powiadasz ;)))

      Nie słuchałem Pinokia, czytałem tylko te fragmenty, które opublikowało wPolityce. Ciekawy jest reakcji prawicowych proliferów, gdyby mieli czarno na białym, że ów wyrok TK nic nie znaczy, że on tylko dla picu? Przyłębska, Pawłowicz i Godek naprawdę potrzebowałyby ochrony całodobowej.

      Usuń
    2. ja to wczoraj usłyszałem w radiu z samych złotych ust Pinokia, do tego jeszcze jechałem na rowerze, ale mam wprawę, wypadku nie spowodowałem :)
      za to Godek /jak słyszałem/ faktycznie ma ochronę, ponoć także policyjną, bo prywatną z pewnością jej ogarnęło jej towarzycho...
      ...
      tak w ogóle, to domy kontrowersyjnych /w danym momencie/ postaci politycznych z klucza, rutynowo są obstawiane policją, zawsze jakaś radiola pod nimi dyżuruje...

      Usuń
    3. Z powodu Godek i Pawłowicz, jakiś tam urząd GUODO wreszcie dostał zajęcie. Wszczynają śledztwo, kto rozpowszechnił adresy tych zacnych kobiet.

      Też czytałem. I żal mi tych chłopców. To musi być najnudniejsza służba pod słońcem. Ciekawe czy dostają szkodliwe? Ja na ich miejscu bym się domagał...

      Usuń
  8. Wydaje mi się że jesteś za dużym optymistą.
    Wymyślą cos takiego, że jeszcze my będziemy piszczeć...
    Obym się myliła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez mi sie cos tak wydaje, ze ... za szybko na przbijanie piatek . Trzeba byc szczegolnie czujnym w momencie, kiedy wszystko zacznie powoli wracac do normy. Teraz to obiecanki cacanki, aby spokoj byl.

      Usuń
    2. Mój optymizm wynika z mojej natury i chroni mnie przed ponuractwem. Niemniej zapewniam Was obie, trzeźwej oceny też mi nie brakuje. W notce gdybam, co ONI powinni zrobić, ale nie mam złudzeń, sytuacja jest patowa, tak patowa, że wręcz wybuchowa (na większą skalę niż mamy teraz), a to nie jest dobra wiadomość. Mój ostrożny optymizm bierze się z faktu, że Kaczor nie może postąpić jak Łukaszenko, ani zgotować nam drugiego majdanu. Zbyt dużo jego zakon ma do stracenia. Uciekać też nie mają za bardzo gdzie. Do Erdogana? Raczej do ultrakatolickiego Konga.

      Pytaniem otwartym jest to, ile za to zapłacimy? I tu Stokrotce przyznam rację – słono.

      Usuń
  9. A ZŁY siedzi w swym bunkrze i tylko czaszkuje jakby ludzi jeszcze bardziej wkurzyć, żeby emocje wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem, ogłosić stan nadzwyczajny/wojenny/wyjątkowy i wymodzić w listopadzie pamiętny dla mojego pokolenia grudzień. O ile tamten grudzień jednak był ochroną (bo było przed czym, tylko mało kto o tym wiedział) to teraz listopad będzie tylko po to, żeby udowodnić kto tu rządzi.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pomoże mu żaden stan "nadzwyczajny/wojenny/wyjątkowy". Skoro młodych nie przestraszył koronawirus, jakie obostrzenia mogą ich zatrzymać? Na domiar wszystkiego ta policja nie jest tak gotowa umierać za wodza, a wojsko, wojsko też.

      Usuń
  10. A jakaż to szkoda, że zanika Delator - pseudonim w miarę prowokujący, w miarę intrygujący, a w jego miejsce powraca [?] DeLu... Pozwolę sobie zamilczeć o asocjacjach z nim mnie nachodzących. Ale... Skoro jednak Cassius Clay stał się swego czasu Muhammadem Alim, a pewien krzywozęby gó*niarz drapuje się w szaty "Obrońcy Kościoła" [którego podobno bramy miały nie...itd], tedy "Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba"... A wsio-taki żal [jak śpiewał Bułat O.].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jesteśmy przy porzekadłach: szkoda to świnia w kartoflach ;) Żal mi pewnego nicku, to prawda, ale faceci nigdy nie płaczą. Natomiast wreszcie, i to dzięki Tobie, przypomniałem sobie dlaczego był ten Delator. On faktycznie miał być prowokujący ;) Tylko, co to za prowokacja, jeśli większość czytających wie, czego się można po mnie spodziewać?

      Usuń
    2. "A mnie jest szkoda lata"... I bez świni... Swoją drogą...szkoda...

      Usuń
    3. Proszę tak nie żałować Panie Janie Krystianie N. tego Delatora, a zwłaszcza jego wielce niepokojącej "fotografii". Ja widziałam tylko to niemal czarne oko wyglądające z ciemności i jaśniejszy zakrzywiony szpon albo dziób. :)

      A dzisiaj patrzymy na ślicznego kotka oraz mamy dużo łatwiejsze do wymówienia dwusylabowe "De-Lu" zamiast czterosylabowego De-la-to-rze.
      Ci z większą wyobraźnią widzą "De-Lux", a więc wyższą klasę, no i nie zapominajmy też o owym De, tu akurat pisanym z dużej litery, ale w wymowie tego nie widać, a nawiązującym wprost do tytułu szlacheckiego (np. we Francji). :)
      Wreszcie ostatnia rzecz - przecież DeLu powstał na bazie owego Delatora jako łatwiejszy do tytułowania skrót, jako taki trochę zakonspirowany Delator. Bo rzeczywiście, co to za Delator, który sam się tak przedstawia na samym wstępie, zanim jeszcze coś prowokującego napisze. :)

      Usuń
    4. Mario, gdybym coś nabroił i postawili mnie przed sądem - biorę Cię na adwokata! Cena nie gra roli, o ile oczywiście będzie umiarkowana ;)

      Usuń
    5. Toż ja bardziej siebie bronię niż Ciebie, w końcu wygrałam ten konkurs czy nie? :)))
      A to przecież zobowiązuje. :)

      Usuń