sobota, 31 października 2020

Ciul bęc!

 

  Z polskimi ortodoksami katolickimi nie ma żartów. Nawet tymi świeckimi, a może przede wszystkim z nimi. Dla nich nie ma żadnej świętości, papieża Franciszka nie wyłączając. Pamiętacie to hasło: „Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Cię nosiło, błogosławione piersi, które ssałeś”? Na wczoraj, 30 października roku pańskiego 2020 jest już nieaktualne. Drugiemu Polakowi w historii naszego narodu, po Janie Pawle II grozi – ekskomunika! Ja nie żartuję...

 

  Środowiska zbliżone do Radia Maryja i Ordo Iuris postulują, aby to właśnie go spotkało, i czekają na rychłą decyzję kardynała Kazimierza Nycza. Instytucjonalny Kościół stęknął ustami swego rzecznika, że się na taki projekt nie zgadza, bo jego nauczanie jest niezmienne. Wszystko dlatego, że pan prezydent Duda, który tyle razy podkreślał, że jest katolikiem, że ponad wszystko najdroższe są mu wartości chrześcijańskie, wysłał do Sejmu RP projekt uchwały zezwalającej na aborcję z przyczyn letalnych (aborcja z wyłączeniem chorób zespołu Downa). Kiedy PiS wziął na sztandary byłego prezesa SN Rzeplińskiego wybaczając mu wszystko, co złego mówił o PiS dlatego, że potępił protesty kobiet, prezydent Duda, bożyszcze pisowskich wyborców zadaje im cios w plecy. Nie trudno zgadnąć, że zrobił to by gasić pożar, który wywołał jego przełożony i protektor J. Kaczyński. Trudno orzec jaki będzie efekt tego kroku, niemniej pewne jest, że politycy jedynie słusznej partii znaleźli się w niezłym błotku, co jest określeniem nad wyraz wysublimowanym. Bezpieczna metoda zamrażarki w TK, która uwalniała ich od podjęcia konkretnej decyzji, wyrok Przyłębskiej, który na chwilę pozwolił im odetchnąć z ulgą – to wszystko poszło się ***** ***!. Kukułcze jajo zakazu aborcji znów znalazło się w ich rękach, a sytuację mają daleko trudniejszą niż trzy lata temu, gdy obywatelski projekt Kai Godek trafił do Komisji sejmowej. Już wiedzą, co ich czeka po przyjęciu projektu. Po raz drugi przekonali się też, że z kobietami nie ma żartów, skoro ledwie w ciągu tygodnia słupki oparcia kurczą się niby bałwan w promieniach wiosennego słońca.

 

  Zostawmy jednak politykę na boku, to wciąż wróżenie z fusów. Ja się przyznam bez bicia, że jeśli chodzi o moralno-społeczną stronę skutków tego projektu, to czuję w sobie dziką, taką zwykłą, ludzką, na wskroś małostkową satysfakcję. I nie chodzi mi o katolickich ortodoksów, a o wszystkich tych, którzy podchwycili język o mordowaniu nienarodzonych, o matkach zabójczyniach, o holokauście niewinnych dzieciątek, czy nawet o zachodniej cywilizacji śmierci. Od tygodnia mamy wszechobecną narrację o ataku szatana, który nie tylko opętał protestujące kobiety, ale wszystkich tych, którzy je popierają. A tu masz – ciul bęc – jak mawiał mój śp. dziadek August wcale nie mocny. Te strajkujące kobiety mimo swojej destrukcyjnej siły, nie mają żadnej sprawczej mocy prawnej. Tymczasem gorliwy katolik, niesiony na ramionach wiernopoddańczego ludu do władzy, wszystko jednym pomysłem spartolił. Poza ortodoksami, którzy na razie w opiniach o prezydencie są łagodni, jego wyborcy zamarli ciszą jak makiem zasiał, jak na zamkniętych cmentarzach. Nikt nie nazywa prezydenta Dudy mordercą niewinnych dzieciątek, współczesnym Herodem ludu bożego. Nikt też dziś już nie będzie żądał unieważnienia wyborów, bo gdyby on z tym projektem wyskoczył przed wyborami, jego wynik byłby na poziomie Bosaka.

  Wierny Ludu pisowski, żeby nie być wulgarny, ograniczę się do wyświechtanego: zrobiono cię w klasyczne jajuszka. Bo mało, że Twój prezydent popełnił grzech śmiertelny, to przy okazji rozgrzeszył rozwścieczone i protestujące kobiety. Jeśli nie wywieziesz na taczce Dudę z pałacu prezydenckiego, nie masz moralnego prawa o cokolwiek oskarżać protestujących. 

 

 

49 komentarzy:

  1. Prezydent i wszyscy ortodoksi czują, wiedzą, że muszą wykorzystać wyłudzony (plusami) na suwerenie czas. Ale dlaczego mają na rządy do śmierci. Tak może uważać tylko Kaczyński.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie ma przyjaźni między ortodoksami a prezydentem, cele się rozjechały, więc takie połączenie jest nieadekwatne do zaistniałej sytuacji.

      Nie do końca rozumiem zdania pytającego: „Ale dlaczego mają na rządy do śmierci”. Może miało być: „Dlaczego mają rządzić do śmierci”(?) Ja znam ich odpowiedź: władza raz dana od Boga nigdy nie może się kończyć.

      Usuń
  2. O nieładnie...nieładnie...nieładnie... To zawsze musi zabrzmieć trzykrotnie, by mogło móc moc sprawczą. Albo wybrałeś łagodniejszą wersję zdjęcia, albo Ci je wyretuszowano. Na oryginale "mianym" przeze mnie jest jeszcze dopisek na banerze: ..."i członek, który cię spłodził". Ja też nieco retuszuję, bo tam zamiast obelżywego "członek" widnieje polsko-katolicko-sejmowa nienaganna wersja czteroliterowa [zamiast ortograficznej trzyliterowej; ale to drobiazg].
    Co do taczek... Oczyma duszy widzę meldującego z emfazą oficera dyżurnego: - Panie Prezydencie, melduję posłusznie, że podjechały taczki zaprzężone w Suskiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nieładnie, ale ja nie jestem specem od retuszu. Za to trafiłem na "pięknie" spreparowany filmik. Polecam:
      https://www.youtube.com/watch?v=e7ziOy8DcxA
      Choć z drugiej strony mam obawy. W życiu nie dam się sfilmować. Spreparują tak, że zadeklaruję wiarę w Boga jedynego.

      Zaś, co do taczek. Oczami wyobraźnie widzę gwiaździste pielgrzymki wiernych z całej Polski pod pałac prezydencki. A każda ma odpowiedni zestaw: krzyż i taczka. I czekający na nich ks. prof. Glas, aby odczynić egzorcyzmy.

      Usuń
    2. Film za film!
      https://www.youtube.com/watch?v=rYqYGqlCx3g

      Usuń
    3. Ale w tym nie ma żadnej perfekcji :(

      Usuń
    4. Jest jakaś perfekcja, nawet jeśli tylko w doborze i "obrazach" popleczników. No i tekst też "pasuje" do obrazu.
      Nie przebija tego Twojego filmiku (niektóre komentarze pod nim też mistrzowskie), ale też niezły.
      Zrobiłeś mi dzień. Dzięki. :)

      Usuń
    5. Mario, ale musisz sprecyzować, kto zrobił Ci dzień, i wcale nie wymuszam, abyś wskazała na mnie ;)))

      Usuń
    6. Ach ta męska próżność! :))
      Chyba "oczywistych oczywistości" tłumaczyć nie muszę... :)

      Usuń
  3. Może Duduś miał akurat temperaturę i wraz z nią podskoczyła mu odwaga? Nie znam kraju, w którego Konstytucji byłby zapis o tym które płody mają być usuwane a które nie, więc nic dziwnego, że fakt usuwania płodów niezdolnych do życia nie jest zgodny z Konstytucją. Odnoszę wrażenie, że Konstytucja jest najrzadziej czytanym wydrukowanym "dziełem" myśli ludzkiej. I to nie tylko w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą temperaturą możesz mieć rację, bo też temperatura sporu jest śmiertelnie wysoka.

      A co do zapisu w Konstytucji. Ledwie kilka dni temu czytałem przepowiednię jakiegoś współczesnego oszołoma, że z Polski wyjdzie iskra na cały świat. Może być, że ten zapis definiujący, który płód można poddać aborcji, to metaforycznie ta iskra.

      Usuń
    2. Przy czym pobożny oszołom nie wie [bo i skąd; ani Biblii ani Lenina nie czytał - zbyt małe litery i jest ich cholernie dużo], że parafrazuje hasło Nieśmiertelnego Nieboszczyka Towarzysza Lenina. Ot taka sobie niezamierzona jedność przeciwieństw w obronie jedynie słusznych ideologii.
      https://www.youtube.com/watch?v=fa0PtB7mJzM&t=3s

      Usuń
    3. Janie Krystianie, może przesadzę, ale gdy otwieram lodówkę... Nie, nie Lenin a Kaczor z niej wypadnie.

      Usuń
  4. W ogóle nie ma żartów. Ani z ortodoksami, ani właścicielem kota z Żoliborza, czubkami z TK, którzy nocą klepnęli wyrok w sprawie aborcji, akurat w momencie kiedy tłum prężył w stolicy muskuły, ani z panią Lempart, która dla odmiany uwielbia psy a nienawidzi dzieci, czyli stoi na właściwym miejscu, ani ze zgrają wariatów i wariatek, które latają na wolności bazgrząc gdzie popadnie swoje mądre hasełka o rozkoszowaniu się aborcją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy sobie szczerze, gdyby nie ta „zgraja wariatów i wariatek” bylibyśmy jak katoliban. Sorry, zapomniałem, że już jesteśmy, wszak minister Rau wpisał nas w poczet państwa skrajnie zacofanych. Właśnie z powodu aborcji.

      Usuń
    2. Naprawdę. Nie czytasz gazet? Stajemy w jednym szeregu z takimi państwami jak: Uganda, Arabia Saudyjska, Kongo, Białoruś, Egipt, Indonezja, Brazylia i jeszcze 24 państwa tego samego pokroju. Wszędzie mowa o zakazie aborcji i właściwej roli kobiet, czyli rodzenie dzieci. Będę uczciwy, jedno państwo jest postępowe. To USA w tej części, którą nazywa się „czarną stroną mocy” (czytaj: zwolennicy Trumpa). Stało się to dokładnie tego samego, kiedy TK wypluł z siebie wyrok...

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Czy Ty przypadkiem nie masz skłonności do przesady? Jesteś przekonany, że wszystkie kobiety biorące udział w proteście o niczym innym nie marzą jak tylko o tym, aby dać się wyskrobać, i to na własne żądanie? Na dzień dzisiejszy ten protest dotyczy czegoś innego, czegoś, co jest skondensowane w haśle „wypierdalać”. Aborcja stała się iskrą zapalną. Masz rację, pojawiają się na proteście i zwolenniczki aborcji na życzenie, tylko czy mogło być inaczej, skoro wyrok TK jest zamachem na status quo kompromisu aborcyjnego?

      Tak a propos ostatniego zdania – możemy sobie podać rękę. Jakimś cudem mnie też nie abortowano, choć chciano. Tylko, że ja podchodzę do tego inaczej. Gdyby to się stało, nie miałbym świadomości, że to się stało. Jednego mogę być pewien, nie żałowałbym, że mnie nie ma. Nie mógłbym się nawet cieszyć, że zaoszczędzono mi trudów życia ;)))

      Usuń
    5. Pewnie że nie. Ja tylko powiedziałem, że nie mam zamiaru przyłączać się do akcji na której czele stoi aborcyjny dream team. I jak o nich myślę, też mi się kondensuje to słowo.

      Ale mam świadomość. Jakbym nie miał, nie mógłbym ani popierać ani się opierać, nieprawdaż? Bo już Reagan zauważył, że wszyscy ci co popierają aborcję zdążyli się już urodzić.

      Usuń
    6. Ciekawe kto Ci się w takim razie każe przyłączyć? Żona? ;)))

      Jak to powiedział Dawkins: jestem jednym z szczęśliwców, którzy się urodzili. Setki milionów się nie urodziło [nie tylko z powodu aborcji – dopisek mój], ale przez to nie są nieszczęśliwi. Wiesz ilu jest takich, co się urodzili i popierają wojnę (to o Reganie)?

      Usuń
    7. A czy musi ktoś kazać? Zastanawiam się - tyle ludzi się zagotowało podczas marszu czarnych parasolek. A PIS rządzi nadal. Więc ile tych wkurwionych Polek naprawdę jest?

      I co ma z tego wynikać? Założenie, że dziecko które się urodzi, bo ktoś jego matce zabroni aborcji będzie nieszczęśliwe, albo będzie popierać wojnę? I co ma popieranie wojny wspólnego z Reaganem akurat?

      Usuń
    8. Nie potrafisz wyjść poza krąg myślenia życzeniowego. Czy protest czarnych parasolek był żądaniem obalenia rządu, nie mówiąc już o przejęciu władzy przez feministki? To już prędzej obecne protesty mają charakter obalenia obecnej władzy, co wcale nie znaczy, że sami protestujący chcą ją przejąć.

      Słyszałeś coś o doktrynie wojennej Reagana. Nie twierdzę, że każde dziecko, które cudem uniknęło aborcji pragnąć będzie wojny, ale gdyby tak matki Hitlera, Lenina i Stalina...

      Usuń
    9. Był protestem niezadowolonych z rządów. Z tego samego powodu co teraz. Jedynym sposobem na obalenie rządu w demokratycznym kraju - a nasz przynajmniej sprawia takie wrażenie - jest udział w wyborach, a nie robienie dymu na ulicach. Minie kilka dni i wszystkim się znudzi skandowanie wypierdalać i jebać PIS. Tym bardziej że gro społeczeństwa się pod postulatami komitetu strajkowego nie podpisze.
      Zresztą na ile poważnie można na dłuższą metę brać postulaty, które zaczynają się od:
      "Wypierdalać z oświadczeniem Przyłębskiej
      Wypierdalać z Przyłębską" ? Zresztą połowa punktów tego ich manifestu (w sumie nie mogą ujednolicić go jakoś) świadczy o tym, że Lempart i jej kumpelom nieco się odleciało. A to, likwidacja abonamentu, a nawet - o to wyjątkowo zabawne - walka z katastrofą klimatyczną... Kużwa może za chwilę wycieczki na Księżyc?

      Dzięki doktrynie Reagana i jego polityce nie było wojny i udało się tą perspektywę oddalić na długie lata. Jej podstawą było UNIKANIE bezpośrednich konfliktów. Nie wiem czy zauważyłeś taki drobny szczegół, bo różni go znacząco od reszty panów których wymieniłeś.

      Usuń
    10. Fantazjujesz niczym Reagan na temat „Gwiezdnych wojen” ;))) Sam piszesz, że nikt nic nie wie konkretnego na temat jakiegoś planu politycznego, a usiłujesz tym protestom nadać jakiś cel polityczny. Są dwa. Jeden faktycznie polityczny – zmusić ten rząd do dymisji – przy czym nikt nie precyzuje, kto ma go zastąpić. Dwa – społeczny – teraz już daleko idąca liberalizacja prawa aborcyjnego. Trzeba by być głupim jak członkowie rządu Breżniewa, który uwierzył w „Gwiezdne wojny”, by wierzyć, że coś się zmieni. Ani rząd PiS nie poda się do dymisji, ani prawo aborcyjne nie stanie się liberalne. Jedyne, na co mogą liczyć protestujący to na fakt, że wyrok TK nie zostanie opublikowany. Nigdy. Zaś prawo aborcyjne zostanie tylko kosmetycznie zrygoryzowane (wyrzucenie aborcji z powodu zespołu Downa). Cały ten protest ma ewidentnie charakter zadymy, ale zadymy bezwzględnie potrzebnej do tego, aby rządzący politycy PiS powstrzymali arogancję. Piszesz: „Tym bardziej, że gro społeczeństwa się pod postulatami komitetu strajkowego nie podpisze”. Nie wiem, co masz na myśli mówiąc o „gro”, ale to na pewno nie jest większość społeczeństwa. Jeśli dziś sondaże propaństwowych instytucji mówią o gwałtownym spadku poparcia dla PiS do granic maks. 35 procent, to gdzie ta większość?

      „Nie było wojny” jest też pojęciem względnym. Reagan wspierał islamskich terrorystów (przeciw ZSRR), ładował kupę kasy w lokalne konflikty i napędzał spiralę zbrojeń i napięć międzynarodowych.

      Usuń
    11. W program "Gwiezdnych Wojen" uwierzył ten kto miał uwierzyć. :) Poza tym próby pocisków balistycznych, które były w stanie ściągnąć satelitę z orbity przeprowadzono w jego ramach.

      Teraz Ty się pogubiłeś, ale Ci się wcale nie dziwię. Przecież te postulaty są dostępne na każdej stronie strajku w necie, więc w tej chwili istnieją jako cele polityczne, a nie coś co ja im przypisuję. Poza tym nijak nie jesteś w stanie oszacować czy protestuje większość, czy mniejszość - ale niech będzie i 100 tys - to taka sama mniej więcej liczba osób wzięła udział w Marszu Niepodległości. Po drugie wyrok TK, niestety ma to do siebie, że jest zgodny z konstytucją i obawiam się, że ulica może nie powstrzymać jego publikacji, ale o tym przekonamy się w poniedziałek. Po drugie mimo (aż tak gwałtowny to on nie jest) spadku nadal są pierwszą siłą i wyprzedzają KO, więc jeszcze nic nie jest przesądzone.

      Pewnie. Na tym polega właśnie polityka. Natomiast nie ładował się w bezpośrednie konflikty - takie jak ingerencja w Wietnamie czy w Korei. Raczej pada więc Twoja teoria o jego zamiłowaniu do wojaczki.

      Usuń
    12. Te 100 tysięcy protestujących to było podobno tylko w samej W-wie. A "spacery" odbywają jak Polska długa i szeroka w dużych i małych miastach. Więc to pewnie jest dużo więcej, na dodatek rozśrodkowane …

      No właśnie - to nie opozycja jest organizatorem protestu, a rządzący "na siłę" chcą niby rozmawiać w sprawie kompromisu właśnie z nią. Czy to nie jest jakieś pomieszanie z poplątaniem?

      Usuń
    13. No wiesz, knajpy zamknięte, kina zamknięte, do szkoły się nie chodzi, co ta młodzież ma ze sobą zrobić?

      Znaczy z kim konkretnie chcą rozmawiać? Jedyną siłą polityczną której nieco udało się dopiąć do protestów to lewica. Hołownia usłyszał że ma spierdalać. Owo "spierdalanie" i "jebanie" plus kilka medialnych frazesów to wszystko co rozumie nawet przeważająca część tego protestu. Ubawiłem się oglądając narzekanie jakieś małolaty, która skarżyła się że nie może wrócić do domu. Z powodu blokady miasta do której się przyczyniła biorąc udział w marszu. :D

      Usuń
    14. Radku:

      No robisz sobie ze mnie totalne jajeczka. Rzeczniczka PiS (tu autorytet niepodważalny): ”Jedyne postulaty protestujących, to robienie burd”.
      Wśród wszystkich rzekomych postulatów znalazłem coś takiego:
      „1. Liberalizacja prawa do aborcji
      2. Krajowy program dla in vitro
      3. Nowoczesna i bezpłatna antykoncepcja
      4. Delegalizacja Ordo Iuris i organizacji postfaszystowskich
      5. Rozdział Kościoła od państwa i wypowiedzenie konkordatu
      6. Świecka szkoła bez religii”.
      Tylko uwaga – to postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, jeszcze nie partii, ale zarejestrowany ruch społeczny. Wprawdzie ten ruch zainicjował protesty, ale jak zwykle z przekorą zapytam: ilu protestujących należy mniej lub bardziej formalnie do tego ruchu?

      Wtrącę swoje trzy grosze o tej płaczącej małolacie, bo czytaałem. Gdy w wieku lat powyżej dwudziestu znalazłem się w gronie kiboli GeKSy (a tak chciałem zobaczyć mecz), też mówiłem do siebie płaczliwym głosem: „Ja chcę kurwa do domu!”. Jak zwykle pytanko: ile było takich małolat w stutysięcznym proteście?

      Usuń
    15. Zajrzyj no sobie na ich stronę na FB i porozmawiamy o jajeczkach, ok?

      https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/posts/5294160137276608

      A gdzie na świecie istnieje "Nowoczesna i bezpłatna antykoncepcja"? :D

      Myślę że większość.

      Usuń
    16. Ech masz jeszcze na dokładkę oko press, żeby nie było że nie weryfikowałem źródeł. :D

      https://oko.press/strajk-kobiet-zebral-postulaty/

      Usuń
    17. A czym się to różni od tego, co napisałem wyżej? Przybyło kilka nowych, bardziej dosadnych, bo na inny język rządzący nie reagują. Ale dalej mówimy o ruchu OSK.

      Myślisz, ale potwierdzić tego nie możesz. Pamiętaj ten protest to nie Marsz Niepodległości narodowców spod znaku ONR i Wszechpolski. Nawet nasz kochany prezydent dość dobitnie się od nich odseparował. Mówię Ci, nie mogę się doczekać 11 listopada. ;))) Radku, jak ich osobiście nie wesprzesz, blado to widzę :D :D

      Co do antykoncepcji zapytaj feministki z OSK. Ja w tej chwili nie mam takich potrzeb ;)))

      Usuń
    18. A czyli panu zbrakło argumentów, albo zapomniał o czym rozmawialiśmy... :D

      Usuń
    19. Niby jakich argumentów? Dalej podtrzymuję – protestujące kobiety nie mają konkretnego celu. Jest wśród nich garstka OSK, która próbuje coś sklecić, ale spokojnie. Czytałem sondaż, z którego wynika, że 89 proc. badanych nigdy na OSK nie zagłosuje, gdyby miał kandydować do parlamentu.
      https://wpolityce.pl/polityka/524558-sondaz-strajk-kobiet-bez-szans-w-wyborach

      Usuń
  5. W tym wszystkim najzabawniejszy jest apostoł Mateusz z prośbą, by na niego kierować cały gniew...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własną piersią chce ochronić kaczora i Kościół ;) Dobry materiał na męczennika za wiarę...

      Usuń
  6. To rozumiem - prosto i klarownie. Bo teraz taki nowy etos jest, że już się kłamstw i przemilczeń nie trawi. I dzielenia włosów na czworo. I on mi się bardzo podoba.

    Duda jest, jaki był, trochę taki, a trochę owaki, w sumie nijaki.
    Godek ewakuowała się z W-wy i tak trzymać. Byle nie na Śląsk!
    Pawłowicz na antenie Trwam wzywa, żeby jak ktoś chce, może uderzyć w jej piersi. Trwają zapisy. Ostatni termin na 2032r. Na Morawieckiego nikt się nie pisze ;)

    Gdyby mieli nam wyłączyć internet, to już dziś życzę wszystkim Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki „on” Ci się podoba? Duda? Ni nie żartuj, bo przestanę Cię lubić ;)))

      Zaś z tym wyłączeniem netu mnie nie strasz. Przecież to wywołałoby rewolucję gorszą niż ta bolszewicka. Wyobrażasz sobie kobietę bez dostępu do netu, czy sieci komórkowej? Ja sobie nie mogę wyobrazić, ale nawet gdyby, nie miałbym odwagi do niej podejść, ani nawet na nią spojrzeć. ;)

      Usuń
    2. ON czyli etos. Spokojnie możesz lubić mnie nadal ;)

      Jak tak się nie boisz (bo tylko kobiety by wyłączenia netu nie zdzierżyły w/g Ciebie) to mogę straszyć Cię nadal: przejęcie przez państwo wszystkich mediów, więźniowie polityczni, stan wyjątkowy. Do wyboru do koloru strachów.

      Usuń
    3. Na szczęście taki stan wyjątkowy nie trwa wiecznie, a gniew ludu po takim stanie zmiecie każdą władzę ;)

      Usuń
  7. A od kiedy tlum jest wierny i staly? Chodzi mi o to, ze na ta sama partie moze pluc po czym , po czasie... jezeli wydarzy sie cos odpowiedniego mozna cwierkac z zachwytu. W Polsce nie lubia ludzie opcji "zachwyt nad wladza". Jak nie jedna , to druga strona bedzie czula sie porkzywdzona i zrobiona w ciula:)
    A skoro pojechales troche w kierunku fundamentalistow, religii, odpowiedniego swiatopogladu ( haselka biblijne ...) to zobacz opis wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Slali mu droge galeziami palmowymi, po tygodniu ten sam tlum go krzyzowal i krzyczal "precz z nim":))
    Obecnie rzadzaca partia z pewnoscia przechodzi moment krzyzowania:))

    Dlatego ja nie lubie demonstracji, polityki... zagrywek wszelakich, tej calej dyplomacji.... zmiennosci tlumu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznałbym Ci rację gdybyś to ujęła odwrotnie. Poplecznicy partii mogą się nią rozczarować, a to zdarza się zdecydowanie częściej, nawet częściej niż Barbórka ;) To rozczarowanie ma tak silne i stale konsekwencje, że przebaczenie rzadko kiedy ma charakter spontaniczny.

      Wjazd Jezusa do Jerozolimy dowodzi jednego – populizm ma krótkie nogi. Wiwatujący oczekiwali poprawy swego losu, tymczasem Jezus na tej płaszczyźnie strasznie ich zawiódł. Podobnie jest z PiS-em, choć akurat ci, co każą mu dziś „wypierdalać” wcale go palmami nie witali.

      Ja też nie lubię demonstracji, choć z innych przyczyn. Mnie w młodości kazano demonstrować poparcie dla partii ;)))

      Usuń
    2. Poplecznicy partii, w zaleznosci od ich dojrzalosc politycznej ( czyli swiadomosci, ze partie graja rozmaitymi kartami i to, co obiecuja pozostaje bardzo czesto w sferze li tylko obietnic) bywaja z reguly zawsze rozczarowani. To tak , jak w tworzacym sie zwiazku. Facet kiedy zdobywa kobiete obiecuje jej zlote gory ( moj ojciec mial jak nurek w odmety wod wskakiwac za matka i zycie jej rozami wyscielac- tak pisal w listach milosnych do niej, notabene zzynal te okreslenia z listow pomiedzy Orzeszkowa a kims tam) . Matka puentowal, ze zapomnial dodac, ze te roze beda mialy kolce. No patrz , nie oberwal ... nie chcialo mu sie - leniuch jeden:))
      Tak samo jest z obiecankami wszelkich partii. I jezeli ktos postrzega owe partie jako niosacych nadzieje, a brak w tym popstrzeganiu realnosci politycznej, to zawsze sie przejedzie.
      Wedlug mnie jesz juz dobrze, keidy owe obiecanki partia choc w 10 % potrafi zrealizowac.
      Obecni rzadzacy maja jakies tam swoje uklady. gdzies cos obiecali i ... wychodzi mi na to, ze straja sie z obietnic danych komus wywiazac. Podchodza co rusz do tematu i po kawalku robia to, czego zrobienia sie podjeli.
      A tlum ? Bywa zmienny. Najpierw ich wybral, potem sie rozczarowal, ze ich wybral... po chwwili zapomnial i znowu wybral to samo... teraz znowu demonstruje... oni przeczekuja. Za moment tlum znowu zapomni- przyzwyczai sie do sytuacji....

      " Wjazd Jezusa do Jerozolimy dowodzi jednego – populizm ma krótkie nogi. Wiwatujący oczekiwali poprawy swego losu, tymczasem Jezus na tej płaszczyźnie strasznie ich zawiódł."
      No i chyba owa partia tez zdaje sobie z tego sprawe, ze populizm ma krotke nogi. Wsciek tlumy bywa grozny, ale... trzeba go przeczekac i swoje robic. na zasadzie "psy szczekaja a karawana jedzie dalej":)) Biorac jeszcze pod uwage, ze Europa zmeczona i zajeta jest covidem. Biorac pod uwage, ze w Polsce rozroby to nic nowego- Polacy tak ze soba gadaj, tak sie dogaduja... wiec zachod macha rekami i mowi: "oni tak zawsze mieli".

      Ja tez nie lubie demonstrowac, bo mi sie to z pochodami pierwszomajowymi kojarzy, na ktore za cholere nie chcialo sie isc:)))

      Usuń
    3. Mnie żona przed ślubem obiecywała, że będzie mi dogadzać. Nie doprecyzowała, że w jej języku znaczy to tyle, co „wk...ć”. ;)) Przypomniałaś mi stare dobre czasy, kiedy pisałem miłosne listy do swojej dziewczyny (to nie była późniejsza żona), elaboraty na kilka stron kartek wyrwanych z zeszytu. Zapewniam Cię, że nigdy niczego nie przepisywałem i niczego nie obiecywałem ;) Gdybym jednak nie wysłał listu raz w tygodniu, od razu były pretensje, że ją nie kocham ;))) Piękny zbiór miałem jej listów, choć już nie tak obszernych i czułych jak moje. Żona mi spaliła w ramach dogadzania.

      Przecież tłum dlatego jest zmienny, że te obiecanki to cacanki, właśnie dlatego, że tylko w minimalnym procencie spełnione. Pis obiecał skończyć z arogancją władzy. Mało, że tej obietnicy nie spełnił, to wyniósł arogancję na szczyty możliwości. To była jedyna obiecanka, która nie generowała żadnych kosztów, więc można było w nią uwierzyć. I co?

      PiS nie zna metody na przeczekanie. On potrafi tylko skandale przykrywać innymi skandalami. To prawda, Europa jest zmęczona Covidem, ale nikt tam nie obiecuje, że modlitwa, post i pokora nas uratuje.

      Usuń
  8. pomysł maliniaczej ustawy "kompromisowej" widzę (metaforycznie) tak:
    dotychczasowa ustawa aborcyjna legalizuje gwałt z wyłączeniem trzech technik...
    tzw. "trybunał" zalegalizował jedną z tych technik...
    maliniak chce to zróżnicować i jeden wariant tej techniki pozostawić na nielegalu, drugi na legalu...
    oczywiście jest to nie do przyjęcia dla "kajogodkowców", którzy chcą legalizacji gwałtu niezależnie od techniki, a także dla większości Polaków, których większość chce delegalizacji gwałtów w ogóle...
    ...
    jak to się wszystko skończy, też nie wiem, zawiesiłem czasowo swoje próby polityczno - prognostyczne...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diagnoza wydaje się być słuszna szczególnie gdy piszesz o legalizacji gwałtu. Nie odważyłbym się dokonać gwałtu tej opinii ;)

      Prognostyka ma swoje plusy. Prognozujący najczęściej się myli, tym samym uczy się przełykać gorycz porażki ;)

      Usuń
    2. w dniu orzeczenia tzw, "trybunału" prognozowałem, że protesty będą o wiele mniejsze, niż w dniu parasolek, pomyliłem się /bardzo zresztą się z tego cieszę/, ale to jednak ostudziło na jakiś czas mój zapał do dalszych prognoz...

      Usuń
    3. Ja akurat przewidywałem że ten protest będzie większy, po pierwsze z racji lockdownu. Spodziewałem się też, że sukces marszu parasolek zachęci środowiska, które będą chciały przekuć swą niechęć do PISu, choć tak naprawdę sprawa aborcji ich bezpośrednio nie dotyczy. Zresztą zawsze można wyjść i pokrzyczeć sobie ***** ***.

      Usuń
    4. Nie zawsze jest to gorycz porażki z tymi prognozami.
      Ja przykładowo nie bardzo wierzę w wielki sukces tych protestów, ale gdyby jednak jakiś był, to przecież nie przyjęłabym go z goryczą, a nawet wprost przeciwnie … :)

      Usuń