W. Brytania już w grudniu, Polska na przełomie stycznia i lutego zamierzają wprowadzić do użytku szczepionkę na koronawirus. Przyznam, że mój sceptycyzm lekko oponuje, przy czym to „lekko” podkreślam. Rzecz w tym, że trzeba z reguły kilku lat, aby przekonać się o jej skuteczności i ewentualnych skutkach ubocznych jej stosowania. W przypadku koronawirusa niestety tak długiego czasu nie mamy. Być może na wiosnę zachorowalność zmaleje, co nie gwarantuje, że wirus ustąpi. Być może nabierzemy stadnej odporności, ale nikt nie wie jak długo to potrwa, ani jakim kosztem. Właściwie nie ma innego wyjścia, jak podjęcie ryzyka w sytuacji, gdy firmy farmaceutyczne gwarantują nawet 94 procent skuteczności. A co, jeśli znajdę się w grupie tych sześciu procent? To bardziej prawdopodobne niż główna wygrana w Lotto.
Na razie w planie mam zamiar poczekać do jesieni. Wtedy już pewnie będzie wiadomo, co z tym ryzykiem. Sceptycy religijni zadbają o to, aby każdy przypadek powikłań po szczepionce nagłośnić, tym bardziej, że już teraz wykazują się zdecydowanym sprzeciwem. Aby nie być gołosłownym: „Strażnicy naukowej ortodoksji nie dopuszczają do siebie żadnych wątpliwości ani wahań, wymagają skoku wiary od tych, którzy nie posiadają dostępu do poufnych informacji. Grzmią oburzeni, że szczepionka zadziała! Sam mam nadzieję, że to prawda, niemniej jednak, pozwólcie mi na wyrażenie sprzeciwu: szczepionka nie jest rzeczą świętą”1, to niejaki prof. Crisanti. I tu mam pytanie, czy ów profesor ma coś lepszego niż ta szczepionka, która faktycznie nie jest święta, bo jeszcze procesu beatyfikacyjnego nie przeprowadzono? Tak na marginesie przyszło mi na myśl, że wynalazcom szczepionek przeciw innym groźnym chorobom bardziej należy się miano świętych, niż takiej obłąkanej siostrze Faustynie. Ileż oni istnień ludzkich ocalili, a tej siostrze zakonnej nie da się przypisać żadnego.
I wiecie co? Odpowiada mi na to pytanie portal Pch24.pl. Znów muszę się posłużyć cytatem: „[Głos prof. Crisanti] wydaje się być głosem zdrowego rozsądku w czasach, w których rozsądku często brakuje. Ludzie tacy jak my, niebędący immunologami ani mikrobiologami, niezdolni wskutek tego do formułowania naukowych prognoz, możemy jedynie podjąć wysiłek polegający na niewyrzekaniu się właściwego korzystania z logiki. Poza zdrowym rozsądkiem rzeczą konieczną jest także przeżycie tej pandemii w świetle wiary, możemy wskazywać na istnienie środka przeciwko koronawirusowi, który jest zdecydowanie najskuteczniejszy, zapobiega bowiem nie tylko chorobom ciała – przed którymi wszyscy czują lęk – ale tym także bardziej niebezpiecznym: chorobom duszy, o których nikt nie mówi” (sic!). A teraz proszę się zastanowić, czym jest ów najskuteczniejszy środek przeciwko pandemii koronawirusa? Od razu uprzedzę to nie sama modlitwa, choć należy sądzić, że ona wspomaga działanie. Otóż, według tych najbardziej gorliwych z gorliwych katolików jest nim Cudowny Medalik, którego pierwsze egzemplarze pojawiły się około 1840 roku za sprawą św. Katarzyny.
Nie, to nie jest bajka ani żadne tam science fiction, to się dzieje w XXI wieku na terenie naszej ukochanej, katolickiej Ojczyzny. Dalej czytamy: „Cudowny Medalik należy poświęcić, a następnie nosić – najlepiej na szyi. Niech jego czciciele nie tylko go noszą na szyi czy też przy sobie, niech go także upowszechniają gdziekolwiek jest to tylko możliwe: w swoich domach, w miejscach naznaczonych bólem i grzechem. Cudowny Medalik, na całym świecie noszony z wiarą przez wielu katolików, wciąż spełnia dziś swoje niezwykłe zadanie, jest cudowną szczepionką przeciwko złu naszych czasów. Ostatnim wielkim cudem, o który prosimy za jego sprawą, jest rozproszenie ciemności spowijających świat, w którym żyjemy”. Po jaką cholerę naukowcy wysilają się nad wynalezieniem szczepionki, skoro istnieje taki cudowny amulet? Dalibóg nie mam zielonego pojęcia. Zamiast wydawać grube miliony na szczepionkę wystarczyłoby ów Cudowny Medalik rozprowadzać po kraju, za powiedzmy marne sto złotych. Odliczając koszty produkcji – trzy miliardy czystego zysku, co w obecnym kryzysie byłoby nie lada ratunkiem dla budżetu. I można byłoby go przecież również eksportować. A iluż nawróconych na jedynie słuszną wiarę katolicką? Żadna rechrystianizacja tego nie zapewni.
Tego nie sposób inaczej skomentować – pełne mroku średniowiecze wraca niczym dżuma, tak jakby mało nam było jednej zarazy. I pomyśleć, że żaden biskup nie reaguje na ten zabobon (wiara w siłę sprawczą amuletów jest grzechem), który szerzy się przez świecką organizację Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi.
Przypisy:
1 - wszystkie cytaty za: https://www.pch24.pl/roberto-de-mattei--najbezpieczniejsza-szczepionka-na-koronawirusa,80290,i.html
No czy nie durne te naukowcy ze na to nie wpadli? A takie proste, tanie, bezbolesne.......
OdpowiedzUsuńWpadli, nazywają to efektem placebo...
UsuńSerpentyna:
UsuńNiektórzy naukowcy wpadli na taki pomysł wcześniej. Mam na myśli „cud w Sokółce” ;)
Niemiecki minister zdrowia wypowiedział się wczoraj oficjalnie i zapowiedział, że Niemcy nie zastosują szybszej ścieżki zatwierdzenia tej nowej szczepionki (tak robią Brytyjczycy) , ale będą ją po prostu teraz wpierw testować. Medalik - żyję naprawdę długo a w życiu nie nosiłam czegoś takiego. A zauważyłeś ten napis na drugie stronie? Zawsze słyszałam,że to Chrystus był "poczęty bez grzechu" ale nigdy o tym, że Matka Boska również. Ten naród to by każdemu w tyłek wlazł, nawet bez wazeliny.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Dzisiaj przeczytałem, że jedną z szczepionek sprawdzono na 40 tys. pacjentów. Nie wiem czy to wystarczająca liczba, ale wg mnie duża. Pożyjemy, poczekamy...
UsuńDogmat o niepokalanym poczęciu Maryi (poczęciu bez grzechu) istnieje od 1854 roku, więc jesteś jakby daleko do tyłu ;))) Ale ja Ci tego nie mam za złe, skoro ten dogmat jest bardziej niż kuriozalny. I przyznam, że też nigdy w życiu nie nosiłem żadnego medalika, nawet wtedy, gdy byłem wierzący.
W badaniu szczepionek duże znaczenie ma nie tylko ilość testowanych ale przede wszystkim czas tego badania, bo niektóre skutki uboczne mogą wystąpić nie od razu, nie po kilku dniach ale znacznie później i szczepionka przynajmniej rok musi być badana klinicznie.
UsuńA wiesz, że miałam rację podejrzewając, że ten patogen to się i na mózg rzuca? Właśnie wyczytałam,że znaleźli go również w komórkach mózgowych- prawdopodobnie trafia tam przez komórki węchowe w nosie. No i wyczytałam też, że u mnie ta forma lockdownu będzie obowiązywać do 10 stycznia 2021. Na samo Boże Narodzenie można zasiąść do wyżerki w liczbie 10 osób z 2 gospodarstw domowych, dzieci do lat 14-tu nie liczą się w tym rachunku. W dużych sklepach powyżej 800 m obliczając ilość klientów będących równocześnie w sklepie trzeba brać pod uwagę 20 m kwadratowych na osobę, w mniejszych,- 10 m. Oczywiście maseczki obowiązują również na parkingach i w przestrzeni około sklepowej.Pokazy fajerwerków na głównych placach i ulicach zabronione. U Ciebie pewnie będzie podobnie z tą ilością osób przy stole.
Ani chybi Wielkanoc też będzie w oparach covidu.
Wyobraź sobie, że czekamy na efekty testów cztery lata. Wyobrażasz sobie, co się stanie z ludzką psychiką w takim reżimie? Ja ten reżim już odczuwam, a przecież żyję w nim niespełna rok.
UsuńTu na razie obostrzenie do 5 osób zaproszonych, oprócz domowników. To akurat dla mnie nie problem, świąt nie obchodzę od kilkunastu lat i to w żadnej formie. Wydaje mi się, że niektóre obostrzenia potrwają dłużej niż do Wielkanocy, bo skutki szczepień nie od razu się uwidocznią gwałtownym spadkiem zachorowań.
Powiem szczerze - mamy do czynienia z koronawirusem od ponad roku i jeszcze tej choroby nie znamy, bo co chwila wychodzą nowe ustalenia i rewelacje o różnych powikłaniach i efektach ubocznych. Opracowanie skutecznej szczepionki to okres z reguły 10 lat, więc może być tak, że jest ona równie skuteczna co ten medalik.
OdpowiedzUsuńNatomiast już widzę ten strumień zielonych, szeleszczących banknotów płynący istną rzeką do firmy Pf...
Mamy do czynienia z powikłaniami, ale u tych, co chorobę przeszli lub przechodzą, więc to jakby nie ma związku z szczepionką.
UsuńNależy Ci się pewne wyjaśnienie. Ta szczepionka nie jest wcale taka nowa. Była tworzona na potrzeby SRAS i Eboli, ale w związku z zanikiem tych pandemii nie było potrzeby ich stosowania. Piszesz o 10 latach, tyle że tyle czasu nie ma, tu trzeba podjąć pewne ryzyko. Po przebadaniu 40 tys. zaszczepionych w ramach testów nie stwierdzono poważnych skutków ubocznych (najwyżej drobne objawy grypy), więc bez przesady i paniki.
A teraz coś zabawnego. Grupa polskich naukowców wystosowała apel do rządu, by z tą szczepionką się nie spieszyć. Autorami apelu jest troje „wybitnych naukowców”, którzy uznali, że krew na hostii w Sokółce pochodzi z fragmentu ludzkiego serca. Przypuszczam, że gdyby ich poproszono, udowodniliby ponad wszelką wątpliwość, że Cudowny Medalik jest skuteczniejszy niż najlepsza szczepionka.
Coś mi umknęło. Osobiście mam większe zaufanie do tych, do których płynie rzeka pieniędzy za szczepionki (i inne leki), niż do tych, którzy rzekomo za darmo rozdzielają błogosławieństwa, szczególnie te z użyciem świętych relikwii ;)))
UsuńA niby czemu trzeba podejmować ryzyko? Powikłania po Covidzie uwidoczniły się u dzieci, które przechodziły go bezobjawowo na pozór. Po roku. Szczepionka polega na zamarkowanym ataku choroby, więc skutki uboczne mogą być tak samo długofalowe.
UsuńJa nieszczególnie mam zaufanie. Zalecam lekturkę:
https://www.rp.pl/Covid-19/200919842-Szczepionka-na-COVID-19-czy-wielkie-oszustwo.html
Dodam tylko, że jeszcze przed pandemią panowało ogólne przekonanie, że opracowanie skutecznej szczepionki na koronawirusy jest w ogóle niemożliwe. Teraz nagle trzasnęli ją na poczekaniu.
OK, masz artykuł bardziej kompetentnej osoby.
Usuńhttps://www.infodent24.pl/techdentpost/prof-pyrc-od-20-lat-trwaja-usilne-prace-nad-szczepionka-na-koronowirusy,115103.html
Przeczytałem, żeby nie było wątpliwości. Natomiast mam wątpliwości, co do rzetelności autora. Kim jest Paweł Łepkowski? Dziennikarz z wykształcenia politolog i ekonomista (sic!) Niezły autorytet w dziedzinie farmaceutyki i epidemiologii, nie ma co ;) Ale żeby nie było, czytam: „Byram Bridle zwraca uwagę, że w przypadku, gdy zaszczepi się miliard ludzi, jedno z poważnych(?) zdarzeń niepożądanych dotknie aż 100 000 z nich”. Przełóżmy to na realne dane: wychodzi na to, że na dziesięć tysięcy szczepień jedno wywoła niepożądane zdarzenie. W sytuacji, gdy do tej pory zmarło na świecie 1,5 mln ludzi, przy takiej ilości 1,5 tys. miałoby jakieś bliżej niesprecyzowane niepożądane zdarzenia. O czym my więc dyskutujemy przy takich proporcjach i skutkach? Chyba tylko o tym, aby w kwestii owego „ogólnego przekonania” jednak pozostać przy Cudownym Medaliku ;)))
UsuńOK, masz artykuł bardziej kompetentnej osoby.
Usuńhttps://www.infodent24.pl/techdentpost/prof-pyrc-od-20-lat-trwaja-usilne-prace-nad-szczepionka-na-koronowirusy,115103.html
nie wiem dlaczego komentarz wylądował na górze...
Znów czytam coś, czego chyba sam nie doczytałeś: „Jeśli chodzi o SARS-CoV-2, to spodziewam się, że z czasem pojawią się faktycznie odrębne szczepy, ale nie stanie się to w najbliższej przyszłości”. Warto też zwrócić uwagę na datę: 30 maj 2020 r. Wiele się od tego czasu zmieniło panie Radku, wiele.
UsuńCzytam też w następnym artykule: „Od 20 lat próbujemy zrobić szczepionkę na koronawirusy i na razie się to nam nie udało. Liczę jednak, że przez zaangażowanie tak dużych środków, mocy przerobowych i mądrych ludzi, uda się to zrobić”. Czyli co? Pesymizm przykryty optymizmem ;)
Próbuj dalej ;)))
Nie dziękuję. Skoro zdanie że po 20 latach prób nagle opracowano skuteczną szczepionkę w rok nie daje Ci do myślenia to chyba już można uznać temat za zakończony.
UsuńKto w maju mógł przypuszczać, że szczepionka powstanie? A przecież powstała. Jak skuteczna to się okaże, więc mi się tu nie zasłaniaj tymi dwudziestoma latami, bo one są już nieaktualne. Z pandemią na taką skalę mamy do czynienia od roku. Oczywiście, możemy czekać następne kilka lat, ciekawe tylko czy będzie kogo wtedy leczyć?
Usuńwiara w magiczną moc różnych przedmiotów jest elementem wielu religii, w tym też katolicyzmu i to nie jest tak, że to wcale nie działa... rzecz jasna nie sam przedmiot działa, tylko umysł i jak wspomniał Radku nazywa się to "efekt placebo"... oczywiście nie u wszystkich i nie na wszystko... inna sprawa, że katolicyzm traktuje sprawę dość schizofrenicznie: doktryna mówi swoje, a wyznawcy robią swoje i to jest raczej warte obśmiania, niż to, że ktoś w taką moc wierzy...
OdpowiedzUsuńco do szczepionki to nie mam jeszcze wyrobionego zdania, tylko dziwi mnie, jak po tak krótkim czasie oszacowano skuteczność tej, czy innej wersji... ciekawi mnie sama metodyka badań, bo lek antywirusowy testuje się dość prosto: podaje się go zakażonemu i bada wiremię, a szczepionka to inna bajka... jedyny sposób, jaki widzę, to podać szczepionkę, zamknąć klienta z grupą zakażonych i albo zachoruje po jakimś czasie, albo nie... bo puszczenie gościa luzem i zbadanie po jakimś czasie niewiele wnosi... jeśli jest chory, to znaczy że szczepionka nie działa, a jeśli jest zdrowy to co?... nic z tego nie wynika: może szczepionka zadziałała, może nie, tylko pacjent miał z gruntu wysoką odporność lub prozaicznego farta?... bo to, że nie ma skutków ubocznych nic nie mówi na temat skuteczności... to skąd te 90 - 95% po tak krótkim czasie?...
ale być może ja się nie znam, więc niech ktoś bardziej się znający mi to wytłumaczy...
p.jzns :)
Oprócz przereklamowanego placebo istniej również takie pojęcie jak nocebo, dużo groźniejsze niż to pierwsze, więc ja byłbym bardzo ostrożny w propagowaniu tego typu „metod leczniczych”.
UsuńCzytam: „bezpieczeństwo szczepionek jest szacowane w badaniach klinicznych u ludzi: kolejno w badaniach I fazy, gdzie badane jest właśnie bezpieczeństwo szczepionki, w badaniach II fazy, gdzie głównie badana jest odpowiedź układu odporności osób zaszczepionych i poszukiwana jest optymalna dawka oraz w badaniach III fazy, gdzie oceniana jest skuteczność i bezpieczeństwo pod kątem występowania niepożądanych odczynów poszczepiennych”, innymi słowy badanie skuteczności szczepionki podlega dość ścisłym rygorom. Z tego, co wiem, pomija się eksperymenty na zwierzętach, które powinny poprzedzać I fazę badań klinicznych na ludziach, co wydaje się na tyle zrozumiałe, że na to czasu nie ma. Te 90-95 procent oszacowano na podstawie 40 tys. poddanych badaniom klinicznym. To może nie jest zbyt dużo, ale i wcale nie mało.
Wydaje mi się, że obecna sytuacja jest na tyle wyjątkowa, że trudno o jednoznaczną ocenę. Na pewno po pół roku czy roku od podania pewnej partii szczepionek można będzie coś więcej powiedzieć. To jest też trochę tak jak z trudnymi wyborami, gdzie z każdą decyzją wiążą się nie koniecznie wiadome nam od razu skutki (albo wszystkich nie znamy od razu). Na razie słychać, że w Polsce nie będzie przymusu szczepienia, więc każdy będzie mógł sobie sprawę przemyśleć. A na razie i tak musimy doczekać się transportu, bez tego dyskutowanie trochę traci sens.
OdpowiedzUsuńFaktycznie ten portal Deon ma w sobie pewne ukryte, dość wartościowe treści. Podoba mi się podejście autorki jednej do spraw związanych z seksem, nie broni za wszelką cenę głupoty niektórych osób.
Co do pana Czarnka to naprawdę trudno znaleźć dla niego konkurenta w dziedzinie ideologocznej. Jednocześnie jest to nieco straszne jak i śmieszne.
Pozdrawiam!
To może nie jest kwestia jednoznacznej oceny, ba taką musielibyśmy czekać kilka lat. Ilu ludzi do tego czasu umrze? Jeśli w ciągu roku zmarło 1,5 mln ludzi, każdy następny rok może przynieść jeszcze więcej.
UsuńTo chyba normalne, że na tym etapie nie może być mowy o przymusie szczepień, ale właśnie za kilka lat...
Musisz mi podać konkretny artykuł (link), bo tak jest mi trudno się do tego artykułu odnieść.
Pan Czarnek nie jest śmieszny, jest tylko straszny.
Na razie lekko wychylam się z oceną w stronę szczepionki, jakby czekać jeszcze parę, albo więcej lat, wtedy cała ludzkość (albo zdecydowana większość) sama by przeszła przez epidemię. Tylko nie wiadomo z iloma zgonami i z iloma ciężkimi powikłaniami.
Usuńhttps://deon.pl/kosciol/komentarze/zona-nie-moze-odmawiac-seksu-mezowi-niebezpieczne-zwiazki-katolikow-z-kultura-gwaltu,1066933
To jeden z tych artykułów.
Dla mnie pan Czarnek jest jak inkwizytor, za wszelką cenę tępić przejawy ,,inności". Straszne jest na pewno, że ma tak duże ministerstwo pod sobą i to co sobą reprezentuje.
Ten artykuł przeczytałem. Dzięki. Podobny, choć jeszcze bardziej bulwersujący znalazłem na koduj24.pl. Kusi mnie by to opisać.
UsuńNie namawiam, ani też nie odciągam Cię od takiego planu. 😏
UsuńWszystko jak na razie podobno...ja na pierwszy ogień nie pójdę, nawet gdy będą zachęcać, nie żebym była antyszczepionkowcem, ale tutaj wszystko na wariata, wyścig zbrojeń niemalże i zbyt dużo niewiadomych.
OdpowiedzUsuńMedalik na covida? Powodzenia!
Może nie na wariata, ale na pewno w pośpiechu, bo pośpiech jest wskazany. W notce dałem sobie termin do jesieni przyszłego roku, ale jeśli bym miał żyć w takim reżimie jak teraz, kto wie czy nie zaryzykuję wcześniej.
UsuńKsiądz stwierdził że szczepionka przeciwko koronowanemu wirusowi robiona jest z dzieci wyabortowanych. No i co? Księdzu nie wierzyć?
OdpowiedzUsuńhttps://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/ksiadz-o-szczepionkach-z-abortowanych-dzieci/mgs3817,2b83378a
Z Panem Blogiem
To prawda, ale tylko w drobnej części. Zaś księdzu można wierzyć, pod warunkiem, że towarzyszy temu zasada ograniczonego zaufania.
UsuńOj:) Jak ty lubisz straszyc ludzi, chociazby owym grzechem. Panikarz z ciebie... poszukiwacz sensacji XX wieku:)) Podkrecacz pilek i przekrecacz. Nie wazne jak- wazne aby wyjsc na swoje , nieprawdaz?
OdpowiedzUsuńA tak sie szczycisz owym zdorwym rozsadkiem i korzystaniem z niego, a jakiez w tobie podlady nieprzerobionych emocji tkwia... o Matko jedyna!!!
Ani o straszenie nie chodzi, ani o sianie paniki – tu chodzi o opamiętanie. Niech sobie ludzie kupują te medaliki (wcale nie są tanie), niech je noszą na szyi ile im się żywnie podoba, tylko niech nikt nie wciska nikomu kitu o ich wielkie mocy uzdrawiania. To powinno być karalne, bo wielu ludzi, którzy dają się na ten kit nabrać, ma szanse zachorować i umrzeć. A Episkopat milczy...
UsuńNaprawdę uważasz, że jestem wyjątkowy w tym rozsądku? ;))) Chyba masz skłonności do przesady, ale dziękuję za uznanie ;)
Nie DeLu. :) Z rozsadkiem u ciebie i kierowaniem sie nim oczywiście, że przesadziłam. :) Jesteś "zdziecinniałym staruszkiem" ? :)))
UsuńChodzi mi o coś innego. Straszysz grzechem bardziej niż kosciół. Przecież weszelkich prywatnych wizji świętych, samych świętych, objawień, tudzież medalików nie musi wierzacy uznawać. Może ale nie ma przymusu. To nie grzech. A że ktos sobie tak innych straszy. Ty tez straszysz mnie teoria ewolucji:)))
Chyba Ci tu zaraz tyle linków wskażę ile paciorków w różańcu, gdzie księża mówią o amuletach, jako grzechu ciężkim (nie będziesz miał bogów cudzych przede mną). Za symboliczną opłatą, może być wirtualny całus w policzek, mówisz i masz. ;))) Zastanawiam się też nad rekolekcjami dla Ciebie, aby Ci odnowić prawdy wiary, ale to trochę skomplikowane. Nie dlatego, żem ateista, tylko ta odległość ;)
UsuńCzy propagowanie cudownych (fałszywych) właściwości Cudownego Medalika nie jest grzechem?
Ile waży ów cudowny medalik? Bo na przykład taki miedziany medal ustanowiony przez cara Piotra I Wielkiego ważył 4 funty. To niemal 1,5 kilograma. Aaa! Miał ten medalik napis "Pjanica". Pytam, bo muszę wybrać co łatwiejsze do udźwignięcia - koronawirus czy święta głupota?
OdpowiedzUsuńW Olsztynie przeszła procesja wznosząc, licho wie do kogo, modły obronne p-ko wirusowi
OdpowiedzUsuńDo kogo to raczej wiadomo, pytanie czy to ma sens?
UsuńA więc tu się zakamuflowałeś (poznałem Cię po sicach)!
OdpowiedzUsuńJa tam nie mam wątpliwości. Medalikowi świeczkę i szczepionce ogarek...
Taaa, ale o tej świeczce i tym ogarku musisz powiedzieć Stowarzyszeniu Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi...
UsuńJuż mi to mówili. Zdradził mnie mój styl.