niedziela, 28 marca 2021

Chwila dla debila

 

  Od jakiegoś czasu trzymam bezmięsną dietę, jem tylko zdrową żywność, biorę sumiennie leki, przestrzegam obostrzeń pandemicznych, czekam w kolejce na szczepienie, a nawet rano się gimnastykuję, choć tylko place u rąk i stóp. Za to skutecznie bronię się jeszcze przed różańcem. Ktoś, kto mnie zna pomyślałby, że zidiociałem, bo sumienność i reżim zdrowotny były zawsze u mnie na ostatnim miejscu. Do tego stopnia, że dziś, maseczka bardziej zasłania moją nieogoloną twarz, niż chroni mój oddech. Można by rzec, klasyczny przypadek debilizmu nabytego. Ale to nie tak. Mam bowiem bardzo silną motywację do nowego trybu życia. Chcę koniecznie dożyć momentu, kiedy PiS i jego przystawki stracą władzę i pospadają głowy, choćby tylko metaforycznie. Chcę doczekać również chwili, gdy prezydent Duda straci prezydenturę a Kościół..., a Kościół rzesze wiernych. W związku z tym moim osobistym debilizmem pociesza mnie fakt, że trafiają się zdecydowanie bardziej beznadziejne przypadki. 

  Weźmy tego prezydenta Dudę. Nie mogąc się doczekać telefonu Bidena z zaproszeniem do Białego Domu, i tu proszę o szczególną uwagę – pisze do niego list (sic!). Na Boga w Trójcy jedynego, kto dziś jeszcze pisze listy? Żeby to choć była nota dyplomatyczna, nie, to jest list zaczynający się od słów „uprzejmie proszę”, kiedy ma dostęp do niezliczonych ilości kanałów dyplomatycznych i całą armię, podobno najzdolniejszych dyplomatów na świecie! Choć może nie, może to nie jest brak zdrowego rozsądku, a zagrywka pod publiczkę (tu: suwerena) by dowieść, że jednak nasz prezydent działa, bo ten suweren (tu: publiczka) już się zastanawia, po co nam w ogóle prezydent? Taki prezydent, który błyszczy tylko na stokach narciarskich. W kraju umierają ludzie z powodu niezaradności rządu, a on się martwi o Białorusinów polskiego pochodzenia, którzy cierpią nie bardziej niż sami, rodowici Białorusini. Jeśli już, powinien napisać do Watykanu, że niektórzy polscy hierarchowie i księża nawołują do niesubordynacji wobec zaleceń rządu1.

  Cuchniemy grzechem nieposłuszeństwa, niemoralnego życia, nieustannych kłótni. Cuchniemy grzechem pedofilii. Cuchniemy grzechem homoseksualizmu2, rzekł był swego czasu obecny metropolity gdański abp Tadeusz Wajda, którą tę schedę otrzymał po abp. Głodziu, pseudo „flaszka”. Jeśli w ten sposób wyrażał się o części kleru, to święta racja. Należało się spodziewać nowej moralności, walki ze wszelkim złem w Kościele. Może ja jestem faktycznie naiwny jak debil, skoro w takie mrzonki chciałem wierzyć, bo on zapowiedział, że wszystko wyjaśni? Wszystko, co złe. Kościelny hierarcha starej daty i nowe podejście do moralności, he, he, koń by się uśmiał. Bo on swoje urzędowanie zaczął od ukrycia faktu wydalenia ze stanu kapłańskiego ks. prałata Andrzej Czerwińskiego, wieloletniego proboszcza parafii św. Andrzeja Boboli w Gdyni za czyny o charakterze seksualnym na osobie nieletniej (oficjalnie dla Kościoła nieletni to ktoś, kto nie ukończył 18 roku życia). Nie tylko ukrył, ale nie chce dalej niczego wyjaśniać. W tym kontekście wydaje mi się, że najbardziej cuchnie – ohydnie śmierdzącą hipokryzją – pewna grupa hierarchów kościelnych.

  Czytam artykuł mojej ulubienicy po prawej stronie mediów, pani Marzeny Nykiel, która tłumaczy mi, jak debilowi, że pandemia to de facto to samo, co wojna światowa. Fakt, jest jak w znanej piosence partyzanckiej – śmierć kosi niby łan – tylko huku wystrzałów nie słychać, ani czołgów na ulicy nie widać, podobnie jak F-35 na niebie. Pierwszego dlatego, że podobno broń palną oddano do remontu, a tych dwóch ostatnich dlatego, że paliwo zdrożało na stacjach Orlenu. O co biega pani Marzence? Jak tłumaczy w swoim felietonie: „opozycja kolejny raz pokazuje, że nie jest zdolna do żadnego solidaryzmu, a jej totalność obliczona na bezwzględną krytykę rządu i podsycanie skrajnie negatywnych emocji, jest dla bezpieczeństwa Polaków wysoce niebezpieczna3. Opozycja?! Jaka opozycja, skoro to właśnie Kościół, który oprócz posiadania jedynie słusznej Prawdy, posiada również swoich radykalnych przedstawicielami, którzy na antenie jedynie słusznego Radia Maryja namawiają do niesubordynacji. Dalej jest też debilnie: „Nie było ani jednej chwili podczas zmagań z pandemią, w której opozycja wsparłaby rząd w solidarnych działaniach na rzecz wspólnej walki z problemem, dotyczącym przecież wszystkich obywateli, także jej wyborców. Każda decyzja władz spotyka się z histerycznym atakiem. Bezwzględnej krytyce poddawano decyzje o restrykcjach, o sprowadzaniu do Polski maseczek, o szczepieniach, o budowie szpitali tymczasowych4. Pani Marzenko, jakem na starość zdebilniał, tak wiem, że skoro rząd nie chciał dopuścić opozycji do koryta i machlojek, to siłą rzeczy opozycja musiała stanąć w opozycji (powtórzenia zamierzone).

  Już na koniec ostatni najzabawniejszy z debilizmów, na jaki trafiłem w ostatnim czasie. Na pewnym portalu katolickim znalazłem apel do wierzących: „My chcemy Boga! Podpisz petycję do premiera”5. Tu już muszę zakląć szpetnie – [kobieta lekkich obyczajów jako początek zdania]6, czy wam się adresy nie pomyliły? Czy premier podobno świeckiego rządu jest od tego, aby udzielać eucharystii? Przecież jego usta stale kłamią, jego sumienie obciąża wciąż niewyjaśniona machlojka z ziemią kupioną za grosze, zaś dłonie na pewno nie są uświęcone, skoro produkują dziwaczne rozporządzenia. Bardziej po[stosunek seksualny]go apelu w życiu nie widziałem. Na razie ową petycję podpisało 34 624 debili, choć innego gatunku niż ja, i nie tylko dlatego, żem ateista [kobieta lekkich obyczajów jako przecinek] na pewno go nie podpiszę.


 


 

Przypisy:
1 – mam świadomość, że za słowo „debil” można dziś zostać pociągniętym do odpowiedzialności karnej, niemniej chętnych do denuncjacji uprzedzam – he, he, używam tego epitetu również wobec siebie.
2 - https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,26922404,abp-tadeusz-wojda-chcial-ukryc-wydalenie-pralata-czerwinskiego.html?_ga=2.19041918.772918699.1616836480-1909964362.1616836477#S.main_topic-K.C-B.1-L.2.duzy
3 - https://wpolityce.pl/polityka/544680-totalna-bezwzglednosc-opozycji-jest-skrajnym-zagrozeniem
4 - ibidem
5 - https://www.pch24.pl/my-chcemy-boga----podpisz-petycje-do-premiera,82547,i.html
6 - wyrazy w nawiasach kwadratowych są zamiennikami dla popularnych wulgaryzmów

 

 

22 komentarze:

  1. W liście do Bidena Duda ponoć prosi o wspomożenie ratowania Polaków na Białorusi, a czy coś w zamian oferuje? Fort Biden chociażby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chyba ulegasz tej fałszywej narracji o Polakach w Białorusi. Można mówić o Białorusinach polskiego pochodzenia, atak jak w Polsce żyją Polacy białoruskiego. Prośba jest irracjonalna, gdyż jej spełnienie grozi precedensem. Za jakiś czas Duda będzie się domagał specjalnego traktowania Amerykanów z polskim rodowodem.

      Usuń
  2. Na wszystkie poczynania rządu i prezydenta to nawet opozycja jest za cienka. Jeśli czytam, że po tych wszystkich aferach Obajtka wyborcy PiSu nadal w 96% go chwalą, katolicy uważają się za prześladowanych, a prokuratura ściga tylko niektórych, to będziesz musiał zaostrzyć dietę i higienę, bo nie tylko setki trzeba dożyć, by zmian doczekać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kogo chwalą? Obajtka czy rząd? Chociaż to być może na jedno wychodzi. Mnie się podoba akcja bilbordowa Hołowni o ośmiorniczkach.
      Jestem optymistą. Kościół mocno traci na poparciu, a za jakiś czas i prokuratura przejdzie w inne ręce ;)

      Usuń
  3. jeśli kobitka/dziewczyna, z którą ów proboszcz "trenował ruchy niegodne filozofa" miała skończone 15 lat, czyli w świetle prawa polskiego była "barely legal", to dla mnie jest to sprawa wewnątrzorganizacyjna, czy też wewnątrz-wyznawcza, więc guzik mnie obchodzi...
    ...
    nie znam się zbytnio na dyplomacji międzynarodowej, aby opiniować, czy "list" to właściwa formuła, ale moim skromnym zdaniem maliniak po swojej gafie wykonanej w związku z wyborami w Stanach ma wręcz obowiązek próbować to wszystko jakoś odkręcać, naprawić relacje z bądź co bądź ważnym dla Polski "graczem na boisku" i tak odbieram ten list, jako próbę tegoż... czy dobrze się do tego zabiera?... tu miałbym już pewne wątpliwości, ale to raczej na bazie doświadczeń, że czego się nie dotknie, to spieprzy... ale dajmy mu tą szansę, bo tak na dobrą sprawę, to jakiż on ma wybór tematów /pretekstów?/ do napoczęcia rozmowy jako pierwszy?...
    ...
    jak że "wPolityce" to dla mnie tabloid, tedy z pewną dozą pobłażliwości patrzę na brednie tam wypisywane na zasadzie "tabloidowi wolno więcej, bo to tylko tabloid"... i takiż jest ten artykuł, histeryczne, zaiste w tabloidalnym stylu dowalenie opozycji /a dokładnie jej części, mylnie uważanej za całą/ za jej "histeryczność", aby tylko dowalić... tymczasem ja bym chętnie poczytał opinii na temat ostatniego pomysłu tejże części opozycji wykonanie testów wszystkim obywatelom... sam nie mam jeszcze zdecydowanego zdania o tym, więc nie szkodzi posłuchać, poczytać innych, ale w tabloidzie tego szukać nie będę...
    ...
    co do ostatniego tematu, to wspominałem poprzednio o zielonoświątkowcach... oni też pewnie chcą swojego Boga /ponoć tego samego zresztą/, ale mimo restrykcji potrafią sobie tego Boga zorganizować... to dlaczego nie potrafią katolicy, liczniejsi i mający większe zasoby, tylko ma to za nich robić państwo, jakby nie było jeszcze świeckie /przynajmniej teoretycznie/?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod poprzednia notka była mowa o wykorzystywaniu zależności, jako element karalny cywilnie. Wiek nie ma tu znaczenia.

      Półtora kadencji Duda miał szansę, aby nauczyć się międzynarodowej dyplomacji, a Ty dalej chcesz mu dać szansę?! ;) Podobno zaproszono Dudę do Stanów na szczyt klimatyczny, więc być może będzie miał okazję w korytarzu zapolować na Bidena, a może nawet podpisać jakiś dokument wagi światowej?

      Oddaj trochę tej Marzence. To jedna z najbardziej lubianych przez władzę dziennikarka.
      Co do pomysłu testów dla wszystkich. Mam mieszane uczucia. Miałyby sens, gdyby wykonywano je co tydzień przez powiedzmy dwa miesiące. Legislacyjnie przedsięwzięcie nie do ogarnięcia. Finansowo też.

      Te wątpliwości powinieneś wyjaśnić z inicjatorami akcji. Ja w każdym razie odpowiedzi nie znam ;)

      Usuń
    2. okay, mój błąd, przeoczyłem kwestię owego wykorzystania zależności... tu faktycznie interweniuje już kodeks karny, art. 199, tylko w przypadku "under 15" wyższa jest górna granica widełek kary (paragraf 2)...
      tylko jeden drobiazg, dla uściślenia: prawo cywilne nie stosuje pojęcia "kara", a jedynie mowa jest o ewentualnym odszkodowaniu dla powoda od pozwanego... jedynie gdy pozwany uchyla się od wykonania wyroku sądu cywilnego, wtedy sprawa staje się obiektem sądu karnego i podpada pod kodeks karny, a nie cywilny...

      Usuń
    3. Nie znam się za bardzo na zawiłościach kary, ale...
      Sam wyrok orzekający o winie, nawet jeśli nie skutkuję wyrokiem więzienia (również w zawiasach) a tylko grzywną lub odszkodowaniem, jest karą. W zależności od kary, w rubryce ankiety o karalności musisz napisać „tak”. Dla grzywny wyrok się zaciera po pięciu latach. I co dość istotne, wyrok za przestępstwo seksualne na osobie niepełnoletniej (do 15 roku życia) nie zaciera się nigdy.

      Usuń
    4. sąd cywilny nie wymierza kar, nie jest do tego władny... odszkodowanie nie jest karą, aczkolwiek pozwany prywatnie może to sobie odbierać jako "karę"... natomiast na pewno nie liczy się jako karalność fakt zasądzenia takiego odszkodowania przez sad cywilny... typowy przykład:
      ktoś doznał straty na skutek czyjegoś działania, ale to działanie nie jest czynem zakazanym przez kodeks karny /albo jest czynem ściganym jedynie z oskarżenia prywatnego/... ów stratny wnosi pozew tylko do sądu cywilnego /a karny się tym nie zajmuje, bo nie ma podstaw prawnych lub faktycznych/, ten zaś zasądza odszkodowanie... pozwany nadal ma czyste konto w rubryce "karalność"...
      czym innym zaś jest nawiązka, która choć jest rodzajem odszkodowania, to ją już zasądza sąd karny, ale to jest tylko dodatek do kary wymierzonej podsądnemu /w sądzie karnym zwanego "oskarżonym", a nie "pozwanym"/...
      ...
      tak jeszcze wracając do prezydenta maliniaka, bo z pośpiechu wcześniej zapomniałem... w tekście go krytykujesz za to, że nic nie robi, zaś potem mu odmawiasz szansy, żeby coś wreszcie zrobił dobrze /a przynajmniej nie spieprzył/... tak trochę ustawiasz go w pozycji Pana Czesia, który nie wiedział, czy ma grać, czy ma nie grać :)

      Usuń
    5. Próbujesz mnie zakręcić? ;))
      Primo: „Sąd cywilny nie wymierza kary”??? Ktoś cię obraził i udowadniasz winę. Sąd skazuje podsądnego na: koszty procesu, grzywnę, przeprosiny w lokalnej gazecie i odszkodowanie, i Ty uważasz, że to nie jest kara? Jak wspomniałem wyżej – kara grzywny (i nie ma na to innego określenia) – ulega zatarciu dopiero po pięciu latach.
      Twój przykład jest chybiony i mówi Ci to ławnik wydziału karnego sądu rejonowego. Najzwyklejsza pyskówka o przynależność do PZPR. Powód, właśnie członek PZPR złożył skargę na oskarżonego za mówienie „niestworzonych” rzeczy o jego działalności. Jak myślisz, jaki był wyrok? Sąd (byłem w składzie) skazał oskarżonego na grzywnę (30 jednostek po 20 zł każda) i pokrycie kosztów procesu i żadnego odszkodowania. Grzywna skutkowała wpisaniem do akt.
      Sekundo: gwałt nie podlega wydziałowi cywilnemu, zawsze jest rozpatrywany przez wydział karny. Taki czyn należy zgłosić policji, która po rozpoznaniu, kieruje sprawę do prokuratury, a jeśli ta uzna, że gwałt miał miejsce, kieruję oskarżenie do wydziału KARNEGO sądu rejonowego. Tak na marginesie, właśnie ze względu na te procedury większość gwałtów w Polsce w ogóle nie jest zgłaszana.

      Wyjaśnienie: Sprawy cywilne (czasami zwane rodzinnymi) to przykładowo sprawy o zapłatę, odszkodowanie, sprawy z zakresu spraw pracowniczych, kwestie zasiedzenia nieruchomości, a także alimenty, rozwody, spadki i inne. I tu masz rację, ale w grę wchodzi orzeczenie a nie wyrok. Sprawy karne, a tym jest gwałt, są to rozstrzygnięcia spraw jednostek, które naruszyły podstawowe zasady porządku prawnego i normy opatrzone sankcjami karnymi – dominuje tu więc interes społeczny, nie prywatny.

      Bo pan prezydent de facto jest Panem Czesiem i myślę, że tu nie masz wątpliwości. Przez siedem lat spłodził chyba jedną ważną ustawę (o aborcji), która została odesłana do zamrażarki sejmowej na wieki wieków amen. Przez ten okres urzędowanie ograniczył do podpisywania tego, co mu PiS i Trump podsunął.

      Usuń
    6. jeśli ktoś mnie "obraża" /Art. 212, 216 k.k./ to zajmuje się tym sąd karny /dokładnie: wydział karny sądu powszechnego/ z oskarżenia prywatnego, który faktycznie po orzeczeniu może zasądzić grzywnę /a także ograniczenie lub pozbawienie wolności/ i to jest kara wpisana do rejestru... jeśli w wyniku tego "obrażenia" poniosę stratę mogę rościć odszkodowanie od winnego w sądzie /wydziale/ cywilnym, ale to ewentualne odszkodowanie już karą nie jest w rozumieniu prawa, tylko po prostu odszkodowaniem...
      teoretycznie mogę nie wnosić oskarżenia, tylko od razu napisać pozew do sądu /wydział cywilny/, ale szanse mam znikome, bo sąd nie mając wyroku karnego może owo "obrażenie" /dokładnie: pomówienie lub znieważenie/ uznać za niebyłe...
      o gwałtach nie gadaliśmy, ale tu jest zasada identyczna: najpierw sprawa karna o gwałt, a potem ewentualna sprawa cywilna, jeśli strona poszkodowana poniosła stratę...
      ...
      tak w ogóle, to cała dyskusja wzięła się z nieporozumienia: sąd powszechny (państwowy) nazwałeś "cywilny" w odróżnieniu sądu kościelnego (wewnątrzorganizacyjnego), a ja się odniosłem do faktycznego znaczenia tego słowa...

      Usuń
    7. Sorry, faktycznie użyłem niewłaściwego określenia, ale nie pisałem o sądzie cywilnym a o karze cywilnej (z prywatnego oskarżenia), gdyż niektóre roszczenia (np. obraza godności) dochodzisz na drodze pozwu cywilnego.

      Mam wrażenie, że stawiasz sprawę do góry nogami. Są dwie drogi postępowania. Pierwsza, domaganie się samego odszkodowania, druga proces karny przy okazji którego możesz domagać się odszkodowania (i to odszkodowanie wynika z powództwa cywilnego) czyli dwa w jednym. W drugim przypadku sąd przyznaje odszkodowanie bo powód jest winny i ta wina jest wpisywana do akt. Fakt, samo odszkodowanie w aktach nie jest ujmowane. Przynajmniej do czasu, bo jeśli powód nie zapłaci tego odszkodowania mimo wyroku, to podmiotem kolejnej rozprawy będzie tylko odszkodowanie. I masz jak w banku, że nałożą Ci wtedy grzywnę.

      Cały czas opieramy się na wątku gwałtu na niepełnoletniej osobie powyżej piętnastego roku życia. W końcu od tego się zaczęło.

      Usuń
  4. W Irlandii kościoły (każdego wyznania) są zamknięte. Ostatnio w czasie publicznej dyskusji na ten temat premier został porównany do Cromwella, co tutaj jest duużą obrazą. Ze spokojem obserwuję upadek KrK w Polsce, tego procesu nie da się już zatrzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że gdyby zamknąć kościoły w Polsce doszłoby do groźnych rozruchów.
      A co do procesu upadania Kościoła – też jestem optymistą ;))

      Usuń
  5. A mnie już wszystko wisi i powiewa - mam zapalenie stawów krzyżowo-biodrowych i pasę się oszczędnie ketonalem. No nie wiem, czy Ci życia starczy na doczekanie takich zmian- jak na razie
    ciągle nie widać przysłowiowego światełka w tunelu. I nie wiem, czy ten zdrowy tryb życia wystarczy byś żył ze 150 lat;)
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego odbierasz mi nadzieję? Bo masz zapalenie stawu biodrowego? No dobrze, żartuję, bo nikt mi optymizmu nie zabierze ;))
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. To nie jest staw biodrowy - to są stawy krzyżowo-biodrowe, w innym miejscu niż staw biodrowy. Nie odbieram Ci nadziei, ale pomyśl o tym, że nadal ludzie są indoktrynowani już niemal od przedszkola. W młodości niektórzy "trzeźwieją", ale nadchodzi starość i to co było wbite do dziecięcych główek ciągle tam tkwi i zesklerociałe mózgi z ulgą wracają do tego, co im w dzieciństwie do głów wkładano. Często przecieram oczy ze zdumienia- dotychczasowy "ateista" pomyka co niedzielę do kościółka, na tacę kładzie, a zapytany skąd taka nagła zmiana poglądów tłumaczy : "a bo to wiadomo co jest po śmierci?"

      Usuń
    3. Wiesz, że mam pamięć dobrą ale krótką ;))
      Konwersja z ateizmu na wiarę jest możliwa i mnie to nie dziwi, bo jeśli ktoś wybiera ateizm tylko by zrobić "na złość Kościołowi", to są to liche podstawy.

      Usuń
  6. Dobrze, że dbasz o siebie, choć nie wiem, czy rezygnację z mięsa można zaliczyć do tej kategorii ;) Ale co tam komu służy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaka rezygnacja z mięsa??? Jeśli nikt nie widzi podjadam szynkę, a raz w tygodniu robię sobie danie mięsne ;)

      Usuń
    2. Ufff! A już się zaczęłam o Ciebie martwić :)

      Usuń
  7. Co to sie dzieje w tym kraju Matko Bosko. Glowa mala po prostu. Duda to marionetka Jarka, on.robi wszystko to co on mu karze. Mateuszek tez... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń