wtorek, 20 kwietnia 2021

Uśmiech za jeden „grosz mi na nerwach”

 

  W TVP film puścili. Od razu przyznam, że z powodu bojkotu nie obejrzałem. Ale nawet gdybym nie bojkotował, też bym nie obejrzał. Sorry za wyrażenie, rzygać mi się chce już tymi spiskowymi teoriami dziejów na temat katastrofy smoleńskiej. Jedenaście lat minęło, a niektórzy wciąż ją przeżywają jak młody rolnik podorywki. Wystarczyłaby minuta ciszy jak przy celebrowaniu godziny „W”. Osiemdziesiąt procent materiałów umieszczonych na portalu wPolityce.pl dotyczy pewnego incydentu, który znalazł się w filmie. Myślicie, że to jakaś rewelacja na temat katastrofy? Jeśli tak, to jesteście w błędzie.

  Jak wspomniałem, filmu „Stan zagrożenia” Ewy Stankiewicz nie oglądałem, ale podobno nawet najbardziej zagorzali zwolennicy teorii o zamachu, Jarosława Kaczyńskiego nie wyłączając, mają wrażenie, że ten film to jakieś science fiction, mocno naciągając – politycal fiction, pełen nieprawdziwych informacji, insynuacji i pseudonaukowego bełkotu. Stankiewicz powtórzyła nawet kłamstwo, jakoby trzy osoby przeżyły katastrofę i nie wiadomo, co się z nimi stało. Na wszelki wypadek (ukłony dla Marii), nikt na temat wartości faktograficznej czy artystycznej samego filmu się nie wypowiada. Z braku laku rzucili się na dwie fotki z panią Ewą Kopacz, która z samą katastrofą nie ma nic wspólnego. Kompletnie nic. Jako ówczesna minister zdrowia pojechała sprawdzić, co Rosjanie robią lub będą robić ze zwłokami. Poczęstowali ją kawką w plastikowym kubku i zapewnili, że podejdą do sprawy poważnie. Podobno pani Ewa się uśmiechnęła, czego z fotki specjalnie to nie wynika, nie jestem pewien, czy to jest uśmiech. Bardziej jakiś grymas podczas rozmowy z kimś zza kadru, ale nie będę wnikał, ani się upierał, oceńcie sami.


  Bywacie na pogrzebach i stypach organizowanych po ceremonii zakopania trumny lub urny? Mnie się ostatnio często zdarza, bo moi znajomi są z tej półki, którą kostucha interesuje się najbardziej. Otóż, już po tej ceremonii zazwyczaj trzeba zamienić parę słów ze znajomymi lub krewnymi, których nie widziała się całymi latami. Nie wyobrażam sobie, aby wtedy nie wymienić się życzliwym uśmiechem, nawet jeśli ktoś przed chwilą płakał rzewnymi łzami. Dlaczego pani Kopacz miałaby mieć grobową minę, skoro to nie była oficjalna konferencja, tylko chwilowa przerwa w działaniu? Kto mi to sensownie wyjaśni? Bo portal wPolityce.pl i wszyscy autorzy artykułów, o tych fotkach tworzą mit na temat jakiegoś skandalu (sic!) Warto jednak zwrócić uwagę na inne wydarzenie, kiedy ktoś sfotografował Jarosława Kaczyńskiego i jego współpracowników w czasie miesięcznicy smoleńskiej (2017 r.) – wszyscy uśmiechają się od ucha do ucha. Ktoś robił z tego skandal? Owszem, fotka obiegła media, ale jakieś afery nie było, zaś pani Kopacz powinna się natychmiast wycofać z życia politycznego, bo obraziła naród.


  Podobno „Wyborcza” kłamie, ale niech każdy oceni, ile jest prawdy we fragmencie artykułu pani Dominki Wielwieyskiej: „(...) gdzie był wtedy ówczesny minister w kancelarii prezydenta Andrzej Duda? Kto mu bronił zostać w Moskwie do końca, towarzyszyć rodzinom smoleńskim i patrzeć Rosjanom na ręce? Gdzie był minister w kancelarii prezydenta Jacek Sasin, dlaczego nie poleciał do Moskwy? Gdzie był Antoni Macierewicz? Po katastrofie natychmiast uciekł z Katynia do Warszawy. Nie pojechał do Smoleńska. Dlaczego? Zabrakło odwagi?1. Ci panowie nigdy nie będą się wstydzić swoich postaw, ale nie odpuszczą kobiecie, która pozwoliła sobie na odrobinę luzu. Nie odpuszczą, bo ona nie należy do ich grona, a już szczególnie za to, że nie chce nienawidzić Tuska.

 

Przypisy:
1 - https://wyborcza.pl/7,75968,26995561,zdjecie-ewy-kopacz-czyli-zemsta-pisowskich-tchorzy-na-odwaznej.html#S.main_topic-K.C-B.3-L.1.glowka

PS. Wyjaśnię dwuczłonowy, zazębiający się tytuł: Należy go czytać „Uśmiech za jeden grosz” i „grosz mi na nerwach” w gwarze śląskiej. 


41 komentarzy:

  1. Wtedy, kiedy sie sprawy dzialy obejrzalam rozne filmy na dany temat. Ten np.: byl wyswietlany w holnderskiej TV, jest po angielsku , ale z polskimi napisami.

    https://youtu.be/S1uOXBW6c6s

    Nie wiem co i jak. Za maly ze mnie czlowieczek. Przy filmiku stoi napis "Wersja oficjalna", nie wiem co to zanczy, ze istnieje jakas wersja nieoficjalna?

    Dobra. Kazdy rozglos z czasem sie przejada. Moze sprawie zaszkodzic a nie jej pomoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałem do momentu wypowiedzi Nowaka. Ten człowiek i prawda to dwie sprzeczności. A do tego Sakiewicz. Bez komentarza.
      Oficjalną wersją jest ta, którą spłodziła Komisja Millera, ale nie chcę wnikać w to na ile prawdziwa. Zaś Macierewicz nie jest zainteresowany prawdą.

      Usuń
    2. Też doszłam do tego Nowaka. I też (może tylko na razie) zakończyłam oglądanie, bo te kilka zdań już mi pozwoliło zrozumieć "o czym będzie ten film". :(

      To prawda, że ani Macierewicz ani Kaczyński (et consortes) może nie tyle, że nie są zainteresowani prawdą (bo raczej ją znają), ile nie chcą jej oficjalnie uznać i ogłosić suwerenowi. I brną w kłamstwa za nasze wcale nie takie małe pieniądze. W zamyśle ma to ochronić dobre imię i Polski i pamięć zmarłych. Czy jednak można coś dobrego zbudować na kłamstwie?
      Przecież ta wyprawa 10 kwietnia 2010r. była jednym nieprawdopodobnym wręcz ciągiem dziadostwa, w którym chyba jedynie tylko ten samolot działał w miarę poprawnie.
      Odpowiedzialność za tę katastrofę wymierzył sam los - najwyższą karą. Niestety przy okazji, ślepo jak na los przystało, także przypadkowych uczestników. :(

      Filmu Stankiewicz nie oglądałam. Tyle razy przenosili datę emisji, że mi ta niedziela jakoś umknęła, bo pewnie bym oglądała.

      Usuń
  2. masakra...
    jest dokładnie tak, jak piszesz... ja się akurat uśmiechnąłem, pełnym bananem wręcz, na pogrzebie własnej matki, gdy spotkałem kuzynkę, którą bardzo lubię i której dawno nie widziałem i naprawdę nie dostrzegam w tym nawet cienia problemu, pamiętam to doskonale... ona też się uśmiechnęła /kuzynka, nie matka/, bo też mnie lubi i jakoś nie stworzyłem sobie urojonego problemu z tego powodu...
    ale są ludzie, którzy problemy z niczego tworzą wręcz nagminnie... zwłaszcza, gdy chcą komuś dokopać dla sportu i nie mają do czego się przypindolić... to znaczy realny problem jest: to oni go mają ze sobą...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się z Tobą w pełni zgodzę. Ktoś chciał dokopać Kopacz i pretekst się znalazł. Pytanie brzmi, dlaczego dopiero po projekcji filmu? Przecież dużo szybciej dowiedziano się, że Rosjanie dokonywali oględzin szczątków ciał po macoszemu.

      Usuń
  3. Cóż, jak się patrzy się na te zdjęcia przy kawusi w kontekście późniejszych łgarstw Kopaczowej, którymi raczyła opinie publiczną, jak to na własne oczy widziała wspólną, cieżką pracę polskich i rosyjskich patologów, jak to się cal po calu przekopuje ziemię smoleńską w poszukiwaniu śladów, - opinia pani Wielowieyskiej jawi się już nie jako kłamstwo, ale robienie z czytelników totalnych idiotów. I to skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Onet dziś cytuje słowa Kopacz, a ja za Onetem: „Pojechałam do Moskwy, mając za współpracowników, ale było to też wsparcie merytoryczne, przede wszystkim 11 patomorfologów, w tym patomorfologów ze specjalizacją z antropologii. (…) Z wielką uwagą obserwowałam pracę naszych patomorfologów przez pierwsze godziny. Wykonywali jak fachowcy swoją pracę, z wielkim poszanowaniem ofiar tej katastrofy. (…) Oprócz oględzin, które stanowią według polskiego prawa metodę do rozpoznania najbliższej osoby, badania genetyczne są rzeczą bardzo ważną i należy je przeprowadzić ze szczególną starannością i troską. Badania, które odbywały się w Moskwie, nie były wyłącznie prowadzone przez specjalistów rosyjskich. Nasi polscy genetycy uczestniczyli w tych pracach i spędzali tam po kilkanaście godzin dziennie”.

      A teraz panie Radku wyjaśnimy dwa zagadnienia. W czasie tej relacji Kopacz, Polska nie był jeszcze z Rosją w stanie „wojny” i nawet jeśli ta relacja była w jakiś sposób kłamliwa, nazywa się to językiem dyplomacji. Przypomnę, że premierzy PiS-u też zawsze twierdzą, że ich rozmowy z Unią przebiegają w życzliwej i pełnej zrozumienia atmosferze, a później Szydło przegrywa 27:1, zaś Morawiecki osiąga to, czego akurat nie chciał osiągnąć, czyli pieniądze za poszanowanie praworządności.
      Po drugie, towarzyszył jej Tomasz Arabski, który od oglądania zwłok chodził zielony (za Onetem), więc niech Cię nie dziwi, że wierzyli we wszystko, co im Rosjanie mówili. „Rosjanie robili to, co chcieli, a w oczach Ewy Kopacz można było zauważyć strach” – oceniał po latach polski lekarz Dymitr Książek (też za Onetem), który uczestniczył w moskiewskich identyfikacjach.
      W związku z tym ja zapytam, dlaczego w Moskwie nie było nikogo z kancelarii prezydenta, który zginął w tej katastrofie? Jak dla mnie, przedstawiciele tej kancelarii od początku nie dowierzali Rosjanom, a jednak nikt z nich nie chciał Rosjan kontrolować.

      Usuń
    2. A swoja droga toz caly czas pobytu tam nie mozna ciagle plakac, nieprawdaz? Czasami ktos milo zagadnie, to chyba wypada temu komus milo odpowidziec. Lub odpowiedziec usmiechem na usmiech... a fotoreporterzy wylapia obiektywem wszystko. Przeciez oni robia te zdjecia seryjnie, a potem sie wybiera. To tak samo jak z panstwem Kaczynskim bylo. W mediach za ich zycia kupa nijakich fotek . Fotek nie sluzacych ich wizerunkowi. A po smierci nagle w gazetach ukazaly sie bardzo ujmujace ich zdjecia. Mozna bylo tak od poczatku? Pewnie, ze mozna bylo, ale prasa byla tak, a nie inaczej nastawiona. Podobnie jest i w tym przypadku. Gdzies sie p. Kopacz usmiechnela, odpowidziala usmiechem na usmiech i ... o matko ty moja! Ludzie pali sie!

      Usuń
    3. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że gdyby te fotki były w rękach dziennikarzy, he, he, niezależnych, już dawno by je opublikowano. Bez wątpienia one były w rękach Rosjan. A kto, jeśli nie Rosjanom zależy na wojnie polsko-polskiej? Pytanie brzmi, jakimi kanałami dostały się w ręce twórczyni filmu Stankiewicz? Czyżby miała kontakt z GRU?

      Usuń
    4. Choczi tylko o to DeLu, ze media to niezly manipulator. I mozna nimi sporo zdzialac. Trzeba sie na serio nie dac, aby nie zwariowac.

      Usuń
    5. Cal po calu może i przekopywano, co jednak z tymi szczątkami, które były głębiej wkopane w ziemię, np. na głębokość metra albo jeszcze głębiej? Albo rozmazane gdzieś po krzakach?

      Mnie przy tej sprawie jakoś nasuwa się przysłowie - kto ma dobre serce musi mieć twardą d. Rządzący wtedy, sami zszokowani tym co się stało, wykazali w moim przekonaniu maksimum wysiłku żeby sytuację ogarnąć na wielu przecież polach - i sprowadzeniu zwłok do Polski, i organizacji pogrzebów, i zabezpieczeniu dowodów oraz wyjaśnieniu przyczyn, wreszcie organizacji pracy najwyższych urzędów państwowych i wojskowych pozbawionych nagle kierowników i dowódców. I wielu innych spraw. Kto to dzisiaj docenia?
      Nie, jest "najwyższa jazda" z jednego, dość nieśmiałego (bo przecież z pewnością nie jest to "chachanie") uśmiechu …
      Boże, widzisz to i nie grzmisz???

      Mam brutalne pytanie - po jakiego grzyba wozili wtedy do Rosji członków rodzin zmarłych? Czy przypadkiem nie po to, żeby swoich zmarłych identyfikowali, a w konsekwencji dopilnowali "porządku" przy przygotowaniu tych zwłok do pochówku?
      Oszczędzono im makabrycznych przeżyć, "w podzięce" od zwłaszcza pisowskich rodzin mamy to co mamy od tylu już lat. :(
      A było ich wpuścić do tego prosektorium i niech sami się grzebią w tych szczątkach i nimi" po uważaniu" dzielą. Może po takich przeżyciach dzisiaj byli by mądrzejsi i pokorniejsi.

      Usuń
    6. @Mario. Tak przekopywano, że później dziennikarze zbierali niezabezpieczone dokumenty, które walały się wcale nie na głębokości metra, ale całkiem na wierzchu. Była zresztą o to afera o której nikt nie pamięta najwyraźniej.

      @Delu, co mi tu wyskakujesz z kancelarią prezydenta. Mówimy o Kopaczowej konkretnie. Jest z tego co mi wiadomo lekarzem, więc trupa musiała widzieć niejednego. Zresztą ja nie mówię że miała wypalić, że ruscy lekarze mają wywalone i zaszywają szlugi w trupach, ale trochę powściągliwości by się przydało, choćby po to by później co oświadczenie prasowe nie zmieniać zdania, nieprawdaż?
      Poza tym była przedstawicielem rządu - uśmiechać się mogła z różnych względów - z nerwów choćby - ale w takich warunkach i tak poza przy worze z trupem jest naprawdę słabym pomysłem.

      Usuń
    7. Rademenes

      Wszystko ok. Niesamowita poza p Kopacz powala. Ja nie widze nic zdroznego w tej pozie.
      Natomiast zastanawia mnie jedno. Niewatpliwie ow rzad posluguje sie metodami, ktorymi poslugiwali sie poprzednicy w stosunku do jego brata- ale czy musi byc u nas oko za oko , zab za zab? Musi byc ta pierniczona niezgoda? Nie moga pokazac , ze sa ponad to? A udawadniaja tylko, ze sa tacy sami... I co to za zmiana? Z jednych manipulatorow na drugich.

      Usuń
    8. @ Rademenes

      Papiery to papiery, a ciała to ciała. Pewnie najpierw zbierali ciała, choćby nawet tylko po to, żeby po nich nie chodzić ….
      A papiery? Może uważano, że tam nie było ważnych papierów, żeby się tak na nie w pierwszej kolejności rzucać.
      W końcu nie było nawet długo jednoznacznie wiadomo jaki był w ogóle status tego lotu - wycieczka turystyczna? lot wojskowy? wizyta międzynarodowa?

      Usuń
    9. Ania.
      Masz rację nie powala. Jednak na tym co zamieścił Delu nie widać że oni pozują sobie obok worka z trupem. Sorry, nie jest stosowne zdjęcie w kontekście tego co się tam wydarzyło i nie jest to stosowne zdjęcie dla przedstawiciela rządu. I nie czepiam się już nawet tych uśmiechów - bo to może być nawet podświadoma reakcja na widok obiektywu, wynik nerwów albo przemęczenia.

      https://www.onet.pl/?utm_source=www.fakt.pl_viasg_fakt&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&pid=d585c948-39a1-4b3a-b9c9-437f7bed5419&sid=f13b499b-dba8-44e4-a9ae-cb9ebb087cc8&utm_v=2

      Mario, tak się składa, że szczątki ciał też zostały, a nawet leżą tam do dziś i nie wiem co ma z tym wspólnego status lotu. Gdyby był inny status to staranniej by wyzbierano?

      Usuń
    10. Radku:

      Taaa, Kopacz jest lekarzem, ale czy patomorfologiem? Po za tym to nie ona mdlała, a Arabski.

      Pokaż mi choć jedno zdjęcie polskich dziennikarzy z uśmiechniętą Kopacze w Moskwie. Jakiś amator, bo zdjęcie nie jest profesjonalne, strzelił jej fotkę, gdy w przerwie pije kawę, a to chyba nie jest zbrodnia, nieprawdaż? Wyjaśnijmy, do Moskwy pojechała zielona w sprawach dyplomatycznych kobieta i można mieć o to pretensje do Tuska, ale dziś gnębić Kopacz, za coś, co nie ma żadnego odniesienia do wyjaśnienia przyczyn katastrofy? Ja to określę jednym krótkim frazesem: jaja jak balony.

      Usuń
    11. Na żadnym z tych zdjęć z zalinkowanego artykułu Kopacz się nie śmieje. Chyba, że ja nie wiem, co to jest uśmiech. Na jednym zdjęciu rży tylko jakiś faciol. I to nie są pozy, które miałyby obiec świat.

      Usuń
    12. Otóż to. Jako lekarz nie powinna mdleć przy trupach bo lekarze - nawet pediatrzy - uczą się zawodu na trupach.

      Ej odczep się może z tym uśmiechaniem. Napisałem wyraźnie - że się nie czepiam uśmiechu, tylko chodzi mi o co innego w przypadku tych fotek.

      Usuń
    13. Tylko kto mdlał, bo na pewno nie Kopacz? Powtórzę, mowa jest o Tomaszu Arabskim, który towarzyszył E. Kopacz, a ten żadnej medycyny nie kończył. Zacytowałem też takie zdanie: „Rosjanie robili to, co chcieli, a w oczach Ewy Kopacz można było zauważyć strach” tylko nie jest mowa o tym, czego ten strach dotyczył. Bo na fotkach w prosektorium strachu w jej oczach też nie widać.

      Usuń
    14. Arabski nie jest lekarzem, a Kopacz jest - właśnie to chciałem żebyś napisał. :) Sorry, ale to raczej normalna reakcja człowieka w takich warunkach, o ile nie jest psychopatą, albo kimś kto miał z czymś takim do czynienia (jak Kopacz). Kiedyś widziałem szczątki człowieka rozwleczone na przestrzeni kilkudziesięciu metrów przez pociąg - nie z bliska a i tak pewnie wyglądałem jakbym miał zemdleć, więc co się dziwić Arabskiemu.

      Tym bardziej ciekawe, że Rosjanie faktycznie robili co chcieli, a ona łgała publicznie że jest super. Chciałeś żebym ocenił to co napisała Wielowieyska - więc oceniłem to jako bałach. Jeżeli chcesz, żebym ocenił szarpanie po latach Kopaczowej za te foty w prosektorium - to jest to słabe i świadczy o przypieprzaniu się do dupereli w obliczu braku silnych argumentów. Wiadomo, że strona polska była tam stroną bierną - bo nie ma żadnych ale to żadnych możliwości nacisku na kacapów.

      Usuń
    15. Wnet bym Ci zaliczył punkty dodatnie, za to, że wymusiłeś na mnie napisanie, że Arabski nie jest lekarzem, a Kopacz jest ;) Tyle, że obaj czytaliśmy ten sam artykuł, który zalinkowałeś (choć mam obawy, bo Ty często ich ni czytasz) a to tam jest też napisane.
      Niemniej spieszę wyjaśnić, jeśli mdlejesz na takie widoki, to z Tobą jest coś nie tak. Normalny człowiek wprawdzie w zachwyt nie wpadnie, ale i nie mdleje. Miałem w pracy sanitariusza, który za ten dodatkowy obowiązek pobierał dodatkowe wynagrodzenie. Inny złamał nogę i było to otwarte złamanie z kością na wierzchu. Sanitariusz przybył i..., i zemdlał. Ranę opatrywałem ja z kimś do pomocy, a przecież nigdy w prosektorium nie byłem.

      Na pewno łgała? A może tylko opisywała to, co jej pozwolono zobaczyć?

      Usuń
    16. Zgodzę się Rademenesie, że jakieś szczątki (pewnie już tylko kości, bo tkanki miękkie z pewnością już uległy rozkładowi) mogą jeszcze gdzieś tam się poniewierać jak to bywa przy takich katastrofach. W takim razie zapytam o co ten cały bardach z tymi szczątkami?
      Tyle jeździło tam później pielgrzymek, że jak PISi (głównie oni przecież) mieli zastrzeżenia, to mogli własnymi pazurami przegrzebać teren katastrofy i odnaleźć te zagubione szczątki.

      Status lotu jest ważny w takich przypadkach, bo a nuż jakie tajemnice by przy okazji udało się odnaleźć. Ale Ci podpowiem jaki był status tego lotu - był to lot Polsce niepotrzebny. Co było wiadomo ludziom myślącym i przed lotem i po locie niestety.

      Bo nie zapominajmy, że historia działa się 7 kwietnia, kiedy po raz pierwszy premierzy obu krajów razem oddali hołd pomordowanym w Katyniu i Polakom i Rosjanom. Mało tego, bo przy okazji Putin przekazał stronie polskiej jakieś dokumenty w tej sprawie i była nadzieja, że ta sprawa może się dalej rozwijać.
      Kaczyńscy nie mogli znieść, że to się dzieje bez ich udziału, a na dodatek zbliżały się wybory prezydenckie, więc zrobili co zrobili. I zepsuli wszystko. Kto dziś o tym pamięta?

      Naprawdę trzeba mieć w sobie dużo złej woli, żeby porównywać zwykłą sekcję jakiegoś najczęściej obcego zmarłego z tym, co było w Smoleńsku. Tam było 96 ofiar, w tym chyba tylko kilka (kilkanaście?) w jakiej takiej całości, zaś reszta rozczłonkowana w różnym stopniu, często wręcz uniemożliwiającym identyfikację. I co najważniejsze, dla Kopacz w większości były to osoby znane bezpośrednio, w tym zapewne wielu przyjaciół.
      Może trochę więcej pokory i wyobraźni? Proszę!

      Usuń
    17. Ha ha nie martw się o moje czytanie. Co trzeba to czytam.
      Osobiście nie mdleję, ale jeżeli tak się dzieje wcale nie znaczy, że z kimś jest "coś nie tak". Mdleli członkowie rodzin i mam na tyle empatii, żeby nie sądzić że coś z nimi jest nie tak. Arabski ponoć nie mdlał tylko stał blady pod ścianą.

      Czyli co jej pozwolono zobaczyć? Coś co nie miało miejsca? :D

      Usuń
    18. Mario, masz talent do omijania głównego wątku dyskusji, po to tylko by odnieść się do jakichś swoich przemyśleń niezwiązanych zbytnio ze sprawą. PISI nie byli od tego, żeby przegrzebywać teren pazurami, ale odnajdywanie przedmiotów prywatnych i fragmentów ciał, bez grzebania w ziemi (bo zgadzam się że nie da się wygrzebać wszystkiego), po tym jak p. Kopacz zapewniała o jej przekopywaniu jest słabym argumentem uwaga, że coś tam zawsze zostaje.

      Katastrofa też była niepotrzebna. Pewnie nie wiesz, że wojskowi na pokładzie Tupolewa mieli tajne kody do komunikacji NATO w komórkach? Z tą wiedzą odpowiedz sobie jaki powinien być status... :)

      Mnie prosisz o pokorę i wyobraźnię? Ja sobie tam zdjęcia przy nieboszczykach strzelałem? Może ja poproszę Cię w takim razie o odrobinę choć logiki w tym co piszesz?

      Usuń
    19. Zostaw Ty Marię w spokoju. Sam jesteś klasycznym przypadkiem unikania głównych wątków dyskusji i kierowania jej w tym kierunku, który jest dla Ciebie wygodny. Rzekłbym mistrzostwo świata. Bo przypomnę Ci, że sam utworzyłeś wątek na temat „opinia pani Wielowieyskiej jawi się już nie jako kłamstwo, ale robienie z czytelników totalnych idiotów”. W konsekwencji, zamiast dowieść tego twierdzenia, przekonujesz, że Arabski miał prawo być zielony na widok fragmentów zwłok. A ja się wciąż nie mogę doczekać opinii dlaczego pisowskie szychy nawet nie próbowały zająć się sprawą, skoro nikt im nie bronił?

      I ja się w pełni zgodzę z opinią Marii, że status tego lotu był Polsce zupełnie niepotrzebny, bo to była zagrywka stricte pijarowska.

      Usuń
    20. Delu, myślę, że znamy się na tyle długo, że potrafimy się dogadać bez Twojej ingerencji. :)

      Każdy lot ma swój status, mam wrażenie że mylicie obydwoje jego klasyfikację z rozważaniem, czy był potrzebny czy nie.

      Ja Ci wytłumaczyłem w czym rzecz - a że nie rozumiesz, to już nie moja wina. Z artykułu pani W. wynika, że Kopacz dała ciała, bo nie było tam nikogo z PISu, kto mógłby go dać. Tym bardziej absurdalne - bo w jakim charakterze miał tam pojechać np. Macierewicz? Jaką funkcję pełnił w rządzie w kwietniu 2010? Jakie uprawnienia ma kancelaria prezydenta w momencie gdy prezydent leży sztywnym trupem? Kuźwa chyba żadne, nieprawdaż? Ale ja przecież mówię, że ta gazeta ogłupia nader skutecznie.

      Usuń
    21. Jesteś w błędzie panie Radku. Pani Wielowieyska nie usprawiedliwia pani Kopacz, a już w żadnym wypadku nie sugeruje, że mieli jej pomóc przedstawiciele PiS. Pani Wielowieyska pyta retorycznie, dlaczego prominenci PiS salwowali się ucieczką od tego problemu, choć nikt im nie zabraniał uczestniczyć zarówno w badaniu miejsca katastrofy, jak i przy badania zwłok. i dlaczego dziś, rozpoczęli oszczerczą kampanię z powody nieoficjalnych fotek.

      Tym Macierewiczem mnie rozbawiłeś, choć temat poważny. Bo ja zapytam z kolei, jakie uprawnienia i wykształcenie ma ten pan, stojący na czele Komisji do badania przyczyn katastrofy? Otóż, kancelaria prezydenta miała takie same uprawnienia jak rząd, czego dowodzi tworzenie dziś ciała równorzędnego i równoprawnego do MSZ a niezależnego od rządu. Czy ktoś kancelarii prezydenta zabroni? Wtedy też nikt niczego kancelarii prezydenta Kaczyńskiego nie zabraniał, czego dowodzi sam lot 10 kwietnia.

      Usuń
    22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    23. Otóż tyle w pytaniach pani Wielowieyskiej merytoryki, co ciepła w lodzie, a Ty jej wzorem zarzynasz logikę dalszej dyskusji, zresztą tym pytaniem o ocenę prawdy w jej słowach spaliłeś za sobą most, więc nie jest to aż takie dziwne. Więc masz:

      W chwili śmierci prezydenta kancelaria nie ma już żadnych uprawnień sprzed 10 kwietnia, bo jego obowiązki przejmuje marszałek sejmu. Inicjatywa spoczywa w ręku rządu RP, na który jako jedyny ma możliwość działania, PIS nie ma żadnych narzędzi, by kontrolować przebieg czynności w Smoleńsku. Na miejsce jedzie pani Kopacz która:

      kłamie o współpracy polskich lekarzy z rosyjskimi, bo nic takiego nie miało miejsca.
      Jeszcze zanim PIS doszedł do władzy wyszło na jaw, że pomieszano ciała, a lekarze wbrew opowieściom Kopacz — wcale nie brali udziału w sekcjach, bo gdy przyjechali do Moskwy, to Rosjanie już je kończyli.

      Kłamie w kwestii przeszukiwania miejsca katastrofy – zresztą nie była tam nawet obecna. To kłamstwo było tak ordynarne i szyte grubymi nićmi że zmieniono stenogram:

      "Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku, na głębokości ponad jednego metra, i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny, każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie..."

      na

      Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.

      Potem brnęła w kłamstwo dalej na antenie TVNu u Olejnikowej: "Tam na miejscu była grupa blisko 30 lekarzy. Gdyby nie robili sekcji zwłok, to jaka tam byłaby ich rola?"

      Sprawę prostował prokurator generalny Andrzej Seremet: - Po przylocie do Moskwy około godz. 14.30 czasu lokalnego [11 kwietnia 2010 r.], po dokonaniu odprawy paszportowej prokuratorzy wraz z delegacją rządową udali się do Instytutu Ekspertyz Sądowych, gdzie przywożone były ciała ofiar katastrofy. Dotarli tam około godz. 16.30–17. W instytucie uzyskali informację, że rosyjscy lekarze medycyny sądowej w tym instytucie dokonali już oględzin i sekcji wszystkich zwłok.

      Cała seria zaniechań, łgarstw dała pożywkę pod tragifarsę zwaną "zamachem smoleńskim" której reżyserem stał się Antoni Macierewicz, ale już po przejęciu władzy przez PIS.

      Skwituję Twoje rozbawienie cytatem z Gogola. "Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie".

      Usuń
    24. Rademenesie,
      nie wiem jakie kody i do czego mieli wojskowi (rozumiem, że chodzi o dowódców) na pokładzie Tupolewa, wiem jedno, że zachowali się zupełnie nieprofesjonalnie i nieodpowiedzialnie ładując się wszyscy do jednego samolotu. I to po nie dawnej katastrofie lotniczej w Mirosławcu, w której zginęło kilku pomniejszych dowódców i oficerów lotnictwa wracających po szkoleniu na temat bezpieczeństwa w lotnictwie (sic!).
      Nie wiem też, czy oni te komórki z kodami muszą mieć stale przy sobie, ale jeśli tak, to mam nadzieję, że jakoś dobrze zabezpieczone.

      I proszę mi nie zarzucać, że wprowadzam nowe tematy, skoro tylko odpowiadam na tematy podrzucane przez Ciebie.
      Zacząłeś o papierach odpowiadałam, że to raczej nie powinny być ważne papiery, bo to nie była wizyta ani wojskowa ani międzynarodowa (np. spotkanie premierów czy prezydentów). Kto odpowiedzialny bierze ze sobą na cmentarz ważne papiery?
      Zacząłeś zarzucać, że Kopaczowa powinna być odporna na sekcje, odpowiedziałam, że to nie była taka zwykła sekcja, zarówno na rozmiar tragedii, stosunek emocjonalny do ofiar, a teraz dołożę jeszcze fakt niezwykłej presji czasowej i presji miejsca - to było bardzo daleko od polskich warunków, przepisów itd.
      To wszystko jest tak logiczne, że aż się sama sobie dziwię, że potrafię tak logicznie argumentować i pisać. :))

      To raczej Ty Rademenesie jak się już przyczepisz do jakiegoś słowa czy przecinka gotowy jesteś wręcz "życie położyć" na polu dyskusji, byle tylko Twoje było na wierzchu. Zupełnie abstrahując od warunków, jakie w tamtym czasie panowały.
      Wszyscy byli wtedy dość zszokowani, a na rządzących było dodatkowe obciążenie - zapanować nad chaosem, paniką i przygotować państwo na organizację bardzo szerokich działań "po katastrofie". Kto to dzisiaj docenia?
      Nie, dzisiaj najważniejsze jest jak kto się wtedy uśmiechnął albo co powiedział dla uspokojenia nastrojów albo nawet z nerwów. Tak jakby mógł coś więcej zrobić, gdyby powiedział inaczej. To się nie działo u nas i nie my dyktowaliśmy warunki.

      Uważam Rademenesie, że ta nagonka dzisiaj na Kopaczową czy działania władzy w tamtym czasie w ogóle - jest po prostu nieprzyzwoita …. :(

      Usuń
    25. Mario... nie będę więc dopowiadał, żeby nie było, że koniecznie chcę żeby moje było na wierzchu, powiem tylko, że w kontekście tego co napisałem wyżej, nieprzyzwoite były również jej konfabulacje, zatem jakoś mi jej nie szkoda, że syf się za nią ciągnie.

      Usuń
  4. Dla mnie temat zamknięty.Niezależnie kto i co doprowadziło do katastrofy nikt życia tym ludziom nie przywróci.A miesięcznicami nikt swego sumienia nie ukoi.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisowcom brakuje jednak sprawców i będą grzebać w trumnach przez wieki.

      Usuń
  5. Stankiewicz to ta, co latała z kamerą za Niesiołowskim wokół sejmu? Jeśli tak, to sorki, ale nie będę się wypowiadać na temat jej tfurczości.

    Twardoch w jakimś wywiadzie powiedział, że Polska się wymyśliła. Może nie dokładnie, ale sens był właśnie taki. I ja się nim coraz bardziej zgadzam. Mit o Popielu i myszach, mit o zamachu w Smoleńsku. Lata mijają, a mity pączkują. Jak się kończy życie mitami wszyscy pamiętają. Chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyny mit, który dorównuje zamachowi smoleńskiemu to mit o chrzcie Polski. Nikt nie wiem dokładnie kiedy, nikt nie wie jakie grono, i nikt nie wiem jak długo to trwało. Ale wszyscy twierdzą, że przyjmowaliśmy ten chrzest ochoczo.

      Usuń
  6. Mam podobne zdanie , jeśli mierzyć rozpacz po stracie ilością łez lub brak rozpaczy śmiechem na stypie, to klękajcie narody.
    Teraz trwa festiwal wyciągania trupów z szafy, kto znajdzie więcej, ten wygrywa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz w tym, że nikt nie wygra. Wszyscy przegrywamy.

      Usuń
  7. Kopacz nie lubię, bardziej mnie ciekawi czy w końcu przedstawiono dowody na wybuch i dobijanie ofiar. Domyślam się, że skoro pokazują Kopacz na kawie, to nadal nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt Ci nie każe lubić Kopacz. Ale myślisz prawidłowo, PiS wciąż nie ma dowodów, choć im nikt nie przeszkadza w śledztwie.

      Usuń
  8. Masz rację "rzygać się chce". Dlatego też obawiając się, że utracę smakowitego, pieczonego pstrąga obiadowego, nie obejrzałem, i nie zamierzam oglądać "tego" filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To słuszna decyzja. Przed smakowitym posiłkiem nie ogląda się takich rzeczy. Ponieważ ja przekąszam niemal cały dzień, a czasami nawet w nocy, tez nie mam szans obejrzeć...

      Usuń