Miałem w swoim młodzieńczym życiu dwa fetysze: minispódniczka i halka równie kusa. Majteczki, staniki owszem, też mnie podniecały, choć lepiej, aby ich nie było. Minispódniczka była jak uwertura do opery, natomiast widok haleczki wyzwalał we mnie niespotykane pokłady boskiej erotycznej energii. Czasami nawet zawartość nie była tak za bardzo ważna. Inteligencją ta zawartość nie musiała grzeszyć, wystarczyło, że zgrabna. Samgo zresztą wtedy do inteligentnych trudno byłoby mnie zaliczyć. Taki małpi rozum, bardziej na seks nastawiony miałem. Niestety, już w odległej przeszłości, ta część damskiej bielizny się przeżyła (czytaj: wyszła z mody). Może to i dobrze, bo do dziś byłbym temperamentnym erotomanem, a w moim wieku, przy takim nadciśnieniu to nie jest wskazane. Niedawno trafiłem na pewien wideoklip, który przypomniał mi stare, dobre czasy. Niech męska (i nie tylko) część moich Czytelników sama oceni: czy dla takiego skrawka materiału nie można stracić zmysłów? Ileż ona zapowiada doznań na najwyższym, niebiańsko-szczytowym poziomie...
Coś tam jednak w tej łepetynie tego fetyszu zostało, bo gdy dostałem zaproszenie na spektakl operowy „Halka”, nie zastanawiałem się ani chwili. Nawet o obsadę nie zapytałem. Spokojnie, tam żadna operowa diva w haleczce nie paraduje, powiedziałbym nawet, że to mało erotyczna opera, choć o wielkiej miłości. Za to dużo jest uwielbienia tradycji, coś, co mnie bardziej studzi niż szklanka zimnej wody zamiast. Tyle, że ja nie dla doznań erotycznych do opery chodzę. To znaczy chciałem pójść dla doznań duchowych, ale...
W tym miejscu miała być recenzja spektaklu. Niestety, ten niewielki bilecik został uznany za zagrożenie dla zdrowia pisowskiego, pobożnego ludu i nałożono na niego areszt! Jeśli do tego dodać możliwy areszt na prezerwatywy (tak, tak, to nie moja fantazja – to się dzieje!), to gdzie moje haleczki? Dziś boję się nawet o nich mieć wspomnienia, bo pewnie ksiądz na spowiedzi nie dałby mi rozgrzeszenia. Co tam ksiądz, minister Czarnek wpisze mnie na listę osób demoralizujących patriotyczną i bogobojną młodzież. Nie potrafię opisać, co się ze mną działo, gdy zapoznałem się z komunikatem premiera Morawieckiego, który lekką rączką odwołał wszystkie spektakle teatralne i operowe, imprezowanie religijne pomijając. Zarażanie przez Komunię świętą i pobyt w kościele, jak sama nazwa wskazuje, jest uświęcone. Tusk ma stuprocentową rację, gdy mówi: „Mateusz, ty już nawet nie udajesz, że nad czymkolwiek panujesz”.
Zgoda, jest czas pandemii i pewne obostrzenia są uzasadnione. Złego słowa nie powiem. Tylko skoro wolno codziennie chodzić do pracy, do sklepu i kościoła, dlaczego ja raz na miesiąc nie mogę iść do opery, gdzie ilość widzów została ograniczona już wcześniej do maksymalnie stu osób, a każdy widz ma zapewniony ponad dwumetrowy odstęp od innego widza, taki sam, jaki obowiązuje w kościele? 15 metrów kwadratowych jak w pysk strzelił. Coś mi się zdaje, że nasz obecny rząd nie lubi kultury przez duże „K”. Pieśni religijne powinny nam w zupełności wystarczyć, w końcu mamy czas Apokalipsy i sprawiedliwości bożej.
Ale za to można odpalić kompa i pooglądać haleczki...
OdpowiedzUsuńGeneralnie dla osób które są nienawykłe do siedzenia w domu to kwarantanna jest do kitu.
Wiesz, to że ktoś ma fetysz(e) nie znaczy, że będzie współżył w łóżku z kompem. Jakby to rzec: nawet najpiękniejszy obraz w kompie nie zastąpi oryginału ;)
UsuńW zasadzie nie mam nic przeciw kwarantannie, na razie to jeszcze nie jest areszt domowy (choć tak sugerowałem). Natomiast ciągle nie pojmuję, dlaczego moja kwarantanna ma być dotkliwsza od kwarantanny katolika?
Do kościoła wolno, bo wirus tam nie grasuje...
OdpowiedzUsuńHaleczki i to całkiem frywolne wracają do łask, więc wszystko przed Tobą.
Pewnie, że nie grasuje. Przenosi się niczym błogosławieństwo ;)))
UsuńJestem do tyłu w kwestii mody erotycznej. Co ta starość i chroniczny brak okazji robi z człowiekiem...Nieprawdopodobne ;)))
Nie pozostaje Ci nic innego, jak prywatne spotkanie z diwą. Może nawet w haleczce, jak się postarasz ;)
OdpowiedzUsuńJak, skoro ja zamknięty w areszcie domowym jestem? ;)
UsuńAle byś się zdziwiła! Jakież mam urocze zdjęcie jednej z moich ulubionych sopranistek (legalnie od niej). Penelopa Cruz z wideo wysiada w przedbiegach ;)))
Zacznij grac na biednego, zamknietego w domciu ... pozbawionego dostepu do dobr kultury , zaplakanego chlopczyka i kto wie, kto wie... wzbudzisz uczucia w niewiescich sercach ... ja tam prognozuje , ze i haleczka ci sie wtedy moze przytrafic:))
UsuńKiedy ja jestem zamknięty w domu i pozbawiony dostępu do dóbr kultury. Niestety, nie jestem dobrym aktorem i nie potrafię grać zapłakanego chłopczyka. Zresztą nie sądzę, aby atrakcyjna, temperamentna kobieta marzyła o mazgaju... ;)
UsuńNic nie sadz i nie przesadzaj... ludzkie fantazje bywaja tak zaskakujace, ze i miejsce dla mazgaja moze sie tam znalezc. :)) No coz probuje ci pomoc i urozmaicic choc ciut ta zaplakana, covidowa rzeczywistosc. Tak zebys wyszedl z tego marudzenia:))
UsuńA co się mam dziwić? Też mam różne zdjęcia, żebyś się zdziwił :)
UsuńUwięziony jesteś Ty, ale do Ciebie można przychodzić, więc co za problem? :P
Też masz zdjęcia w haleczce?! ;)))
UsuńNiby mógłbym, ale mam wątpliwości czy w mieszkaniu da się zachować obowiązujący dystans? Szczególnie jeśli to atrakcyjna kobieta w halce. ;)
DeLu
UsuńAle sie wykrecasz... ja piernicze .. tu juz ida w gre konkretne propozycje a ty non stop, ze za mlody jeszcze jestes, wstydzisz sie, niedoswiadczony taki, mama przestrzega i zakazuje ... lowisz te kobiety na bekse , oj lowisz:))
Aniu, co Ty wymyślasz? Serpentyna napisała, że ze mną jest wszystko w porządku. Żaden tam beksa zasłaniający się mamusią :)))
UsuńTak między nami i w sekrecie, wcale bym się nie obraził na pożądliwą piękność w intymnym tet a tet. Choćby to miało być ostatni raz w życiu :D Poczekam aż miną te obostrzenia, he, he.
Video przyjemne, ale moją koncentrację rozpraszał ten ochroniarz, który przez połowę filmu był głównie zajęty swoim prawym butem.
OdpowiedzUsuńI w końcu nie wiem co on tam robił?
Ten facet zajmuje się lewym butem, co ma też wydźwięk metaforyczny (głupi jak lewy but), ale coś w tym jest. Zakłóca odbiór i sprowadza męskiego widza na ziemię. Penelopa nie jest dla przypadkowo oglądającego...
UsuńNo coz DeLu. W Dortmundzie tez zawiesili przedstawienia na razie do konca listpada. Nie oplaca sie biletow na jesien zamawiac, bo raczej nic z tego nie wyjdzie. Mi malzonek sprezentowal w tym roku na moje okragle urodziny bilet do filharmonii berlinskiej na Berlinskich Filharmonikow ( jedna z pieciu najlepszych orkiestr tego typu w swiecie), no i tak sobie mysle, ze ... nic chyba z tego nie bedzie, bo wsio odwoluja. A bilet jest na grudzien :((
OdpowiedzUsuńNie tylko ty jedyny jestes pokrzywdzony pod wzgledem mozliwosci korzystania z piekna sztuki:) To ma dzialac w zalozeniu jako pociecha, ze dziele tez twoj los, nie jestes osamotniony:)
Coś tam słyszałem o tej Berlińskiej Filharmonii i jej poziomie. Tu nie będę się z Tobą sprzeczał. Natomiast wkurza mnie to, że zwolennicy masowej „kultury” religijnej, o poziomie której nie będę się wypowiadał, są jak święte krowy i im odwołanie imprez nie grozi, choć warunki bezpieczeństwa daleko gorsze niż w operze. W operze masz płyn do dezynfekcji rąk a nie wodę święconą, i nikt ci opłatka do ust paluchami nie wciska.
UsuńMamy więc do czynienia z niesprawiedliwością dziejową ;)
Znowu marudzisz? No przeciez owi zwolennicy masowej kultury religijnej maja utrudniony dostep do swych rozrywek. Zapomniales o zamknietych na 1 listopada cmentarzach, o nieobchodzeniu Wielkanocy, wydaje mi sie, ze podobnie bedzie z obchodami Bozego Narodzenia... ogolnie wszedzie posucha i bieda:)) Czepiasz sie, oj czepiasz:))
UsuńJa marudzę? No wiesz co?! To prawda, oni mają utrudnienia. Tylko utrudnienia, ja mam bezwzględny zakaz, różnica jest kolosalna. ;)
UsuńTak a propos tych zamkniętych cmentarzy. Większej paranoi nie było od lat. Premier na pięć minut przed ogłasza zakaz, ale te pięć minut wystarcza, aby cała katolicka Polska miała okazję się zarazić. Widziałem, co się robiło na dzień przed zamknięciem. A 1-szego listopada pusto, przy czym wszystkie groby wystrojone naręczami świeżych kwiatów. Same tam nie polazły.
Ten zakaz obchodzenie świąt mnie nie rusza ;) Od kilkunastu lat żadnych nie obchodzę...
Wiesz jakie to oszczędności? Bieda przestała mi zaglądać w oczy ;)))
Ty to jak pies ogrodnika. Sam nie mozesz i drugim nie pozwolisz:))
UsuńWedlug ciebie kosciol to ma wypas, a mi sie wydaje, ze absolutnie nie... nawet nie wiesz jakzem spragniona kosciola. Od wielu dni zalapac sie nie moge na wolne miejsce na Mszy ...a ty ciagle, ze tym koscielnym to tak dobrze, oni moga, ty nie mozesz...
Co to za Boze Narodzenie dla katolika bez pasterki? Nie potrafisz osbie tego wyobrazic.
Zaraz pies ogrodnika. Kiedy to rząd gra taką rolę. Sam do kościoła chodzi a mnie do opery zabroni. Ja im tego do końca życia nie zapomnę.
UsuńA Ty, Ty lepiej myśl jak się wykurować, a nie jak się dostać do kościoła. Mnie uczyli, że ten Bóg jest podobno wszędzie, więc możesz na kolana i się pomodlić. Zabroni Ci ktoś? A z tą Pasterką pomyśl? Tłok jak cholera, wyziewy walą niczym obornikiem (wiem, chodziłem), a wierni śpiewają, który bardziej głośno wydalając z siebie wirusa. W końcu też jest wyjście (awaryjne). Możesz zorganizować rodzinne, godzinne śpiewanie kolęd o północy podczas telewizyjnej transmisji. Dla podkreślenia atmosfery kup świece i coś, co będzie pachniało jak kadzidło. Młoda niech zrobi stajenkę. Tylko nie zapomnij o maseczkach ;)
Czyli z "Halki" ostała się tylko halka. To i tak dobrze, bo można było już pozapominać, po co to ona.
OdpowiedzUsuńJa do dziś nie wiem, po co była ta halka? Niemniej prawdą jest, że byłem nią zachwycony.
UsuńWcale mnie nie dziwi Twoj fetysz - swiadczy ze byles i jestes zdrowym mezczyzna, reagujacym na pewne sygnaly, ze tak nazwe. Istnieje przeciez caly przemysl bielizny pomyslanej pod tym katem, w odmiennosci do praktycznej i codziennej - a dlatego wlasnie iz jest ponetna dla mezczyzn. Poza tym istnieje wlasnie takie zjawisko - iz bardziej skusi cos obiecujacego niz zupelnie odkryte. Czyli wszystko dobrze z Toba.
OdpowiedzUsuńMoja Filharmonia gra przez te wszystkie miesiace, nawet przerwy letniej nie zrobila - ale przy ograniczonej widowni - a dlatego by ludziom umilic ten smutny czas pandemi, by im dac troche przyjemnosci. Pare dni temu bylam w kinie - tam rowniez sprzedaja tyle biletow by byla mozliwosc zachowania wzajemnego dystansu. Po seansach dezyfekuja co trzeba a w korytarzach co pare krokow stacyjki do osobistej dezynfekcji. Ludzi w kinie bardzo malo wiec latwo utrzymac dystans, latwiej niz w sklepach czy restauracjach. Niemniej u mnie ciezka sytuacja wirusowa - a tyle co slyszalam iz mloda corka znajomej urzadzila w domu halloweenowe przyjecie na 70 osob. Widzisz wiec jak to jest? - z jednej strony zapobiega sie a z drugiej strony ludzie sami tworza niebezpieczne sytuacje. Ja tez sie do nich przylacze bo wkrotce jade na wesele. Eeeech, z tym wszystkim......
Nie przejmuj sie tym co ludzie mowia - lubisz halki to Twoja sprawa i przyjemnosc.
Pierwszy rozsądny głos w mojej obronie. Już Cię lubię ;)
UsuńMoja opera też się starała. Byłem na kilku kameralnych występach, byłem też któryś raz z rzędu na Nabbucco i Napoju miłosnym. Ale teraz kompletny klops, zostaje telewizja, ale to jednak nie to samo.
Trochę dziwnie brzmi to oskarżenie: „z drugiej strony ludzie sami tworzą niebezpieczne sytuacje”, skoro sama na wesele się wybierasz. Ja bym się tam teraz nie dał się zaciągnąć na żadne wesele, nawet gdyby to miało być moje ;)
Dlatego wlasnie sama w siebie rzucilam kamieniem :)
OdpowiedzUsuń