środa, 11 listopada 2020

Patriotyzm – piękna sprawa

 

  To chyba Bolesław Prus napisał, że patriotyzm to miłość Ojczyzny. To by się zgadzało z hasłem współczesnych narodowców „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Czy kogoś dziś zastanawia, co w tym haśle jest nie tak, i wcale nie mam na myśli słowa „Bóg”? Nic narodowcom w tym haśle nie brakuje? Wspomniany Bolesław Prus w końcu definicję patriotyzmu uzupełnił, dodając, że ojczyzna to kraj i jego społeczeństwo. Od siebie dodam, „kraj” jest pojęciem abstrakcyjnym, względnym, natomiast „społeczeństwo” jest w tym kraju jak najbardziej realne. I tu rodzi się pytanie, czy narodowcy w ten sposób rozumieją słowo „Ojczyzna”? Odpowiem: owszem, problem w tym, że opacznie, gdyż nie chodzi im o całe społeczeństwo. W polsko-narodowej definicji „Ojczyzna” jest miejsce tylko dla społeczności prawicowo-katolickiej i to tej gorliwie wierzącej, więc wykluczającą nawet społeczność zsekularyzowaną, zaś niewierzących i innowierców wykluczając niemal z automatu.  

  Pan prezydent w swoim orędziu mówi: „Polska to my – obywatele Rzeczypospolitej. Różnimy się między sobą, często bardzo mocno, ale wspólnie tworzymy nasz wspaniały kraj – Polskę, i tylko wspólnie możemy sobie poradzić z największymi wyzwaniami1. Piękne, prawda? Tylko ja tu mam pewne wątpliwości, gdy sobie przypomnę jego słowa: „Miejmy tego świadomość, że dzisiaj dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej, którzy tutaj walczyli o utrzymanie sowieckiej dominacji nad Polską, zajmują wiele eksponowanych stanowisk w różnych miejscach, w biznesie, mediach” [wywiad w TVP Historia]. Jeszcze większe wątpliwości budzi fraza (frazes) o „wspaniałym kraju – Polska”. Toż nie pamiętam, kiedy w całej historii RP byliśmy tak mocno podzieleni, do czego on sam przyłożył rękę.

  Zanim przejdę do sedna, anegdota, a właściwie opis pewnego zdarzenia, które miało miejsce całkiem niedawno. Nasi chłopcy narodowcy zdemolowali biuro partii „Razem”. W końcu nic w tym szczególnego, nikomu nic się nie stało, tym bardziej, że lewicowe bojówki wcale nie są dłużne. A jednak. Ci narodowi „bohaterowie” przeskoczyli przez wysoki płot, kiedy brama była otwarta na oścież. Mało tego, unikając kamer przy biurze, dali się nagrać kamerze po sąsiedzku, i to bez maseczek. Na domiar wszystkiego, całym zajściem pochwalili się na fb (sic!) Normalnie jak czubki, a wszystko w imię Polski narodowo-katolickiej. Prawdziwi patrioci.

 w drodze do szpitala na Narodowym

  Podobała mi się relacja z Marszu Niepodległości. Jak nigdy. Naprawdę. Wprawdzie oglądałem ją on-line, bo telewizję wciąż bojkotuję, ale mówię Wam, było na co popatrzeć i czym się zachwycać. Szczególnie przyśpiewką „Zawsze i wszędzie policja jebana będzie”. Ktoś inny zaintonował pieśń „Chrystus Panem, Chrystus królem” i w tym momencie pięknie zaczęły fruwać race, kamienie i butelki, choć nigdzie w pobliżu nie było tęczowych ani kobiet z błyskawicami. Choć nie, był jeden transparent na balkonie czyjegoś mieszkania. Ci wyszkolenie w boju narodowcy obrzucili je petardami, podpalając mieszkanie. Nic to, że dwa piętra niżej. Urzekł mnie też bojowy okrzyk: „Jarek matole, twój rząd obalą kibole!” – miód na moje serce. Najbardziej zabawny był moment, gdy narodowcy zbliżali się do Stadionu Narodowego, przerobionego na szpital (jeszcze nieotwarty). Miałem im podpowiedzieć, że to dla covidowców, a nie dla czubków, ale nie było jak. Omal o najważniejszym bym zapomniał. Ten Marsz miał być zmotoryzowany. Początkowo był, ale chyba się ktoś w końcu zorientował, że w tej kolumnie nie ma żadnego polskiego samochodu ani motocykla, co trudno uznać za przejaw patriotyzmu. I pomyśleć, że premier Morawiecki obiecał, że pójdzie z nimi w przyszłym roku ramię w ramię...

 


Przypisy:
1 - https://wpolityce.pl/polityka/526021-prezydent-w-oredziu-wspolnie-poradzimy-sobie-z-wyzwaniami

 

25 komentarzy:

  1. Mój Drogi, Ulubiony Blogerze. Ja Ciebie bardzo proszę o nazywanie rzeczy i spraw po imieniu. Jacy "patrioci"? Jaki "Marsz Niepodległości"? To święto już dawno przeistoczyło się w karnawał zwyczajnej łobuzerii. I oni nie spadli z nieba, ani nie wyszli z piekła. Na co dzień też "działają", choć z lokalnym rozmachem. I nie ma na nich silnych. I nic w tym dziwnego, skoro Jaki porównuje ich ze Strajkiem Kobiet.
    Shit.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga, nomenklatura jest ważna, a co najważniejsze oficjalna, zarówno w przestrzeni politycznej jak i religijnej. Ja mam swoje osobiste nazewnictwo, ale ono się przez te oficjalne nie przebije, i byłbym tak samo niezrozumiały, jak Chińczyk na ambonie w polskim kościele przy tłumie wiernych.
      Natomiast podziwiam Twoje określenie „łobuzeria”. Przecież łobuz to ktoś (najczęściej małolat), kto psoci i dokazuje, a my na to patrzymy z pobłażliwym przyzwoleniem.

      Nie słucham Jakiego tylko dlatego, że jego opinie mają charakter „wybitnych” idiotyzmów. ;)

      Usuń
    2. Jakiego słuchałam dokładnie przez czas, jaki zajęło mi się znaleźć przycisk do przelączenia kanału tv, a już zdążył mnie w*****ć :)

      Łobuzeria, masz rację, to nie oddaje w pełni charakteru jej wykonawców, jeśli w ogóle o jakimś charakterze możemy być mowa. Jestem otwarta na sugestie :)

      Usuń
    3. Za pierwsze zdanie masz buziaka (wirtualnego, bo pandemia) ;)))

      Jak dla mnie określenie „chuliganeria” z prawicowych portali też jest zbyt łagodne. To ni chcąc się uciekać do wulgaryzmów – banda zwyrodniałych porąbańców.

      Usuń
  2. Ale dlaczego dopiero w przyszłym roku ten pan M. pójdzie z nimi? Ma pewność, że doczeka przyszłego roku? Ja to nawet nie mam pewności, że doczekam następnego tygodnia, bo jak się przekonałam we własnym domu człowiek wieczorem kładzie się cały i zdrowy a rano go już na tym padole łez nie ma.Ciekawa jestem, czy pan Jarek cieszy się, że ma takich wiernych ojczyźnie młodych ludzi. I jacy zdolni, nawet wiersze układają.
    Zajrzałam dziś na warszawskie strony online- same śliczne wiadomości- naprawdę mam szczęście, że już mnie tam nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież to jasne. On tą obietnicą namawiał do zastosowania się do obostrzeń w związku z pandemią. Mnie też rodzice wiele obiecywali, gdy chcieli abym był grzeczny. Szybko się przekonałem, że to tylko obiecanki ;)
      Trochę Ci się dziwię. W tym Berlinie nie zapewnią Ci takich atrakcji jak Warszawiakom Marsz Niepodległości. ;)))

      Usuń
    2. Cały urok w tym, że Berlin jest baaardzo duży i gdy były protesty "przeciwko wolności obywatelskiej", czyli p. noszeniu maseczek, zamknięciu klubów i publicznych miejsc spożycia alkoholu to dowiadywałam się o tym dopiero po fakcie, bo dookoła mnie była cisza i spokój. Ale gdy zaczęli chorować młodzi ludzie to jakoś protesty się skończyły. Widocznie nie udaje się protestować będąc podłączonym do respiratora;)

      Usuń
    3. Wiesz, co innego protesty, a co innego "patriotyczna, prawie że legalna i ekspresyjna manifestacja" ;)

      Usuń
  3. Ten "Krzywogęby" już z nimi idzie. I to ne od wczoraj... A gdzie był "wicepremier do spraw bezpieczeństwa"? O reszcie hałastry nie warto pisać.

    Z Panem Blogiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zielonego pojęcia gdzie był wicepremier od spraw bezpieczeństwa, wszak nigdzie nie dało się go zauważyć. Przypuszczam, że on nie może się przebić przez szpaler policyjnych wozów, jakie otaczają jego posiadłość na Żoliborzu.

      PS. chcę zauważyć, że masz do czynienia z człowiekiem wolnym i to na trzech płaszczyznach przez wielu nieosiągalnych, więc mnie żadnym „Panem” nie kupisz ;)

      Usuń
  4. Hmm słynne bojówki PISu chcą obalać rząd Jarka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet bardziej niż protestujące kobiety. By się od nich odróżnić deklarują obronę kościołów i Kościoła.

      Usuń
  5. Eufemizmy: marsz niepodległości, patrioci itp. maja to do siebie, że dezawuują ich pierwotne znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już od dawna twierdziłem, że to przykrywka dla bandyckich ekscesów

      Usuń
  6. No był zmotoryzowany - jak ktoś powiedział , buty to tez jakiś środek lokomocji...a race napędzają ducha patriotyzmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepszy był ten cały ich Bączyński. Sam mówił, że tylko zmotoryzowani a w końcu sam szedł piechotą. Mało tego, mówił żeby nie prowokować, a uzbroił ich w race.

      Usuń
    2. Bo to policja ich prowokowała, a oni się bronili, pałki i race przez przypadek zabrali.

      Usuń
  7. od czasu do czasu zaglądam na chwilę do kurwizyjnej "info-szczekaczki", tak dla sportu, gwoli monitoringu rozmiaru nieszczęścia i naprawdę miałem ubaw obserwując, jak Kurski i jego sfora będą to rozgrywać... no, i rozgrywali ciekawie: przekaz był taki, że to nie marszownicy narodowi rozrabiali, tylko jacyś "chuligani" nagle się pojawili /pewnie z kosmosu?/ i zaatakowali policję... niemniej jednak była w tej relacji odrobina prawdy, gdy oświadczono w pewnym momencie, że organizatorzy marszu stracili nad nim kontrolę...
    kłopot reżimu polega na tym, że nie bardzo wie, jak się ustawić do brunatnych lewaków, bo z jednej strony są to ideowi sojusznicy, z drugiej jednak jest to opozycja, która stara się być od reżimu niezależna...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się nie tłumacz. Nikt Ci nie będzie robił fochów za oglądanie TVP ;)))

      Jedno jest pewne, PiS nie wie jak rozegrać narodowców. Z jednej strony przydaliby się jako piewcy Wielkiej Polski i bat na lewicowe lewactwo, z drugiej są za bardzo radykalni i kolan zginać przed PiS nie będą. Podoba mi się artykuł w wPolityce, który mówi, że pisowska policja zaatakowała pisowskich manifestantów, ale tak naprawdę winien jest Trzaskowski (dobrze, że nie Tusk), który podobno kiedyś obiecał narodowcom udział w ich marszach (sic!) Nawiasem mówiąc Morawiecki obiecał to samo.

      Usuń
    2. "pisowska policja zaatakowała pisowskich manifestantów"
      Nie było lewaków, to prali swoich. :))
      Zgodnie z tradycją kogoś obić należało. :)
      Efekt tego ataku policji na manifestantów jest taki, że jest rannych kilkudziesięciu policjantów, a po stronie manifestantów nie wiadomo, mówiono tylko o zatrzymaniach i mandatach. Za to wiadomo, że przedstawiciele mediów ucierpieli. Za bardzo pchali "nosa" w nie swoje sprawy?

      Usuń
    3. Mario, Twoja ocena jest wyjątkowo trafna ;)

      Usuń
  8. Tak się składa że ten coroczny Marsz mam o rzut beretem.
    I co roku nie chce mi się nawet beretu do ręki wziąc, nie mówiąc już nawet o rzuceniu nim....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej nie rzucaj, bo Ci udowodnią, że to Ty sprowokowałaś burdy ;)))

      Usuń
  9. Miałem nie oglądać, a oglądałem. Na poziomie rzutów w budynek racami już nie wytrzymałem. Wszystkich bym wsadził do więzienia, co rzucali, co oglądali, co nagrywali telefonami, co krzyczeli, że dobrze tak mieszkańcowi tego lokum. A na dokładkę zostawiłbym organizatorów marszu, którzy nawet nie potrafią dobrze się wysłowić (zwłaszcza ,,jazda w motorze" spowodowała u mnie chwilowy reset mózgu).

    Co do winy to już wiadomo, rzeczniczka PiS wyjaśniła. To opozycja, której członków widziała na marszu. I pewnie tradycyjnie ,,wina Tuska".

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Piotrze ;)

      Normalnie Cię podziwiam, że tak długo wytrzymałeś ;)

      Odwzajemniam pozdrowienia.

      Usuń