sobota, 9 stycznia 2021

Jak wyciągnąć trupa z szafy

 

  Stało się coś na kształt efektu domina. W Stanach Zjednoczonych prezydent Trump odchodzi w niesławie i w atmosferze skandalu, a w moim ukochanym kraju wybucha z tego powodu wojna. Na szczęście tylko medialna, ale tych medialnych i tak mamy w nadmiarze. Okazuje się, że ten mój ukochany kraj to już nie piekiełko, ale piekło, przy czym choć nie jestem futurologiem, ani tym bardziej prorokiem, przypuszczam, że najgorsze jeszcze przed nami. Dał na przykład Bonaparte, tfuuu!, Trump, co może się stać, gdy populistom z ramienia jedynie słusznej partii, jaką jest Zjednoczona Prawica, przyjdzie oddać władzę. Przecież im władzę dał Bóg i to na wieki wieków amen.

  Tę moją opinię powielił poseł Budka stwierdzając, że grozi nam ten sam scenariusz, co w Stanach. Na skutki nie trzeba było długo czekać, ledwie kwadrans, no może dwa, i media jedynie słusznej partii wyciągnęły trupa z szafyrok 2016, kiedy to posłowie opozycji zablokowali mównicę sejmową. Słusznie zablokowali, bo wtedy był pucz. Pucz władzy na Konstytucji zaczynający się od próby ograniczenia wolności mediów. Iskrą, która miała pokazać światu, że w Polsce panuje ogólnonarodowa zgoda było odebranie głosu posłowi opozycji za pamiętne słowa „Panie marszałku kochany, muzyka łagodzi obyczaje”. Niestety, akurat żadnej muzyki nie było i marszałek Kuchciński dostał amoku. Ten sam Kuchciński, co to w końcu musiał się podać do dymisji za traktowanie mojego ukochanego kraju, jak prywatny folwark. Taki orwellowski folwark. A już tak poważnie, trzeba nie lada wyobraźni (taka mają paranoicy), aby tamte wydarzenie z 2016 roku porównać do tego, co się stało w Kapitolu. Bo i przyczyny inne, i przebieg, i skutki. Ale dla dziennikarzy TVP Info nie ma wyzwań, którym nie byliby w stanie podołać.

  Podobnie z innymi mediami prawicowymi, bo dziś czytam, że nowy prezydent to ma dopiero tupet (sic!) Miał czelność powiedzieć: „To dobrze, że ustępującego prezydenta USA Donalda Trumpa nie będzie na mojej inauguracji1. Nie jeszcze urzędujący Trump, który tak się obraził, jak nie przymierzając dzieciak w piaskownicy, który oficjalnie zapowiedział, że w uroczystości zaprzysiężenia Bidena nie weźmie udziału, a Biden, któremu obecność Trumpa zwisa. No przecież właśnie on powinien błagać Trumpa, aby zechciał uświetnić swoją obecnością tę uroczystość. Coś tak, jakbym patrzył na nasz ukochany kraj, gdzie władza wprowadza medialny zamordzym i chce być jeszcze za to chwalona, a wręcz wielbiona. I tu dochodzę do sedna sprawy, którą chciałbym poruszyć. W dzień po zamieszkach Biden wygłosił przemówienie. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że przemieniło się wręcz w totalne oskarżenie populizmu prawicowo-konserwatywnego. Pozwolę sobie na kilka krótkich cytatów. „Prezydent nie jest królem, Kongres nie jest Izbą Lordów, sądownictwo nie służy woli prezydenta ani nie ma go chronić. Mamy trzy równorzędne rodzaje władzy, równorzędne! Nasz prezydent nie jest ponad prawem. Sprawiedliwość służy narodowi. Nie chroni możnych2. Już to musiało straszliwie zaboleć piewców Zjednoczonej Prawicy, która wbrew wszystkiemu, a przede wszystkim wbrew Konstytucji próbuje sobie podporządkować owe trzy równorzędne rodzaje władzy.

  I jeszcze to, o wolnych mediach: „Trump zaatakował wolną prasę, która ośmieliła się kwestionować jego posunięcia. Powtarza, że jest ona „wrogiem narodu”. Taki język od dawna stosują autokraci i dyktatorzy na całym świecie3. Przecież Joe Biden choć zwraca się do Amerykanów, jednocześnie mówi o praktykach i słownictwie Kaczyńskiego. Ostatni już fragment: „Chcecie zrozumieć, jak ważne są demokratyczne instytucje w tym kraju? Spójrzcie na sądownictwo. Spójrzcie, jakiej presji zostało poddane przez urzędującego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Na każdym szczeblu4 – chciałoby się powiedzieć szach-mat ministrze Ziobro.

  Pójdę dalej – szach mat! – Zjednoczona Prawico. Mówić o dobrych stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi w okresie jej rządów i prezydentury Dudy można tylko w czasie przeszłym. Jeszcze ministrowie prezydenta Dudy próbują wmówić suwerenowi, że stosunki z tym krajem będą dalej doskonałe, bo to nam zapewnił długopis Dudy, ale bądźmy szczerzy, taka narracja to mitomania. Nie pomogą żadne proroctwa o Wielkiej Polsce nawet najbardziej świętych wizjonerów. Wprawdzie na skutki zmiany prezydentury w Stanach Zjednoczonych przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale byłoby gorzej, gdyby do zmiany nie doszło. Pytanie, czy rzeczywiście grozi nam scenariusz z Kapitolu? Nie wiem, ale gdy czytam komentarze wiernych miłośników obecnej władzy, nachodzą mnie czarne myśli.

 

Przypisy:
1 - https://wpolityce.pl/swiat/534161-biden-to-dobrze-ze-trumpa-nie-bedzie-na-mojej-inauguracji
2 - https://wyborcza.pl/7,75399,26670340,joe-biden-to-bylo-apogeum-dlugiego-ataku-na-amerykanska-demokracje.html
3 - ibidem;
4 - ibidem

 

 

 

39 komentarzy:

  1. Należy podziwiać naszą prawicę za umiejętne spasowywanie elementów układanki do sytuacji, gdzie oko nie przyłożyć, zawsze wszystko im pasuje wedle ich własnej koncepcji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjątkowo pod ta notką nie będę „się szczypał” ani bawił w delikatność. Bo ja się zastanawiam, jak trzeba być tępym, aby uwierzyć w narrację prawicowych mediów? Mnie się wydaje, że tu już skali brakuje. I choć wydaje się to nieprawdopodobne, są tacy, którzy to łykają, ba!, sami dodają coś od siebie.

      Usuń
  2. No szacun DeLu, dzisiaj napisałeś taki post, że nie wiadomo, który poruszony wątek komentować, bo wiele "aż doprasza się dyskusji". :)

    I tak na początek: "Bo i przyczyny inne, i przebieg, i skutki." Tego naszego puczu oczywiście. A co najważniejsze inni uczestnicy. To nie byli cywile z zewnątrz ( jakaś "tłuszcza", jak to obrazowo określił prezydent elekt w USA), to byli posłowie RP wybrani przez naród i ten naród reprezentujący. Którzy mieli święte prawo tam być, gdzie byli i przeciwstawiać się "dziadostwu" w wykonaniu Kuchcińskiego.

    Ale "gorliwi" albo są tacy niekumaci (co prawie niemożliwe do uwierzenia) albo tacy zakłamani (co trudno jest wybaczyć), że tego nie widzą czy też celowo nie chcą zobaczyć.

    W USA prezydent sam występując przeciw obowiązującemu porządkowi prawnemu wezwał swoich zwolenników na pomoc w łamaniu tego porządku, co przyniosło w efekcie 4 ofiary śmiertelne, kilkadziesiąt rannych, zniszczenia materialne na Kapitolu itd.
    Porównywanie obu przedmiotowych puczów jest żenadą. :(

    I jeszcze tylko o sądownictwie. Piszesz DeLu "chciałoby się powiedzieć szach-mat ministrze Ziobro." Może i by się chciało, tyle, że jest to trud "zawracania Wisły kijem", czyli działanie z definicji zupełnie nie skuteczne, a mogące zaszkodzić własnemu zdrowiu.
    Wczoraj w TVN24 dziennikarz zapytał "naszą" prominentną prawniczkę Wassermann czy jej się te uwagi Bidena dot. sądownictwa nie kojarzą jakoś z podobieństwem w niszczeniu i naciskach na sądownictwo ze strony naszych elit rządzących, na co ta inteligentna przecież i wykształcona osoba z rozbrajającą "szczerością" przyznała, że u nas nic podobnego miejsca nie ma. :(

    Muszę przyznać, że mi zaimponowali i ci sędziowie, o których Trump mówił "moi sędziowie", i ci jego współpracownicy wysokiego szczebla, a także senatorowie i inni decydenci z jego obozu politycznego, którzy w chwili "próby" potrafili jednak wybrać właściwie i patriotycznie i przedłożyć interes państwa nad interes partyjny, nie popierając Trumpa w tym puczu.
    U nas chyba byłoby to niemożliwe. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten szacun to w ramach rewanżu? ;)) Niemniej dziękuję.

      Po kolei. Dal mnie puczem był fakt zamachu na media, jakie chciał przegłosować PiS (chodziło o wyrzucenie dziennikarzy z Sejmu na czas obrad). Problem w tym, że oporowi posłów opozycji towarzyszył protest „ulicy”. Ale to nie był szturm na Sejm, a jego blokowanie. Ulica chciała spojrzeć w twarz puczystom.

      Drobne sprostowanie. Przez Trumpa zginęło pięciu ludzi, nie czterech. Tu nawiążę do jeszcze jednej sprawy. Facebook i Twitter zablokowały konto Trumpa i mamy larum po prawicy o wolność słowa. To jest dopiero szczyt hipokryzji. Gdy Kuchciński wyłączył mikrofon posłowi i przerwał obrady, to było w porządku. Zwolennicy PiS nie protestowali, wręcz uważali to za słuszne, a teraz mają pretensje o blokowanie głosu człowieka, który moralnie jest winien śmierci pięciu osób. Potrafisz to zrozumieć?

      Inteligencja Wassermann jej nie jest potrzebna. Ona ma bronić narracji ZP o drodze do Wielkiej Polski, gdzie wolne i niezależne sądy nikomu nie są potrzebna, i z tej obrony wywiązuje się jak partia kazała, czyli wyśmienicie. No sama powiedz, kto jej zabroni robić z siebie idiotkę?

      Mam dziwne przeczucia. Wydaje mi się, że gdy Zjednoczona Prawica zacznie tonąć, a zacznie, to tam będzie różnie. Jedni pójdą za Kaczorem sznurem (jak z sznurem na karku), inni natychmiast przyłączą się nagonki na niego. Pamiętaj, to nie są ludzie honoru. To w ogóle ciekawa sprawa, na ile ludzie ZP będą potrafili zachować twarz. Ale może nie warto zbyt wcześnie się nad tym zastanawiać?

      Usuń
    2. No nie rozumiem, jak ktoś Ci DeLu dobre słowo powie, to zaraz musisz szukać jakichś podtekstów? Uważasz, że tak z dobrego serca nie można tego zrobić? :)

      My tak tutaj sobie gadu-gadu o Trumpie, a nie zauważamy, że nam koło "gwizdka" chcą PISi zrobić. Nie oburza Cię ten nowy pomysł o mandatach? Bo mnie dość mocno zbulwersował, zwłaszcza po wczorajszej dyskusji w "Faktach po faktach" z ministrem Soboniem w roli głównej, który "bronił" pomysłu.
      Chciało by się zakrzyknąć, jak długo jeszcze i za jakie grzechy nas Panie Boże karzesz takimi rządami? :(
      "Pomysł jednoznacznie oceniają karniści - jako łamiący tak konstytucję, jak prawo do sądu i zasadę domniemania niewinności. - To jest pałka legislacyjna na uczestników protestów" (Onet).
      A zakłamany minister mówi, że to dla dobra ludzi, policji i sądów. Opada wszystko, nie tylko ręce… :(
      Najgorsze, że po "diabelsku" ma rację. Człowiek niby ma możliwość udania się do sądu po sprawiedliwość, tyle, że po kosztach tak wysokich, że nie będzie mu się chciało, albo ze względów finansowych i organizacyjnych nie będzie w stanie tego zrobić. Jeśli do sądu nie pójdzie, to sąd będzie mniej obciążony, ale za to jak "w moc" urośnie policjant!
      Mamy tego dość??? Ja mam! :(

      Usuń
    3. Można, Mario, można. Spróbuj jednak zrozumieć, że nie jestem człowiekiem doskonałym. Też mam felery, a jednym z niech jest fobia na tle „towarzystwa wzajemnej adoracji”, o co już mnie kiedyś oskarżono ;)

      Pomysł o mandatach mnie oburza, mam już gotową notkę na jutro, więc dziś pominę ten wątek. Może tylko drobna uwaga o kosztach sądowych. Nie jestem przekonany, czy są niebotycznie wysokie.
      W dodatku masz prawo domagać się ich zwrotu ze strony przegrywającego rozprawę. Problem tkwi więc nie tyle w kosztach ile w zawiłościach procedury i niepewności, co do orzeczenia sądu.

      Usuń
    4. Niebotycznie może nie, ale proszę policzyć - mandat raz, jakaś opłata sądowa dwa, adwokat, który napisze prawidłowy wniosek (tutaj musi być bardzo szybko, bo tylko w czasie 7 dni i możliwie najbardziej wyczerpująco, bo poprawek i uzupełnień nie ma), a wyrok niepewny. Może przy wyższych mandatach gra jest warta świeczki, ale przy niższych???

      Usuń
    5. Mario, przecież o to w tym chodzi. Masz przekalkulować, co Ci się bardziej opłaci ;)))

      Usuń
    6. Nigdy się nie opłaci, może tylko szkody będą mniejsze, gdy jednak uda się sprawę w sądzie wygrać. Bo co najwyżej zwrócą mi ten mandat i koszty sądowe, adwokata na pewno nie (bo wniosek do sądu mogę sobie przecież sama napisać!), a strat na zdrowiu i czasu ani tyle.
      A PISi minister patrząc prosto w "oczy kamery" (= nasze oczy) z głupawym uśmiechem próbuje przekonywać, że to dla naszego dobra jest robione... :(

      Usuń
  3. Ja tak nie siedzę w temacie - ale co mają wspólnego artykuły prasowe ze stosunkami z USA, nawet, jeśli jest to prasa prawicowa?

    Natomiast w ramach zimnego okładu zamieszczam przezabawny artykulik.

    I kto teraz jest bananową republiką?
    Tak brzmi nagłówek czołowej gazety w Kenii „Daily Nation”.
    Według materiałów wychodzących na jaw podczas zamieszek w Waszyngtonie doszło do kuriozalnej sytuacji, można nawet powiedzieć, że zahaczającej o zamach stanu. Gdy wtargnięto do budynku Kapitolu, spokesmen Steny Hoyer, druga osoba po liderze Partii Demokratycznej, zadzwonił do gubernatora Maryland Larry’ego Hogana z błaganiem o interwencję Gwardii Narodowej (Hoyer jest kongresmenem z tego stanu, sąsiadującego z Waszyngtonem). Jednak gubernator Maryland nie mógł wydać takiego rozkazu bez autoryzacji sekretarza obrony. Larry Hogan próbował więc połączyć się telefonicznie z Christopherem C. Millerem, sekretarzem obrony, jednak bezskutecznie.
    Po 1,5 godzinie do Larry’ego Hogana dzwoni sekretarz US Army (wojska lądowe, niemające nic wspólnego z Gwardią Narodową), który jest poza łańcuchem dowodzenia. Wydaje rozkaz, aby Maryland wysłało Gwardię Narodową, bo sytuacja jest krytyczna, a sekretarz obrony wciąż nie odbiera telefonów. Tym samym, własną inicjatywą próby gaszenia pożaru, sekretarz US Army złamał łańcuch dowodzenia - nielegalnie wydał rozkaz użycia sił, nad którymi nie miał zwierzchnictwa, w celu posłużenia się nimi na terenie stolicy. Przypominamy, że Gwardia Narodowa znajdowała się pod dowództwem US Army tylko w dwóch przypadkach: pierwszy raz, gdy jechała na misję zagraniczną, a drugi, gdy Lincoln prowadził wojnę z konfederatami.
    Warto dodać, że 3 z 27 republikańskich gubernatorów, w tym Larry Hogan, chcą usunięcia Trumpa z urzędu za pomocą 25. poprawki – już teraz. Powodem jest strach, że przez 12 ostatnich dni prezydentury Donald Trump może coś jeszcze zrobić „nieprzewidywalnego".
    Sekretarz edukacji i sekretarz transportu zrezygnowali już ze swoich stanowisk. W tym samym czasie Donald Trump ogłosił, że to on wysłał Gwardię Narodową, choć pod rozkazem podpisał się Mike Pence, co przeczy słowom prezydenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jajeczka sobie robisz, jak zwykle zresztą ;)) Było napisać: jak podaj agencja TASS... i byłoby to równie wiarygodne.

      Fox News (dziennik sprzyjający Trupowi) przypomina, że już wcześniej na prośbę burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser do miasta wysłano żołnierzy Gwardii Narodowej Wirginii i funkcjonariuszy policji tego stanu, ale te jednostki nie podlegają władzom federalnym. Z kolei według CNN i New York Times, rozkaz użycia Gwardii Narodowej zatwierdził wiceprezydent Mike Pence, a nie Donald Trump. Jak było naprawdę, pewnie przekonamy się niebawem, bo faktem jest, że dostatecznie nie zadbano o bezpieczeństwo Kapitolu. Ktoś za to odpowiada.

      Ale skoro tak bardzo lubisz sensacyjki. Znalazłem i taki tekst: „Zdaniem części zwolenników Trumpa stała za tym Antifa. Jednym z dowodów na udział Antify w zajściach miało być odkrycie, że półnagi, wytatuowany mężczyzna w futrzanej czapie z rogami, z twarzą wymalowaną w barwy amerykańskiej flagi, który wdarł się do budynku Kapitolu, był wcześniej na jednym z protestów ruchu Black Lives Matters”.

      Artykuły prasowe polskiej prawicy pokazują jej nastroje. Minorowe nastroje ;)))

      Usuń
    2. Delu drogi, możesz wyłuszczyć co jest dla Ciebie tu niewiarygodnego i co uważasz za jajeczka? Fakt, że właśnie Biden zażądał śledztwa w sprawie użycia Gwardii Narodowej, czy to, że faktycznie Hogan przyznał w mediach, że w sprawie jej wykorzystania zadzwonił do niego Ryan McCarthy, dokładnie o 6 grudnia 4:40 w nocy? (źródło - Washington Post)
      Czy fakt, że z tego cyrku nabijają się nawet Murzyni w Kenii?

      Usuń
    3. Czym są jajeczka? Zapytam nieśmiało, bo teraz straciłem orientację, kto jest dziś oficjalnym prezydentem Stanów Zjednoczonych, i dlaczego jest to Trump? I jeszcze jedno pytanko: kto odpowiada za Gwardię Narodową i dlaczego odpowiada przed prezydentem, którym był w czasie zamieszek wciąż Trump? Podobno ten pan chce się ułaskawić aktem swojej łaski, aby nie tylko za to zwolnić siebie z odpowiedzialności.
      Ostatnie pytanko: co mają do tego murzyni w Kenii? Dwa zdania z historii najnowszej Kenii: „Zwolennicy ODM zakwestionowali prawdziwość oficjalnych wyników głosowania prezydenckiego (2007 rok). Krótko po ogłoszeniu wyników wybuchły demonstracje, w których zginęło około tysiąca osób, a ponad 600 tys. musiało opuścić swoje domy. Gdzie więc był większy cyrk?

      Tak na marginesie w temacie artykułów prasowych o stosunkach z USA. Właśnie przeczytałem długi i nudny jak flaki z olejem artykuł na portalu wPolityce.pl, w którym autor Marek Budzisz chce uruchomić syreny alarmowe w Warszawie z powodu wyboru Bidena. Syreny na trwogę. Chcesz link? ;)))

      Usuń
    4. No widzę że straciłeś ze wszystkim orientację... Chodzi o to, że z tych doniesień wcale nie wynika, że Gwardię wezwał Trump.

      Ostanie pytanko - jakbyś nie zrozumiał - do tych wydarzeń, komentowanych w USA nawiązują właśnie Kenijczycy.

      No czytałem zaciekawiony... Ale wiesz, zdradzę Ci sekret. Gdy używa się zwrotu "bić na alarm", nie znaczy to, że trzeba dosłownie wylecieć z domu, dobiec do najbliższego kościoła i zacząć naparzać w dzwon - więc tu raczej średnio Ci wyszła próba ośmieszenia dziennikarza.
      Dla Pana Budzisza dzwonkiem alarmowym jest sytuacja w USA - i faktycznie, wobec zdawać by się błahych kryzysów kraj ten okazuje się dziwnie niemrawy. Pomijając fakt, kto i co - wtargnięcie tlumu na Kapitol jest kompromitujące. Kolega zażartował kilka dni temu - "ciekawe ile laptopów zginęło" - a dziś mało nie opluł się kawą, gdy pojawił się artykuł o skradzionych czy też "zaginionych" komputerach.

      Zresztą zauważam również nieśmiało - Trump był jaki był, ale wybór Bidena w USA nie jest w Polsce wcale radosną wieścią, niezależnie od tego jaką mamy władzę.

      Usuń
    5. Jeśli nie wezwał Gwardii tym gorzej dla Trumpa. Tylko gdzie ja pisałem, że Trump wezwał Gwardię? To był chyba Twój (fake) news ;) Cytuję: „W tym samym czasie Donald Trump ogłosił, że to on wysłał Gwardię Narodową, choć pod rozkazem podpisał się Mike Pence, co przeczy słowom prezydenta”.

      Ja rozumiem, że to Kenijczycy, przecież nie mam podstaw Ci nie wierzyć. Rzecz w tym, że to przypomina wariata wyzywające na kogoś, że jest idiotą. Chyba, że ta informacja była z Twojej strony ironią, wtedy zwracam honor.

      Wiesz, że jestem pacyfistą i słowo „bić” nie przechodzi mi przez usta ;) Aby uruchomić syreny alarmowe też nie trzeba wychodzić z domu. Wystarczy zadzwonić na straż pożarną ;) Nie łap mnie za słówka metafory.
      Mnie się jednak „podoba” ten facet przebrany za bizona. On w stu procentach charakteryzuje trumpistów. Tępe łby z rogami. Ciekawe, czy nasi pisowcy będą mieli takie same, choć żubrze?
      Żarty żartami, zginęło pięć osób i za to jest odpowiedzialny Trump. Nikt inny.

      Wprawiasz mnie w osłupienie tym „Trump jaki był taki był”. Uważasz, że za wizy turystyczne powinniśmy go całować po gołej dupie? Co takiego wielkiego zrobił dla Polski? Już wiem, obiecał nam Fort Trump. Za nasze pieniądze. Ja bym chciał, żeby Biden był jak Regan i przywrócił naszemu krajowi normalność. To wystarczy.

      Usuń
    6. Ha ha jaki mój fake news? Przecież jak wół pisze, że nie on wezwał, tylko że powiedział że wezwał. Znowu będziemy się bawić w przeinaczanie wypowiedzi? Nie mam czasu na wyjaśnianie dwa razy co napisałem...

      Owszem była ironią. Z tym że Kenijczycy nie wymyślili sobie tej sytuacji, a ją SKOMENTOWALI. Chyba mieli do tego prawo? Czy może uważasz że jak Murzyn to morda w kubeł?

      To szaman... :D Tu akurat jesteśmy zgodni - sytuacji winien jest Trump i on jest moralnie odpowiedzialny za śmierć tych ludzi.

      Biden ma przywracać w Polsce normalność? Teraz to żeś jebnął... Oni nigdy nie mieli na celu przywracania nigdzie normalności, wspierali i wspierają masę krwiożerczych reżimów na całym świecie i mają w dupie czy tam jest demokracja, (jak np. wieloletnie cackanie się z Mubarakiem) bo taka jest ich "racja stanu".

      Usuń
    7. Otóż nie wiesz, czy on wezwał, czy nie wezwał. Nawet jeśli nie wezwał, to ogłosił, że wezwał. Ale to nie ja gmatwam ten wątek..., o którym mamy to samo zdanie.

      Czy mieli prawo? Gdy UE wypowiada się o naszej praworządności, rośnie wrzask niczym tego Rokity: „Ludzie! Niemcy mnie biją!”. Tylko sądzę, że Bidenowi to zwisa, co mówią murzyni w Kenii.

      A Ty wiesz o czym ja piszę? Trump bez wątpienie przyczynił się do obalenia komuny w Polsce. Zgodzisz się? A jakie były pobudki jego działania dla nas jest to kompletnie bez znaczenia. On chciał osłabić ZSRR i byliśmy mu do tego potrzebni. Nic więcej.

      Usuń
    8. Trump się przyczynił do obalenia komuny w Polsce? Nie, chyba nie bardzo się z tym zgadzam...

      Usuń
    9. Trump? Jaki Trump?! Pisałem o Reganie.

      Usuń
    10. A weź no jeszcze raz przeczytaj swój komentarz - "Trump bez wątpienie przyczynił się do obalenia komuny w Polsce", chyba że ja czytać nie umiem... Ale nie przekopiowałem przecież.

      Usuń
    11. A jaki cel miałby Biden w robieniu porządku w Polsce, skoro aktualna władza zapatrzona jest w Amerykę jak w święty obrazek?

      Usuń
    12. Widać nie czytałeś przemówienia Bidena. Owszem, nasi są zapatrzeni w niego, ale ze strachu. ;) Na poparcie nie mają co liczyć, więc i nie będę pewnie bardziej psuli tego kraju. To już dużo. A opozycja może liczyć na poparcie, zgadnij, kto szczególnie? Chyba jest możliwy powrót do polityki na białym koniu ;)))

      Usuń
    13. Oczywiście

      Jak w tej legendzie:

      https://www.youtube.com/watch?v=mxkHG08weUk&ab_channel=NocnyKochanek

      Usuń
    14. Nawet w tej wersji jest wszystko w porządku ;)

      Usuń
  4. Bardzo dobra notka. Jesteś w formie, jak nasi skoczkowie :)

    Co do przyszłości...Pamiętasz to hasło ze Strajku Kobiet "trzeba nas było nie wk***iać?" To jest hasło-klucz. Ludzie są zmęczeni, zestresowani. Jeśli zabierze im się coś, co jest dla nich szczególnie ważne, to może być źle. Dopóki mają coś, co mogą stracić, będą się godzić na wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znów mnie chwalą ;)))

      A jakże, pamiętam i to hasło. Na pewno się z Tobą zgodzę, że ludzie są zmęczeni, i że niewiele trzeba, aby doprowadzić do wrzenia. Nikt się z nimi nie liczy a na domiar wszystkiego znów wraca hasło z czasów komuny: telewizja kłamie. Ohydnie kłamie i jeszcze każe za to sobie płacić. Ja myślę, że prezesów tej telewizji powinno się w pierwszym rzędzie postawić przed Trybunał Stanu.

      Usuń
    2. A tam Trybunał! Na Sybir :)))

      Usuń
    3. Proszę zapomnieć o Trybunale Stanu dla kogokolwiek w dającej się przewidzieć przyszłości. Żeby winnego postawić przed tym organem trzeba zebrać 3/5 zgodnych głosów poselskich. Kto ma taką większość w Sejmie? To po pierwsze. A po drugie nawet gdyby do tego doszło, to sędziowie z czyjego nadania będą tam wtedy sądzić?

      Usuń
    4. Mario, jeśli PiS odda władzę w przyszłych wyborach, jestem przekonany, że te 3/5 się znajdzie, nawet jeśli opozycja nie będzie stanowić monolitu na wzór Zjednoczonej Prawicy. PiS ma problemy nawet ze swoimi sojusznikami. A co do sędziów. Wystarczy, że Duda dojdzie do końca kadencji, a wtedy żaden problem pozbyć się sędziów z pisowskiego nadania.

      Usuń
    5. Dużo za dużo tych "jeśli". Maria ma rację. Dlatego proponuję to ustronne miejsce ;)

      Usuń
  5. Czekam kiedy polska prawica ogłosi swój osobisty sukces z porażki Trumpa. Póki co są w żałobie i jakiś czas w niej pozostaną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem? Czy to jest w ogóle możliwe? Czekam tylko przyśpiewki: "Polacy nic się nie stało", albo haseł w rodzaju: "Damy radę!".

      Usuń
  6. A coś się stało? Nic się w Polsce nie stało! Czy był jakiś krwawy przewrót dzięki któremu ta grupa rządząca doszła do władzy? Przecież nic takiego nie było. Po prostu mamy takie, a nie inne społeczeństwo, tkwiące wciąż w okowach feudalno-kościelnych. Społeczeństwo wiecznie podzielone na grupki, grupeczki i zero wspólnego działania i porozumienia. Partii i partyjek jak mrówek w lesie zamiast jednej z dobrym , realnym programem i charyzmatycznym przywódcą.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "okowy feudalno-kościelne"... kocham taką nomenklaturę, ale chyba nie chodzi o żadne okowy, społeczeństwo polskie ma zarazem źle i dobrze. Nie tak dobrze, żeby nie protestować i nie tak źle, żeby posuwać się do masowych i gwałtownych wystąpień. Zresztą kto ma dokonać tego przewrotu? Sojowa lewica w rurkach? :D

      Usuń
    2. Radku, określenie "okowy feudalno-kościelne" choć jest metaforą ma rację bytu. Natomiast Anabell pisze dokładnie to, co Ty - nie ma kto dokonać przewrotu. Przynajmniej na chwilę obecną. Tylko po co nam przewrót, skoro za trzy lata wybory?
      A co do masowych wystąpień. Takowe już były. I pewnie jeszcze będą, kto wie czy nie bardziej masowe.

      Usuń
    3. Spoko, niech sobie ma. Kij i marchewka to najlepsze metody, w zależności na co kogo stać.

      No ciekaw jestem tych wyborów... Niestety spodziewam się marnych lat niezależnie od ich wyniku.

      Usuń
    4. Co Ty z tym kijem i marchewką? Władza tyranów Ci się marzy?

      Usuń
  7. W ramach reperowania nadszarpniętych nerwów ostatnio jakoś mniej wzrok kieruję w stronę polityki.
    A media prawicowe to omijam z daleka.
    Ale to tak chwilowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałem żalu do tych osób, które specjalnie polityką się nie zajmują, albo chcą od niej odpocząć.
      Media prawicowe traktuję w kategorii "opowieści z dreszczykiem". Książki w tym temacie bym nie kupił, ale te media mam w pakiecie ;)))

      Usuń