niedziela, 10 stycznia 2021

Tak czy siak, będę blogował o wariatkowie

 

  Donald Tusk, tak, ten Donald, tak znienawidzony przez PiS i jego zwolenników popełnił w mojej ocenie jeden z najbardziej zabawnych tweetów w swojej twitterowej karierze: „Będę tweetował tak czy siak. Donald T.”. Rzekłbym – majstersztyk – trafna ocena faktu zablokowania Donaldowi Trumpowi kont na portalach społecznościowych. W związku z tym, w polskich mediach prawicowych pojawiły się katastroficzne wręcz opinie, że to zamach na wolność słowa, co jest o tyle kuriozalne, że sami postulują bezwzględne karanie nawet tylko niepochlebnych opinii pod swoim adresem. Trump zaś tak długo groził, tak długo, aż doszło do tragedii.

  Tuzy prawicowej publicystki zawyły z oburzenia nie tylko z powodu ograniczenia wolności słowa Trumpowi na portalach społecznościowych, nie tylko z powodu naszego Donalda, za to, że ośmielił się zabrać głos, ale również z powodu niepochlebnych opinii Bidena o konserwatystach. Znów pół wydania wPolityce.pl jest poświęcone jednemu tematowi – wolność słowa, natomiast tylko jednym artykulikiem napomknęli o kolejnej próbie prawdziwego zamachu na naszą, osobistą wolność. Mam na myśli mandaty i brak możliwości odmowy ich przyjęcia. Bo teraz obywatelu nie władza musi ci udowodnić winę, to teraz ty musisz udowodnić, że jesteś niewinny. I to przed majestatem sądu. Martwiłem się, że tworzą nam państwo kościelne, a tu masz, dużo wcześniej chcą nam zrobić państwo policyjne. Ale spokojnie, to jest właśnie pierwszy krok w stronę państwa kościelnego. Chodzi ewidentnie o to, aby nam się przypadkiem nie zachciało protestować. Teraz, jeśli trafisz na policyjny patrol krawężników, który jeszcze nie wyrobił normy wystawionych mandatów – narzuconej przez szefa – drżyj i trzymaj się za portfel. Dostaniesz mandat nawet za to, że nie ominąłeś w nakazanej odległości innego przechodnia. Dostaniesz, i nie będziesz miał prawa odmówić, nawet jeśli tam będzie napisane, że mandat wystawiono za zakłócanie porządku i miru publicznego, który to tobie policja zakłóciła. Możesz najwyżej wystąpić z pozwem do sądu. Poczekasz pół roku na rozprawę, wpłacając uprzednio opłatę sądową. A tam mając przeciw sobie dwóch policjantów, udowodnij, że byłeś niewinny, kiedy (nie)pisanym prawem, aby zarzucić coś policjantowi potrzeba dwóch świadków, albo niepodważalnych dowodów, a ty masz tylko imienny mandat.

  Czytam w uzasadnieniu: „Odmowa przyjęcia mandatu niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia1. Logika tego uzasadnienia mnie poraża. Szczególnie w kontekście mojej impulsywności. Mając pewne przykre doświadczenia z policją mam dziś do niej respekt, ba!, jestem przekonany, że jest potrzebna, ale zapytajcie mnie, co ja myślę o logice i inteligencji policji? Przekonałem się na własnej skórze, gdy inteligentny policjant stukał na maszynie do pisania jednym palcem raport z zajścia, kradzieży mojego samochodu. Cztery godziny z przerwą na parzenie herbaty plujki! W międzyczasie złodzieje rozebrali samochód na części i je sprzedali. Ten policjant mnie o tym poinformował, już w chwilę po napisaniu raportu.

  Znalazłem kiedyś ciekawy wywód na temat rozumowania, które idealnie pasuje do policyjnej profesji. I choć wyrwany z kontekstu, posłużę się fragmentem, i proszę, abyście przeczytali go z należytą uwagą, która przystoi próbie zrozumienia tego, co autor miał na myśli: „Każdy dowód opiera się na zasadzie niesprzeczności, będącej podstawą logiki. Paralogizm, rozumowanie błędne, opiera się na błędzie logicznym, a w ostatecznej analizie na pogwałceniu zasady niesprzeczności; są one sprzeczne z prawdziwym rozumowaniem opartym na logice. Jednakże zachowanie logiczności nie jest możliwe bez pomocy łaski oświecającej inteligencję człowieka i wzmacniającej jego wolę2. Jak zwykle pozwolę sobie na wcale nie drobną ironię. Gdyby kazać policjantowi zrozumieć ten tekst jestem pewien, że..., że się zapętli na amen. Przegrzeją mu się zwoje na mózgu.

  Teraz dochodzę do wniosku, że nasza najjaśniejsza władza, i nie mam tu na myśli policji, jest w owym stanie „łaski oświecającej”, a która to ma wzmocnić ich śladowe resztki inteligencji. Zbyt dużo wysiłku włożyli we „wzmocnienie woli”. Woli posiadania władzy i profitów z niej wynikających. A profitów może znacząco przybyć z powodu braku możliwości nieprzyjęcia mandatu. To jest możliwe tylko w wariatkowie.

 



 


 

Przypisy:
1 - https://oko.press/letowska-wrocilo-panstwo-policyjne/
2 - https://www.pch24.pl/roberto-de-mattei--rok-2021-w-swietle-objawien-fatimskich-i-prawego-rozumu,81079,i.html

 

46 komentarzy:

  1. Nie komentuję wydarzeń w Polsce, ale żeby się odewać to wspomne jak to jest w Australii, w przypadku mandatów za wykroczenia drogowe.
    Przychodzą pocztą na adres osoby, na którą zarejestrowany jest samochód.
    Powiadomienie podaje detale wykroczenia oraz link gdzie można zobaczyć zdjęcie.
    Druk mandatu zawiera rubryki na nominację osoby, która prowadziła samochód w momencie wykroczenia, osoba ta musi podpisać tę nominację.
    W przypadku niezapłacenia mandatu w terminie, koszt rosnie prawie podwójnie i sprawa jest kiroana do sądu co grozi dodatkowymi kosztami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mandaty za złamanie przepisów drogowych to jakby inna sprawa. Pokażą Ci dowód i kaplica, choć były w Polsce afery, gdy policjanci kryli się w krzakach z „suszarką”. Mają zakaz takich praktyk. Miałem też pewien dziwny incydent, gdy częściej podróżowałem po kraju. Przysłano mi pismo (nie druk mandatu) ze zdjęciem, gdzie rzekomo przekroczyłem prędkość w terenie zabudowanym i z poleceniem zapłaty. Problem w tym, że ja w życiu w tym mieście nie byłem, a samochodu, podobnie jak żony, nikomu nie pożyczałem.
      Omawiany przepis dotyka ludzi protestujących, którym nagminnie są wystawiane mandaty tylko za fakt uczestniczenia w proteście, albo nawet li tylko ich obserwacji. Sądy dość często oddalają takie sprawy, gdy ktoś mandatu nie przyjmie.

      Usuń
    2. Nie wiem jak to jest z ta policja tutaj, gdzie mieszkam, ale wlasnie w sprawie mandatow z klientem sie nie dyskutuje ( cos na zasadzie Australii). Jakby chcialo sie cos podwazyc, to nawet nie wiem z kim rozmawiac. Moze jakis muner trzeba by bylo wykrecac, ktory odsylalby do kolejnych urzednikow. I moze za ktoryms polaczeniem, w koncu, odezwalby sie glos w sluchawce. Nie wiem, ale coraz wiecej spraw ( odwolan wszelakich) zalatwia sie w taki wlasnie sposob. Zero kontaktu z zywym czlowiekiem. Napisz pismo , wykonaj telefon... i nie ma to nic wspolnego z pandemia. Pare lat temu tez tak bylo. A tak to wiadomo jak sprawy sie zalatwia.

      Usuń
    3. Aniu:

      Chyba nie do końca rozumiesz problem. Spróbuję go naświetlić.
      Państwo wprowadza obostrzenia na wariackich papierach. Ludzie to wykapowali i odmawiają przyjęcia mandatu. W tej sytuacji policja kieruje sprawę do sądu, bo ma takie prawo. A sąd, który musi działać według litery prawa, bardzo często odrzuca te pozwy policji, gdyż owe mandaty nie zawsze mają podstawy prawne, co jest winą rządu a nie osób, które nie chcą przyjąć mandatu.
      Owa nowa ustawa odwraca porządek prawny. To nie policja musi udowodnić winę, to obywatel musi udowodnić swoją niewinność, co czyni działalność policji bezkarną. Cwaniacy z rządu wymyślili (kto wie czy nie słusznie), że teraz niejednemu fałszywie oskarżonemu albo nie zechce się dochodzić swoich praw, albo zastosuje się do przepisów, niemających podstaw prawnych.
      Czemu to służy? Po pierwsze, policja zrzuca z siebie dużo „papierkowej” roboty (nie musi pisać pozwów do sądu i ich uzasadniać). Po drugie, ma zniechęcić obywateli do protestów, które do tej pory były jedyną możliwą formą wyrażania niezgody na poczynania rządu.

      Usuń
    4. Delu, dziękuję za istotne uściślenie - pies pogrzebany w mandatach za demonstracje.
      Będę musiał zbadać jak takie sprawy załatwiają u nas bo nawet tutaj nielegalne demonstracje się zdarzają.

      Usuń
    5. Jeszcze bardziej Ci sparwę zagmatwam ;) W Polsce istnieje coś takiego jak manifestacje spontaniczne, co trudno uznać za nielegalną manifestację.

      Usuń
  2. Obejrzałam, bodajże w Szkle kontaktowym wypowiedź Macierewicza w obronie tego biednego Trumpa...kuriozalne, aczkolwiek nie bardzo dziwne w wypadku imć Antoniego.
    Nowa ustawa mandatowa to bubel krytykowany nawet przez przedstawicieli prawicy, obawiam się tylko, że wielu krytykujących i tak zagłosuje ZA, chociaż cieszyć się nie będą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macierewicz? He, he, a on jeszcze żyje? Myślałem, że go gdzieś zamknęli wraz z modelami różnych samolotów ;))
      Ta ustawa, albo jak wiele innych ma przykryć chaos szczepionkowy, albo jak wiele innych jest legislacyjnym bublem.

      Usuń
    2. No zamknęli, chociaż nie z samolotami. Zamknęli w biurze ministerialnym, z takimż uposażeniem i przywilejami, zapewne też limuzyną. Za to bez obowiązków i odpowiedzialności. No może jednym - nadzorem nad tajną podkomisją smoleńską sowicie opłacaną z budżetu państwa (a więc także przeze mnie i Ciebie) za fantazjowanie.
      Polska to jednak piękny kraj …

      Usuń
    3. Masz lajka za "Polska to jednak piękny kraj" w kontekście Macierewicza ;))

      Usuń
  3. To "wycie tuzów" mnie zaciekawiło. A tu bach WPolityce... Doprawdy tuzy... Ale liberałowie jak widać również mają z tym ciężki orzech do zgryzienia.

    https://wyborcza.biz/biznes/7,177150,26673520,trump-zablokowany-na-wiekszosci-platform-spolecznosciowych.html#a=40&c=15

    Sam uważam, że skoro platformy są prywatne - to ich zbójeckie prawo, kogo blokować kogo nie blokować. Nie śledziłem tweetów Trumpa więc nie będę się wypowiadał, czy zasadnie, czy nie zasadnie.

    Co do przyjęcia mandatu... projekt nie przejdzie i jestem gotów się założyć. A nie przejdzie m.in. dlatego, że obywatel, który odmawia przyjęcia mandatu dostaje dwa razy mocniej po dupie w sądzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wPolityka.pl to taki papierek lakmusowy nastrojów prawicy. Zajrzysz i już wiesz, jaki robaczek w ten dzień ich toczy ;)

      Przeczytałem ten artykuł. Z niego nic nie wynika. Nic. Ten karnista dr Mamak jest za, a nawet przeciw ;) Otóż moim zdaniem, konta gdzie ewidentnie łamie się prawo (stosowanie gróźb, szerzenie zakazanych ideologii), nie tylko mogą ale muszą być blokowane. Przypomnę, że w Polsce to moderator (administrator) jest pociągany do odpowiedzialności, gdy takie treści pojawiają się na platformie przez niego administrowanej. Nie wiem jak w Stanach, ale sądzę, że i tam istnieje podobny mechanizm.

      Gowin i rzecznik Dudy wypowiadają się sceptycznie o tej ustawie, ale ile razy już tak było, a ustawa przechodziła, czasami tylko po kosmetycznych zmianach?

      Usuń
    2. Taa, ich faktycznie toczą chyba jakieś robaczki...

      Ale od orzekania tego, czy konta łamią prawo, nie są moderatorzy portali społecznościowych, zwłaszcza że nie chodzi tu o osobę prywatną.

      Pożyjemy, zobaczymy.

      Usuń
    3. Problem w tym, że w Polsce administratorzy są zobligowani do moderowania treści ukazujących się na ich portalach. Skoro ich zobligowano, dano im prawo decydowania o tym, jakie treści są zgodne z prawem, a które nie. Tych niezgodnych z prawem w końcu nie jest tak dużo, żeby to nie było do ogarnięcia. W ostateczności jest sąd, do którego można się odwołać, gdy decyzja blokowania wydaje się niesłuszna. Czasami wystarczy tylko zagrozić, że sprawę oddaje się do sądu, a już konto jest odblokowane.

      Usuń
    4. Nie wiem, nie mówimy o Polsce, ale skoro mówisz o tym że temat jest do ogarnięcia - to Ci powiem, że z FB poleciał kiedyś profil za jakieś tam treści wg, moderatora nieodpowiednie. Bóg raczy wiedzieć co było nieodpowiedniego na profilu zajmującym się historią polskiej szabli. Doszliśmy do wniosku, że emblemat orła wzbudził podejrzenia... :D

      Usuń
    5. Mówiłem, że prawo w zakresie treści zabronionych jest do ogarnięcia przez moderatora. Nie próbowałeś dopytać o powody zamknięcia konta?

      Usuń
    6. Ależ tak. Nie ja, bo to nie był mój profil. Nie mniej jednak w takich wypadkach trudno jest się doczekać odpowiedzi, a jak moderator wie, że dał dupy, zaczyna Ci cytować fragmenty regulaminu - bez odniesienia do sytuacji. Tylko tak naprawdę nie odpowiada on nijak za blokadę profilu.

      Na profilach dotyczących II Wojny administratorzy nie pozwalają na zamieszczanie zdjęć historycznych, gdzie widoczna jest swastyka - bo istnieje duże prawdopodobieństwo blokady. Zważywszy, że te strony nie polegają na propagowaniu w żaden sposób nazizmu - sytuacja jest trochę kuriozalna.

      Usuń
    7. Właśnie czytam, że Bosakowi zablokowali konto V4 (dotyczy grupy Wyszehradzkiej). Monitował i konto odblokowano.

      Usuń
  4. Z tymi mandatami, to bardzo niebezpieczny ruch. Znajdziemy się nagle na dzikim zachodzie, gdzie każdy szeryf będzie mógł, i to zgodnie z prawem, uwalić tego, który mu się nie spodoba. Dzięki mojej niezastąpionej synowej poznałam kilku policjantów. Powiem tak: nie chciałabym im dać władzy nad sobą. I to wcale nie dlatego, że mam coś na sumieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne doświadczenia z policjantami jak Ty, i nie tylko o ten opisany w notce przypadek chodzi. Policja musi być, dla mnie to bezapelacyjne, ale nie wolno im oddawać do rąk prawa ferowania wyroków. Do tego są potrzebni sędziowie z odpowiednim wykształceniem. Wprawdzie i on mogą się mylić, ale od ich wyroków istnieje możliwość odwołania się.
      Przyjmiesz mandat – kaplica.

      Usuń
  5. Myślenie wiąż było i jest nadal w Polsce towarem deficytowym, a po tej i kolejnej kadencji obecnej formacji zostanie wytępione jako twór szkodliwy. Naród wybrał- naród ma.
    Mandaty- mój ślubny jeszcze chyba nigdy nie miał tak ładnego zdjęcia jak to na mandacie, który załapał we Frankfurcie n.Odrą, nie zauważywszy znaku o ograniczeniu szybkości, którą to naruszył pędząc z porażająca szybkością 45 km/godz, w miejscu, gdzie na odcinku dług. 50 metrów obowiązywała szybkość 30 km na godzinę, a znak stał nie przy samej jezdni, ale nieco głębiej na chodniku. Mandat dotarł do nas do domu ze dwa tygodnie później i zwyczajnie zapłaciliśmy.
    Dość rzadko widzę tu policję - najczęściej słyszę ją pędzącą do jakiegoś zajścia lub widzę wtedy, gdy szkolą nowe kadry drogówki, na dość "kontrowersyjnym" skrzyżowaniu ulic.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należy podkreślić, że w tym całym zamieszaniu z mandatami najmniej chodzi o mandaty wystawiane przez drogówkę za łamanie przepisów drogowych. Kierowcy płacą bez ceregieli, chyba, że są pewni swoich racji, a to bardzo nieliczne przypadki. Ta nowa ustawa jest ewidentnie skierowana na protestujących i tych, co nie chcą płacić za złamanie obostrzeń ustalonych bez podstawy prawnej.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Nigdy nie mialam tutaj do czynienia z polica bo cos przeskrobalam. Mandaty przychdza poczta i nie ma dyskusji. Natomiast raz samochod mi stanal na skrzyzowaniu i pare aut dalej stal woz policyjny. Nikt z podrozujacych nawet nosa nie wysciubil z samochodow, aby pomoc, bo wiedzieli ze "wladza" stoi, wiec niech sie ruszy. No i sie ruszyli. Podeszli. Ladnie z usmiechem , coby nie stresowac i tak spanikowanego kierowce, zapytali czy moga sprobowac odpalic, zasiedli za kolkiem, i odpalili...a ja podziekowalam i pojechalam dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu trafiają się policjanci, którzy służą pomocą o ile nie chodzi o złamanie przepisów. Czasami i nawet w takich przypadkach, jeśli przekroczenie było drobne, kończyło się na pouczeniu. Piszę „było”, bo oni teraz dostali jakiegoś amoku i gotowi wystawić mandat za niewłaściwy uśmiech lub „krzywe” spojrzenie.
      Nigdy nie cieszyli się specjalnym zaufanie, teraz będzie bliskie zeru.

      Usuń
    2. Latem, w Niemczech, w wiekszych miastach ( Berlin , Stuttgart, Dortmund, Monachium... ) odbyly sie potezne demonstracje przeciwko obostrzeniom nalozonym na ludzi w zwiazku z corona-virusem.

      https://www.tagesschau.de/inland/corona-demos-107.html

      W Stuttgart ogloszono, ze w demonstracji moze wziasc udzial piec tysiecy osob. Zas w Berlinie demonstrowalo okolo 20 000 ludzi. Ludzie krzyczeli miedzy innymi : " Chcemy powrotu do dawnego zycia". Oczywiscie lamali wszelkie obostrzeniowe i zasady ( odstepy, maski,...). Wsrod demonstrujacych pojawili sie zwolennicy teorii spiskowych, antyszczepionkowcy, prawicowi populisci. Doszlo do atakow na funkcjonariuszy policji, w jednym przypadku na dziennikarza.
      W odpowiedzi na demonstracje powstaly kontrdemonstracje, tych, ktorzy dla zdrowia popieraja ograniczenia.

      Wsrod politykow zdania byly rowniez odmienne. Jedni wyrazali swoje zrozumienie dla ludzi sfrustrowanych wirusowymi obostrzeniami, drudzy apelowali o zwracanie uwagi na ekstermistycznych przywodcow prawicowych jak i lewicowych. Federalna minister sprawiedliwosci Christine Lambrecht ostrzegala przed teoriami spiskowymi w czasie trwania pandemii. Podkreslala ona wprowadzenie mozliwych kar i powiedziala , ze: " Mity o pochodzeniu wirusa sa wielokrotnie laczone z rasistowska i antysemicka agitacja. W przypadku buntu, grozb i zniewag sprawcy moga zostac podciagnieci do odpowiedzialnosci karnej". Ludzie obawiajacy sie o swoje zdrowie domagali sie tez wysokich grzywnych dla demonstrantow.

      Od siebie dodam, ze jezeli "podciagna" komus wykroczenie pod rasizm , antysemityzm, to w sumie pozamiatane.

      https://www.tagesschau.de/inland/nach-corona-demo-103.html

      Z drugiej strony... czy powinny dziwic Polakow kary za lamanie zasad zwazanych z obostrzeniami, skoro kazdy demokratyczny kraj ( logicznie myslacy) nie popiera lamania obostrzen?

      Usuń
    3. Gdzieś tam kiedyś czytałem o tych demonstracjach w Niemczech. Dziwnym trafem stały się pożywką przede wszystkim dla tych, którzy sprzeciwiają się obostrzeniom i dla antyszczepieńkowców.

      Niemniej i tak dochodzi do kolejnych absurdów. W Polsce protesty kobiet nie dotyczyły obostrzeń, ba! próbowano nawet w czasie protestów dostosować się do nich (zachowanie odległości, grupki nie większe niż pięć osób, maseczki, itp.) Wszystko się pomieszało, gdy pojawiły się protesty przeciw protestującym kobietom, zdecydowanie bardziej agresywne, które zakłócają ten porządek. Policja, mająca chronić protestujące kobiety (bo wie, ze będą kontr protesty) wystawia mandaty za maseczki z błyskawicami, albo za inne insygnia (tęczowe). Pewnie wyszli z założenia, że jak zniechęcą protestujące kobiety, nie będzie kontr manifestacji, i nie będą mieli roboty. To jest logika tej władzy. Nie usuwanie problemów konfliktogennych, a zdławienie protestów, i tu podkreślę jeszcze raz, wcale nie skierowanych przeciw obostrzeniom.

      Usuń
    4. "Wcale nie skierowanych na obostrzenia" calkiem mozliwe, wiesz lepiej niz inni. Mial maseczke, ale dostanie mandat za jej nie noszenie? Nie przecze, ze tak byc moze, ale nie wiem na pewno, bo zadnej z zaistnialych sytuacji nie moge pd tym katem przeanalizowac.

      Usuń
    5. Aniu, za maseczkę z błyskawicą, która miała dowodzić, że bierze się udział w proteście. Babcię siedemdziesięcioletnią aresztowano, bo miała torbę w kolorach tęczy, a chciała tylko zobaczyć uroczystość organizowaną przez pisowskich dygnitarzy.

      Usuń
    6. W tego typu zawieruchach zawsze dochodzi do podobnych wydarzen. Wystarczy gorszy dzien u protestujacego, przegnie w wypowiedziach, gorszy dzien u policjanta i konflikt gotowy...
      Mysle, ze zadne prawo nie jest 100% wydolne i na maksa sprawiedliwe.

      Usuń
    7. Z tym gorszym dniem masz rację.
      Zaś, co do prawa. Obecny Kodeks Prawa Karnego istnieje już sporo lat. Podobnie jak Konstytucja. W pierwszym przypadku, żaden problem, aby tak zmieniać ten Kodeks by maksymalnie zbliżyć się do ideału. Tymczasem ostatnio bardziej się to prawo psuje, niż naprawia. Z Konstytucją jest problem, bo trzeba wręcz zgody narodowej na jej zmianę. Jeśli próbować zrozumieć, kto potęguje nienawiść w tym kraju, wiadomo, że od żadnej pozytywnej poprawy nie dojdzie. PiS ma inne narzędzie do naginania Konstytucji – Trybunał Przyłębskiej.

      Usuń
  7. Świetne te załączone memy, ale ten z "Ostatnią wieczerzą" przebija moim zdaniem pozostałe. :)))
    Widać wyraźne poruszenie i popłoch na twarzach biesiadników. Ani dystansu ani maseczek.
    No to się doigrali. Zwłaszcza, jak sprawa zostanie skierowana do Sanepidu, a ten przywali po 30 tysięcy kary od głowy. :)

    Drugi mem i czwarty w sumie są bardziej smutne niż wesołe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci Mario, z ręką na sercu, dla mnie wszystkie są smutne. Jeśli władza (tu wykonawcza) jest przedmiotem memów, to coś jest nie w porządku. Bo według mnie policja powinna być jak żona Cezara, poza wszelkimi podejrzeniami.

      Usuń
    2. Zgadzam się, że policja powinna być apolityczna, uczciwa, pomocna dla obywateli itd. Dla wszystkich - od szczytów władzy do najszarszego obywatela. Ale rządzący (zwłaszcza takiej klasy jak nasi) wolą przecież mieć bardziej lojalne służby mundurowe niż "przepisowe". Nawet jeśli na końcu jest to ze szkodą dla państwa i narodu.

      "Ostatnia wieczerza" jest smutna? Czyżbym moim komentarzem jakoś obraziła Twoje uczucia religijne? Łał! :))

      Usuń
    3. Przecież nie mam uczuć religijnych, więc i obrazić mnie nie mogłaś ;)

      Piękną teorię mi tu produkujesz z tą policją. Niemal jak wizja nieba. ;)))

      Usuń
  8. A w sprawie tych mandatów jedyna nadzieja, że Gowin i s-ka (a może i PAD) się sprzeciwią.
    Swoją drogą ciekawe co PIS chce znowu "przykryć" tym bulwersującym moim zdaniem pomysłem.
    Na dodatek wprowadzanym do legislacji w sposób dozwolony prawem choć akurat z uwagi na temat dotyczący wielu ludzi w sposób wręcz skandaliczny, bo nie wymagający ani konsultacji ani przedstawiania szczegółowych uzasadnień. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za bardzo nie liczę na Gowina, a już najmniej na Dudę. Mam wrażenie, że te ich zapowiedzi to tylko pod publikę. Obaj chcą coś ugrać z PiSem. Może wystarczy im tylko śmiech prezesa.

      Rząd próbuje przykryć chaos wokół szczepień, ale bardziej tu chodzi o wyeliminowanie, stłumienie protestów. Nawet złożenie maseczki z błyskawicą może skończyć się mandatem, którego przyjęcia nie będzie można odmówić. O tęczowej fladze nie wspomnę.
      Pytanko: czy kiedykolwiek PiS konsultował swoje ustawy z kimkolwiek poza prezesem?

      Usuń
    2. Wszystko podobno zależy od "autorstwa" projektu ustawy, może też rodzaju spraw, których dotyczą. Inna jest ścieżka legislacyjna dla projektów rządowych, inna dla poselskich, inna dla obywatelskich.
      Ja się tam zbytnio na tym nie wyznaję, ale dość ostro "opozycjoniści" to krytykowali, więc przywołałam też ten argument. ;)

      Usuń
    3. Nic na to nie poradzimy, że i rząd, i posłowie mają prawo zgłaszać projekty ustawodawcze ;)

      Usuń
    4. Zgadza się, możemy się tylko smutno przyglądać tym jedno- czy półminutowym dyskusjom sejmowym, pośpiesznej ścieżce legislacyjnej, kiedy w zasadzie nie ma czasu na zapoznanie się z projektem ustawy, a posłowie głosują jednomyślnie jak należy. :(

      Usuń
    5. Jest gorzej Mario. Wmawia się nam, że te nowe standardy parlamentaryzmu to dopiero prawdziwa demokracja. Śmierdzi trupem, sorry, trumpizmem.

      Usuń
  9. jeśli ta ustawa o mandatach przejdzie, osłabi rolę sądów, uprości pracę policji, przy okazji osłabi też (i tak dość marne moim zdaniem) szanse na dogadanie Strajku Kobiet ze służbami mundurowymi /głównie z policją/ konieczne do ewentualnego przewrotu i być może o to ostatnie właśnie chodzi?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie hasła Strajku Kobiet sugerują zmianę tego rządu, ale Piotrze, czy na pewno chodzi o przewrót? One nie wskazują, kto ma być przy władzy. Wszelkie dywagację o porozumieniu z policją i wojskiem uważam dziś za żart ;)

      Usuń
    2. Ale dlaczego osłabi rolę sądów? Sądy w moim przekonaniu będą miały mniej pracy i "zachodu".
      Bo teraz państwo nakłada na obywatela obowiązek udowodnienia, że jest niewinny, co jest niezgodne z dotychczasowym porządkiem prawnym, kiedy to państwo miało udowodnić obywatelowi winę, jeśli do niego coś miało.

      Nierówność stron opisał wyżej DeLu - przeciw delikwentowi jest dwóch policjantów, a ten ma "w ręku" tylko imienny mandat!
      Na dodatek ma tylko 7 dni na wniesienie sprawy do sądu, a we wniosku musi przedstawić wszystkie dowody (i świadków) w sprawie, bez możliwości późniejszego uzupełniania czy prostowania.
      To, zdaniem prawników nie jest wcale takie znowu proste dla zwykłego obywatela. Może dla VIP-ów mających na zawołanie swoich prawników, nie jest to wielki problem i dadzą sobie radę. Ja, obawiam się mogłabym sobie tej rady nie dać.

      Usuń
    3. i tu jest cały problem z tym Strajkiem Kobiet... żarło, żarło i zdechło, utknęło w miejscu i nie wiadomo, co dalej :(

      Usuń
    4. Nie zdechło. Nie da się istnieć cały czas na pełnej petardzie, tym bardziej, że PiS przynajmniej na razie podkulił ogon.

      Usuń
    5. okay, myślmy pozytywnie: nie zdechło, tylko chwilowo odpoczywa, rozpoznaje obecną sytuację, zbiera i przegrupowuje siły, etc :)

      Usuń