środa, 13 stycznia 2021

Czy istnieje rzeczywistość równoległa?

 

  Autorzy science fiction, a nawet prawdziwi fizycy głowią się nad zagadnieniem rzeczywistości równoległej, a przecież wystarczy spojrzeć na polityków, dziennikarzy prawicy, czy gorliwych katolików, by mieć na to realny dowód. I wcale tu nie mam namyśli świata niematerialnego, jaki promuje i narzuca światu religia. Naprawdę nie trzeba daleko szukać, dowodzą tego nie tylko artykuły wPolityce.pl

  Pierwszy, autorstwa mojej ulubienicy tego portalu, Marzeny Nykiel, w którym pyta, czym mamy jeszcze szanse na sprawiedliwe wyroki? Z jej ust pytanie jest wręcz kuriozalne, bo to minister Ziobro, po przejęciu prokuratury czyni olbrzymie starania, by przejąć również sądy. Teraz ma trochę pod górkę, bo UE patrzy mu na ręce, ale on nie ustaje. Wróćmy do pani Marzenki. Jej oburzenie sięga zenitu, gdyż jedna z protokólantek założyła maseczkę z błyskawicą. Czytam: „I choć dotyczy jedynie protokolantki, pokazuje jak daleko sięga zaangażowanie polityczne ludzi, którzy powinni gwarantować sprawiedliwą bezstronność. (...) I choć prawdą jest, że protokolant wykonuje jedynie funkcje techniczne, nie zmienia to faktu, że wprowadza na salę sądową określoną symbolikę, skrajnie feministycznej, agresywnej, wręcz anarchistycznej organizacji, której celem jest usunięcie obecnego rządu1. Miałem ochotę odpisać jej w komentarzu, choć wątpię czy ona je czyta, ale wielu komentujących już wcześniej wyraziło moją osobistą opinię w tej sprawie. Warto by zadać pytanie pani Marzence, czy tak samo przeszkadzałby jej wisiorek na szyi protokólantki z symbolem krzyża? Pewnie nie. A ja twierdzę, że dziś przejawia się w nim (krzyżu) symbolika skrajnie katolickiej, agresywnej, wręcz anarchistycznej organizacji, której celem jest eksterminacja nie tylko osób niewierzących, ale nawet tych niezbyt gorliwych wierzących, co udowodnię poniżej. Na koniec przytoczę pani Marzence opinię o pewnym orzeczeniu sądu, który ma być podobno bezstronny: „Sąd zgodził się z naszym stanowiskiem, że powodowie nie mają legitymacji czynnej w sprawie, ponieważ żadna z wypowiedzi Kai Godek do nich się nie odnosiła2. Pani Marzenko, ponieważ ta maseczka z błyskawicą nie odnosiła się do pani, więc daremny pani trud, skoro pani Godek może bezkarnie mówić o homoseksualistach „zboczeńcy”. Po prostu, żyje pani w rzeczywistości równoległej.

  Mówiąc szczerze, to sam już nie wiem, w jakiej rzeczywistości ja żyję. Oto portal wPolitce.pl zmienia się w Radio Erewań. Czytam: „To dopiero problem! Redakcja z ulicy Czerskiej nie może przeżyć tego, że w jednej z gdyńskich szkół fizyki naucza… ksiądz. Trójmiejskiemu wydaniu „Gazety Wyborczej” przeszkadza to, że duchowny chodzi w sutannie, a uczniowie mają się do niego zwracać „proszę księdza” i „Szczęść Boże”3. Niby prawda, ale po pierwsze, to nie „Wyborcza” się oburza, a niewierzący rodzice uczniów tej podobno publicznej szkoły. Po drugie, nie obrażają się o to, że ksiądz prowadzi lekcje, ale o formę jej prowadzenia. Oprócz wymienionych form grzecznościowych, które wymusza ksiądz, muszą słuchać na lekcji fizyki relacji z pielgrzymek. Żeby to była choć mowa o zmęczeniu jakie towarzyszy tym pielgrzymkom... Nie, to jest religijna relacja z podróży do miejsc, gdzie podobno działy się cuda. A cuda w rzeczywistości równoległej da się podobno naukowo udowodnić.

  Aha, miałem o tej anarchistycznej i agresywnej organizacji, której symbolem jest krzyż katolicki. Tytuł pewnego artykułu na katolickim portalu brzmi: „Kościół musi walczyć. Do szabel, bracia!”4. Jeśli ktoś myśli, że ten tytuł jest swego rodzaju metaforą, to jest w olbrzymim błędzie. Czytam: „Toteż i teraz, jak za dawnych czasów, powinny od nas wyruszać ekspedycje zbrojne w obronie prześladowanych braci. My, Polacy, potomkowie rycerstwa przedmurza chrześcijaństwa, dla których ukochaną hetmanką i królową jest Maryja. Otóż, za przykładem naszych ojców, którzy z Jej ryngrafem na piersi, pod Jej sztandarami i z Bogurodzicą na ustach ruszali w bój, powinniśmy, pielęgnując szczególne nabożeństwo do Niej i polecając się Jej pieczy, wszystkimi godziwymi sposobami podejmować walkę w obronie starego, dobrego, Bożego świata – naszego świata. Zatem, jako żem z krwi i kości Sarmata, niech mi wolno będzie zakończyć staropolskim wezwaniem: Do szabel, bracia, do szabel!”. Owo wezwanie do broni i eksterminacji niewierzących jest poprzedzone rozważaniami religijno-historycznymi, mającymi charakter uzasadnienia. Dodam jeszcze tylko, że autorem tych słów jest znany kaznodzieja, autorytet i guru narodowych katolików, ks. Roman Adam Kneblewski.

  Przydałaby się jakaś puenta. Będzie z autopsji. Rzeczywistość równoległa tak bardzo wryła się w świadomość gorliwie wierzących, że gotowi są snuć najbardziej śmiałe teorie spiskowe. Dowiedziałem się właśnie, że moje notki są wynikiem nienawiści do moich rodziców za to, że mnie ochrzcili. A skoro oni nie żyją, wyżywam się na tych biednych, świętych z nadania chrztu, bezgrzesznych, prawych i bogobojnych katolikach. Innymi słowy, zaczyna mnie materialnie dotykać ten równoległy świat. Pozostaje mi zatem zaapelować do naukowców fizyków, poszukujący dowodów na istnienie światów równoległych – zgłoście się do mnie. Mam na ich istnienie materialne dowody.

 

Przypisy:
1 - https://wpolityce.pl/polityka/534577-polityczna-wojna-juz-na-sali-sadowejco-ze-sprawiedliwoscia
2 - https://wpolityce.pl/polityka/534619-godek-nie-musi-przepraszac-homoseksualistow
3 - https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/534395-gw-szuka-sensacji-bo-ksiadz-uczy-w-szkole-fizyki
4 - https://www.pch24.pl/kosciol-musi-walczyc--do-szabel--bracia-,81224,i.html

 

 

50 komentarzy:

  1. Wystarczy pareset kilometrow dalej , na wschod lub zachod, i masz inny swiat:)) Gdzie indziej ludzie zyja w innych swiatach, rownolegle do twojego, wychodzi mi tez na to, ze kazdy ma swoj:))
    I ze tak przewrotnie, na bezczelnego zapytam: cos ty musial w poprzednim zyciu narozrabiac, ze cie w obecnym w taki swiat rownolegly wrzucono?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mamy inne pojęcie światów równoległych. W końcu nie chodzi mi o realność tych światów, ale o różną mentalność w tych światach.
      Gdyby nie mój ateistyczny rozum, też bym się zastanawiał ;) Mnie wychodzi, że inni rozrabiają i mi mój świat zmieniają. A już prawie było dobrze, kiedy ni stąd ni zowąd, namnożyło się nawiedzonych ;)

      Usuń
    2. "Chyba mamy inne pojęcie światów równoległych. W końcu nie chodzi mi o realność tych światów, ale o różną mentalność w tych światach."

      O to samo i mi szlo... o mentalnosc w tych swiatach.

      A poniewaz temat ( ogolnie) jest z zakresu tematow s-f, wiec pytalam w tym odcieniu :)) Cos sie stalo, ze cie jakas maszyna wrzucila w taki doopny swiat? :))

      Usuń
    3. Kiedy s-f nie ma tu nic do rzeczy. Wręcz przeciwnie. Realnie niektórym odbija, co się odbija na komforcie mojego życia ;) Problem w tym, że tych, którym odbija, jest coraz więcej. Nawet tam, gdzie najtrudniej było się tego spodziewać. Spodziewałabyś się, że religia pokoju i miłości bliźniego rodzi nienawiść? Ślepą nienawiść do innych.

      Usuń
    4. Bo po swiecie chodza sami wariaci:)

      Usuń
    5. Pełna zgoda, rzecz w tym, że niektórzy są wariatami jakby bardziej ;)

      Usuń
  2. Rzeczywistość równoległą masz w Nigerii, Mauretanii, Burkina Faso, Mali, Kamerunie, Nigerze... Poczytaj sobie co tam się robi z chrześcijanami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest rzeczywistość równoległa, to się dzieje naprawdę. Zawsze byłem zdania, że religie mają w sobie coś zbrodniczego. Bo przecież tych chrześcijan gnębią inni, inaczej religijni. Może to kara za to, jakie kiedyś było chrześcijaństwo, ale aż tak daleko się nie posunę. Ta zbrodniczość wynika z głębi każdej religii. Stąd we mnie dziś tyle obaw, skoro odradza się ortodoksyjny katolicyzm.

      Usuń
    2. Kara powiadasz? To zahacza o fatalizm... :)

      Ja jestem zdania, że gdyby nawet nie istniała religia znalazłoby się tysiąc jeden powodów dla których ludzie się wyżynają, a podstawą jest ich natura, dla której szuka się byle pretekstu.

      Usuń
    3. Przecież napisałem, że aż tak daleko bym się nie posunął. ;)

      Pewnie masz rację, ale czy to ma usprawiedliwiać religie?

      Usuń
    4. w takiej sytuacji sama religia to nie jest za bardzo winna...

      Usuń
    5. A jednak usprawiedliwiasz religię. Teoretycznie religie powinny łagodzić obyczaje, jak muzyka, ;) w praktyce dzieje się wręcz odwrotnie.

      Usuń
    6. Praktycznie na koncercie Rolling Stonesów w Alamont w 69 zadźgano faceta i do tego murzyna. Uważasz że winna była muzyka?

      Usuń
    7. Rasizm. Zgadnij skąd się wziął?

      Usuń
    8. DeLu

      Z dzwiekow muzyki budzacych agresje?:)) Zaczynamy poruszac sie w czyms z zakresu parapsychologii:))

      Usuń
    9. Nie sądzisz, że powinniśmy chrześcijanom z tych krajów pomóc i przyjąć ich do siebie?

      Usuń
    10. Aniu, rasizm nie ma nic wspólnego z parapsychologią. Radek pyta o przyczyny napadu na murzyna i kombinuje jak koń pod górkę z tą muzyką ;)))

      Usuń
    11. Szarabajko, zamiast sprowadzać chrześcijan do nas, należałoby wysłać tam tych, którzy wpoili tym ludziom chrześcijaństwo.

      Usuń
    12. DeLu, nie ja kombinuję z muzyką, tylko Ty z religią. Muzyk Varg Vikernes dostał 21 lat - za podpalenie 3 kościołów i zamordowanie innego muzyka - ale co jest tu winne - rasizm, (nie bo byli biali oba) religia (nie, bo był niewierzącym), muzyka (akurat faktycznie grał), czy fakt że facet miał jakieś odchyły, które go determinowały do zabójstwa?

      szarabajko, może w ogóle wszystkich biednych i prześladowanych ludzi całego świata zgromadzić w jakimś konkretnym miejscu? Jakiejś wyspie, gdzie nikt nie będzie zagrażał?

      Usuń
    13. Przypomnę Ci Twój komentarz: „w Alamont w 69 zadźgano faceta i do tego murzyna”. Nic o podpalaniu kościołów, ani że niewierzący tylko, że zadźgano murzyna. Do tego się odniosłem, bo ja nie wiem, o czym ty myślisz przy lampce wina ;) Nie posądzam, że nadużywasz. W końcu ja też czasami się napiję.
      Tak nie bardzo wiem teraz, czy do tego nowego zdarzenia też mam się odnieść? ;))

      Usuń
    14. No właśnie jestem ciekaw jak się on ma do obwiniania o wszystko religii. Przytoczyłem go, bo z tego, o wydarzeniu podczas koncertu nie wyciągnąłeś bezpośredniego wniosku, tylko zasłoniłeś się rasizmem, jak sądzę powodowanym również religią. Już wolałem nie tłumaczyć, że zamordowali go członkowie gangu motocyklowego Hell Angels, w obawie żebyś nie zasugerował się ich nazwą i nie uznał, dajmy na to za ministrantów...

      Usuń
    15. Mówisz masz. Radku, przypomnę wątek, bo chyba go zgubiłeś. Wymieniłeś kraje, gdzie prześladuje się chrześcijan. W odniesieniu do tego napisałem: „Ta zbrodniczość wynika z głębi każdej religii. Stąd we mnie dziś tyle obaw, skoro odradza się ortodoksyjny katolicyzm”. W którym miejscu napisałem, że za wszystkie możliwe przestępstwa i zbrodnie odpowiadają religie?
      Napisałeś: „gdyby nawet nie istniała religia znalazłoby się tysiąc jeden powodów dla których ludzie się wyżynają, a podstawą jest ich natura, dla której szuka się byle pretekstu”. Odpisałem retorycznie: „Pewnie masz rację, ale czy to ma usprawiedliwiać religie?” i dalej nie widzę w mojej wypowiedzi związku ze wszystkimi przestępstwami na świecie.

      I wtedy Ty mi wyjeżdżasz z przykładami przestępstw, które by mi nawet przez myśl nie przeszło powiązać z religią. Nie wiedzieć czemu zacząłeś nadawać na zupełnie innych falach. Mam Ci tłumaczyć dlaczego ludzie są źli? Sam sobie odpowiedziałeś i ja się z tym zgodziłem. Tylko jak w komentarzu: to osobowe zło tkwiące w człowieku, nie może usprawiedliwiać zła religii. Chyba, że uznamy, że religie a priori mają być złe.

      Usuń
    16. Ależ widzisz - skoro zło tkwi w człowieku, to po co teoria, że tkwi również w religii?

      Usuń
    17. Widzę ;) Natomiast Ty nie chcesz dostrzec czegoś znamiennego. Wszystkie (nie znam innej) religie mówią, że chcą dobra. Zgodzisz się? A skoro mówią, dlaczego kultywują zło (choć nieoficjalnie)? Jedne bardziej, drugie mniej, ale wszystkie. Nawet zdawałby się tak czcząca dobro jak buddyzm, od zła nie potrafi uciec. Więc pytanie nie powinno brzmieć: „po co teoria, że [zło] tkwi również w religii?” Powinieneś zapytać: dlaczego w religiach jest zło? I wtedy Twoja odpowiedź, „bo w ludziach tkwi zło” ma sens, choć taka odpowiedź rodzi kolejne pytanie: po co nam w takim razie religie, skoro zła w sobie nie potrafią wyplenić?
      Ale mnie nie pytaj. Jestem ateistą, więc odpowiedź nie będzie obiektywna ;))

      Usuń
    18. A może jednak nie religie kultywują zło, tylko człowiek? Jak religia może coś kultywować?

      Usuń
    19. A co to jest religia? Definicja: „system wierzeń i praktyk określający relację między różnie pojmowaną sferą sacrum (świętością) i sferą boską a społeczeństwem, grupą lub jednostką. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym (doktryna, wierzenia), w czynnościach religijnych” Nie można mówić o religii bez odniesienia do jakieś grupy wierzących. Jak była mowa wcześniej religie dążą do dobra, innymi słowy ludzie tworzący tę religię mają dążyć do dobra (bez względu na to, co pod pojęciem dobra rozumieć). I to niestety nie działa, jest gorzej, gdyż owe religie bywają często konfliktogenne, co wynika najczęściej z doktryn, które ta grupa sama sobie narzuca.

      Warto się zastanowić jaka jest różnica między pojedynczym przestępca (nawet w zorganizowanej grupie) a wierzącymi, którzy doprowadzają do konfliktów (nie myl ze wszystkimi)? Pojedynczy przestępca kieruje się osobistymi pobudkami (chęć zysku, zemsta, pragnienie dominacji nad kimś, wrodzona agresja itp.,itd.) i ponosi za nie osobistą odpowiedzialność . Wierzący mają podobne pobudki, ale podbudowują je fałszywym interpretowaniem doktryn religijnych, które mają jednocześnie zwalniać od odpowiedzialności.

      Usuń
    20. No ładna definicja? I co z niej wynika? System wierzeń sam w sobie nie ma żadnych działań sprawczych - to na jego podstawie można coś kultywować i od tego są wierzący, czyli ludzie.

      Różnica jest mniej więcej taka, jak między logiką jednostki, a logiką tłumu.



      Usuń
    21. Przecież o to mi chodzi. Ludzie tworzą system wierzeń, który jest podstawą ich działania. Religia nie jest tworem jakiegoś systemu. Jak chcesz, możesz to nazwać logiką tłumu, ale ta logika spłyca pojęcie odpowiedzialności.

      Usuń
    22. Rademenesie, piszesz "co tam się robi z chrześcijanami." Tj. w Nigerii, Mauretanii, Burkina Faso itd.
      Czyżbyś sugerował (po przytoczonym w notce przez DeLu wezwaniu), że ekspedycja zbrojna w obronie wiary katolickiej pod wodzą ks. Kneblewskiego powinna się udać tam właśnie ze swoją pierwszą misją? ;)
      Właściwie nie mam nic przeciwko temu. Niech tam jadą razem z całą Strażą Narodową. My spróbujemy sobie tutaj jakoś bez nich przez ten czas poradzić. :))

      Usuń
    23. Mario, zastanawiam się jak ten Twój pomysł przekazać ks. Kneblewskiemu? ;))) Ja bym ich wtedy wspierał duchowo, może jakąś ateistyczną zdrowaśkę odmówię...

      Usuń
  3. filozoficznie rzecz ujmując, to światów równoległych jest z grubsza tyle, co żywych istot plus świat realny, który najlepiej widzą tylko oświeceni, choć też nie na pewno, bo oświecenie /czyli widzenie tego, co jest takim jakie jest/ być może też jest pewną iluzją albo co najwyżej przybliżonym obrazem tegoż realnego świata...
    jednak w języku common wiemy, co znaczy "żyć w świecie równoległym", to jest wtedy, gdy iluzje, urojenia, fikcje wszelakie zajmują komuś tak dużo miejsca na szybie percepcji, że czystych miejsc jest na niej najwyżej niewiele... a jeśli ktoś nie zdążył sobie zbyt wiele uroić, to pomogą mu takie tabloidy, jak "wPolityce", stworzą mu świat równoległy "i więcej mu nic nie trzeba" /jak w piosence Izy Trojanowskiej/...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie nie mam nic do dodania. Najgorsze jest to, że nie mam nic do zarzucenia ;))

      Usuń
    2. O dziwo też się zgadzam. Gdzieś w świecie równoległym kler chce cichcem wprowadzić religijną dyktaturę w Polsce... ;). Im człowiek starszy tym bardziej jego świat chyba staje się równoległy...

      Usuń
    3. Radku, jeśli mówisz o starzejącym się klerze, to ja też się z Tobą zgadzam ;)

      Usuń
    4. Ogólnie o ludziach którzy się starzeją, nie tylko klerze.

      Usuń
    5. Już mi Cię żal, bo pewnie się zestarzejesz ;)

      Usuń
    6. @Radku...
      aluzju panijał i faktycznie chyba masz rację, Księżyca nie ma, istnieje tylko w światach równoległych widzących go ludzi :)

      Usuń
    7. @Piotrze... ja się znów zgadzam, skoro tak sądzisz, to ok, W Twoim świecie księżyca nie ma, a świat chce opanować kler.

      Usuń
  4. "duchowny chodzi w sutannie" - ksiądz musi (chyba?) chodzić w sutannie wtedy, kiedy jest na "służbie przy czynnościach religijnych". W innych sytuacjach może chodzić "po cywilu", acz schludnie i przyzwoicie, tyle, że chyba powinien nosić koloratkę.
    Tak więc nie ma żadnego powodu, żeby na lekcje fizyki chodzić w sutannie, zwłaszcza, jeśli niektórym to przeszkadza. Tak samo może sobie darować i te tytuły i te odniesienia do pielgrzymek czy innych wydarzeń religijnych. Fizyka jest tak obszerną nauką, że nie trzeba jej wypełnić czym innym.
    I ten ksiądz, który jest niby takim wspaniałym nauczycielem fizyki powinien to najlepiej rozumieć. Czy jednak rozumie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem o tym przymusie chodzenia w sutannie na pewnym blogu i odechciało mi się komentować ;) Mówiąc szczerze, mnie by ta sutanna nie przeszkadzała, choć rodzi się pytanie, dlaczego nie może przyjść do publicznej szkoły po cywilnemu i to nie na lekcje religii? Czytałem kiedyś artykuł, że niektórzy księżą nawet nie chcą zakładać koloratki, gdy poruszają się po mieście, by się w ten sposób „zakamuflować” ;) Ostentacyjność księdza fizyka można uznać za prowokacyjność, ale niech mu tam. Inny znany ks. prof. Haller chodzi po cywilnemu, daje się tak fotografować i nikt mu tytułu naukowego z tego powodu nie odebrał.

      Natomiast rozbawiło mnie stwierdzenie, że (z pamięci) skoro mamy katolicki kraj, to ksiądz ma pełne prawo uczyć fizyki według własnych reguł i żądać dostosowania się do nich uczniów. A już dobiła mnie deklaracja „nie warto być dobrym człowiekiem” ;)))

      Usuń
    2. Wielu znanych księży chodzi po cywilnemu i na tym nie cierpi ani ich wizerunek ani religia. W końcu sam Pan Jezus powiedział, że po tym poznają Jego uczniów, jeśli miłość do siebie mieć będą. O sutannach chyba nic nie wspominał... :))

      Przywołane stwierdzenia może i byłyby rozbawiające, gdyby były żartami, ale one chyba takie dla wielu nie są. One są przeraźliwie poważne - do obrazy uczuć religijnych włącznie. :(

      Usuń
    3. Jakby to ująć? Nie zamierzam rwać włosów z powodu czyichś chorych wynaturzeń. Wolę się z nich śmiać by uniknąć frustracji i nerwicy.

      Usuń
  5. Oburzenie rodziców rozumiem, jak ma uczyć fizyki, to na fizyce niechaj się skupi, od modłów i opowieści pielgrzymkowych jest lekcja religii.
    Światy równoległe? bywają - co innego deklarować przed ołtarzem, co innego robić po wyjściu z kościoła, częste i już nie dziwi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takie światy równoległe mi chodzi. Większość tego nie kuma. ;)

      Usuń
  6. Bywa, że to co się dzieje wkoło (realnie) jest tak absurdalne (nierealne), że uciekam w swój świat, żeby zachować (w miarę) zdrowe zmysły. I teraz już nie wiem, czy żyję w świecie prawdziwym, czy urojonym? A może oba są nieprawdziwe? Albo oba realne? Jedno wiem, nie są takie same.

    A protokolantka bardzo mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omal mi Twój komentarz umknął uwadze. Odpowiem tak. Aby nie popaść w paranoję trzeba pilnować tej granicy między tymi rzeczywistościami. Ja się ratuję blogiem ;) Pisanie zmusza mnie do trzeźwego osądu.

      Ta protokolantka ma zasłoniętą twarz, ale też mi się podoba ;)

      Usuń
  7. Równoległe światy, to nic innego jak symetryzm polityczny. "U nas jest tak, a i u was nie było inaczej" - i tu można wymieniać długą listę podobieństw, czy porównywalnych zachowań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie coś w tym jest, ale to niekoniecznie musi być związane z polityką, choć w polityce uwidacznia się dość często.

      Usuń
  8. Czyżbyś miał na myśli obłudę?
    Inaczej mówiąc to że co innego się mówi a co innego robi....
    Albo że potępia się coś w czym potepiający siedzi po uszy?
    Tak ogólnie pytam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakiej części może jest w tym obłuda, ale ta towarzyszy i tym, którzy żyją w świecie rzeczywistym. Bardziej chodzi tu inny pogląd na jakieś zagadnienie, które z pewnych względów jest oczywiste, a w rzeczywistości równoległej nabiera innego znaczenia. Weźmy przykład pani Nykiel. Dla zwykłego śmiertelnika maseczka z błyskawicą jest symbolem protestu, dla niej symbolem zamachu stanu.

      Usuń